Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kura domowa nie znosi jajek

Jak Wy kobitki to robicie że sobie nie radzicie

Polecane posty

Gość gość
Dziekuje autorko zambilizowalas mnie, inaczej teraz do wszystkiego podchodze mam wiecej radosci z opieki nad moja 19 miesieczna coreczka I lepiej patrze na meza, ale z jednym sie nie zgodze mala jak ja myje naczynia to sie wkurza,a ja musze stac jak wryta przy garach, dzisiaj akurat musialam umyc cala kuchnie I mimo ze jest zmywarka to trwalo to bardzo dlugo, ale za to kuchnia blyszczy jak maz wrocil to z nia posiedzial a ja umylam po obiedzie I kolacji wiec jutro moje dziecie nie bedzie sie meczylo ze mama nie poswieca jej czasu I nie bedzie patrzylo tylko non stop w telewizor :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej 3w1 czy osobno
a co jest złego w tym, że któaś z kobiet wyżej razem z dzieckiem ogarnia dom i gospodarke? Nie rozumiem, ma przestać żyć, bo dziecko? Mało, że z pracy zrezygnowała na czas wychowywania dzieci, to i jeszcze niech maluchy nie widzą obowiązków domowych. Tylko się bawmy z nimi, po co uczyć, że w życiu są nie tylko przyjemności. Dziecko to normalny członek rodziny, powinien być normalnie traktowany, czyli pracować razem ze wszystkimi (w miare swoich malutkich możliwości), bo na tym życie polega. Ja to się nie moge doczekac, aż moje dzieci (noworodki) będą na tyle duże, że mi pomogą w domu i na podwórzu, marze o tym, jak razem karmimy kury, grabimy liście itp. Nie urodziłąm ich po to, żeby wiecznie klocki ukłądać, ale żeby razem z nami żyli, pomagali, byli kochani i kochali nas - chyba normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej 3w1 lepiej bym tego nie ujęła :) Dzieci od małego powinny być uczone normalnego życia, normalnych domowych obowiązków. A nie jak któraś zaatakowała, że jak to dziecko kotlety tłucze, dziecko ma klocki układać. Pewnie, że ma układać, ale na wszystko jest czas. Na zabawę, na rozrywkę, ale i na obowiązki. Same sobie zaprzeczacie - najpierw atakujecie kobiety, że przecież nie mieszkają same i cała rodzina powinna im pomagać, mąż i dzieci, a nie samej tyrać 24/24/ A jak ta sama kobieta pisze, że od małego uczy dziec**prac domowych, właśnie po to, by pomagały w domu, to ją zjechałyście, że dziecko w tym wieku to ma klocki układać, a nie malutkimi rączkami pranie wyciągać. Kiedy ma uczyć? Albo nie, lepiej w ogóle nie uczyć, lepiej szybko z domu wypuścić, a później niech się biedna synowa martwi i męczy z mężem leniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale glupoty wypisujecie! nie chodzi o to, ze matka ma nie wykonywac obowiazkow domowych, ale niech autorka sie nie podnieca, ze jest swietna matka, bo dzieci bawia sie same w ubijanie kotletow. ona nie jest zoraganizowana tylko stawia obowiazki domowe nad dziecmi, wiec dzieci gdzies tam wlecze za soba, jak ogarnia dom (szczegolnie mlodsze, bo 3latek to inna bajka). a dwa: dziecko roczne nie ma obowiazkow! ona ma jesc, robic kupke i sie rozwijac tzn. uczyc i bawic. kropka. co wiecej 5 latek tez powinien sie przede wszystkim uczyc przez zabawe, a obowiazki owszem, ale w jakims tam nie przeciazajacym stopniu. was rodzice gonili od razu do roboty w polu czy co :(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 14 07
