Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co z was za katolicy skoro dzieci kochacie bardziej od współmałzonka

Polecane posty

Gość gość

lub współmałżonki jakbyście posłuchali audycji radia aryja lub jakichkolwiek kazań, to każdy kaznodzieja wam powie, a także każdy psycholog, że korzystaniej jest stawiać na 1 miejscy meża lub zonę a katolików mamy 98% wśród ludu jesteście żałośni chodzicie do kościoła, bo wam kazano, z przyzwyczajenia zero w was refleksji gdybyście się nad tym zastanowili, to byście doszli do mądrzejszych wniosków religia nie jest zła tylko, że wy się w nią nie wczuwacie uważam, że nie jesteście tak naprawdę wierzący, zostaliście po prostu wychowani w wierze i to smutne, bo oprawdziwie wierzących ludzi jest może ze 2%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oprawiam rybki na wigilie
bardzo kocham mojego meza wiec pozwalam mu tluc siebie i nasze dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to racja, dowiedziałam się o tym na naukach przedmalzenstki i głupie to wcale nie jest dzieci się kiedyś wyprowadza z domu a małżonek...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
s********j heloiza jeste j******a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
s********j heloiza jeste j******a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od kiedy miłość jest kwestią wyboru?:O nawet jeśli kochanie kogoś bardziej jest grzechem (kto Ci takich pierdół naopowiadał?:O) to miłość jest niezależna od woli, więc z definicji grzechem być nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to napisal jakis facet, oni zawsze maja problem jak nie sa stawiani na pierwszym miejscu, czy to przez mamusie w domu, czy to potem przez zone, wszedzie pierwsi, potrafia byc zazdrosni o male dzieci, glupie to takie ze hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to Twoja sprawa, skoro tak to rozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
broken, cóż za odmiana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
broken cóż za odmiana? własnie dlatego, że miłosć nie jest kwestią wyboru wolę nie mieć dzieci, bo nie chcę, by mój swiatopogląd runął a dla mnie miłość to kwestia zero-jedynkowa skoro kogoś kocha się bardziej, to w praktycznych przykładach nie ma to znaczenia, że kocha się kogoś jeszcze, skoro kocha się go mniej od kogoś innego natomiast logiczniej zawsze wypadałoby kochać bardziej męża lub żonę, ale ponieważ wiele osób wykłóca się, że to niemozliwe, to raczej ja utwoerdzam się w przekonaniu, że nie chcę w mojej pracy jets jedna młoda matka, tylko w peiwrszym tygodniu pracy około 4 razy zdążyła wspomnieć, że cały jej świat się kręci wokół dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem nie, miłość nie jest kwestią wyboru nie mam wpływu na uczucia i emocje gdybym miała wpływ, zdecydowałabym, że już nigdy nie chcę się stresować i pierwsze słyszę, żeby miłość jakakolwiek była grzechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, jestem dziewczyną uważam, że jeśli mężczyzna czuje się odepchnięty lub drugoplanowy, to dlatego, że jego zona pozwala mu sie tak czuc gdyby była mądra, wiedziałaby, że do tego nie wolno dopuścić dojrzała kobieta biorąca na siebie opdowiedzialnosć małżeńską powinna wiedzieć, że facetów się nie zmieni, są tacy jak piszes a macierzyństwo wiąże się z ogromną dawką hormonów, które zmieniają kobiece myślenie na amen, po to, by gatunek mógł trwać, nalezy pamiętac, że za tym stoi instynkt i prostota myślenia bo male, bo MOJE, bo niewinne a facet obcy, dorosły i potrafi zaprzeczyć- kochanie go wymaga większej sztuki i ponieważ to nie jest krew z krwi to ta miłość de facto stanowi najlepszy przykład tego jakie są emocjonalne zdolności cxzłowieka bo to, ze swojego dzieciaka, krewniaka się kocha, to oczywiste (nie zmieni mojego punktu widzenia żadna katarzyna w, bo ona jest wyjątkiem potwierzdajacym regułę) jak chcesz wiedzieć, czy ktoś potrafi kochac, pytaj o miłość do