Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość terapia przez pisanie

wasze najgorsze wspomnienia zwiazane z domem rodzinnym

Polecane posty

Gość gość
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysliecie ze dopiero w doroslym zyciu to moze wyjsc. to co sie przeylo w dziecinstwie? mam 29 lat i zryta psyche przez ojca alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam wszystkie te historie i najgorsze jest to że te wszystkie podobne sytuacje mogą się dziać teraz w tysiącach mieszkań :( Moja historia nie jest tak drastyczna jak niektórych dziewczyn (Malwina błagam zwróć się do kogoś o pomoc, zawalcz o siebie, nie pozwól żeby potwór Cie zniszczył). Jestem z tak zwanego "dobrego" domu, gdzie nie było biedy, nałogów i patologii. Za to była przemoc emocjonalna ze strony ojca i niemoc matki. Pamiętam że ojca bałam się od najmłodszych lat choć nigdy mnie nie uderzył. Były momenty że zamiast tych bardzo bolesnych słów wolałabym wtedy dostać po gębie. Mówił że jestem brzydka, głupia, wyśmiewał się ze mnie, ciągle krytykował. Co bym nie zrobiła było beznadziejne. Jak miałam z 6, 7 lat to głośno wieczorem dyskutowałam o czymś z bratem, byłam już w piżamie i była zimna noc. Nagle on - ojciec wbiega do pokoju i ciągnąc mnie za ramie wyrzuca za drzwi domu. Pamiętam że byłam boso i stałam na wycieraczce , drzwi były zamknięte. Czułam wstyd że ktoś mnie tu zobaczy tu w nocy w tej piżamie. Nie wiem ile czasu minęło zanim wciągnął mnie z powrotem do domu. Jedna z bolesnych sytuacji to ta kiedy byłam z mamą i z nim na spacerze, przechodziliśmy koło domu dziecka a on powiedział że mnie tu odda. Wystraszyłam się bardzo bo wiedziałam już co oznacza taki dom a on się tylko zaczął głupio śmiać. Tak było przez całe moje życie dopóki nie wyprowadziłam się z domu. Od kiedy z nimi nie mieszkam i dzięki mojemu kochanemu chłopakowi i ludziom których spotkałam na swojej drodze pomału odbudowuje swoje poczucie wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapia przez pisanie
do postu wyzej,ja tez uslyszalam kilka razy,ze skoncze w domu dziecka.co ciekawe,bylam spokojnym dzieckiem.ja nie dycyduje sie na dzieci,nie dlatego,ze nad soba nie panuje i moglabym je skrzywdzic,ale poprostu nie mam takiej potrzeby.w tej chcwili chce sie zajac soba,dac sobie wszystko czego od rodzicow nie dostalam,mowie o szacunku,poczuciu godnosci,nie o pieniadzach.nadszedl czas,bym przerpracwala to wszystko,przede mna jeszcze daleka droga.w przyszlosci bede pomagac ofiarom takim jak my.mysle o fundacji,zwalaszcza dla kobiet,bo to one maja najbardziej prze......bane.takze obralam inna droge niz macierzynstwo.chce zrobic cos wiecej,nawet jesli dzieki mnie tylko jedna osoba wyjdzie z z syfu,uznam to za suckes.i wierze w moj przyszly sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi ordzice pili oboje, tato juz nie zyje, rozpamietywałam to jak byłam młoda jak mi zle, w domu była przemoc i głód. Poznałam fantastycznegło człowieka, mam ciepły, normalny dom, dwie córeczki. Nie wracam wspomnieniami, nie mam żalu... Tęsknie za ojcem który nie już nie zyje. Ale nigdy nie byłam pamiętliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
świetnie że ci się udało, chodziłaś na terapię ? masz problemy z nerwami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapia przez pisanie
