Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaskoczona tesciowa

Moja przyszla synowa obrazila sie na mnie Czy miala powod

Polecane posty

Gość zaskoczona tesciowa
ale co ona ma do gadania z niewidywaniem wnukow skoro mieszkaja u mnie? Jak sie nie wyprowadza do tego mieszkania to bede siedzieli u nas. Chyba jednak zostawie mieszkanie na siebie, ale o to tez pewnie bedzie foch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje, bardzo dobrze robisz, skąd wiesz że po jakimś czasie synowa- pasożyt nie zostawi go i połowa wtedy będzie jej, nie bądź głupia i przepisz tylko na niego, jak ona się dajmy na to kiedys puści to nie będzie mieć nic, nie odpuszczaj, tak trzymaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłaś, sama mam rozdzielność majątkową. Moi rodzice rozwiedli się. Dużo widziałam. A ona niech nie lamentuje tylko za robotę się weźmie i coś sama osiągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jej rodzice nei mają możliwwości się dołożyć? bo wtedy by było mieszkanie na spółkę i oboje by mieli prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona tesciowa
wlasnie jej rodzice nic nie doloza, bo pytalismy, ale powiedzieli, ze nie maja pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia gvhjk
Ja też uważam, że AUTORKA ma rację. Twoje pieniądze, Ty zarobiłaś i Ty decydujesz co z nimi zrobić. Chcesz kupić mieszkanie synowi, to kup, ale tylko SYNOWI. Miłość miłością, ale życie bywa różne, nieraz bardzo okrutne. Rozumiem, że przyszłej synowej może być przykro, a nawet bardzo, ale powinna mieć swój honor i godność. Szczególnie w sytuacji, kiedy sama nie pracuje, nie ma żadnych własnych pieniędzy, mieszka u kogoś, nie dokłada się do rachunków i zapewne żadnego 'posagu' od rodziców swoich nie dostanie. Powinno być jej wstyd już za sam fakt, że nie pracuje, mieszka kątem u kogoś, i jeszcze się do rachunków nie dokłada, już nie mówiąc o jakimkolwiek wkładzie własnym, a co dopiero wymagać, aby teściowie kupowali mieszkanie i zapisywali i na syna i na nią - nieroba. Na nią, która ani tych pieniędzy, na te mieszkanie nie zarobiła, ani nic od rodziców nie dostała i jest 'goła'... Powinna wręcz się cieszyć, że mąż dostanie mieszkanie, że nie będą musieli wynajmować, czy kupować na kredyt, albo gnieździć się u kogoś, że będzie miała gdzie mieszkać. To już powinna być dla niej manna z nieba. Za którą powinna być Wam b. wdzięczna, szczególnie mając na względzie własną sytuację. Chce mieć wspólne mieszkanie, niech się z mężem dorabia razem i wspólnie kupują. Też znam takie przypadki, gdzie synowe bardzo żądały 'majątków' i dla siebie, ale nie od swoich rodziców, ale tylko teściów, i im mniej miały wcześniej, albo nie miały nic, tym więcej żądały i się złościły. Nawet w rodzinie mam taki przypadek. Miał facet dorosłego syna. Ojciec poszedł mieszkać gdzie indziej, a duży dom (9 pokoi, kuchnia, 2 łazienki, parter z piętrem i ogromnym tarasem) i zakład z wyposażeniem zostawił synowi. Formalnie dom był ojca. Syn założył rodzinę, ożenił się, został ojcem. Synowa pochodziła z niezbyt ciekawej rodziny, nie biednej, ale też nie jakiejś b. bogatej. Od swoich rodziców nie dostała NIC, no nie licząc np. worka ziemniaków czy słoiczka grzybków ;) A nawet wprost odwrotnie, to zawsze jak jej rodzina ma jakieś problemy, to ona musi ich ratować, ona pożyczać pieniądze, których oni potem nie oddają, albo oddają przez lata. A rodzina wykorzystuje ją na wszelkie możliwe sposoby. Po kilku latach małżeństwa, całość nieruchomości miała zostać przepisana na syna. Tylko na syna. No i się zaczęło piekiełko. Kochana żonka tak mu zaczęła wiercić dziury w brzuchu, że