Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorkaaaa

Zostawilam go bo nie chcialam zamieszkać z tesciowa

Polecane posty

Gość autorkaaaa

Witajcie. Zostawiałam chłopaka po 5 latach, kawał czasu... Było nam razem różnie, czasem wspaniale, czasem beznadziejnie. Szanujemy się, nie zdradzamy. Jednak w ostatnim czasie nie mogliśmy się dogadać. Mnie wykańczał brak perspektyw, on planował slub za ro, dwa (planować sobie mozna, ale gdy nie ma się gdzie zamieszkać to plany nic nie znaczą). Oboje pracujemy, ale oboje zarabiamy najniższą (jesteśmy po studiach, ale w naszym rejonie ciężko jest nawet o pracę za najniższą, więc i tak jesteśmy szczęśliwi, że mamy taką pracą). U mnie z wypłaty odchodzą jeszcze dojazy (po 100km dziennie). Na rękę zostaje mi około 700zł ( z tego jestem w stanie dołożyć się do rachunków i żywnosci, reszta na własne potrzeby, oszczędności mam niewielkie). Po ślubie trzeba gdzieś zamieszkać, tylko gdzie... U mnie nie ma gdzie, gdyż ja mam tylko mały pokój (więcej rodzice mi nie dadzą), do tego wspólna kuchnia z 5-a innymi osobami i wspólna łazienka (siostra z mężem i córką oraz mi rodzice). U mojego chłopaka wolny cały dół w domu, ale co z tego, jak teściowa wredna. Od początku jego mama bardzo się mnie czepiała, wymyślala różne historie o moich rzekomych zdradach (co oczywiście jest bzdurą), chodziło jej tylko żeby mój chłopak w to uwierzył i mnie zostawił. Nie uwierzył... Codziennie wymyślała na mnie stek bzdur, o tak dla zasady, by podtrzymać tradycję typu synowa-teściowa. Ona mnie nie nawidzi, bo uważa, że zabieram jej syna, a ja tylko z nim jestem, a przez zachowanie matki on sam ma jej dość. To tylko kropla w morzu z tego co ona mi wyrządziła. Jej dom=jej zasady, dlatego też nie chciałam być kolejną synową, która potem skarży się na forum na wredną teściową, a sama mieszka w jej domu. Mój były (już były) planował slub za rok, dwa, a ja nie widzę perspektyw. U mnie nie zamieszkamy, na własne nas nie stać, na kredyt nie ma szans. Co dalej? Mieszkanie u teściowej? Nie, a może ze mną jest coś nie tak. Może powinnam zacisnąć zęby i na jego prośbę zamieszkać z nim, odkładać na swoje i za 40 lat (przy naszych dochodach) cieszyć się własnym? Zostawiłam go. On cierpi, ja cierpię i nie wiem co dalej. Czy dobrze zrobiłam? Straciłam miłość życia, przez brak perspektyw... Oboje od dawna szykamy lepszej pracy i nic. Nie stanie sie cud. Nie zarobię na swoje w rok, dwa, nie wygram w totka. Nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamieszkaj z teściową i zaserwuj jej sałatkę z muchomorów sromotnikowych. Będziesz miała mieszkanie i święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To głupota zostawić kogoś bo nie chce się mieszkać z jego matką. Ten chłopak w niczym CI nie zawinił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, czemu podjęłaś taką decyzję.NIE MA NIC GORSZEGO niż mieszkanie z teściami, którzy Cię nienawidzą. Zatrułaby Ci życie i zniszczyła związek. Ja też miałam przyszłych teściów, którzy wpierniczali się we wszystko i rozbijali związek. Cieszę się, że to się zakończyło. Uwierz mi, że psychicznie byś wysiadła. Powinniście poczekać na inną okazję i zamieszkać razem na swoim, nawet jeśli to zajmie dużo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
