chyba podrywa mnie wykładowca

Gapi się, bardzo długo, nawet 10 sekund prosto w oczy. Dotyka mnie "przypadkowo" ociera się niby niechcący. Usprawiedliwia mnie gdy coś źle zrobię. Jest dla mnie baraadzo miły, aż do mdłości. Mierzy mnie wzrokiem z góry na dół, tak jakby skanował obraz. Po zajęciach pyta czy ktoś chce jeszcze zostać, bo on zostaje. Kiedyś przeparkował auto na przeciwko mojego, gdy ja już przyjechałam. Zawsze jest zrobiony na tip top. Wypachniony, dobrze ubrany. Czasem z kolei się peszy, zapomina co mówił, traci wątek. Dziś spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się do mnie tak jakby już nawet się nie krył z tym, że mu się podobam. Jak oceniacie takie zachowanie?

na moje oko coś jest na rzeczy. Nie powinien się do Ciebie aż tak przymilać nawet jak Cie darzy sympatią.

wszystkie te sygnały, zachowania jakie opisałam mając miejsce, ale to dla mnie pierwsza w życiu taka sytuacja, może wyolbrzymiam? potrzebuje właśnie zdania od osób trzecich, czy takie zachowanie jest normalne?

Trudno powiedziec, a Tobie on sie podoba?

facet jest miły a ty sobie dopowiadasz :P Ja się uśmiecham do każdej napotkanej kobiety czy też jak jest ładna do obcinam ją wzrokiem to tyle.

nie

kolejna studentka co sama pakuje się facetom do łóżek :P

Nawet jak tak to go ignoruj, stare zboki

moim zdaniem też coś jest na rzeczy ale pamiętaj o tym że masz mieć u niego zaliczenie i bądź dla niego miła z dystansem bo faceci lubią się mścić za odrzucenie

komu pakuje się do łóżka debilu? Jest tam gdzieś napisane, że mi się chociażby podoba? Facet się dziwnie zachowuje to na pewno a ja nie wiem jak się zachować.

Myślę, że TY założyłaś że mu się podobasz i wszystko odczytujesz na korzyść swojego zdania.

Najlepiej ignorować

tak przypuszczam po jego zachowaniu, masz lepsze usprawiedliwienie na jego dziwne akcje? bo ja nie, z sympatii do mojej osoby, tyka mnie niechcący? albo gapi się na mnie nawet gdy ja jestem czymś zajęta

Masz odpychający charakter. Szybko mu przejdzie.

Może zajmij się nauką lepiej? I skoro jesteś wielce zajęta to skąd wiesz że się na Ciebie lampi?:D Ja jak jestem czymś zaabsorbowana to mam w d***e czy ktoś się patrzy czy nie.

Jakby podrywał /Cię facet, to by podszedł - zagadał, zakładam, ze ów wykładowca cię lubi/podobasz mu się i po prostu sie uśmiecha czy patrzy.

Jaka dziecinada. W pewnym momencie zaczynasz czuć kogoś wzrok na sobie i podnosisz głowę gdy np. coś pisałaś, odwracasz się bez powodu od tak, patrzysz na kogoś obok i przyłapujesz kogoś na obserwowaniu. Wtedy taka osoba się peszy, odwraca wzrok.

fiku mikuuu - nie tylko po prostu się patrzy i uśmiecha

Gdybym wpatrującego się we mnie nauczyciela podejrzewała o podryw ..,. o rety jakie ja mialam powodzenie, wszyscy to robili :D:D:D

Ty naprawdę poszukaj sobie jakiegoś zajęcia bo dziecinadę jak na razie to Ty uprawiasz. Będzie chciał to sam podejdzie i zaprosi, jak dotąd tego nie zrobił więc wniosek jest jasny. Nie wiem od kiedy patrzenie na kogoś, uśmiech i bycie miłym to podryw, będę musiała poważnie popracować nad wszystkimi ludźmi wobec których tak sie zachowuję :D

coś jest na rzeczy, inni się tak nie zachowują. Jest jeszcze kilka innych sytuacji, które dają do myślenia ale szkoda ich wam przedstawiać. Dla was recepta brzmi: on mi się podoba więc sobie powmawiam, że ja mu też. Dziękuję, jesteście głupi, możecie pocałować mnie w du pę tępe dzidy

Wykładowca raczej nie podszedłby i nie zagadał do studentki jak do zwykłej dziewczyny którą zamierza poderwać. Władzom uczelni raczej nie spodobało by się takie zachowanie dlatego facet musi uważać. Autorko myślę że powinnaś to cierpliwie znosić i nie dawać temu wykładowcy żadnych podstaw do tego by uznał że on też wpadł Ci w oko.

To, że mu się podobasz nie oznacza, że Cie podrywa, że chce czegoś więcej od Ciebie mądra studentko.

Mówiłem, że ma odpychający charakter. I zero kultury.

O, wyszła kultura prosto z chlewu. Może naucz się ze zrozumieniem czytać? Czy to na Twoich studiach potrzebne nie jest? Nigdzie nie napisałam, ze on Ci się podoba.

Ohh Krwawa kiedyś miałam zajęcia z BRUNETEM, tyko drań z niego był, ale co to za brunet był ahhh :)

ja sie zawsze pesze jak do mnie mowi wykladowca i jak sie sumiecha, ale to nie znaczy ze mi sie podoba. po prostu sie pesze i tyle :P

Fiku, u mnie na uczelni taki szatyn jest :D Ale wiele sugeruje, że nie jest i nigdy nie będzie zainteresowany żadną studentKĄ :D

woli studentów? :D

mój był idealny, do czasu aż się nei odezwał :D