meża/zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, jestem dziewczyną uważam, że jeśli mężczyzna czuje się odepchnięty lub drugoplanowy, to dlatego, że jego zona pozwala mu sie tak czuc gdyby była mądra, wiedziałaby, że do tego nie wolno dopuścić dojrzała kobieta biorąca na siebie opdowiedzialnosć małżeńską powinna wiedzieć, że facetów się nie zmieni, są tacy jak piszes a macierzyństwo wiąże się z ogromną dawką hormonów, które zmieniają kobiece myślenie na amen, po to, by gatunek mógł trwać, nalezy pamiętac, że za tym stoi instynkt i prostota myślenia bo male, bo MOJE, bo niewinne a facet obcy, dorosły i potrafi zaprzeczyć- kochanie go wymaga większej sztuki i ponieważ to nie jest krew z krwi to ta miłość de facto stanowi najlepszy przykład tego jakie są emocjonalne zdolności cxzłowieka bo to, ze swojego dzieciaka, krewniaka się kocha, to oczywiste (nie zmieni mojego punktu widzenia żadna katarzyna w, bo ona jest wyjątkiem potwierzdajacym regułę) jak chcesz wiedzieć, czy ktoś potrafi kochac, pytaj o miłość do meża/zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie użyłam słowa grzech powiedziałam tylko, że miłość to kwestia zero jedynkowa kochasz albo nie i kropka jeżeli kochasz kogoś bardziej od kogoś innego, to wiele przykładów praktycznych wykażę, że nie ma to znaczenia, że kocvhasz również tą osobę kochqaną mniej, własnie dlatego, że jest ktoś kogo kochasz bardziej i to dla tego badziej kochanego w każdej sytuacji chcesz lepiej wiec jeśli kogoś kocha się bardziej, to dla mnie sprawa jest zamknięta rozumiem równie mocno, ale ianczej oczywiście z właściwościami typowymi danej miłości, np. małe dziecko naturalnie będzie bardziej absorbujące, ale starsze już nie powinno natomaist bardziej to powinno mieć związek z obowiązkiem niż z bardziej kochaniem sa osoby, które przyznają mi rację, równiez dzietne ale są takie, które zaprzeczają więc skoro nie jest to oczywiste, to wole nie miec dzieci niż obudzić się z ręką w nocniku i być kiedyś w sytuacji mojego ojca lub mojej matki być nr dwa i nie umieć patrzeć tak samo na moejgo męża tylko dlatego, że urodził się kawałek niego- co to w ogóle znaczy 'kawałek niego'??? to jak mieć tort i wykrojony jeden kawałek i zabijać się dla tego kawałka, majac obok całość k****, jak nie pojmuję tego - i nie chcę pojąć nigdy!!! wolę więc nie mieć dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie uprawiaj z tym kimś seksu. w czasie seksu też się wydzeilają hormony całe życie wydzielają się hormony, które determinują Twoje życie i relacje z ludźmi. nie jesteś tyko fizyczna ani tylko duchowa. jesteś tym i tym. nie masz prawa mówić, że hormony macierzyńskie są mniej ważne od hormonów wydzielanych w czasie seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniushykrolewski
z was za katolicy skoro dzieci kochacie bardziej od współmałzonka y y y i wszystko jest w porządku, katolicki model rodziny jest patriarchalny, ojciec tyra w robocie by wyżywić rodzinę, a kobieta dbać o dom i dzieci. Małżonka nie potrzeba kochać, wystarczy, że zrobi dziecko raz na rok, a dziecko, to inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są ludzie, których kocham mniej i nie gardzę nimi, nie są gorsi w moich oczach ani w swoich oczach. miłość to nie jest wyróżnienie. po prostu - stosunek do drugiej osoby. jak kogoś nie lubię nie znaczy, że jest dla mnie gorszy. korzystam z wolności. stałe związki są po to, by się reprodukować. aby uniknąć dylematu nie angażuj się w coś takiego x akbyście posłuchali audycji radia aryja lub jakichkolwiek kazań, to każdy kaznodzieja wam powie, a także każdy psycholog, że korzystaniej jest stawiać na 1 miejscy meża lub zonę a katolików mamy 98% wśród ludu jesteście żałośni x ja kompletnie nie rozumiem tych bredni i dedukowania z d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie napisałam, że hormony macierzyńskie są gorsze do tych z seksu natomiast seks to jedno, a potem masz całe życie z złowiekiem starzenie się itd. pojawia