Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaguar123

Żona nie potrafi sprzątać

Polecane posty

Gość gość
Ja też jestem, jak Wy to piszecie, lafiryndą. Nie myję garów bo się brzydzę, nie myję okien, bo nie. Lubię tylko sortować pranie przed praniem i powieszać je (bo prać, wiadomo, pierze pralka). Sama z siebie też nie przetrę podłogi mopem, nie przeszkadza mi lezący zużyty wacik w łazience. A facet mi gdera i gdera, bo on tez z tych czyściochów. Ja zawsze też zbieram opeery za niespuszczoną klapę (co za ironia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem, jak Wy to piszecie, lafiryndą. Nie myję garów bo się brzydzę, nie myję okien, bo nie. Lubię tylko sortować pranie przed praniem i powieszać je (bo prać, wiadomo, pierze pralka). Sama z siebie też nie przetrę podłogi mopem, nie przeszkadza mi lezący zużyty wacik w łazience. A facet mi gdera i gdera, bo on tez z tych czyściochów. Ja zawsze też zbieram opeery za niespuszczoną klapę (co za ironia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejny panicz, ktory myslal, ze wzial za zone kucharke i sprzataczke, nie rozumiesz chlopie na czym partnerstwo polega to mogles sobie odpuscic slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie, dodające się po kilka razy komenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko gorzej jak później zbrzydnie na starość i nawet tego seksu i łóżka nie będzie, a syf i burdel pozostanie, wtedy też sobie poszuka cycatej na obcasach - tyle że zamienniczki, a tamtą wyj***e z domu bo ani nie wygląda, ani d**y nie da bo menopauza, ani nawet nie posprząta bo syfiara :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najgorzej jest jak goscie mają przyjść. Tylko mu lupy jak u Szerloka brakuje. I tropiłby jakieś pyłki. Wtedy też musi nastąpić zmiana papieru toaletowego (z szarego, jaki lubimy, na biały, miękki dla porcelanowych pupek gości). Nie daj Bog zaciek na szklance, zaraz poleci wszystkie umyć. Doniczki z kwiatami będzie pod linijkę na parapecie ustawiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I pierwsze co robi jak wraca z pracy to nie jest przywitanie się tylko inspekcja, czy aby będąc sama w domu nie nabałaganiłam zbyt mocno. A po co to tu leży? Nie możesz schować do szuflady? A te majtki to już wyschły? No to schowaj je do szafy. A ręcznik czemu tak rzucony? Rozwiesić trzeba. A czemu okna nie są zamknięte? Ma padać? A nóż dlaczego nie w zlewie? pla pla pla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale Wy głupoty piszecie kobitki...leserki jedne....co za problem jej posprz ątać jak siedzi cały dzien w domu to z nudów by to zrobiła....a co jak będzie dziecko,może pieluchy też nie bedzie zmieniała bo śmierdzi??Rozumiem że panie zrobiły się wygodne i spoko co innego jak oboje pracuja,wtedy powinno byc po połowie srz atania ale jak laska siedzi całe dnie w domu????Ja bym ją wywaliła....serio jak tak można??A z pomysłow powyżej to zatrudnij sprzątaczkę raz w tygodniu wtedy właśnie kiedy Twoja idzie do szkoły i niech jakaś ładna będzie........może wjedziesz jej na ambicję i zazdrośc sprawi swoją drogą,ze na następny tydzień będzie czyściutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość ale Wy głupoty piszecie kobitki...leserki jedne....co za problem jej posprz ątać jak siedzi cały dzien w domu to z nudów by to zrobiła....a co jak będzie dziecko,może pieluchy też nie bedzie zmieniała bo śmierdzi??Rozumiem że panie zrobiły się wygodne i spoko co innego jak oboje pracuja,wtedy powinno byc po połowie srz atania ale jak laska siedzi całe dnie w domu????Ja bym ją wywaliła....serio jak tak można??A z pomysłow powyżej to zatrudnij sprzątaczkę raz w tygodniu wtedy właśnie kiedy Twoja idzie do szkoły i niech jakaś ładna będzie........może wjedziesz jej na ambicję i zazdrośc sprawi swoją drogą,ze na następny tydzień będzie czyściutko..................................................Ja sie nie kryję z moją niechęcią do sprzątania. Kupę lat jesteśmy, więc chyba jakies tam moje zalety są przedkładane nad tę wadę. A Autor to jeden z tych, których opisałam. Taki od porządku idealnego, co nie rozumie że w domu się mieszka i kapcie