Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niesprawiedliwe

Mam dosc jego choroby Ale chyba nie moge odejsc

Polecane posty

Gość gość
niestety mój wujek tak miał, potem stał się agresywny a na końcu opadł z sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z kasą wszystko załatwione? Żeby potem nie było niech Cię upowazni do kont

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie nie zabierajcie autorce nadzieji. To nie od was zalezy. A od niej samej duzo, moze jeszcze duzo zrobic. autorko trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie zabieranie nadziei tylko przygotowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pukpukwgłowę
On przeżyje, mówię Wam, musi przeżyć i koniec, innego wyjścia nie ma! Nawet nie do puszczajcie innych myśli! On będzie żył. Będzie. Nie można pozwolić by jakieś choróbsko się panoszyło, jesteśmy silniejsi od jakiś zarazków. Nie pozwalajmy by z nami wygrywały!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość to nie zabieranie nadziei tylko przygotowanie xxxxxx ciekawe jakby ciebie ktos tak "przygotowywal". co Bogiem jestes ze wiesz jak bedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale jak on ma wyzdrowieć? jak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radzę autorce się porządnie przygotować... polecam forum-onkologiczne.com.pl/forum/umieranie-jak-rozpoznac-ze-to-juz-blisko-vt4837,90.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wali ci na mózg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annnnaa
Jestes dzilna , czytam ten topik a lzy same plyna - podziwiam i zycze wytrwalosci i sily. Nie zrozumia osoby, ktore nie byly w podobnej sytuacji, stad zarzucanie i obrzucaniem obelgami bo dla nich to takie proste a to jest niesamowicie trudne. Borykanie sie z cierpieniem najblizszych, szukaniem wszelkiej pomocy i oprocz tego inne obowiazki to jest niesamowicie trudne i wyczerpujace. Nie trac nadziei, ale badz przygotowana ...Wspieraj meza duchowo aby jego chec do zycia rosla ... sciskam Was mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądź przygotowana nikt nie chce Ci źle ale to spadnie na Ciebie jak grom z jasnego nieba nie może tak być. Musisz być gotowa jak mąż rozmawiacie cokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idziesz jutro do pracy czy masz wolne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziesz spokojna jeśli dowiesz się co się dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a lekarz co mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Moim zdaniem jest lepiej... mimo, że mówił do mnie straszne głupoty :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jakie
jakie głupoty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko trzymaj sie , nadzieje umiera ostatnia. Majaczy po lekach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Strasznie mnie przepraszał bo rano sprawił mi przykrość. Potem mieliśmy gości i miałam dużo zmywania, sprzątania itd a chciał posiedzieć ze mną, wzięłam fotel bujany i koc do kuchni, zrobiłam mu bazę z poduszek i kołdry pod spód żeby było wygodnie i zaczął, że "wiem, że z tego wyjdę i ty też wiesz że z tego wyjdę ale... i takie informacje :( Do kiedy jest przegląd samochodu, że są dwie pary opon zimowych żebym wzięła te które leżą w schowku a te z piwnicy można w sumie chyba wyrzucić, dał mi wszystkie swoje hasła, piny itd I jeszcze mi przypomniał czy nie przegapiłam swojej wizyty w przychodni ze swoimi sprawami i czy będę małego zapisywać na angielski w nowym roku tak jak teraz co sądzę o tym angielskim, że chyba spoko mu idzie... W końcu już czułam że się rozbeczę a nie mogę przy nim i go poprosiłam żeby przestał a on, że dobra dobra no przecież to tylko tak teoretycznie... ale te hasła zapisz bo przecież ich nie zapamiętałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
nie nie, nie majaczył leków dostaje dużo mniej... Jutro znowu skonsultuję się z lekarzem czy by nie przykleić plastra przeciwbólowego czytałam, że po nim raczej świadomość jest zachowana... a pomaga bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze i dopytaj sie o ten lek z niemiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
A pytałam mailowałam z onkologiem na ten temat to napisał czy na pewno przy takim osłabieniu zdecydujemy się podać antybiotyk - może leczyć grzybicę ale nadal obniża odp***ość zaburzając naturalną florę bakteryjną - o ile on taką jeszcze posiada. Ale decyzja do nas należy jeśli się zdecydujemy to on może wypisać receptę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
miała też zapaść decyzja odnośnie chemioterapii i tak byśmy się nie podjęli ale lekarz napisał - nie podejmuję się leczenia. Wzmacniajcie organizm i zostańcie w kontakcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czyli onkolog
nie mówi, że to koniec tylko każe go wzmacniać mocno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czyli onkolog
a jak wygląda sprawa z przerzutami sa pozostawione same sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko jak Ty cieplo opisujesz swojego meza:)wierze,ze milosc zwyciezy nie poddajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
on nie powiedział, że to koniec. Z przerzutami to długa historia musiałabym napisać od początku żeby to ogarnąć długo to trwa jak ja piszę to niby wiem o co chodzi :P A dla Ciebie jest bałagan... najogólniej: guzki zostały usunięte, mój mąż nie ma połowy wątroby (między innymi) ale chemioterapia nie została doprowadzona do końca ze względu na skutki uboczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
Ojej :) Normalnie opisuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
to chyba jest nadzieja! :) Może spróbujecie jeszcze raz terapii tego chłopaka jak pokonałem raka w 90 dni? Najpierw rak, potem grzyb i zdrowy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie cieplo bije z Twoich postow nie wyobrazam sobie co czujesz ale wierze z calego serca,ze nam tu napiszesz,ze kryzys minal.jest lepiej i pomalu twoj maz dojdzie do zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a może twój mąż juz nie ma siły i chce odejść ale ty mu nie dajesz? Czasem to tak bywa on juz może z bólu nie może sił nie ma .Mojego męża ciocia prosiła na łożu śmierci żeby pozwolić jej odejść a wszyscy ryczeli jak bobry i mówili ciociu nie odchodź nie zostawiaj nas:( .aż się pojawiła moja tesciowa siadła koło niej glaskała ją po głowie i mówiła do niej dobrze idź już odpocznij my sobie poradzimy ona się uśmiechnęła i zmarła.Pierwszy raz takie coś widziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×