ja nie rozumiem biernosci kobiet.dlaczego moja matka nic zrobila,dlaczego tak wiele matek nic nie robi?to wszystko wina wychowania,dziewczynki maja byc mile,posluszne,od dziewczynek sie wiecej wymaga,np.czesto slyszalam teksty w stylu[jestes dziewczynka wiec powinnas dac bratu przyklad dobrego zachowania]same widzicie,mezczyznom poprostu wiecej wolno lub przynajmniej tak im sie wydaje.najgorsze,ze czasy sie zmienily a niektore kobiety nie dbaja o swoja niezaleznosc,ja poznalam te ciemna strone zycia to i wiem o czym mowie,dlatego zal mi tych przyszlych ofiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baltimores fireflies
nie lubię o tym pisać, bo osobiście nic mi to nie daje i w niczym nie pomaga, a jedynie rozdrapuje coś, co spowodowało, że dzisiaj jestem niezrównoważona psychicznie, ale niech będzie :P ojciec alkoholik, sterroryzowana rodzina i ja - bohaterskie dziecko, najmłodsze z całego rodzeństwa, które stało na straży całego domu, bo tylko mnie tatuś się słuchał, tylko mnie w życiu nie uderzył, nie wyzywał, nie zmieszał z błotem i nie groził, że mnie zabije. wystarczyło, że wrzasnę, poproszę, zwrócę uwagę i po aferze nie było śladu. i tak co parę miesięcy do czasu aż się nie wyniosłam na studia, teraz matka dalej ma z nim piekło, ale szczerze mówiąc mam to głęboko gdzieś. i ja wyszłam na tym najgorzej, rodzeństwo prowadzi szczęśliwe lajtowe życie z pełnymi rodzinami, wykształceniem, kasą, a ja mam wielkie g***o. nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. wychodzę z założenia, że to co przeżyłam czyni mnie człowiekiem i widocznie skoro spotkało to mnie to ktoś inny miał w domu lajt, więc to już powód do jakiejkolwiek radości, ale konsekwencje psychiczne jakie się za mną przez to ciągną rujnują mi życie prawie codziennie. no ale cóż, widocznie tak ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna nikt1
śmierć matki, ojciec niezaradny życjowo, i nienormalna macocha która pomagała w wychowaniu, koszmar ale o dziwo na czym się łapie że przychodzą takie chwile że z nostalogją wspominam niektóre sytuacjie z dzieciństwa, ale to pewnie kwestia czasu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem facetem ale sie
tutaj wypowiem.mnie regularnie g****il wlasny ojciec,stary kryminalista,handlowal narkotykami kiedys.macocha sie mna nie przejmowala.moja biologiczna matka skonczyla przez niego w psychiatryku.pozdrawiam, Pawel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dzecinstwa pamietam kilka dobrych momentow, ale wiecej mam niedobrych wspomnien: przemoc psychiczna i fizyczna ze strony ojca, ciagle albo dolowanie albo okladanie paskiem, zdarzylo sie nawet kilka naduzyc na tle seksualnym, o ktorych powiedzialam matce, ale ta udawala, ze nie slyszy, zmieniala temat i na tym sie konczylo. Mam mlodsza siostre i jak matka w koncu odeszla od ojca-terrorysty, to okazalo sie, ze siostra-nierob i len jest najlepsza i najmadrzejsza, a ja przydaje sie jako pomoc domowa i ogolnie takie "prznies, podaj, pozamiataj", ktore zawsze bylo glupsze i brzydsze od wspanialej siostrzyczki i "do niczego sie nie nadawalo, i do niczego w zyciu nie dojdzie". Chcialam za wszelka cene, zeby mnie chociaz raz pochwalila i zaakceptowala, wiec uslugiwalam liczac na to, ze tez kiedys bede "dobra i madra", jak moja mlodsza siostra. Zycie ulozylo mi sie tak, ze mam swietna sytuacje materialna, i w koncu - po terapii i hektolitrach wylanych lez - doszlam do siebie psychicznie. Z ojcem zerwalam calkowicie