czasami mogą być porozrzucane, a talerz może leżeć kilka godzin na suszarce i nic mu się od tego leżenia nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zrozumiałe, że pranie, gotowanie robi żona ale jeśli chodzi o czystość to katastrofa." x x mi sie nie podoba to zdanie, co to znaczy: zrozumiałe, ze pranie i gotowanie robi zona?? Jakis burak z ciebie... Bez sensu takie ocenianie ludzie w ogóle ich nie widzac... Ja jedno co moge napisac, to są ludzie dla których sprzatanie jest prawie nie do ogarniecia, zwłaszcza ci z ADHD, ich sie nie da nauczyc nawet mówic im po tysiac razy, zeby spukiwali kibel. Zawsze zapominaja, bo maja po 100 mysli na minute... Dla jednych ludzi pewne rzeczy to jest żaden problem, a dla innych mega problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o sprzątanie ale o czyste lenistwo. Otóż partnerstwo to dzielenie się obowiązkami. Jeśli ona nie pracuje to musi zająć się domem. Jeśli tego nie zrobi to znaczy, że nie są partnerami bo mąż jest wtedy wykorzystywany (on pracuje i on potem zajmuje się domem). Co w takim razie robi taka panienka? Jak nie lubi sprzątać to niech się zajmie tym co lubi i zarobi na sprzątaczkę ale najczęściej to tak wygląda, że nic nie daje od siebie a wymaga. Pracować nikt nie lubi ale zwykle ludzie są na tyle dorośli, że wiedzą, że muszą bo się samo nie zrobi. Kwestia wychowania kiedy od małego dziecka mamusia lub ktoś inny zawsze wyręczał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BRUDASKI,"NIE SPRZĄTAM, NIE ZMYWAM BO NIE I JUŻ" SMRODY ŚMIERDZĄCE. Autorze, masz lesera za żonę i tylko ostro możesz jej przemówić do słuchu, bo jak będziesz robił porządki za nią to jej bedzie super i dalej nic sie nie zmieni. Swoją drogą co można cały dzień robić w domu samemu?? Ja mam w domu zawsze czysto, mimo że mamy małe dziecko i drugie w drodze, dodatkowo prowadzę mężowi w firmie księgowość. Masz po prostu żonę brudaskę w dodatku bez ambicji żeby coś zmieniać, rozwijać się itp ale nie powinieneś być zdziwiony bo tak było od początku z tego co piszesz....... Skoro poszła mieszkać do ciebie nie mając pracy i nawet domu nie prowadziła jak trzeba to niewiele była/jest warta. A dlaczego ona nie pracuje? Młoda zdrowa kobieta bez dzieci, no coment's.... Ciężko będziesz miał chłopie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o sprzątanie ale o czyste lenistwo.........................Moim zdaniem ona sprząta, ale nie tak perfekcyjnie jak szanowny czyścioch małżonek by sobie tego życzył. Sam żyję z takim świrkiem na punkcie czystości więc wiem co mówię, Nigdy nie jest dość dobrze posprzątane. Zawsze się znajdzie np. jakaś łyżeczka na stoliku, krzywa serweta, źle rozwieszony ręcznik, przyprawa nie na tej półce co trzeba, plamka na podłodze, zawinięty frędzel od dywanu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pleśń w lodówce to rozumiem też jest normalka i nie powinno się cudów wymagać... nie? W końcu spleśniałe jedzenie to to samo co łyżeczka w zlewie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieźle się wpieprzyłeś, najgorsze co można trafić to leniwy, roszczeniowy brudas, a najgłupsze co można z takim zrobic to ożenić się mimo tych wad hahahaha Do tych pań, które piszą jaki to cham z autora i żeby sam wziął się za sprzątanie to dokładnie takie same mimozy z rękami lewymi jak jego leniwa bezrobotna żona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może poprostu ona przyprawia ci rogi i nie ma czasu na sprzątanie bo zabawia sie przez cały dzień brałeś to pod uwagę hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, pleśni też nie rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobietki , my to nawet ręce byśmy obrobiły to i tak żle . A ty widziały gały co brały , więc do kogo żal zakasaj rękawy i z*********j chciałeś mieć panią to z*********j na nią hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wy przesadzacie szkoda zycia na sprztanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie odniosłam wrażenia żeby on był wybitnym pedantem, napisał że na podłodze wiadomo że to co psy naniosą, piasek, pedantowi by to przeszkadzało do tego stopnia że nie chciałby mieć