On mi w niczym nie zawinił, jednak przeraza mnie wizja mieszkania z tesciami. Ja dla nich jestem nikim, wiec jak moge mieszkac w ich domu. Mam poczucie, ze stracilam milosc zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie myśleliście o wyjeździe za granicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Myslelisy, szukalismy takiej opcji. Niestety jedyne co nam sie udalo to wyjazd sezonowy 2-miesieczny. Moj byly ma ciotke za granca, ja prosil o pomoc jednak nie chciala nam pomoc w znalezniu pracy tam. Innych znajomych za granica nie mamy, a w ciemno nie pojedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie perspektywy macie nie za ciekawe. Ale z drugiej strony masz żyć z nim a nie jego matką. Napisałaś, że czujesz, że straciłaś miłość życia... jestem facetem i ja na miejscu tego chłopaka bym do Ciebie nie wrócił, jeżeli wiesz, że cierpi, planował z Tobą ślub a Ty zostawiasz go z powodu tego, że czasy są jakie są. A przepraszam bardzo czego Ty się "księżniczko" spodziewasz, że jego matka pójdzie do przytułku dla bezdomnych a wam zostawi cały dom? Dla chłopaka lepiej, że go zostawiłaś, przed ołtarzem byś mu ślubowała "na dobre i na złe", jak by był dom i dobrze to byś została, a jak jest źle to uciekasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z niebieskiego wzgórza123
Dla mnie to trochę dziwne... Rozumiem, gdybyś mieszkała w domu teściowej, ona by Ci dogryzała, mąż nie rozumiał, zdradzał lub coś w tym klimacie. Ale tak? Twój wybór, dziewczyno. Siedż teraz i czekaj na księcia, który zaproponuje Ci mieszkanie 4 -pokojowe lub dom BEZ TEŚCIÓW. A Ty się ŁASKAWIE zgodzisz tam zamieszakć. Ps. Oczywiście sama nic nie dołożysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu pracuje za najnizsza ? Przeciez kierowcy np. ciezarowki zarabiaja nawet i po 4000 zl i wiecej .Sa oparatorzy dzwigow , ktorzy zarabiaja wiecej znacznie .Trzeba sie przekwalifikowac .Czemu nie wyjedzie np. na budowe ? Slysze ile zarabiaja budowlancy , wiec nie jest to najnizsza .Co tam studia , trzeba sie brac za co innego .Przeciez tylu innych ludzi sobie radzi , a nie poddaja sie jak Ty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, trzeba było szukać dodaktowej pracy, może wedy byłoby Was stać na wynbajęcie mieszkania. A tak - siedź u rodziców i nzastanawiaj się, co by było gdyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Absolutnie nie spodziewam się, że jego matka pojdzie stamtad. Nigdy nawet tak nie pomyslalam. To jest jej dom, ja nie mam prawa niczego od niej wymagac i nie wymagam. Jej dom, to jej zasady i ja to rozumiem, takze kolego nie wymyslaj hostorii o przytulku, bo nigdy mi to przez glowe nie przeszlo. Zreszta o czym mowa skoro ja tam nie chcialam pojsc mieszkać, wiec zauwaz, ze "nie pcham sie tam gdzie mnie nie chca". Moi drodzy naprawde staramy sie jak mozemy, zeby zarobic wiecej. Czasem udaje sie jakis wyjazd sezonowy. Ja zdaje sobie sprawe, ze studia o niczym nie swiadcza, caly czas sie przekwalifikowuje, ale mieszkamy w miejsc, gdzie bezrobocie jest najwyzsze w Polsce i tu naprawde jest ciezko o jakakolwiek prace. Moim marzeniem jest wlasny dom, ale przy obecnych dochodach ciezko o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Co do tego, ze mam czekac na ksiecia, bo sama nic sie nie doloze. Nie siedze i nie czekam na ksiecia, nawet nie mysle o innym zwiazku. Jesli znajde lepsza prace to bede kazdy mozliwy grosz odkladac na wlasne mieszkanie. Ja nie szukam meza z mieszkaniem co mi da 4 pokoje, tak jak tu ktos napisal. Po prostu niekazdy dostaje od rodzicow mieszkanie na start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście młodzi.wykształceni-nie rozumiem co Was trzyma w miejscu urodzenia?Przecież