kontakty, bo po wielu probach i staraniach sie o poprawe stosunkow (w koncu to ojciec, jakby nie bylo) doszlam do wniosku, ze ten czlowiek juz sie nie zmieni, bedzie popelnial te same bledy, bedzie coraz gorzej, a ja nie moglam sobie pozwolic na to, zeby sie jeszcze bardziej psychicznie z jego powodu pograzac. Moja siostra nie pracowala i miala wszystko podkladane pod nos przez moja mame. Przyzwyczaila ja do tego, ze ktos zawsze o nia bedzie dbal i obslugiwal na kazde kiwniecie jej najmniejszego palca. W koncu miala dosc "opiekowania" sie dorosla kobieta, ktora miala tysiac wymowek na swoje lenistwo i probowala mi ja "wcisnac" argumentujac to tym, ze rodzenstwu trzeba pomagac, ze to dobra dziewczyna itp. Jak odmowilam i powiedzialam jej, ze pora na to ,zeby siostra w koncu zadbala o siebie, obydwie sie na mnie obrazily, obgadaly do kogo sie dalo, probowaly wbic w poczucie winy i na koniec przestaly sie do mnie odzywac. Takich sytuacji bylo sporo i zazwyczaj, predzej czy pozniej, lamalam sie, ale tym razem powiedzialam "dosc". Dodam, ze moja matka tez ma mlodsza siostre, ktora jej rodzice wystawiali na piedestal, a ona sama byla traktowana przez nich tak, jak ja przez nia. Do siostry miala taki zal, ze przestala sie od niej odzywac, a schorowana, stara matka zajmowala sie chyba tylko z poczucia obowiazku, bo mlodsza siostra sie na nia calkowicie wypiela. Mlodsza siostra mamy popadla w spore problemy i jak ja zapytalam, czy jej pomoze to prychnela, ze to nie jej sprawa. Nic jej to wszystko jednak nie nauczylo i popelnila dokladnie te same bledy, ktore popelnila jej wlasna matka. Sporo pomogla mi terapia i maz, ktory mial podobna sytuacje ze swoimi rodzicami i na niektore sesje chodzilismy razem. Caly proces leczenia sie z niskiego poczucia wartosci, poczucia winy i ogolnie myslenia, ze jestem nikim, zajelo mi prawie 10 lat, ale warto bylo, bo w koncu uwierzylam w siebie, przestalam byc popychadlem i zaczelam normalnie zyc, bez strachu, ze ktos znowu bedzie mial do mnie o cos pretensje, ze znowu cos zle zrobilam itd. Dzieki temu tez jestem lepsza zona i matka dla naszych dzieci. Mam tylko nadzieje, ze mi kiedys nie odbije (ani mojemu mezowi) i nie stane sie taka, jak ktores z moich rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odzywka do wlosow
moj ojciec to wariat,bil nas i wogole.ale dopiero moja kuzynka mi uswiadomila jakie ona miala pieklo:Oowszem u nas bieda i awantury ale nikit nas nie g****il.kuzynka natomist z dobrego i bogatego domu ale wyjawila mi po latach jak ja ojciec g****il.czyli nie wszystko zloto co sie swieci.a zauwazyliscie ze zazwyczaj ludzie pisza o alkoholu i wykorzystywaniu seksualnym?boze czyli tak sie dzieje w wielu domach nawet tych z pozoru porzadnych:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z postu o 22:25, ja też nie rozumiem niemocy kobiet- matek. Moja matka taka była, często wszystko działo się przy niej. Jak można nie obronić własnego dziecka? Brak reakcji, bezczynność to też przemoc. Mam dwóch młodszych braci (niewiele młodszych) i było u mnie podobnie jak u Ciebie 'terapia przez pisanie' . To ja zawsze byłam od podaj, przynieś, pozamiataj bo jestem dziewczynką. Coś nie było posprzątane - to moja wina. Ode mnie się więcej wymagało ale żeby to było docenione ? - mogłam zapomnieć. W oczy rzucało się też rażące nie sprawiedliwe traktowanie mnie i braci. Oni mieli wszystko ja nic. Dopiero