Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niesprawiedliwe

Mam dosc jego choroby Ale chyba nie moge odejsc

Polecane posty

Gość gość
autorko te cytaty przytoczone ze strony 9 to kopia ... wierna kopia opowiastek w googlach.. Nie czytaj tych bzdur, bo to do niczego nie prowadzi, duzo zdrówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie fair...jesteście młodzi....;-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Dominujące uczucie... tak szczerze. STRACH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed czym najbardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
przed tym, że coś złego mu się stanie... wiesz co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o czym myślisz najczęściej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Co to za pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od kiedy on choruje? jak znosi to dziecko, jak z nim o tym rozmawiasz? teściowie żyją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
ciekawość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj....żadne...nie odpowiadaj jak nie chcesz interesuje mnie co ludzie myślą w takich sytuacjach nie wyobrażam sobie z tego co piszesz nic i pytam nie mów jak nie chcesz, sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idę spac, dobranoc i przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
nie, ok mogę powiedzieć... własciwie to zamyśliłam się nad twoim pytaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
5 lat choruje. Teściowie żyją. Tata jest chory odkąd praktycznie nasz Syn zaczął coś rozumieć, On chyba myśli że tak ma być. Ale mąż kiedy miał więcej sił bardzo dużo czasu mu poświęcał. Na wszystkie pytania synka odpowiadam szczerze nie okłamuję go ale mówię jak najbardziej pozytywnie. Myślę, że dobrze to znosi. Czasem nie rozumie, że nie może iść do taty się bawić, że nie może się przytulać bo ona jest zmęczony itd. Ale dużo się kiedyś bawiliśmy wszyscy w 3 teraz moja mama się nim opiekuje jest na rencie i po prostu jest u nas. Nasz syn chodzi do przedszkola, na angielski popołudniami, chcę być w domu cały czas i po prostu musi mi ktoś pomagać ale ogólnie to wszystko jakoś godziliśmy mama bardzo dużo mi pomogła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Tez sobie nie wyobrażałam bunt był wielki, to nieprawda przez pierwszy tydzień, dlaczego ja przez pierwszy rok No ale tak. Zszarpałam sobie nerwy i strasznie panikuję bez powodu wiele razy bez powodu muszę brać coś mocnego na nerwy chyba :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niesprawiedliwe chciałam Ci bardzo podziękować. weszłam na kafeterię trochę się poużalać, bo zostawił mnie kilka godzin temu facet. chciałam o tym nie myśleć, zająć się czymś. i trafiłam na ten wątek. dał mi dużo do myślenia o sensie tego wszystkiego. i mimo że Ty masz bardzo poważny problem, a ja bardzo niewielki, to bardzo skorzystałam. już wiem co z tym wszystkim zrobię. jakkolwiek to dziwne, ale już wszystko wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjhhhh
co zrobisz?:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak się dzisiaj czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co uświadomiła Ci choroba męża? czego najbardziej się nauczyłas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choroba nie wybiera,myslisz ,ze on nie bije sie z myslami? a gdyby Ciebie to spotkalo?chciala bys zeby myslal ze juz nie ma sil?ze sie poddaje? jestes slina babka jak wytrzymalas 5 lal,moze sie polepszy,gleboko w to wierze i bardzo 3mam kciuki,nic innego nam forumowiczom nie zostaje jak pocieszanie.Mam nadzieje,ze za rok o tej porze bedziecie na spacerze wy z dzieckiem.musi sie udac.musi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaabccc
cześć 🌻 nie masz tak wiele sił, nie forsuj się. Przepraszam, ja też miałam takie uczucie, jak mama chorowała i ojciec na raz (to nie był nowotwór). Człowiek się tak mobilizuje wewnętrznie, żeby mieć siłę, ale to wszystko wyczerpuje. Teraz o opiece:te 14dni na opiekę liczy się ciągiem z weekendami, więc nawet jak w weekend nie pracujesz to ci 2 dni lecą, ale za to są tez płacone (80%podstawy). Trzymaj się ciepło.: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przeczytałam całego forum, tylko początek i koniec i jak ja cię autorko strasznie rozumiem, opiekuję się obecnie chorą na raka matką, rak jest prawie wszędzie, leży w domu a ja każdego dnia pielęgnuję ją, opiekuję się i patrzę czy oddycha, czy żyje, w nocy nie śpię bo słucham jej oddechu. Nabawiłam się silnej nerwicy, depresji, są momenty, że sama nie mam siły ale muszę, musze dla niej, Boże co to za straszna choroba i do tego cierpi Ona i wszyscy wokół niej, też nie daję rady, tak jak Ty chciałam się anonimowo wygadać, bo jestem z tym sama, tam gdzie choroba ludzie uciekają. Trzymaj się dzielnie autorko życzę Tobie i sobie dużo siły bo jest nam bardzo potrzebana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Ja dzisiaj czuję się dobrze :). Tylko niewyspana. On trochę chodził, trochę zjadł teraz śpi już długo. Czego nauczyła mnie jego choroba? Na pierwszym miejscu myślę, że samodzielności. Miałam 22 lata, byłam studentką i miałam malutkie dziecko, niemowlaczka kiedy to wszystko się zaczęło. Tak po prostu spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Ogólnie wracając do czasu sprzed choroby to ja nie żałowałam, że tak wcześnie zostałam mamą, że dałam się ponieść emocjom itd jakoś wiedziałam że sobie poradzimy. Wcześniej byłam samodzielna na tyle, ze pracowałam w wakacje zagranicą i cały rok mogłam za te pieniądze bawić się na studiach i opłacać pokój który wynajmowałam z przyjaciółką. Miałam faceta którego porzuciłam dla mojego męża po naszym drugim koleżańskim jeszcze spotkaniu:D. A potem w sumie było jak w jakimś filmie :). Oświadczyl mi się szybciutko, bo po pół roku. Po oświadczynach podczas przygotowywań do wesela okazało się, że będę mamą ale byłam szczęściarą wprowadzałam się do jego mieszkania, miałam się uczyć dalej, skończyć studia, on miał pracować i mieliśmy dać radę to był taki pierwszy plan życiowy. Był oczywiście kredyt do spłacania bo mieszkania nie kupił ot tak ale wiedzieliśmy, że jakoś no damy radę po prostu hmmmm. "jakoś to będzie":D. Trochę płakały za mną dziewczyny kiedy wyprowadzałam się z naszej studenckiej klitki ale ani razu nie pomyślalam, że żałuję. :D. Miałam mieć urlop dziekański ale zamiast tego był indywidualny tok studiów. Czyli studentka mająca zaliczać normalnie egzaminy, młoda ale szczęśliwa mama, mężatka dowiaduje się, że facet za którego właściwie przed chwilą wyszła ma raka. Okropne to było wszystko nie mogłam tego ogarnąć, miałam syf w domu, miałam zaległości na uczelni, nie nadążałam za tym. Gdyby nie teściowa wtedy to nie wiem co by było. Ale zdałam sobie sprawę, że jestem tutaj tak jakby hmmm "gospodynią" i muszę dawać radę. Zaczęłam organizować swoje życie co do godziny. Prowadziłam plan dnia. Pobudka, sprzątanie, mycie naczyń, teściowa przychodzi, idę na uczelnię, nauczyłam dziecko takiej samodzielności, że naprawdę... Uczyłam się po nocach, albo zwalałam na żywca brakowało mi czasem sił ale mój plan się sprawdzał, żyłam po prostu restrykcyjnie się go trzymając np jeśli miałam się położyć o 2 w nocy a była 1.50 bo np coś robiłam szybko biegłam pod prysznic żeby zdążyć przed 2 wiedziałam, że nie mogę zawalać ani chwili bo potem plan przestanie istnieć i naprawdę nie dam sobie rady z niczym. Nauczyłam się cierpliwości, nauczyłam się czekać na to co będzie i dużo wiary miałam w to, że On wygra z chorobą. Niestety kiedy spadła mu odp***ość