żyć się nie dało. Kłótnie, awantury, fochy i wściekłość, bo ona też chce aby było i na nią. A on głupi zaczął nachodzić ojca, prosić, błagać, tłumaczyć, aby było zgodnie z jej życzeniem. Ojciec uległ i zapisał na ich dwoje. Nawet słowa dziękuję od synowej nie usłyszał. Za to usłyszał co innego...Jest już stary, chory, słabo chodzi, bolą go nogi, nie może się schylać, i raz przeszedł się korytarzem i butami ubrudził trochę podłogi, to kochana synowa zaczęła się drzeć, że jakim prawem jej brudzi podłogę, bo nie jest jego dom!!!. Potrafiła też zamknąć z 1 strony dom, aby przez dom korytarzem nie przechodził, tylko podwórkiem. Jeszcze trochę i wstępu tam nie będzie miał. Jak synowa dalej będzie fochy strzelać, spytaj jej się, CO ONA DOSTANIE OD SWOICH RODZICÓW I CZY ONI TEŻ ZAPISZĄ TO TYLKO NA NIĄ, CZY NA NICH DWOJE??? a MOŻE NIC NIE DOSTANIE? No to skoro tak, to niech siedzi cicho, skoro mieszka u kogoś, nie w swoim, na krzywy ryj. Poza tym, wiem też, że często to jest tak, że to co łatwo przyszło, tego się nie szanuje, nie zarobiło się na to coś, a dostało, to inaczej się to traktuje. A darczyńcy, wcale się nie traktuje z szacunkiem i z wdzięcznością. A wprost przeciwnie, uważa się, że skoro dał jedno, może dawać i więcej. I ma się postawę roszczeniową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mi się zdaje czy już był podobny temat? Tylko na tamtym pisała "przyszła synowa" i rodzice jej narzeczonego chcieli kupić w prezencie ślubnym mieszkanie dla niego? Coraz gorsze te prowokacje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to się wydaję że i tak nawet jak kupicie mieszkanie i zapiszecie je tylko na syna a kiedyś doszłoby do rozpadu ich związku to Twoja przyszła synowa jak by chciała to i tak będzie miała prawa do tego by tam mieszkać, tym bardziej że maja małe dziecko i żaden sąd na ulice jej nie wyrzuci,zameldowana pewno i tak tam będzie na stałe więc bez jej zgody nikt jej nie wymelduje.A tak szczerze,ja bym nie kupiła żadnego mieszkania a jak już to w prezencie ślubnym i niech sobie potem sami radzą i się dogadują w końcu są dorosłymi ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona tesciowa
nie wiem czy byl podobny temat, ale nie moja synowa jak cos go pisala, bo my mieszkania w prezencie slubnym nie dajemy. Znam wlasnie taki przypadek mojej kolezanki,z e corce kupila mieszkanie i na spolke z mezem corki bylo, on nie dal grosze, potem ja zdradzil i musiala go splacac. Wlasnie tego sie obawiam najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona tesciowa
najlepszym chyba rozwiazaniem bedzie mieszkanie zostawic na mnie wtedy zadne z nich prawa do niego nie bedzie mialo i w razie czego ani ona nic nie dostanie ani syn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i już kilka wypowiedzi w tym wszystkim że...jakby doszło do rozwodu...ludzie, opanujcie się! albo ślub, miłość i zgoda, albo naprzód przewidy o rozwodzie...jakbyście wiedzieli , że się przewrócicie, to byście sobie usiedli....precz z myślami o rozwodzie, a powodzenia w tym, skoro dziecko jest, to niech się rodzina utrzymuje...i takie to dziś podejścia do młodych , albo ślepej miłości młodych, a potem patologii rodziny i cierpoty dla dzieci..albo mieszkanie ważne , albo rodzina, co to, na tamten świat zabierzecie? wszystko tu zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość milością, ale w życiu rożnie się uklada. Autorko najlepsza opcja to zapisać mieszkanie na siebie.Najwyżej zapiszesz je w spadku synowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby "syn nie cielak", a o jego poglądzie na sprawę w ogole nie piszesz, wiec jak to jest = co syn o tym mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona tesciowa
