Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam depresję poporodową

Polecane posty

Gość gość
Ta siedzi takakwoka w domu i chce opiekunkę haha albo zęby matka jej dziecko nianczyla walnij się w ten pusty łeb!!!! Ciekawe kiedy facet cie w d**e kopnie oby jak nasjszybciej zostawił pasoizyta nieroba Dzieckiem sie zajmij to ci depresja prezejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie są okropni!!! Jak możecie takie posty pisać? Ktoś już mądrze napisał, że sa tu ludzie, którzy mogą jeszcze bardziej zdołowąc'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też miałam depresje poporodową i nic mi nie pomagało, córeczka była grzeczna i kochana, ale dop mojej depresji doprowadził chyba sam poród i jak sie po nim czułam, o mało nie umarłam:( ledwo funkcjonowałam po porodzie, niczego nie byłam w stanie zrobić sama i mysle ze ten stan sie do depresju przyczynił, pierwszy tydzień to płakałam też ze chce powrotu do czasu z przed ciąży miałam takie wygodne życie...depresja przeszła po 6 miesiącach jak wróciłam do pracy. teraz jest juz super, myślę o drugim dziecku, ale obawiam sie znowu depresji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dołujcie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ponownie. Dziękuję za wszystkie wpisy. Dzisiaj dzień minął mi trochę spokojniej, corka dużo spała, ja też uciełam sobie dłuższą drzemkę w ciągu dnia. W poniedziałek idę rano do lekarza ogólnego, aby wypisał skierowanie na badania i wizytę u specjalisty. Rozmawiałam też dzisiaj z moją bratową i powiedziała , że postara się mi pomóc wedle jej możliwości. Czy ktoś miał podobne doświadczenia po urodzeniu dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra cierpiała na depresje poporodową. Najpierw pół rodziny ja wyśmiało, że sobie zmyśla, że urodziła dziecko to ma się cieszyć bo są bezpłodne na tym świecie itp. Po miesiącu szwagier sie zaniepokoił bo siostra była cały czas zmęczona nic nie jadała i wszystkie czynności wykonywała z automatu. Wysłał ją do psychologa, ten odesłał do psychiatry, psychiatra zapisał leki. Nasza mama jak o tym usłyszała to zabroniła siostrze brać te tabletki bo po nich by karmić nie mogła. Wszyscy obudzili się ponad 3 msc po porodzie kiedy to siostra zapiła te antydepresanty alkoholem. W tym czasie nie było mnie w kraju bo pracuje w firmie zagraicznej na kontrakty i przebywałam w Kanadzie więc kontakt z rodziną miałam ograniczony. Jak wróciłam i usłyszałam, ze siostra chciała się zabić to myślałam, że się sama wydziedzicze z tej bandy oszołomów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest cos takiego jak stres pourazowy, trauma. Po ciezkim porodzie kobieta moze go przezywac jeszcze dlugo po, tak jak ludzie po wypadkach. Sa rowniez osoby szczegolnie podatne na zmiany hormonalne jakie nastepuja po porodzie. Mialam ciotke ktora skutecznie sie zabila antydepresantami gdy kuzynka miala 2 miesiace. To bylo jej 3 dziecko i po poprzednich dwoch porodach miala wiele prob samobojczych. Moja ciotka byla niestabilna emocjonalnie zeby nie powiedziec wariatka i furiatka normalnie i jest to jedyny tak ekstremalny przypadek jaki znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestańcie już chrzanić z tym ziołem. Mam wrażenie że to jedna i ta sama osoba pisze. Tak tak piszę o tobie. Nie usprawiedliwiaj się. Narkotyki nas nie interesują. A ja ci autorko zazdroszczę. Masz pracę która cię cieszy, jest twoją pasją. A ja przeciwnie, musiałam zrezygnować z pracy ponieważ nabawiłam się w niej nerwicy już na całego. Doszło już nawet do tego że nie byłam w stanie dokumentu wystawić bo tak mi się trzęsły ręce. Za to wyśmienicie czuję się w domu, w ogóle to jestem domatorką. Ale niestety wiem że nie może to siedzenie w domu trwać wiecznie. Kiedyś trzeba będzie iść do pracy. Ludzi dookoła, rodziny, nikogo nie interesuje że mam nerwicę, nikt nie ma pojęcia jakie mam problemy, zresztą nikt tego nie potraktowałby poważnie a tymczasem ja w pracy przeżyłam naprawdę koszmarne chwile. I ty też sobie tłumacz że to siedzenie w domu nie będzie trwało wiecznie i że kiedyś będziesz musiała wrócić do pracy. A tak w ogóle to cieszę się że mimo że wszystko do tej pory karmisz dzidziusia piersią. Nie bierz leków, po co się szprycować. To już lepiej do tej pracy wróć jeśli ona daje ci radość. Jak długo już siedzisz w domu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz wystarczy sie porzadnie wyspac a swiat inaczej wyglada. Jestes dzielna, ze odwazylas sie napisac o tym co wiele kobiet ukrywa. Macierzynstwo niestety nie jest uslane rozami jak w reklamach. Usciski dla ciebie i dzieciaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli zapisałaś się do psychiatry to spoko. idź na tę wizytę ale jeśli czujesz że praca przywróciłaby ci radość życia to może dałoby się wtedy tych leków zrezygnować. Czy w tą czy w tamtą i tak pewnie musiałabyś zrezygnować z karmienia piersią. Szkoda ale jeśli czujesz że twój stan jest poważny to wiadomo że trzeba brać leki. Z drugiej strony może to tylko taki stan obniżonego nastroju wtedy zwyczajnie pomógłby ci powrót do pracy. Po trzech miesiącach po porodzie większość kobiet i tak wraca do pracy bo musi. Ile już upłynęło od porodu czasu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×