Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zara_28

kto ma serdecznie DOSC i chce zmienic swoje zycie i jak

Polecane posty

Gość Tinaaaaa
O boze, to ci wspolczuje. A wlasciwie nie, wlasciwie ciesze sie ze masz odwage byc soba! Tak trzymac i badz dumna z siebie. Tylko wynies sie z tego miasteczka, bo po co inteligentna osoba ma sie tak udreczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
Serdecznie witamy w klubie :) chcesz zyc pelnia zycie, rozwijac sie, poznawac, doswiadczac nowych rzeczy.....oni nie. Im wystarczy bezpieczny standard ( I beda tego bronic, dajac Ci to zrozumienia ze to ich wybor jest lepszy, ale czy to jest wybor? - to pojscie za stadem, oni NIGDY NIE SZUKALI, to zycie ksero....jakich wiele, nic nowego) Bycie soba, wyrazanie siebie to odwaga. Niestety nie dla takich ludzi male miasteczka........ Too klimat duzego miasta, swiatowego. Chyba trzeba znalezc, ludzi podobnych z ta sama barwa duszy :) bo inaczej wsrod tych standardowych jest sie puzlem z innej uladanki. Znajdz swoja ukladanke !!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
Dzieki Tinus, chce zeby moje zycie bylo przygoda !!!! :) zeby sie dzialy ciekawe rzeczy, chce poznawac ciekawych ludzi z fajna energia.... zyc na calego wiem, nie mam zadnych gwarancji....to jest wybor miedzy tym ze zycie rzuca cie gdzie chce, a tym ze ja jestem za sterem I plyne gdzie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle mam ciekawego do powiedzenia, do opowiedzenia, tyle fajnych i ciekawych rzeczy bym mogła innym pokazać, czymś pozytywnym zarazić...nie mam komu, kupki i pieluszki ważniejsze... z drugiej strony sama o tym myślę i nie chciałabym być mamą, która nie ma co dziecku poopowiadać, nie może mu wpoić fajnych pasji, zainteresowań bo sama nigdy niczego nie doświadczyła. Macierzyństwo to z pewnością piękna sprawa i olbrzymi trud, ale nie chciałabym w życiu grać tylko jednej roli-mamy, być TYLKO mamą, a nie również interesującą kobietą, z pasjami, przede wszystkim szczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Zycie ksero -- swietne wyrazenie! Kupuje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Pewnie, jak miec dzieci to a) tylko dlatego ze sie naprawde chce b) wtedy gdy sie ma im cos do zaoferowania -- swoja ciekawa osobowosc, milosc, wartosci. Ja dzieci nie mam, gdybym miala, to bym chciala moc ich nauczyc odwagi i rzucania sie na gleboka wode. Na pewno super jest miec dzieci, jesli sie tego naprawde chce i ma sie im to wszystko do przekazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Wlasnie -- za sterem. Nie znaczy to ze nie bedzie burz. Ale tak sie dac rzucic na mielizne, nie wyobrazam sobie. Widze, ze sie zgadzamy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Wlasnie -- za sterem. Nie znaczy to ze nie bedzie burz. Ale tak sie dac rzucic na mielizne, nie wyobrazam sobie. Widze, ze sie zgadzamy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
ale tak dac sie rzucic na mielizne....haha super :) kiedys przeczytalam takie zdanie.....Statki najbezpieczniejsze sa w przestani, ale....nie po to statki zostaly zbudowane.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
zadnych dzieci nie chce miec!!! to nie dla mnie. Do tego trzeba czuc prawdziwe powolanie... a tyle kobiet....chce miec dziecko...bo przeciez wszyscy maja!!! wyobrazacie sobie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Tez mi wszyscy kiedys tlumaczyli, ze trzeba miec dziecko. I wiele kolezanek tez mialo 'bo kiedys w koncu trzeba' brr. Straszne. W ogole nie rozumiem teg przymusu polskiego. Przeciez jak sie chce, to sie ma, jak nie, to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Miec dziecko 'bo trzeba'? Niewyobrazalne. Przeciez nieodwracalna decyzja. Zdumiewajaca jest ta schizofrenia w spoleczenstwie -- dzieci rodza bez chwili zastanowienia sie nad konsekwecjami, ale