po wielu latach to dostrzegłam, kiedy uczyłam się powoli przestać być popychadłem. Najgorsze jest to, że ciągle chciałam mu - ojcu choć trochę zaimponować. On ze mnie szydził a ja jak debil się starałam żeby mnie choć raz pochwalił. Teraz już wiem, że moja relacja z ojcem nigdy nie będzie normalna. On się trochę poprawił, zaczął inaczej mnie traktować ale ja dalej mu nie ufam, nie lubię z nim przebywać. Uważam że powinien iść na terapie, ma masę problemów emocjonalnych, ale on nie chce. Ja już przestałam się starać, to dla mnie praktycznie obcy człowiek. Nie mam z nim o czym rozmawiać, nie jest dla mnie żadnym autorytetem, uważam że jest słabym zakompleksionym człowieczkiem. Ja stałam się silniejsza i dlatego już nie jeździ po mnie tak jak kiedyś, bo już nie jestem bezbronną słabą ofiarą dzieckiem. Za to jeśli chodzi o relacje z mamą to jest już gorzej. Mamy ze sobą w miarę dobre stosunki, jest mi bardzo bliska ale z drugiej strony nie umiem jej wybaczyć przeszłości. Mam w sobie jeszcze ogromny żal. Sorry że tak się rozpisałam ale to jakoś oczyszcza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy ojczym wpadal w cugi alkoholowe, musialam biegac mu po browary do sklepu bo jak nie to z**b od matki. Na mnie wyladowywala rowniez swoje frustracje, bo nie mialam ojca. Mlodsza siostra - wspone dziecko mamy i ojczyma byla oczkiem w glowie. Ojczym czesto krzyczal ze 'wywali gowniarza z domu' (czyli mnie). Dziadek tez pil, a a babcia czesto plakala. Ale wolalam juz gdy to sie dzialo u nich bo babcia mnie badzo kochala i kocha nadal - a poza tym dziadek malo szkod robil, jedynie co to upierdliwa mial gadke po pijakui chodzil w kalesonach :( Ogolnie wszystkie Swieta byly do bani, czasem uciekalam do dziadkow, ale czesto tez zostawalam w domu, bo gdy ojczym sie schlal to trzeba mu bylo schodzic z drogi a mlodsza siostra bala sie sama byc w naszym pokoju, wiec mi jej szkoda bylo i wolalam przez to przechodzic razem z nia niz jakby miala lkac w samotnosci 🖐️ teraz nie umiem sobie ulozyc zycia, 5 lat spedzilam z alkoholikiem, ktory mnie ponizal, wyzywal i czasem uderzyl. Jestem w pelni swiadoma tego jaka jestem zalosna 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry:)wlasnie sie szykuje do pracy ale jeszcze cos napisze.nigdy nie zapomne swiat i awantur w domu.nie wiem o co chodzilo mojemu ojcu ale prawie co roku rozwalal stol wigilijny(doslownie)i lecialy najgorsze i najbardziej wulgarne wyzwiska,np.ja uslyszalam w wieku chyba 5 lat,ze jestem k****.swieta to byl zasze najgorszy czas w roku dla mnie.nie rozumiem mojej matki po co w takim razie co roku szykowala wszystko na swieta??????ewentualnie jezdzilismy do dziadkow na swieta(rodzicow mojej matki)ale NIE PAMIETAM moich dziadkow trzezwych.wigilia u dziadkow zawsze byla jedna wielka libacja.oczywiscie nie obylo sie bez bijatyki.dzis jako dorosla kobieta nie obchodze swiat bo nie mam takiej potrzeby,po co mam obchodzic cos czego tak naprawde nie znam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To straszne jaki los potrafią zgotować własnym dzieciom rodzice.... O swoich problemach nie będę pisała,to pikuś w porównaniu z waszymi:-( epizody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dodam jedno i uciekam do pracy.mnie nikt nie zg****il,na szczscie ta sfera mojego zycia pozostala nietknieta,ale notorycznie slyszec od wlasnego ojca,juz od najmlodszych lat,ze jest sie k****,szmata,wywloka...chyba nie musze mowic jak to uderzylo w moja kobiecosc i poczucie godnosci.czasem czytam rozne topki,np o zabawach w lozku,jak kobieta lubi byc wyzywana przez mezczyzne..mi sie to w glowie nie miesci.nie wiem,nie oceniam ale w moim przypadku takie zabawy nie wchodza w rachube.chyba bym zabila faceta jak by mi powiedzial´´ty........´´