się przywiązanie, przyjaźń- wartości nie pojmowane hormonami a mówiąc o dzieciach ludzie pierwsze co wspominają to ewolucyjna jakas gotowość do poniesienia śmierci za potomstwo (to słowo pada często- potomstwo) to musi być hormonalnie sterowana osłona, byle gatunek przetrwał co Ci się nagle odmieniło? zawsze się zgadzalaś widzisz, u góry ktoś cie uświadomił- stały zwiazek służy reprodukcji- więc nie mów, że bardziej kochanie dziecka nie jest wyróżnieniem- jest druga połówka jest traktowana jako instrument majacy zapewnić rodzine, potem jej byt to zawsze jets wyróznienie poza tym, ksoor macie tak instrumentalne podejście do małzeństwa, to czemu was boli, jak ktoś kogoś zdradza? tego nie moge docieć- dlaczego was to boli, skoro i tak najważniejsze bylebyście byli zdrowi, byle dzieci były szczęśliwe, a stały związek i tak ma służyć rodzinie, 'potomstwu'- więc dlaczego zdrady sa az tak wg was nie fair???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć helo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to o czym mówię, to nie są żadne brednie tylko literatura, poczytaj trochę pism,książek psychologicznych biblii też nie odrzucam w całosci mądre tam są rzeczy opisane, takie, do których potem wieki póxniej dochodzili psychologowie i socjologowie ile razy wypisywałam moje wywody to kazałaś mi książkę, napisac, bo bys kupiła albo się zachwycałas, ze to wszystko z mojej głowy pochodzi co cię teraz użarło? nigdy nie propagowałam silniejszej miłości do męża niż dzieci ale nie rozumiem jak tak dwie diametralnie różne sprawy mogą być porównywane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
druga połówka jest traktowana jako instrument majacy zapewnić rodzine, potem jej byt to zawsze jets wyróznienie x dla niektórych tak, nie dla mnie. jak ktoś chce założyć rodzinę, marzy o dzieciach to skąd musi to sobie wziąć zdrada boli, bo cierpi miłość własna. poza tym zdradzający facet może odejść do innej i zrobić z nią lepsze dzieci. nie zgadzam się z modnym jeżdżeniem sobie po osobach wierzących z tak kretyńskiego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż to nie rodzina a dziecko to już tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniushykrolewski
chyba szwagier nie rodzina, a mąż to raczej tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedyś kazali mi śpiewać że ,,Wszyscy harcerze to jedna rodzina": Tylko wtedy żon ani dzieci nie mieliśmy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ma z tym wspólnego bycie katolikiem ? głupszego tematu dawno nie czytałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chciałabym sie dowiedzieć jak zdaniem autorki mozna określi czy juzkocha sie dzieci bardizej od meża ? kiedy przekraczamy tą magiczna granicę ? i jakie kryteria stosuje w wyznaczaniu te granicy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Biblia bardzo pozytywnie wypowiada ise o dzieciach , posiadaniu dizeci - im więcej tym lepiej :) i o ludziach jako rodzicach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BROKEN j a nie atakuję katolików!!!!!! ani religii jako takiej, napisałam, że Biblii nie odrzucam w całości ja czepiam się tych, którzy jako katolicy się deklarują, ale sa bezrefleksyjni nic nie rozumiesz cześć allium- niech na Twoje pytanie odpowiedzą Ci, którzy uważają, że kochają dzieic bardziej na czym ta magiczna granica polega dzieci to rodzina, maż też i to najbliższa jak maż obcy chłop, to informuję, że wówczas dzieci w połowie obcy ludzie allium- ja nie wypowiadam sie źle o ludziach dzietnych, lecz o jednostkach, które mnie z jakiegoś powodu wkurzają nie są to katolicy jako grupa ani rodzice jako zbiór dzietnych osób ale czaem ludzie dziwinie pojmują pewne sprawy i wtedy mnie drażnią pozdrawiam was, broken i allium, a ty broken czytaj uważniej, bo ja najazdu nie robię na katolików tylko na tych, którzy najpierw sa w kościele, a potem guzik rozumeiją ze swojje wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×