zdradzilam i zaluje

zgadzam się z Tobą, jak najbardziej. Tylko ona w swoim gronie nie ma osoby, która by ją pokierowała. Teraz mieszka w domu i nawet ja nie mogę jej w żaden inny sposób pomóc jak tylko doradzić. Jest dorosła, nic nie można jej narzucić. Myślę, że psycholog jest dobrą sprawą w tej sytuacji ale kolejki do niego wołają o pomstę , mamy w placówce psychologa aczkolwiek to jest właśnie psycholog z placówki, który jej nie może pomóc bo..jemu za to nie zapłacą. Śmieszne ale prawdziwe. Nie musisz wierzyć, że jestem wychowawcą w domu dziecka ale uwierz, że i tacy ludzie jak ja z taką pracą nie traktują tych dzieci przedmiotowo. Wręcz przeciwnie, ja traktuję ją jak drugą córkę ..tylko niestety nie mogę jej pomóc bo wyrzucą mnie z pracy. Jedynie kontakt telefoniczny prywatnie, bo spotkanie też odpada. Takie są zasady, a ja jednak na chleb zarobić muszę.

Jakiej akceptacji? Jakie biedactwo? Gdyby to był facet to zostałby zjechany od świń i różnych. A dziewczynę próbujecie zrozumieć, lol. I jeszcze ten jej wpis na pierwszej stronie 'mówi się że faceci to świnie, baby to samo'. Nie kochana, nie baby, tylko TY. Są kobiety uczciwe i wierne. A ty jesteś gorsza, nic dziwnego że okropnie się czujesz. Co jak co, ale zasłużyłaś :)

sisi -> wybacz, ale ja tez mam siostre sporo młodsza. ja 34 ona 21. ja miałem naście partnerek ona jednego... a za drugiego własnie wyszła za mąż. także moze nie generalizuj. nie wmówisz mi ze przez dekade zmieniło sie na tyle, ze dzis normą jest ze dziewcze z gimnazjum ma juz za soba 2-3 partnerów? no wybacz.

+ tłumaczenia że szuka 'opieki' u starszych facetów, bo nie ma kontaktu z ojcem - usprawidliwanie za wszelką cenę. Oj biedna tyle przeszła, teraz cierpi :D haha.

nie , że się nie wyszalała. ona tak napisała. a tak naprawdę chodzi właśnie o akceptacje. Facet tez powinien pomysleć, co robi a nie jeszcze zapraszać.

biz, ale chwila, nie rozumiem, dziewczyna jest w domu dziecka a mimo to ma juz 4 partnera? duzo starszego? gdzie ich poznaje? kto jej na to pozwala? toć w domu (nomen omen) dziecka nie panują już żadne zasady? czasy az tak sie zmieniły ze po 14 rż puszczacie samopas?

chodziła do szkoły tak? miala prawo sie spotykać z kim chciała nikt z nas nie mógł jej zabronić póki nie robiła nic złego, a nie spotykala sie z nimi w placowce tylko poza nia , jezdzac do domu. to tam miala samopas i nikt na to nie mogl poradzic.

Tego że się nie wyszalała to już nawet nie chciałam komentować. Dla mnie jest puszczalska, czy miała takie czy inne dzieciństwo. I nie jest to przytyk, tylko stwierdzenie faktu.

w sumie jedna zgroza czy dd czy rodzice. ktoś zawiódł na całej linii. w żadnym normalnym domu/placówce zadne dziecko nie miałoby az tak duzo czasu wolnego zeby byc w tylu zwiazkach, chodzic na imprezy i uprawiac seks. myślę że to możliwe tylko w totalnej (sam nie lubie tego słowa no ale cóż) patologii. znam kilku ludzi z nieciekawych rodzin, z dziećmi spłodzonymi w wieku nastu lat. nie dorównuja autorce pod względem liczby przygód. ktoś tu zwyczajnie się nie popisał jeśli chodzi o opiekę nad dziewczyną. dobranoc.

To nie zależy od rodziny i wychowania. Jak ktoś ma coś w głowie to sam umie myśleć i zadbać o siebie. U mnie w rodzinie bnyła ostra patologia, alkohol, agresja, z ojcem też miałam rzadki kontakt, bo mieszka za granicą i nie szukałam pocieszenia u starszych mężczyzn. Nikt mnie pilnował, mog łam wychodzić i przychodzić kiedy chciałam, robić co chciałam. jako 15-latka pojechałam nic nikomu nie mówiąc do koleżanki na 3 dni i nikt nawet nie zadzwonił. I jakoś nie mam żadnych 'przygód' na koncie. Nigdy w życiu nie zdradziłabym mojego chłopaka, a jest moim pierwszym w wieku 20 lat. Tłumaczenie, usprawidliwanie autoki jest żałosne i tyle. Sama sobie zasłużyła,

kobieta ktora zdradza to d****a

zdrady sie nie wybacza,przeciez ona juz nie kochała

Po pierwsze -- czyjąś zdradę wybacza się głównie DLA SIEBIE. Nieprzebaczenie drąży i niszczy tego, który nie chce przebaczyć. v Po drugie -- przebaczenie nie oznacza, że musi się być z tą osobą. To jest DECYZJA by się nie mścić, nie życzyć źle tej osobie, a nie same uczucia!! Uczucia uspokoją się z czasem, ale trzeba dać sobie czas na przeżycie "żałoby", straty, smutek i dalsze etapy. Potem można zacząć budować związek od nowa. Oczywiście druga osoba powinna starać się być godna zaufania z całych sił. v Po trzecie -- to, że szukamy przyczyn tego, że Autorka musi zawsze z kimś być nie oznacza, że ją usprawiedliwiamy. Po prostu warto najpierw zrozumieć przyczynę postępowania danej osoby zanim się coś powie. v A to, że szuka ojcowskiej akceptacji i miłości w kolejnych związkach, czyli możliwe że jest uzależniona od związków/zakochania, oznacza, że MA PROBLEM z ojcem i powinna najpierw zająć się TERAPIĄ i pracą nad sobą zanim wejdzie w kolejny związek!! v Nie chodzi o osądzanie ani usprawiedliwianie, ale o PRAWDĘ, SEDNO jej postępowania i o to by dojść do WNIOSKÓW i podsunąć ROZWIĄZANIE.

zgadzam się z osobą powyżej

Marny tród wasz. Przyczyna jest prosta - dziewczyna ma taką naturę. Porządna kobieta by tak nie postąpiła :)