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wasi rodzice to psychopaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Jak ktoś już pisał wcześniej, takie anonimowe fora pokazują, że to nie są bardzo rzadkie problemy ani przypadki "tylko z telewizji", a taki topic tu nie jest jedyny. Człowiek czasem się przejmuje takimi bzdurami, bo ktoś krzywo spojrzał albo obgadał za plecami albo na coś tam modnego nie stać, a ludzie muszą żyć i sobie radzić po takich traumach, a z otoczenia nich nie podejrzewa nawet....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dobry topik o tematach tabu dlatego up up:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Ja się bardzo cieszę, że tyle osób odważyło tu się napisać. :) To bardzo ważne, bo w takich chwilach człowiek nie może zostać sam. To właśnie w grupie jest siła. Cieszę się, że jest ten topik na kafe :) Rozmowa na takie tematy w grupie osób które mają podobne doświadczenia to pierwszy krok ku zdrowiu, bo uświadamiasz sobie, że nie jesteś sam. Nie jesteś oceniany i co najważniejsze zrozumiany - to jest najtrudniejsze czego oczekujemy od innych. Bo ci co tego nie doświadczyli nigdy nie zrozumieją i nie będą chcieli w ich mniemaniu słuchać, czy czytać "jakiś bzdur". Czasem tu wejdą ignoranci pokroju tego gościa który zawitał tu wczoraj i zamieszczał obraźliwe wręcz bezczelne komentarze, ale takich ludzi nie warto brać pod uwagę... Mam cichą nadzieję, że przyjdzie czas że będziemy się dzielić nie tylko bólem, ale i radością. Tym że cieszymy się codziennością :) Może przyjdzie czas, ze będziemy dawać i brać to co cenne od innych osób tutaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość niedzielny123
Wypowiadałam się juz w tym wątku... Wszystko wraca.. Chciałabym dodać jeszcze jedną ohydna sprawę.. Brat mojej matki dobieral się do mnie jak byłam nastolatka, ja dzieciak,,zielony w "tych sprawach" i on ...ten oblech! Przylazl za zaczal opowiadać co i jak wspaniale on może ze mną zrobić :-S...zaczal się przystawiać do mnie ..kazal iść po alkohol! Wybieglam z tego domu płacząc..bez pieniedzy..w nocy. Uciekłam do mojej koleżanki ze szkoły! Jej mam i ona była w szoku! Przeplakalam mnóstwo czasu! Nie mogłam sie z tego pory chyba nie potrafię się z tego otrząsnąć! Wiecie co jest najgorsze?! To,ze powiedziałam placzac swojej matce (to był jej brat) dławilam sie z płaczu mmowiac jej to!!! Ona popatrzyła na mnie chłodno i jedyne co powiedziała NIE WYMYSLAJ TAKICH GLUPOT!!! Nawet mnie nie przytuliła!!! Rzygac mi sie chce jak sobie o tym przypominam!!! Własna matka mnie zdradziła!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość niedzielny123