nie psize co syn o tym mysli, bo nie wypowiadal sie na ten temat. Powiedzial tylko jej,ze to my kupujemy mieszkanie i my mamy prawo dac je komu chcemy, a ona nie powinna sie martwic bo skoro bedzie tam mieszkac i beda razem to bedzie u siebie. I tyle z jego strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to jestem taka naiwna że pewnie bym im obojgu w prezencie dała... ale moze jeszcze mi lat brakuje. Za to jak słyszę, że sie baba obraziła bo jej mąż dostanie mieszkanie a ona nie i robi awanturę na całą rodzinę.. to mi ręce opadają. Jak jej nie wstyd tak rękę po wasze wyciagac? Jak trzeba miec mało ambicji i taktu żeby o pieniadze nie swoje sie kłócić? W mojej rodzinie były różne sytuacje związane z spadkami, darowiznami itp. nigdy nikt się z nikim o kasę nie pokłócił i nie wyobrażam sibie żeby pieniadze mogły nas poróznić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra decyzja Tylko jej nie zmien!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że zrobiłaś dobrze. dziewczyna jest bezczelna, powinna się cieszyć, że będą mieli gdzie mieszkać a nie się panoszyć :O i to chyba ona zakłada rozwód, a nie Ty - gdyby było inaczej nie przeszkadzałoby, że mieszkanie w którym będą mieszkać będzie zapisane na jej męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze robisz. Syn, jeżeli będzie miał życzenie- po prostu ją dopisze wtedy, kiedy będzie chciał. Mozecie kupić na siebie i będzie to darowizna dla syna. A darowizną się nie dzieli w razie rozwodu, bo to nie majątek, którego się wspólnie dorobili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Z jednej strony decyzja była dobra- patrząc z Twojej perspektywy. Z drugiej strony, gdybym była na miejscu dziewczyny poczułabym sie... okropnie!!! A że jestem mściwa, to teściowa synka by straciła (tak jak moja straciła, tylko, ze tamta to patologia totalna i jeszcze bardziej sobie zasłuzyła). Także rozumiem i Ciebie i ją. Sytuacja jest strasznie głupia. Ponadto jeśli rozwodzie udowodni winę męża i będzie miała dobrego prawnika to oskubie Twojego syna z połowy mieszkania... x Co za bzdury... a niby dlaczego mieszkanie powinno być wspólne, skoro obdarowującym są rodzice jednego z nich? Ostatniego zdania nawet nie skomentuję. Gdzie tak jest? W Rosji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo słusznie zrobiłaś, i nie przejmuj się kwasami. Zdrowy rozsądek ważniejszy - aby było to mieszkanie tylko syna, trzeba albo kupić je przed ślubem, albo po ślubie - ale na was, i dopiero potem przekazać synowi w darowiźnie. Jeszcze jedno - nie możecie kupić mieszkania "na syna" bo skoro nie zarobił na swoje, to nie wytłumaczy się przez US skąd miał na zakup (wzywają do wyjaśnienia, jeśli nie wykaże wystarczających dochodów grozi mu 75% podatek od nieujawnionych źródeł dochodów). Mieszkanie musicie kupić na siebie, co zrobicie potem - wasza sprawa. Przy takiej tupeciarze ja bym jednak została właścicielką. Wątpię że ci, którzy uważają że prezent powinien być "wspólny" byliby skłonni sami wyłożyć kilkaset tysięcy dla obcej w sumie osoby, widząc że do roboty się nie garnie. Taa, poobrażałyby się jedna z drugą, oj, oj, męzowi kontaktów zabroniły... Jak takie honorowe - to niech sobie same zarobią na połowę mieszkania. Jak się chce na cudzych plecach dorobić, to się siedzi cicho. A jak się kończy czasem taka wspaniałomyślność, to widze na przykładzie koleżanki. Na jej nieszczęście, jej rodzice przepisali NA NICH dom po dziadkach, po paru latach on sobie przygr****ł kochankę, wyprowadzić się nie chciał, w końcu ona się wyprowadziła, bo nie sposób