Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo złaaaa

Daliśmy się namówić

Polecane posty

Gość Mężatka1980rok
No wlasnie autorko a mówiłaś rodzicom to wszystko co tutaj piszesz? ze jest c**przykro itd ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wg mnie nie masz racji. Po pierwsze dzieci nie rodzi się dla swoich rodziców :o to raz! Aczkolwiek... rozumiem, ze oni Cię do tego namawiali, bo taka kolej rzeczy- wychodzi się za mąż i pojawiają się dzieci. i tak powinno być! To całe nowoczesne myślenie to o d**ę potłuc i taka prawda. Nie powinnaś wymagać od rodziców opieki nad dzieckiem- to Twój obowiązek! Nie mogłaś iść do szpitala? G... prawda! Piszesz, ze nie pracujecie na etacie- czyli jesteście na swoim. Mąż spokojnie mógł pobyć z dzieckiem a Ty mogłaś iść do szpitala. Pomoc przy dziecku to DODATKOWY przywilej a nie norma! Ja np nie mam rodziców a z teściami nie utrzymuje kontaktów i do głowy by mi nie przyszło nie iść do szpitala, bo nie mam z kim dziecka zostawić ( a byłam w takiej sytuacji gdy byłam w drugiej ciąży). Mąż wziął wolne i po sprawie. Jak dla mnie szukasz sobie problemów a Twoje gadanie to czcze gadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doczytalas gosciu wyzej, ze maz byl daleko? I dopiero poznym wieczorem byl w stanie wrocic? Przeciez sie nie teleportuje Nie bronie za wszelka cene autorki, bo uwazam, ze moje dziecko, to moj problem. Ale troche wsparcia ze strony rodziny (jesli ja masz) jest naprawde swietna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam za granica , mam swietna prace, obecnie jestem w drugiej ciazy, wiadomo ze nie mam nikogo do pomocy, rodzina daleko, jestesmy tu z mezem sami, i tez jak to ujeals mam bat nad soba w postac**placenia kredytow czy wydatkow bierzacych, a kasa z drzewa nie spada, ale do dziecka nikt mnie nie namawial, wrecz przeciwnie, ilez to ja sie nasluchalam od mojej mamy jak to bedzie bez pomocy bliskich, ale kazdy ma swoj rozum .... i jak sobie poscielesz tak sie wyspisz..a co do cesarki, akurat jestem w temacie, owszem, jezeli jest skierowanie z punktu medyczne to sie w pelni zgodze, ze nalezy ratowac dziecko, jezeli to widzi mi sie..to to nie jest bezpiecznie dla matki, akurat jak mialam cesarke, tydzien wczesniej byla wielka afera o kobiecie ktora umarla na sepse, lekarze mowili ze ma bolec i koniec, a okazalo sie ze jej w srodku inne wnetrznosc***oprzecinali, zostawila malutkie dziecko..bo cesarka taka bezpiecznie, a teraz ja, okazuje sie ze mam obecnie lozysko przodujace, a ze mialam wczesniej cesarke to mam tylko 50% szans ze mi sie jeszcze zdazy przesunac.. a z karmieniem piersia i butelka, nie ma co sie oszukiwac, po karmieniu cyckiem piersi beda powyciagane, i straca swoj ksztalt, i nikt mi nie wmowi ze nie, ja chyba tez do tych ''samolubnych '' sie zaliczam, bo po pierwsze i najwazniejsze, dziecko bylo non stop glodne , i mialam komfort psychiczny, kiedy wiedzialam ze mala sie najadla, a po drugie piersi.., w tym wypadku uwazam ze kazdy powinien pilnowac wlasnego tylka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doczytałam! I co z tego? maż wrócił i trzeba było jechać do szpitala. Skierowanie nie traci wazności chyb a w kilka h? A jesli nawet mogła poprosić lekarkę żeby dała skierowanie na drugi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijaks
mnie się wydaje, ze to normalne. Chyba kazda moja znajoma będąc w ciąży powtarzała, że będzie super, teściowa obiecała pomagać, mama zrezygnuje z pracy itd. a jak sie dziecko urodziło to ZAWSZE sie okazywało, ze nie ma kto pomóc. Ja rodzę za miesiąc i właśnie od początku zakładam, ze nikt mi nie pomoże (mimo, ze też obiecują, puszczam to mimo uszu), już szukam żłobka. A jak jakims cudem mama i teściowa postanowią mi pomagać tak na serio to będę miło zaskoczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, w jakim mieście mieszkasz? Albo choiaz okolice, mogę czasem z małym zostać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jestes Pani Kasia z Olecka? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale faktem jest że to przykre. Ja rozumiem że dziadkowie nie muszą robić za darmową opiekę nad smykiem. Smutne jest jednak że ludzie ktorzy rzekomo marzyli o wnuku, ciagle o tym mówili - nagle nie maja chwili by spedzić z nim choć troszkę czasu.Lub pomóc w sytuacji podbramkowej-zauważcie że dziecko ma opiekunkę więc nie chodzi o calodzienną harowkę przy maluchu, a jedynie okazjonalne zajęcie się nim na dwie-trzy godz. Wkurza mnie też obłuda ze strony rodzicow autorki. Mają wnuczka w d***e a rozpowiadają że tak pomagają w opiece nad nim. Moja koleżanka miala tak ze swoją mamą.Kobieta NIGDY nie zaopiekowała się wnuczką (o, przepraszam - zrobiła to raz i kazala sobie za to zaplacić) a wszędzie opowiadała jaką cudowną jest babcią i jak często zajmuje się maluszkiem. Faktem jest że widywała dziecko baaardzo rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tekst o psni Kasi z Olecka poniżej mułu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Są badania na, które czeka się miesiącami w szpitalu. Uwierz mi. Było jedno wolne miejsce na najbliższe 2 miesiące i lekarka mnie zapisała. Jest godzina 8 na skierowaniu i trzeba być, nie ma spóźnień, przyjdę jutro itp. Nie poszłam, bo nie miałam z kim dziecka zostawić. Mąż musiał załatwić to zamówienie. to dla nas było bardzo ważne. Oczywiście, pracujemy na swoim, ale to nie znaczy, że wstajemy o 12 godz i robimy co chcemy. Wręcz przeciwnie, mamy dużo kłopotów, ciągle trzeba się martwić, żeby to jakoś działało. Czasami nie da się wszystkiego odłożyć, przełożyć, dostosować. Przeważnie, jak coś się dzieje to w jednym momencie. Są klienci, którzy nie czekają, bo takie pieniądze mogą zainwestować gdzieś indziej. NIE WYMAGAM OD RODZICÓW OPIEKI, ROZUMIECIE??? Myślałam, że czasami przyjdą, poczytają dziecku, pobawią się z nim, zjemy razem obiad, pożartujemy razem, pojedziemy na wycieczkę. Wezmą małego na spacer do parku. A tu nic. Odechciało im się wnuka, mimo, że od wielu lat słyszałam, że to ich marzenie. Zupełnie inaczej jest jak przychodzą w odwiedziny uśmiechnięci dziadkowi, a co innego jak babcia z dziadkiem, nigdy nie mają czasu, bo nie chcą. Nie wiem może dziecko im się nie podoba, nie wiem. Rodzice sami mieszkają. Po co piszecie o ciągłej opiece dziadków nad dzieckiem jak to nie o to chodzi!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Myślałam, że będą w naszym życiu ............ :-( Głupio i ciężko mi o tym pisać. A co będzie jak mnie zabraknie, tak też może być za kilka lat. Nagle zaczną poznawać się z dorastającym wnukiem? Nie rozumiem tego, mieszkają sami, siostra jest daleko, bezdzietna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje ci, bo wiem co czujesz, ja tez tak zostalam oszukana przez tesciow, bardzo chcieli wnuka, a ja mloda mezatka nie bylam jeszcze gotowa na posiadanie dziecka, mialam 20 lat studia do skonczenia. Zreszta nie bylismy oboje ani finansowo, ani psychicznie na to gotowi. Tesciowie zrobili nam z reszta rodzina pranie mozgu, zdecydowalismy sie, jak syn sie urodzil, zostalam z tym sama, maz musial pracowac po 16 godzin dziennie, zebysmy sie utrzymali, tesciowie sie odwrocili dupa, wnuk im sie znudzil, jak zaczal za duzo plakac... Gdy nasz syn mial 3 lata i szwagierka (oczywiscie slowami tesciow) zaczela pytania kiedy nastepne, wyrzucilam ja z domu i zakazalam kiedykowiek sie pokazywac... Na drugie dziecko zdecydowalismy sie dopiero po 18 latach, syn tez za to zaplacil, bo sami bylismy dzieciuchami, byla ciagle samotny, chcial rodzenstwo, ale my, szczegolnie ja nie chcialam, bo musialam w swojej sciezce edukacyjnej i zawodowej nadrabiac braki, jakie powstaly na wskutek macierzynstwa i przez to nigdzie potem pracy nie moglam znalezc, tym bardziej jak mialam dziecko. Wszedzie mowil, no ma pani juz dziecko, bedzie chorowac, bedzie problem, potem moze bedzie pani miala drugie itd... Bylam prsychicznym wrakiem, bo bylam nikim na polu zawodowym, nie zarabialam zadnej kasy, a maz musial tyrac od rana do nocy, zeby nas utrzymac, a ja nie moglam mu pomoc, wszystko przez to, ze dalismy sie namowic na dziecko w czasie, gdy nie bylismy na to gotowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Za 3 lata wpłacimy ostatnią ratę i będzie lżej, łatwiej. W sumie to u nas rodzinne, moja babcia ze strony ojca unikała nas jak ognia piekielnego. Nie poświęcała nam rocznie nawet 1 godziny, nie chciała, ale będę zawsze pamiętała jak objawiła się na moje 16 urodziny, ponieważ nagle przypomniało jej się, że żyjemy. Tylko wtedy już było za późno. Wtedy to my wychodziłyśmy z domu i nie miałyśmy jej nic do powiedzenia. Scenariusz się powtarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinnaś wymagać od rodziców opieki nad dzieckiem- to Twój obowiązek!>>> tak to jej obowaiazek, to po h*j dziadkom wnuk, jak to kobiety obowiazek, po co to cale pranie mozgu?... Najlepiej wpedzic kogos w klopoty, a potem robic za dobrego wujka, czy dziadka, co rzuc**przeterminowanego cukierka i biedny wnuk sie cieszy, bo styrani, biedni, sponiewierani wydatkami na nowego czlonka rodziny, rodzice, musza sie liczyc z kazdym groszem...To jest poprostu s*******nstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Pod względem finansowym kupują wnuczkowi wszystko co najdroższe i najlepsze, ostatni prezent kosztował 780 zł, jest paragon na wypadek gdyby się popsuł samochód. Dziecko nie chce prezentów, on chce miłości, obecności dziadków w jego życiu. Tego się nie kupi, nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzina jest po to, zeby się wspierać, w trudnych chwilach, a w tej chwili gdzieś to zagięło. jak matka nie chce pomóc córce, to jest bardzo żle. Potem jest żal. że na starość nie ma z kim, pogadać. Byłam młoda mam pomogła mi przy synu. On teraz im się odwdzięcza, często odwiedza. Ja też pomogłam przy wnukach. Sama się zobowiązałam i dotrzymuję słowa i sprawia mi to przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Zrozum MY NIE CHCEMY ŻEBY SIĘ OPIEKOWALI DZIECKIEM, my chcemy żeby od czasu do czasu poświęcili mu trochę czasu!!!! Od opieki nad dzieckiem jesteśmy my, opiekunka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Albo w tych rzadkich kryzysowych sytuacjach powiedzieli: nie ma problemu, przyjedziemy, pomożemy, zostaniemy. Niech przyjadą raz w miesiącu, ale sami z siebie i z chęcią. Tak naprawdę to mamy do nich 15 minut na piechotę, 3 minuty autem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanazanazana
baaardzo zła, nie deneruj się bo tutaj kobiety piszą, żeby się wyżywać na innych. Nie czytają tekstu, a jak już przeczytają to bez zrozumienia.... Szkoda, że nie masz jakiejś dobrej koleżanki czy znajomej z którą możesz porozmawiać bo tutaj to Cię zlinczują a nie poradzą.... Bardzo Ci współczuje, a może porozmawiaj z rodzicami, że fajnie byłoby gdyby wpadali do Was częściej i pobawili się z synkiem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co będzie jak mnie zabraknie, tak też może być za kilka lat. Nagle zaczną poznawać się z dorastającym wnukiem?>>> Najlepsze co mozesz zrobic, to przestac zebrac o ich uwage dla twojego dziecka, wiem smutne to, ale konieczne. Niech dziady zasmakuja tego co sami sobie stworzyli... Ja tak zrobilam tesciom, nie bylo ich jak syn byl malutki. Dzien babci i dziadka w przedszkolu to opiekunka (starsza kobieta) przychodzila ze swoim mezem. Pamietam do dzisiaj jak moj maz plakal, jak czekajac przed kosciolem na komuni syna czekal na swoich rodzicow na pierwszej komuni syna, nie przyszli, bo mieli fuche w Szwecji... To my wyciagnelismy ich z zascianka, zabralismy do Szwecji na wakacje na dorobek, bo oni sie bali gdziekolwiek jezdzic za granice, bali sie cokolwiek nawet odezwac w sklepie, jak tam byli, a teraz jak w tym zasmakowali, to nigdy nei maja czasu, wazne sa znajomi w Szwecji itd... Zreszta do innych krajow nie jezdza tylko tam, bo sie boja, taka to mentalnosc. Za pare lat zadzwonia, jak beda potrzebowali opieki na starosc, to im powiem, zeby zadzwonili do swoich znajomych w Szwecji, bo nasz syn nawet nie wie jak oni wygladaja...Wychowywal sie bez dziadkow i babc, bo moi rodzice to patologia, odeszlam od nich z jedna walizka w wieku 18 lat, zeby uciec od tego piekla rodzinnego. Myslalam, ze tylko moja rodzina jest zla, okazuje sie ze toksycznosc objawia sie pod roznymi postaciami, czasami bardzo subtelnie, ale ja wtedy mloda i naiwna tego nie wiedzialam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Chcą z nami spędzić wigilię, a mój mąż już nie chce. Chce żebyśmy wyjechali, uważa, że to nie ma sensu. Teraz wpadną na Mikołaja z mega drogim prezentem i za 20 minut znikną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanazanazana
tak jak wcześniej napisałaś, miłości nie da się kupić a prezenty to nie wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni to po to robia, zeby miec zdjecia w portfelach, zeby ludziom obcym sie pochwalic. Mam taka babke w pracy, chwali sie, ze ma dwoje wnuczkow, kiedys mialam okazje poznac jej synowa, okazalo sie, ze wnukow wogole nei odwiedza, ze byla tylko na chrzcinach, dala kase, kartke i poszla. Dziec***obrudza jej ubranie stwierdzila, a ona musi ciagle byc reprezentacyjna...A wnuki na zdjeciach dobrze wygladaja w karierze, to tak jak zonaty facet z dziecmi, wtedy inni nie mysla, ze z nim cos jest nie tak, ze jest jakie "wybrakowany", cos jak jestes dlugo sama, to ludzie zaczynaja gadac za twoimi plecami, ze cos z toba jest nie tak, z enikt cie nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Święta idą, i nie o takich świętach marzyłam dla naszego synka. Miał być dziadek przebrany za Mikołaja, miało być spokojnie, wesoło, rodzinnie, chciałam, żeby od pierwszych chwil życia dziecko wychowało się w miłości i poczuciu, że jest dla wszystkich bardzo ważny a tu... zonk. Mąż ma rację, nie będziemy prosić ich już nigdy więcej. Tak się zastanawiam czy nie dać gdzieś ogłoszenia, szukamy babci i dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Z tym zdjęciem w portfelu jest podobnie jak u nas. Sądziłam, że dziecko scementuje naszą rodzinę, jeśli tak bardzo tego pragnęli, a okazało się, że nie ma i dziadków i rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaa
Drugiego dziecka na pewno nie będziemy mieli, więc nie będą mogli sprawdzić czy następny egezmplarz będzie lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaaa
Oj chyba nie takiego pocieszenia szukałaś :) Tutaj wszyscy plują jadem. Ja akurat rozumiem, że jest Ci ciężko, ale chyba na rodziców nie ma co liczyć. Nie zmienisz ludzi w taki wieku. Szczęśliwie macie pieniądze, macie zatem spore mozliwości. Pomysł na wynajęcie babci i dziadka jest naprawdę niezły. Wynajmij dodatkowa opiekunkę - awaryjną babcię. I zaaranżuj spotkanie z Twoja matką, żeby zobaczyła jak "awaryja babcia" bawi się Twoim synem. Na pewno będzie troche przykro i poczuje potrzebę rywalizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane kobitki...przestańcie się licytować,która jest głupia czy najgłupsza...to śmieszne przecież i nie taki był temat topiku. Moim zdaniem,rodzinę zakłada sie przede wszystkim po to, aby mieć potomstwo...nie dla dziadków,a dla siebie i to to tylko do czasu "dorosłości" latorośli.Liczyć na kogoś, czy czyjeś obiecanki-cacanki,nawet jeżeli jest to rodzina jest trochę chybione i uważam,że niedojrzałe.Ja miałam ten komfort,że mogłam być z dzieckiem cały czas,aż do momentu pójścia syna do przedszkola.Mojej matce nie powierzyłabym opieki nad dzieckiem za żadne skarby świata,a teście opiekowali się nim raz...przez dwie godziny.I to był ostatni raz w życiu,chociaż też były gadki typu "kiedy dzidzia?". Ps. Nie każdej karmiącej obwisają piersi, bo gruczoł mleczny mamy wszystkie prawie takiej samej wielkości, bez względu na wielkość miseczki-to raz... dwa-po porodzie naturalnym wcale nie robi się "wiadro",bo macica się obkurcza a pochwa jest elastyczna w wraca do poprzednich rozmiarów... trzy-karmić dziecko można wszędzie,więc to zadna wymówka...ba można nawet pogodzić pracę zawodową z karmieniem. Co daje karmienie piersią:większąodporność na choroby, a szczepienia ochronne działają na ich organizm skutecznej. Mleko kobiece zawiera przeciwciała chroniące przed wirusami i bakteriami. Noworodek rodzi się z niedojrzałym układem immunologicznym. Sam zacznie produkować przeciwciała około 6 tygodnia życia. Aby walczyć z takimi elementami jak: bakterie, wirusy, grzyby, alergeny, toksyny, itd. musi przeciwciała otrzymywać. Dzieci karmione piersią rzadziej chorują na takie choroby jak: biegunki, zapalenia ucha środkowego, choroby układu oddechowego, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Mleko matki jest lekkostrawne nie musisz się martwić, że dziecko będzie miało zaparcie czy będzie mu się chciało pić, ponieważ mleko matki służy także jako napój. Twoje mleko dostarcza maleństwu odpowiednią ilość wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Jest pokarmem idealnym dostosowującym się do zmiennych potrzeb dziecka. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo złaaaa
wszystkie tylko o opiece, pisałam wyraźnie TU NIE CHODZI O OPIEKOWANIE się dzieckiem. może i karmienie piersią jest dobre ale jak widać nie zwiększa to ilości szarych komórek, skoro 80% tutaj ma problem z czytaniem ze zrozumieniem prostego tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×