Pisałam wczoraj. Moje 8 mc dziecko daje się ogarnac, ale ja mam ciezko. Siedze wiekszosc dnia sama z dzieckiem, jem sniadanie w 2 godziny po wstaniu (srednio), choc glodna jestem juz bardzo. Nie chce zjesc byle kajzerki i parowki w biegu, bo staram sie schudnac, wiec przygotowuje sobie taki misz-masz z warzywami i twarogiem, a to zajmuje troche czasu. Moge dziecko ciagac z sobioa do kuchni (lezak, krzeselko), ale wysiada mi juz kregoslup, wiec ograniczam noszenie. Bawie sie z nim, zaczynam robic obiad, wstawiam pranie, ogarniam mysli (jakas wizyta u lekarza, szczepiuenie, rehabilitacja, rachunki, cos tam w glowie ukladam), ale przewaznie musze to przerwac (zeby nie wyszlo, ze przerywam myslenie :-D). No ale chodzi o to, ze rzeczy do zrobienia mi sie wydluzaja. Jesli zdarzy sie, ze ktos jest ze mna (odwiedzi mama, jest mąż) to ja to codzienne "wszystko" robię bardzo szybko. Jednak przy dziecku pie rd olę się z tym i często po przygotowaniu czegos w biegu nie posprzatam np. kuchni. Zalezy mi, by wyjsc z dzieckiem na dwor (tez łączę to z zakupami), a zeby nie wychodzic po ciemnicy to zostawiam dom i to, ile zdazylam zrobic. Ogolnie ciagle mi brakuje chwili. Nadrabiam, gdy dziecko spi (w domu lub na balkonie). Obiadki dla dziecka gotuje hurtem i mrożę (na ok. tydzien). Wlasciwie to zycie sie toczy i wszystko jest, ale bardzo przydala by mi sie pomoc na godzinke, dwie nawet co kilka dni, zebym wiedziala, ze wtedy cos tam nadrobię. Tyle jeszcze dobrego, ze dziecko spi mi po 9-12 godzin w nocy, wiec nie budzimy sie do niego i w dzien nie slaniam sie zmeczona, czasem bardziej urobiona, ale idzie wytrzymac. Nie mamy jeszcze super rytmu, bo np czasem dziecko w dzin spi 30min, a czasem 3h. Nigdy tego nie wiem. Męczące jest to, ze wiele spraw robie na raty albo z przesunięciem albo w biegu. To nie lezy w mojej naturze, bo z natury jestem wygodna. I moze dlatego trudniej mi odnalezc sie w tej sytuacji. Moze tez wiecej na siebie biorę z tymi obiadami, bo 1. zawsze jest ciepły obiad i raczej wyszukany, wlasnej roboty (lubimy dobrze zjesc), 2. dziecko nie je słoiczkowego zarcia, wiec cos tam ciagla kombinuje (scieram owoce, gotuje kasze). W ciagu dnia tetry i zabawki sa wszędzie, jak wraca mąż to zajmuje sie dzieckiem, a ja ogarniam z grubsza chatę. Brudów nie mam, ale potykam sie o mate, lezaczek, grzechotki itp. Ciagle pracuje nad tym, by wypracowac w sobie lapsza organizację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak dla Ciebie zwykłe obowiązki domowe jak sprzątniecie po sobie, wyciągnięcie prania z pralki (co akurat wszystkie dzieci uwielbiają, wiem, bo sama mam trójkę) to praca na miarę harówki w polu... Ty to dopiero musisz mieć syf w domu. I nikt nie pisze, że roczne dzieci mają obowiązki. Dzieci w tym i starszym wieku bardzo lubią naśladować i pomagać, więc dlaczego im tego zabraniać, tym bardziej, że dzięki temu się uczą, że sprzątać TRZEBA. Bo nikt z darmową sprzątaczką w pakiecie się nie rodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdsfs
sami dajemy sobie wejść na głowe, jak widzę jak baby zajmują się bachorami nieumiejętnie i bez rygoru i schematu to aż mnie trzepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×