zwierząt (mam mamę pedantkę). Poza tym nie wytrzymywałby bez sprzątania do czasu jak ona na studia pojedzie, tylko sprzątałby od razu, a pisał że generalne porządki robi jak jej nie ma. Pedant by tak nie mógł. Rozumiem że złożenie prania czy rozpakowanie zmywarki nie jest czynnością musową i na już, teraz, może odczekać aż się nie wiem, skończy książkę czytać, film oglądać, ale utrzymywania ogólnego wrażenia burdelu w domu w którym na pewno jest dużo schowków nie jestem w stanie pojąć, ona widać nie ma w nawyku odkładania rzeczy na swoje miejsce i nie cieszy jej ład (i nie mówię tu o łyżeczce która leży w zlewie czy przekrzywionym dywanie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dobrze by było gdyby autor napisał w jaki sposób konkretnie jest brudno i bałagan, bo jeśli chodzi o takie rzeczy jak przekrzywiony frędzel dywanu czy łyżeczka w zlewie to sama bym takiego kogoś wyśmiała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dobrze by było gdyby autor napisał w jaki sposób konkretnie jest brudno i bałagan, bo jeśli chodzi o takie rzeczy jak przekrzywiony frędzel dywanu czy łyżeczka w zlewie to sama bym takiego kogoś wyśmiała oczko.gif................................Jak dziesiąty raz słyszysz: A dlaczego to tu leży to prędzej oc***ejesz niż się roześmiejesz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaaa
I jak autorze, wymyśliłeś co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny temat z działu "jak zmienić partnera który nie ma na to najmniejszej ochoty i nie widzi problemu". Tylko że do tej pory to laski takie zakładały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż robi tak. W sobotę wstaje, widzi bałagan i nagle dostaje jakiegoś ADHD, zaczyna sprzątać mieszkanie wściekły i sprzątając przeklina co chwila na k... i truje że syf, kiła i mogiła, cały czas narzeka na mnie, na mnie i na mnie. Wszystko co zło to ja. No jasne, bo on by chciał nie musieć sprzątać bo to powinno być samo w sobie posprzątane, no bo porządek to taka oczywista oczywistość. Jednak w ciągu tygodnia w dni powszednie tak przyziemne sprawy jak sprzątanie dla niego nie istnieją. Żeby uniknąć jego sobotnich przekleństw to ja bym musiała codziennie z mopem i szmatą biegać i kible szorować. Taaaa.. tylko że wtedy on by nigdy nic nie robił tylko na kanapie przed laptopem siedział albo leżał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''nagle dostaje jakiegoś ADHD, zaczyna sprzątać mieszkanie wściekły i sprzątając przeklina co chwila na k... i truje że syf, kiła i mogiła, cały czas narzeka na mnie, na mnie i na mnie. Wszystko co zło to ja.'' Brr, brzmi paskudnie, a w dodatku przypomina mi mojego ojca. Podejrzewam, ze to jego zachowanie spowodowalo, ze teraz jestem taka 'leserka' jak opisywana przez autora zona, nie lubie sprzatac, mam traume z dziecinstwa ;) I nie zal mi faceta, ktory nagle zorientowal sie, ze jego zona nie lubi sprzatac i teraz ma wielki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzajcie, przecież każdy lubi mieć dom jakkolwiek ogarnięty, a nie żyć w brudzie i bałaganie. Moja mama cierpiała na kompulsywne sprzątanie, jak miała nerwy to sprzątała non stop, a nerwy miała codziennie, w domu można było jeść z podłogi bo potrafiła 5x dziennie myć, ciągle się wydzierała że nikt nic nie robi tylko ona, ale jak mieliśmy coś robić skoro ona już zdążyła to zrobić wcześniej dwa razy? No i też że np. nie widzi nikt że brudno, że bałagan, że niepozmywane itd, więc też szkołę miałam ostrą, ale ani nie popadłam z tego powodu w paranoję na sprzątanie, u siebie w domu mam normalnie, nie musi być zrobione nic "na już", bo się nic nie stanie jak rozpakowanie zmywarki czy włożenie brudnych naczyń ze zlewu do niej poczeka, ale lubię wracać z pracy do czystego mieszkania, dlatego wieczorem się staram ogarnąć wszystko, ani w paranoję czy traumę że skoro nasprzątałam się w młodości to teraz mogę bałagan mieć :P A mama mimo tego że codziennie sprzątała i błyszczało, to co piątek robiła generalne porządki z odsuwaniem szafek, komód, kanap, łóżek :o Może ten mąż z adhd miał tak w domu że co sobota były generalne porządki i stąd się tak zrywa? :D Ale