możecie się wyprowadzić do jakiejś większej aglomeracji,gdzie nie ma aż takich problemów z pracą-coś wynająć ........nie rozumiem Twojej decyzji o zerwaniu >:( Co Was trzyma przy rodzicach?Czy jesteście aż tak niesamodzielni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest jego wina, że ma kiepskie zarobki i może ci zaoferować tylko mieszkanie z teściową. Uważam, że źle postąpiłaś. On cię kocha, na pewno chciałby zrobić wszystko, by zmienić waszą obecną sytuację a ty go zostawiłaś. Nie rozumiem, czekasz na faceta, który będzie dobrze zarabiał i miał własne mieszkanie? Tylko to się liczy? Jesteście młodzi, moglibyście spróbować przenieść się do innego miasta, walczyć o swój związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Nie czekam na faceta z zarobkami, nie jestem materialistką. Nie oczekuje willi z autem - nie! Po prostu nie chcialam skazywac go na kilkunastoletnie chodzenie ze mna, skoro z braku perspektyw (czyt. mieszkania) to sie rozpadnie. O to glownie chodzilo. Gdy on nie mogl znalezc pracy to wspomagalam go z oszczednosci (ktore wtedy mialam) wiec absolutnie nie zalezy mi na czyichs pieniadzach. Nigdzie nie napisalam tez, ze szukam innego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Kochani widze, ze zle zrobilam. Moze faktycznie trzeba poczekac jeszcze te iles lat, az sytuacja bedzie lepsza i wtedy myslec o malzenstwie. Ja od niego nic nie chce i nic nie oczekuje. Nie chcialam mieszkac z jego rodzicami i w tej kwestii nic sie nie zmieni. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam. Karolina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz mi wytlumaczyc czemu koniecznie musicie miec wlasne mieszkanie? Mieszkam w Niemczech, 70% ludzi tu wynajmuje i niekt nie narzeka ani nawet nie mysli o tym zeby sie wrabac w jakie kredyty na 30 lat. Po co? Mozna mieszkac w najetym meiszkaniu i byc szczesliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Problem w tym, ze nas nie stac na wynajecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Licz sie ze slowami! On pracuje ciezko i nie przy biurku. Pracuje fizycznie, wiec nie oceniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja Cie akurat rozumiem, bo tez zostawiłam chłopaka, którego kochałam, on mnie, przez brak perspektyw i jego matkę. Oboje bez mieszkań, bez dobrej pracy. Ja z rodzicami, on z matką. A jego matka to taka typowa zazdrosna zaborcza matka jedynaka, mieli tylko siebie, ojciec nie żyje, ona mnie nie lubiła bo zabieram jej synka, bała się, że zostanie sama. Utrudniała nam kontakty, spotkania, miała ataki histerii, zazdrości. A on zamiast się jej postawić, wyprowadzić się z domu, to mimo wszystko z nią siedział.... Więc go zostawiłam. Nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy wcale nie kochałyście tych facetów. Wredną teściową olewa sie ciepłym moczem na dzień dobry i spokój z nią do samej jej śmierci. Ale wy kochacie tylko siebie. kSIĘCIA Z PAŁACEM STAJNIA NA 10 AUT. Służba na kiju. A weź się jedna z drugą do roboty i z*********j od świtu do wieczora za 1500 zł. Z czego tylko 1200 na rękę. P******a suka z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewika99
