Konfucjusza rozważania przy kakale

Co z nią?

czemu masło jest tak trudne w ułożeniu go na kromce?

Problem dwu gałęziowy. Pierwszy odłam - gdzie jest do cholery masło które jeszcze wczoraj w nocy, w liczbie pół kostki zamieszkiwało górną półkę lodówki. Druga gałąź - mix maślany, mix śniadaniowy, osełkowy mix, mleczne smarowidło, rodzinny mix, mazurski mix etc. I wariacje wagowe - 250 g / 200 g / 170 g ...

Jeżeli masz problem z układaniem masła na kromce, to spróbuj je na niej rozsmarować.

rozsmarować?? masło z lodówki? to nawet sam Konfuncjusz nie próbował

Rozwiązanie jest proste. Przestać jeść masło i masłopodobne specjały.

Proponuję poszukać obok pustych opakowań po lubrykantach.

Cześć wam. Potraficie projektować strony internetowe? Jeśli nie, to zapraszam tutaj: http://rykowski.szczecin.pl/

Nawet zabawne. Alternatywa do smarowideł ?

Cóż, potrzeba matką wynalazku.

Może popychacze? Herbata jakaś czy kakao.

Kakao odpada.

- ów, ale to moje czepialstwo. Masło na penisa, lubrykant na kromkę. Jest siła w narodzie, a poki fantazyja jest Rzeczpospolita przetrwa.

Penis w maśle zaspokaja głód i pożądanie.

Herbata owszem. Rooibos z miodem, albo sencha. Ale herbaty nie do wszystkiego pasuje.

Przedlużenie penisa raczej się nie zaspokoi samym wymazianiem masłem. Opcja 2 - na to bułka tartaku i do głębokiego oleju.

No... wtedy to już będzie do schrupania.

Schabowy z herbatą. Zacnie.

I niskokalorycznie. Mięso beztłuszczowe, rzekłbym polędwiczka, herbata zielona.

Ale takie... jednorazowe. W kontekście monogamii.

A później do łóżka. Spać.

Przed snem zalecam toaletę. Po zielonej herbacie różnie bywa.

Reszta obiadów i tak byłaby przewidywalna, powtarzalna i żałośnie nudna. Wystarczy słowo, reszta jest gadaniem.

Nie wiem czy to przekonało mężczyzn do gotowania. I nie każdy byłby w stanie podać porcję która można by się było najeść.

Trendy nakazauja minimalizm na talerzu. To nie jadłopodajnia, a topowa future kitchen.

Nie każdy goni za trendami. A i mężczyzna skonsumowany traci na atrakcyjności.

Hm, zawsze myślałem, że blizny podobają się kobieta.

Blizny, nie ubytki.

Może i racja. W końcu wszystko co zaszło pozostaje zaszłe, jak mawia klasyk.

Klasyk mawia również "na kolana i do pana".