byłam przerażona. Dzień w którym dowiedziałam się, że mój mąz ma zapalenie opon mózgowych był najgorszym dniem w moim życiu. Potem dochodził do siebie... I ten czas już pozbawił mnie optymizmu wiedziałam, że jego organizm to ruina i wiedziałam, że jeśli pojawi się jakiś przerzut to siedzimy na "bombie zegarowej". Niektórzy pacjenci z którymi się spotykaliśmy mówili, że choroba nauczyła ich cieszyć się każdą chwilą, ja tego nie potrafię. Żyłam w strachu więc niestety tego mnie jego choroba nie nauczyła. Ale teraz przestałam planowac. Żyję raczej z dnia na dzień więc może i łapię chwilę typu "zjadł ten kawałek kalafiora, z***biście". Nauczyłam się też być dobrą aktorką i panować nad emocjami typu "rozpłaczę się jak on nie będzie patrzył" no też to straciłam przez nerwicę i przez to, że nie panuję nad swoim ciałem już bardzo bardzo często. Choroba pozbawiła mnie resztek jakiegokolwiek egoizmu. Nie realizuję swoich zainteresowań, nawet tych drobnych takich jak czytanie książek czy coś w tym stylu. cały swój czas poświęcam temu wszystkimu praca, dziecko, dom, mąż. Nauczyłam się zapominać o swoich potrzebach, nie myśleć o nich wcale. Myślę, że jest tego więcej... Póki co tyle. Aaa. Nauczyłam się pytać nie wiem kogo ale dlaczego. Cały czas się tak pytam siebie samej w myślach? Nie umiem chyba tego wyjaśnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Chociaż on nigdy nie pytał dlaczego ja. tylko dlaczego tak wcześnie. Dlaczego np nie w wieku 50 lat...mówił, że gdyby miał no dobre te 40, 50 lat to by mu nie było aż tak szkoda. ale to chyba tylko się tak mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
nie przeczytałam całego forum, tylko początek i koniec i jak ja cię autorko strasznie rozumiem, opiekuję się obecnie chorą na raka matką, rak jest prawie wszędzie, leży w domu a ja każdego dnia pielęgnuję ją, opiekuję się i patrzę czy oddycha, czy żyje, w nocy nie śpię bo słucham jej oddechu. Nabawiłam się silnej nerwicy, depresji, są momenty, że sama nie mam siły ale muszę, musze dla niej, Boże co to za straszna choroba i do tego cierpi Ona i wszyscy wokół niej, też nie daję rady, tak jak Ty chciałam się anonimowo wygadać, bo jestem z tym sama, tam gdzie choroba ludzie uciekają. Trzymaj się dzielnie autorko życzę Tobie i sobie dużo siły bo jest nam bardzo potrzebana Kochana może chciałabyś porozmawiać? Chciałabyś dać Ci jakiś namiar na siebie? Mi tu ktoś pomaga może ja pomogę Tobie... Jeśli tylko chcesz. Zawsze możemy chociaż popisać. Naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nigdy się nie jest na to gotowym, 50 to też jeszce nie tak duzo na śmierć zawsze za wcześnie, a życia zawsze żal na chorobę, ale mimo wszystko wiem co on ma na mysli;-/ młodości człowiek nie lubi przypisywać chorób itp/ ja mam w sobie egoizm i nie chciałabym nigdy znaleźć sie w sytuacji, w której w 100% nic się nie liczy, ani trochę zawsze marzyłam, żeby móc znaleźć chociaż 1-2 godz tygodniowo TYLKO dla siebie to nie jest za dużo, a człwoiek sie naczeka, doceni i jeszcze najwiecej przeczyta ja też nie mam bog wie jakich zainteresowań, by ich nie móc rozwijać, ale boję sie życiowych sytuacji, w których nie moge nic mieć dla siebie, tylko trochę, nie chcę za wiele....ale nie wiedzieć czemu po prostu mnie to rpzeraża ale rozumiem, że tego się nie da przewidzieć myslę, że jesteś dzielna, mam nadzieję, ze skonczy się dobrze, bo ja nie znoszę takich historii;-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a będąc osobą doświadczającą poważnych życiowych problemów i dotykającą cierpienia, co myslisz o pytaniu: kochasz bardziej dziecko czy męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Przestań co to za pytanie, nie można kochać bardziej... Po prostu kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×