Autorko, ja Cie poniekad rozumiem. Mieszkanie z tesciami nie jest najlepszym wyjsciem, niestety nieraz nie ma innej opcji... Sama mieszkam z tesciowa. Jest dobra kobieta, przypilnuje dziecka, pomoze, itd. Mimo to od tego roku zbieramy na wlasny dom. Jak myslisz, dlaczego? Bo mieszkanie z tesciami jest zawsze niezdrowe dla zwiazku. Moja tesciowa twierdzi, ze sie nie wtraca i poniekad jest to prawda. Ale 2 gospodynie w jednym domu to stanowczo o jedna za duzo... Mieszkanie pod wspolnym dachem wymaga zarowno kompromisu i ode mnie i od tesciowej. To jej dom, mimo ze kiedys bedzie nalezal do mojego meza i to ona gra glowne skrzypce. Po co wiec mamy cale zycie zaciskac zeby? My jestesmy w lepszej sytuacji, bo jezeli wszystko pojdzie po naszej mysli, to na nastepna wiosne bedziemy budowac do stanu surowego zamknietego... Swoja droga, ludzie sa bardzo dziwni. Pamietam watek dziewczyny, ktora pisala na kafe, ze wyszla za maz, mieszka z tesciowa i ma dosc, pomimo ze nie darly kotow. Po prostu tesciowa zyla zyciem jej malzenstwa. Ludzie wtedy tak zjechali te dziewczyne, ze bylo mi jej szkoda. Pisali: po co sie zeniliscie, skoro nie macie perspektyw, po co Wam ten bachor potrzebny, jestes u tesciowej i sie zamknij, bo przyszlas w jednej koszuli i jeszcze narzekasz. Jednym slowem epitetow w nia kierowanych bylo mnostwo. Teraz czytam Twoj watek i widze, ze na Ciebie rowniez co niektorzy naskakuja, ze dlaczego pomimo braku perspektyw zostawilas milosc... Tak sobie mysle, ze ludziom nie dogodzi. Niektorzy naprawde prosza o porade, a zamiast tego sa gnojeni dla zwyklej zasady zgnojenia kogos. Co bys nie zrobila, jakiej decyzji nie podjela to i tak bedzie zle. A zycie, niestety sklada sie rowniez z tych zlych wyborow. Trzeba wtedy ludziom doradzic, a nie ich jeszcze dolowac... To tak ode mnie... A co Ty zrobisz, nie wiem. Trudny wybor, bo jezeli kochasz chlopaka to szkoda tej milosci, ale mieszkanie z tesciowa, ktora Cie nie lubi, predzej czy pozniej zniszczyloby Ciebie, Twojego chlopaka i Wasz zwiazek... Zycze dobrego wyboru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłaś w takiej sytuacji więc nie oceniaj. Ja zanim poznałam mojego chłopaka, to bym w życiu nie pomyślała, że takie psychiczne baby jak jego matka chodzą po świecie. Wyobraź sobie dorosłego faceta mieszkającego z mamusią, i ta mamusia traktuje go jak swojego małżonka. Grzebie mu w telefonie, jak znajdzie smsa od dziewczyny to dostaje napady zazdrości, bo przecież synuś ma kochać tylko mamusię. I siedzi taki pod jej pantoflem, boi się jej sprzeciwić. Nie ma się gdzie wyprowadzić, bo zarabia grosze, na wynajęcie mieszkania go nie stać. Matka wie, że syn ma dziewczynę i utrudnia im kontakty, np. zabiera telefon, żeby nie mógł się z dziewczyną kontaktować. I przez to chłopak i dziewczyna mają bardzo rzadki kontakt. A ona też nie ma warunków, żeby go wziąć do siebie. No więc wierz mi moja droga, nawet jakbyś kochała tego chłopaka, to byś w końcu nie wytrzymała i go zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idźcie do sprawdzonej agencji pracy (czytać opinie w necie) i wyjedźcie obydwoje do pracy za granicę, jakiejkolwiek i tam się powoli zainstalujcie, zdala od tego całego syfu tu. Jedyne wymagania do takiej pracy to pseudo-komunikatywny angielski, ale po studiach to chyba coś potraficie. Zarobisz 3-4 razy tyle co tu i powoli, tam na miejscu, po jakimś czasie możecie się rozejrzeć za jakąś pracą bez pośrednika i wynajmem czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię doskonale. Jestem w podobnej sytuacji. Nie miałam rodziców, mieszkałam z dziadkami. od 15 roku życia opiekowałam się sparalizowanym po wylewie dziadkiem. dom stary drewniany - 2 pokoje kuchnia, łazienka. mimo tego skończyłam studia mam juz stała pracę. Ze swoim narzeczonym jest już 9 rok miał być ślub w tym roku ale