uważam że nie można wytłumaczyć dziewczyny, żony, którą utrzymuje i na którą łoży facet z nicnierobienia... Ja ogólnie jestem za podziałem obowiązków w domu, jeśli oboje pracują to dlaczego tylko jedno ma w domu dodatkowo pracować, wtedy jak najbardziej można obowiązki dzielić. Ale jeśli jedno nie pracuje to powinno domem się zajmować, no wiecie kobieta opiekunka domowego ogniska :P I już widzę wyobraźnią wypowiedzi w temacie gdyby kobieta jakaś założyła temat, że pracuje, utrzymuje faceta, płaci za niego, za jego studia, rachunki, zachcianki, prezenty mu robi typu auto, a on nawet w domu nie posprząta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja wiem czy jest sens tłumaczyć wszystko dzieciństwem ? To takie trochę polowanie na czarownice, przerzucanie tego jakim się jest na rodziców, umywanie ręce od siebie samego. Wydaje mi się też, że to wynika z tego że człowiek usilnie potrzebuje mieć wytłumaczenie na każde zjawisko w życiu. Choćby to miało być takie wytłumaczenie na siłe. Ja bym nie zwalała wszystkiego okoliczności w jakich się ktoś wychował, oczywiście pewnie nieraz tak bywa że ktoś czymś tam przesiąknął w dzieciństwie ale nie za każdym razem taka zależność musi być. Wg mnie pewne rzeczy po prostu się dzieją same od siebie i niekoniecznie muszą mieć związek z tym że ktoś jakieś zachowania matki czy ojca widział w domu rodzinnym. Dlaczego tak myślę. Dlatego bo jedna osoba napisze że w dzieciństwie matka była pedantką i dlatego w wieku dorosłym musi mieć też w domu jak w pudełeczku, a druga napisze przeciwnie, że dlatego że matka była pedantką to teraz ma uraz do sprzątania i w domu jest syf. Inna sytuacja z życia. Jakaś matka założyła topik że jej dziecko kradnie w sklepach drobne rzeczy i często kłamie, mimo że rodziców stać na kupienie mu praktycznie wszystkiego co dziecko chce i cały czas się mu wpaja że kłamać nie wolno. No i z czego takie zachowanie dziecka może wynikać ? Nie wiadomo. Pewne rzeczy są tajemnicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nie została nauczona czystości. Jak ktoś jest nauczony przez matkę czy ojca to później nie potrafiłby nagle żyć w brudzie. I nie mówię tu o tym, że matka sprząta za wszystkich, tylko że dzieci również muszą sprzątać. Ja też nie zostałam nauczona sprzątania ani gotowania. Moja matka wszystko dla wszystkich robiła a ja jak zrobiłam ciasto to wszyscy tylko dawali mi do zrozumienia, że nie dobre i nikt nie jadł (chociaż ciasto było normalne - nie tylko w mojej opinii). Odkąd wzięłam ślub i zamieszkałam z mężem wiele musiałam się nauczyć. Gotowanie jakoś mi poszło i nawet to lubię. Ze sprzątaniem było gorzej. Początkowo mieszkaliśmy w kawalerce a tam bardzo ciężko o porządek było. Mało szaf itd. Kupiliśmy mieszkanie większe i teraz chce mi się sprzątać, dbać o dom - bo lubię patrzeć, że jest czysto i cieszyć się z nowego mieszkania :) Może ten dom jednorodzinny nie był dobrym pomysłem? Jak jej nie szło sprzątanie małego mieszkania to jak ona ma sobie poradzić z całym domem? Ja chyba bym nie chciała sprzątać całego domu sama, chociaż bym się starała, bo to byłby nasz dom. No chyba, że naprawdę nic bym nie robiła to wtedy tak. Musicie jakoś rozwiązać problem. Myślę, że awantury nie pomogą. Lepiej jak ustalicie, kto co robi. Możesz spróbować porozmawiać z nią, czy po studiach będzie chciała pracować. Jeśli tak to będziecie mogli zatrudnić np panią do pomocy, która raz w tygodniu przyjdzie posprzątać cały dom - życie też nie polega tylko na sprzątaniu i można je sobie ułatwiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zagrozila, ze przestane placic za studia jesli nie zacznie zajmowac sie domem. Kobieta znalazla sobie frajera (sory za wyrazenie), ktory na nia robi i jeszcze studia oplaca. Zwiazek polega na tym, ze kazda ze stron cos do niego wnosi. Co ona robi, ze chcesz z nia byc? Dobrze obciaga? Bede wulgarna ale tak to wyglada, jedyny wklad jej w ten zwiazek to pewnie sex, wiec jest twoja utrzymanka i nic wiecej. Pewnie jak skonczy studia to zwieje od ciebie albo bedzie twierdzic, ze nie moze znalezc pracy. Zwykly pasozyt i nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×