było tak żyć. On jej nie ma z czego spłacić, ona jego też nie. Rodzice plują sobie w brodę, bo właściwie teraz musieliby odkupić od zięcia własny prezent, żeby córka miała normalne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za problem,Wy kupicie mieszkanie,synowka i tak na swoim postawi,bo jeśli jej zależy by byc wspolwlascicielem mieszkania to albo syn pod jej namowa zrobi darowiznę na jej rzecz bądź rozszerzy wspólnotę majatkowa o majatek nabyty przed ślubem i w razie czego mieszkanie będzie dzielone jak majatek wspólny.Dla swietej zgody zapiszcie na siebie bądź,o ile nie ma innych dzieci-spadkobierców albo na dziecko,wtedy i synowej usta zamkniecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koniec i kropka 123
Uwazam ze autorka dobrze robi. Jezeli twojej synowej sie nie podoba to niech ruszy tylek do pracy i kupi swoje moze wtedy poczuje sie jak na swoim, skoro teraz jest taka biedna. Ja nie rozumiem tego rodzaju pretensji? Zarobila na to mieszkanie? Doklada chociaz zlotowke? Nie to niech zamknie jape i sie cieszy ze ma dach nad glowa. U nas byla podoba sytuacja. Moi rodzice kupili dla mojego brata i jego zony mieszkanie. Byl jeden warunek mieszkanie mialo byc na rodzicow. Bratowa zrobila afere nie z tej ziemi. Dodam ze siedzi w domu i nie pracuje, brat zapiernicza jak dziki osiol. Obrazila sie, darla ze to nie fair ze nie bedzie ich. Rodzice sie w******i... i final jest taki ze mieszkanie stoi puste a oni wynajmuja sobie . Skoro nie pasuje to niech zarobi na wlasne, wtedy doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chciałabym takiej teściowej, która w ogóle zakładałaby rozwód. Od takich to się razem z mężem ucieka jak najdalej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koniec i kropka 123
A ty znasz zycie? Czy zyjesz w bance mydlanej i jak peknie to spadniesz i pobijesz dupsko? Tu nie chodzi o zakladanie rozwodu aczkolwiek to sie czasami zdarza ale o to ze to ICH kasa a nie synowej. I maja prawo chciec zapisac je na kogo chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koniec i kropka 123
Autorko ja ci radze zaproponiwac jej takie rozwiazanie: niech sobie wynajmie mieszkanie skoro czuje sie nie na swoim mysle ze jej szybko rura zmieknie i przestanie szczekac. Nie musisz jej trzymac u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, masz rację, obdarowujesz mieszkaniem swoje dziecię, a nie obcą osobę. Ja przed laty zrobiłam głupstwo, w prezencie ślubnym obdarowałam młodożeńców mieszkaniem - po 8 latach rozwód, mieszkanie wspólne. Na szczęście zięć dobrowolnie zrezygnował z roszczeń. Ale gdyby tego nie zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jej syn MA juz rodzinę- konkubinę i dziecko. To już nie jest tylko synek chciałam zauwazyc... na miejscu tej dziewczyny poczułabym się głupio. Mam nadzieję, że ten facet okaże się rozsądny i zrobi z tym porządek biorąc ta dziewczynę na współwłaściciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też bym uciekała gdzie pieprz rośnie synuś mamusie przyjdzie prosić czy żonę może bzyknąć i może dzidziusia jeszcze zrobić a teściowa niby do mnie w gości będzie przychodzić delikatnie wytykając nic tu nie ma twojego masz racje autorko z twoją pomocą i cielakiem synusiem mamusi długo dziewczyna nie wytrzyma rozwód z tak toksycznej rodzinki to najlepsze co ją spodka dobrze że wnuki zabierze ze sobą bo dzieci byłoby szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojemu mezowi mama będzie przepisywala dom i ziemie i nawet nie oczekuje ze będę mieć "udzialy" ewentualnie nasze dzieci...ale może jestem dziwna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×