Ja byłam wtedy gowniara,a on o leśnym dziadem działo 40. :( Nikt nawet nie podejrzewa,ze coś takiego przeżyłam! Ja ładna,wykształcona kobieta..usmiechnieta z poczuciem humoru! Każdego dnia zakładam ta pierd...na maskę, a w środku zre mnie dzieciństwo!!! :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem obojętności matek... Pisałam tu już wcześniej, moja matka piła, ale nie biła, a kiedy była w domu (bo potrafiła zniknąc bez słowa na 3 miesiące) broniła nas przed resztą rodzinki nawet po pijaku, więc nie potrafię sobie wyobrazic jakim cudem niby normalna matka może pozwalać na krzywdzenie dziecka. Ojcu nie mogłam powiedzieć, bo kiedy dzwonił babka siedziała obok i sŁuchała co mówię... Nie powiadomili go nawet jak byłam na skraju śmierci w szpitalu (z powodu niedożywienia). I tak jak ktoś wcześniej pisał, że teraz nie czuje głodu - może to typowe, bo mam to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość niedzielny123
Moja matka nigdy nie piła alkoholu,nie paliła nawet papierosów. Do tej pory nie rozumiem jak mogła! :( Ja bym oczy wydrapala jakby ktokolwiek chciał skrzywdzić moje dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggggaaaaaaa
ojciec często pił. Jak nie było go o 17 to już wiedziałam że wróci piany i będą jazdy. Straszne wyzwiska trwające godzinami , nękanie, wrzask, jego szał w oczach, latanie za mamą po domu, plucie, potem też bicie matki. wiele razy nie przyniósł wypłaty, wszystko był na głowie matki. Czasami wracał tak piany że się przewracał, sikał w łóżko, ale potem się budził i robił jazdy w środku nocy. Wyzywał mnie od k***, dz****, mówił że nikt mnie nie będzie chciał, że się do niczego nie nadaję, pluł w twarz, szarpał.Potem kilka dni spokoju i znowu jazdy. Ktoś napisał że najgorzej było podczas świąt-u mnie też. Matka musiał go prosić żeby usiadł przy stole, nie odzywał się lub kłócił, Szybko wyprowadziłam się w domu, nie lubię tam jeździć i udawać że wszystko OK, ale mam brata i mamę którzy nadal tam są. Teraz jest stary, uspokoił się ale nadal się czepia, nie lubię być z nim sama w jednym pokoju bo nie mam o czym z nim rozmawiać. Nadal mam do mamki pretensje że się z nim nie rozwiodła- zawsze zarabiała więcej od niego, nie była zależna. mam nadal do niej żal. Dzieciństwo rzutuje na obecne życie- fobia społeczna, brak pewności siebie, strach przed mężczyznami, ataki agresji w stosunku do partnera, nie panowanie nad emocjami :( nie jest lekko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berzerk
moim najgorszym wspomnieniem był chyba moment kiedy ojciec się nawalił pod nieobecność matki, a później do mnie sapał przez całą noc, rzucał teksty: "zaraz Ci tak p**********ę że Cię z podłogi nie zeskrobią" albo wmawiał mi, że się naćpałam. miałam wtedy taką jazdę, że pierwszy raz nie wiedziałam co się ze mną dzieje, gdzie jestem, czy to prawda czy fikcja, pamiętam tylko skrawki tej nocy i tej katorgi, bo chyba moje mechanizmy obronne wypierały wszystko na bieżąco. ojciec pije od zawsze, odkąd się urodziłam to chlał, na raty bo na raty, ale chleje do dziś... i to nie fakt jego chlania jest najgorszy tylko to jak wóda zmienia ludzi, mój ojciec sprzed 20 lat, a ten wrak psychiczny i psychol jaki jest teraz moim ojcem to k***a mój największy ból, bo mimo całej nienawiści do tego co mi robił i tego co od niego usłyszałam to jest najbliższą mi osobą na całym świecie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylem juz dorosly ale , chorona nowotworowa i smierc matki to najgorsze wspomnienie. konanie w nocy trzymanie za zimna dlon , potem przybycie ekipy z pogrzebowego czarna torba zamek blyskawiczny i trzymanie w objeciach szlochajacego ojca. mialem dobrych kochanych rodzicow dlatego smierc byla tym najgorszym wspomnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×