zeby wyjechac, zmienic prace, faceta, sposob ubierania -- to nie, bo zbyt powazna decyzja ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piękne zdanie o tych statkach. W naszym społeczeństwie, kobieta która nie chce mieć dzieci, to babochłop, dziwak, nieczuła, zwyrodniała, egoistyczna osoba, bo przecież kobieta dopiero po urodzeniu dziecka staje się w pełni wartościowa, przecież po to jest kobietą. Takimi się gardzi, nie szanuje. Ale kobiecie, która nie ma środków, nie ma predyspozycji do zostania matką, zrobiła sobie dziecko przypadkowo, trzeba pomóc, wspierać, szanować bo ponosi tak wielki trud. Hipokryzja. Pytając moje koleżanki o to, dlaczego zostały żonami odpowiadają: bo już wypadało, w końcu tyle lat razem; już jestem stara; jak to wygląda mieć chłopaka mając 30 lat; bo chcę być uważana za dorosłą. Żadna nie powiedziała: bo go kocham i jestem z nim szczęśliwa. Trzeba trzymać pewnie za ster, niekiedy płynąć pod prąd, niekiedy przez burze i sztormy, ale mieć satysfakcję, że przecież płynę tam, gdzie chcę, gdzie sama sobie wybrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Zara, super! Niewiele spotkalam osob, ktore naprawde nie chca miec dzieci. Moze kilka najwyzej. A moze wiecej takich jest, tylko sie boja przyznac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
A dokladnie. Schizofrenia spoleczna. Oskarzaja cie o egoizm i nieczulosc, a jak ich zapytasz dlaczego maja dzieci, odpowiedz brzmi 'zeby miec opieke na starosc'. Co oczywiscie jest szczytem altruizmu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
Bo ludzie nie wiedza z czego zyja Tina. Ogladalas Matrix? tam jest to super pokazane. Ludzie nie sa swiadomi samych siebie.... Bo tak naprawde praca nad soba I swoim zyciem wymaga duzo trudu, ale wiadomo warto. Takze ludzie jedza byle co, ogladaja byle co, czytaja byle co, maja byle jakich znajomych, sa w byle jakich zwiazkach I tak dalej...I tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Matrix -- kiedys tak. Nawet Seksmisja jest swietnym przedstawieniem tego, jak poglady innych ksztaltuja nam rzeczywistosc. I to przebicie sie przez plotno zamalowane pejzazem spalonego krajobrazu! To co bierzemy za rzeczywistosc, wcale nia nie jest, trzeba tylko zadawac pytania i szukac dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
ja nie chce dzieci, ale chce byc w zwiazku, a na razie gowno z tego wychodzi. Bo nie trafiam na odpowiednich facetow, a jak trafie to wychodza ze mnie stare sprawy I cos psuje :( ostatnio tak bylo. Nie moge tego odzalowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
trzeba nabrac jasnosci.. I myslec pozytywnie, I tak jak mowilas zadawac pytania caly Czas, wychodzic ze starych schematow myslowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
No nie zawsze wychodzi. Mi na ogol nie wychodzi ;-) Ale trzeba do przodu, widocznie to nie byl ten facet, widocznie spotkasz kogos wlasciwego, widocznie teraz jest czas na wlasny rozwoj. Bo to tez taka polska pasywnosc 'chce spotkac super faceta' -- trzeba samemu tez byc super, zeby nas chcieli! Bo dlaczego super faceci jieli by chcies pasywne krolewny, co czekaja na ratunek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Wlasnie o to chodzi, ze jak idziemy wlasna droga, to nie ma drogowskazow, i same sobie je ustawiamy. Dlatego jest trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