odwołaliśmy - bo jak chcieliśmy być razem to nie było gdzie mieszkać a jak teraz już jest gdzie mieszkać to wszystko się posypało. Przyszli teściowie nigdy się nami nie interesowali choć są dobrze sytuowanymi ludźmi - wyznają zasadę - DZIECI MAJA SOBIE RADZIĆ SAME. I to nie chodzi o materialne pomaganie ale o udzielenie rady wsparcia. nie mam rodziców którzy by mi tego wsparcia udzielili a dla babci to je jestem większa podporą w jej podeszłym wieku. Mamy na szczęście od dwóch lat oboje pracy - zarobki bez rewelacji ale dobrze że praca jest. Nigdy nie było sytuacji z rodzicami mojego narzeczonego żebyśmy usiedli przy jednym stole - porozmawiali, doradzili. jak skończyłam licencjat chcieliśmy wsiąść ślub i zamieszkać u mojego narzeczonego ale jego rodzice wyremontowali sobie piętro na którym mieszkają (na parterze mieszkają dziadkowie) i powiedzieli mu że chyba zwariował że my przyjdziemy tutaj mieszkać jak oni sobie wszystko wyremontowali. chcieliśmy tylko jeden pokój bo od moich dziadków dostaliśmy działkę i w planach była budowa. No ale wyszło jak wyszło. Teraz jak odwołałam ślub to wielce zaczęli się starać że nam pomogą i w ogóle bo w końcu zobaczyli co się dzieje. Dlatego jak mogę ci coś doradzić jeżeli nie jesteście ze sobą tak bardzo długo i SIĘ KOCHACIE to nie patrz na teściową tylko bierz ślub a potem wszystko się ułoży jakos, bo ja patrzyłam i a teraz okazuje się że po drodze się nam wszystko posypało. Nigdy się nie kłóciliśmy, mieliśmy wspólne cele - teraz zostały tylko wspólne żale i kłótnie. Mam 27 lat - nigdy nie miałam prawdziwej rodziny - i zawsze marzyła że stworzę sobie ją sama ale życie inaczej się ułożyło.I prawdopodobnie tej rodziny w najbliższym czasie nie założę, bo do mojego narzeczonego czuje jedynie żal. Zawiodłam się na nim, bo obiecywał dużo rożnych rzeczy a tak naprawdę nic z tych rzeczy nie zrobił w praktyce. Ciągle tylko plany i plany. ile jeszcze miałabym tego słuchać - że on chce, że będziemy mieli. w końcu chyba przestałam mu ufać a bez zaufania trudno budować zdrowy związek. Próbujemy to jeszcze naprawić ale chyba się juz nie da - liczymy chyba bardziej na cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że autorka tematu ma rację. Czasami własny prawdziwy honor i godność, powinny być wyżej niż uczucia do mężczyzny. Nie ma nic gorszego niż kobieta bez honoru i szacunku do samej siebie, którą ktoś by tylko pomiatał/poniżał i potępiał, a ona by to znosiła, w imię czego? Miłości??? Jakiej miłości... Tego kwiatu jest pół światu, nie ten to inny.Lepszy. I nie myśl, że straciłaś Miłość Życia, bo ta jeszcze przed Tobą. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno daj sobie spokój z gołodupcem ! taki był mój pierwszy mąż totalna porażka życiowa bez kasy taka ofiara losu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka wolała rozwalić dobry skądinąd związek niż przeprowadzić się za pracą w inny rejon Polski chociażby, nie trzeba koniecznie za granicę. Głupie, czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozecie wybajac mieszkanie, ok zarabiacie malo i w waszym rejonie jest malo pracy ale tez mieszkania sa tansze. Przypuszczam,ze za max 800 z oplatami cos by sie znalazlo, macie 2200 czyli na zycie i drobne przyjemnosci byscie mieli. To poczatek,jakos trzeba zaczac a tak stoisz w miejscu nadal z rodzicami. Ty zostawilas chlopaka przy pierwszym powazniejszym problemie w zyciu trzeba kombinowac, z gorki tez bedzie ale rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×