z***biscie! wlasnie...Czas na rozwoj...jak mam niby poznac super faceta, jak sama jestem w powijakach!!! wlasnie przy tamtym facecie zjadly mnie kompleksy....bo on taki super....a ja nie zadbana....nie czulam sie dobrze jako kobieta. On probowal, a ja nie bylam gotowa na cos takiego....I sie wkoncu zniechecil i sie wycofal. pewnie mysli ze jestem nienormalna :( bo caly Czas mu cieplo zimno robilam. znalismy sie przez prace. teraz juz go nie widuje. bo on pracuje w innej miejscowosci. Wogole szok! ostatnio dostalam zaproszenia na spotkanie tych wszystkich osob z ktorymi pracowalam...i on pewnie tam bedzie. Nie wiem czy pojsc....to dopiero w styczniu...chcialabym go zobaczyc, ale moze byc niekomfortowo nie wiem jak on bedzie reagowal i...Ci ktorzy tam beda znaja sytuacje miedzy name. ale z kolei nie bede sie cale zycie przejmowac co inni mysla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Zobacz, jak sie bedziesz czula blizej spotkania. Wtedy idz lub nie, posluchaj instynktu. W miedzyczasie zrob cos dla siebie, przemyslenia, plan A ;-), remanent w szafie, nowe pozytywne mysli, cokolwiek zwiazanego z wlasnym rozwojem, wygladem, fryzura, wszystkim, dzieki czemu bedziesz sie lepiej czula. Nie pomyslal, ze jestes nienormalna. Pewnie tez sie zastanawia, dlaczego nie wyszlo, i sam nie rozumie. Moze mysli, ze cos sam nie tak zrobil. Zreszta nigdy nie jestesmy tak naprawde pewni, co inni mysla, wiec tym bardziej nie ma sie co przejmowac i zgadywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
Ty normalnie jestes jak soul sister :) wlasnie tak sobie po cichu myslalam...zeby popracowac nad soba, I zrobic to czego wczesniej nie bylo, zeby to gralo, wyluzowac. swiete slowa sluchac instynktu.... oni mi juz raz wyslali zaproszenie na to spotkanie...mialo byc w grudniu...on potwierdzil....ja odmowilam... ale w momencie jak odmowilam dostalam dolka!!! jak jakby cos mowilo mi zla decyzja....bo jak myslalam o pojsciu czylam sie fantastycznie...jednak watpliwosci wziely gore I zrezygnowalam. Potem oni przelozyli date...znow odmowilam, tez pare osob nie moglo. I to jest juz trzecia data! I poczulam...kurcze moze warto sie przelamac I dac losowi szanse? Moze to spotkanie jest po cos. moze cos sie wyjasni w jedna lub druga strone? a tak to zostane....z mnostwem pytan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
Boimy sie, ze sie nie uda, dlatego uciekamy. Mimo, ze boli, to jak juz wiemy, ze sie nie udalo, to jest ulga, i mozna dopiero wtedy isc do przodu. Tak naprawde nic nie masz do stracenia. Najgorsza mozliwosc: potwierdzenie status quo -- on cie nie chce/nic nie wyjdzie. Nic nowego. Lepsza: cos wyjdzie, albo Wam, albo bedzie po prostu mile spotkanie/inspiracja do czegos innego/cokolwiek. Latwo mi dawac swietne rady, sama tez sie of course boje w roznych sytuacjach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
wiem jak to jest sie bac. wlasnie.... musze byc odwazna, I uslyszec odpowiedz od losu. Stawic sie. masz racje...sa dwie drogi...on mnie nie chce....lub chce. O boze co za historia, ale przynajmniej bede na spotkaniu tym kim wtedy chcialam byc. I to sie bedzie liczyc. To bedzie fajna motywacja, zeby pare rzeczy pozmieniac. Najbardziej sie boje tego...ze uslysze ze on ma dziewczyne...albo nawet narzeczona.... chyba padne wtedy. ale moze byc tez tak ze go zobacze po takim czasie I...nic nie poczuje, bedzie mi obojetny. t

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
No to jest bol (jakby do tego doszlo)! Ale latwiej zniesc bol jak sie wyglada bosko, jest sie soba, robi sie to co chce itd. Niz jak sie zyje zyciem ksero (uzywajac twojego powiedzenia) -- nie mowie, ze tak robisz, ale wiesz, o co chodzi. Bo wtedy nie ma odskoczni. Jak sie smialysmy kiedys z kumpela, lepiej jak cie katastrofa spotka na Champs Elisees, niz na Rondzie Wiatraczna ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
No i przeciez on nie ma pojecia o tym co ty teraz myslisz. Tez moglby sie zastanawiac. Wiec spotkanie to jakby nowa sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zara_28
ha :) Paryz...no wiadomo w Paryzu nawet katastrofa smakuje lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaaa
No wiec ten metaforyczny Paryz, to Ty. Ty z nowa osobowoscia, pewnoscia siebie/ciuchami/celami w zyciu itd :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×