Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co z was za katolicy skoro dzieci kochacie bardziej od współmałzonka

Polecane posty

Gość gość
BROKEN j a nie atakuję katolików!!!!!! ani religii jako takiej, napisałam, że Biblii nie odrzucam w całości ja czepiam się tych, którzy jako katolicy się deklarują, ale sa bezrefleksyjni nic nie rozumiesz cześć allium- niech na Twoje pytanie odpowiedzą Ci, którzy uważają, że kochają dzieic bardziej na czym ta magiczna granica polega dzieci to rodzina, maż też i to najbliższa jak maż obcy chłop, to informuję, że wówczas dzieci w połowie obcy ludzie allium- ja nie wypowiadam sie źle o ludziach dzietnych, lecz o jednostkach, które mnie z jakiegoś powodu wkurzają nie są to katolicy jako grupa ani rodzice jako zbiór dzietnych osób ale czaem ludzie dziwinie pojmują pewne sprawy i wtedy mnie drażnią pozdrawiam was, broken i allium, a ty broken czytaj uważniej, bo ja najazdu nie robię na katolików tylko na tych, którzy najpierw sa w kościele, a potem guzik rozumeiją ze swojje wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odrzucasz Biblii w całości , no to już coś . A co odrzucasz i z jakiego powodu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odrzucasz Biblii w całości , no to już coś . A co odrzucasz i z jakiego powodu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:O można byc katolikiem i kochać bardziej dziecko. uczucia nie mają nic do refleksji. nie kocham bardziej np. siostry jeśli się zastanowię, że powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) czy cos sie dizeje ogólnie z kafeterią czy tylko z moim netem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że religia nie ma nic wspólnego z rodziną. Są rodziny niewierzące i żyją szczęśliwie. To kwestia rozwoju emocjonalnego. "koleżanka z pracy powiedziała że całe jej życie kręci się wokół dziecka" i bardzo dobrze powiedziała. Gdy dziecko się rodzi jest sporo obowiązków wokół niego, pieluchy, mleko, wieczorne kąpiele, ciągłe pranie, prasowanie i zmywanie. Jeśli jakikolwiek mężczyzna uważa w takiej sytuacji że jest mniej kochany bo większą uwagę wtedy poświęca się dziecku to jest po prostu idiotą no chyba że jest zazdrosny o to że żona zmienia pieluchy dziecku a nie jemu. Miłość rodzicielska różni się trochę od partnerskiej i uważam że nigdy nie powinno się tego porównywać. Oczywiście to nie zmienia faktu że kobieta nagle przestaje kochać męża/partnera gdy dziecko się rodzi tylko dziecko tym bardziej małe wymaga więcej uwagi, czasu i poświęcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odrzucam brutalne opisy ze starego tetsamentu odrzucam nakłanianie do dyskryminacji gejów- bo skoro kościół nazywa ich anomalią powołując się na Pismo, to niestety nie poprę czegoś takiego odrzucam przymus rozmnażania, bo tyle by wynikało zgadaniny o tym jak to są stworzeni do rozrodu odrzucam to, że za karę Bóg uczynił poród cierpieniem, za to jabłko broken- uważam to za formę porażki, jeżeli ktoś czuje w taki sposób, choćby nie mógł na to nic poradzić, to jest zew takie coś, uważam, że siłą perswazji, pracy nad związkiem i zbliżania się do małżonka zamiast oddalania się od niego poprzez stawianie siebie w sytuacjji wyobrażania zdrad i podziału majątku wiele możnaby zdziałać wszsytko zależy od propagandy i wychowania w Hitlerowskich Niemczech zdołano ludzi nakłonić , że ktoś jest podgatunkiem, zdołano z drobnego złodziejaszka zrobić mordercę, więc je zeli ludziom duzo mówiłoby się o szkodliwości stawiania dziecka na 1 miejscu i o tym jak dobre byłoby wieloletnie pełne oddania małżeństwo, to ludzie więcej by o tym mysleli i byłoby inaczej, a tak, jest jak jest i jeszcze są tacy, co bronia tego systemu wierząc, ze jest najlepiej, gdy dziecko jest najważniejsze natomiast podoba mi się jak Biblia pisze o mężu i żonie i to, że ustawia hierarchię Bóg, współmałżonek/ka i dziec****otem rodzina wyjściowa i znajomi ma to wielki sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu, ale widzisz ty mówisz o zazdrości za zmieniane pieluchy ale ja nie mówię o priorytetowych obowiązkach względem dziecka! bo to rozumiem ale to, że k u r w a nie pojmuję pojęcia bardziej kochania dziecka od męża nie więcej robienia wokół dziecka, tylko bardziej kochania nie mówię, że miałoby być odwrotnie ale sam piszesz- to się różni od siebie to skoro sie różni, to skąd kuźwa porównywanie, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu, ale widzisz ty mówisz o zazdrości za zmieniane pieluchy ale ja nie mówię o priorytetowych obowiązkach względem dziecka! bo to rozumiem ale to, że k******** nie pojmuję pojęcia bardziej kochania dziecka od męża nie więcej robienia wokół dziecka, tylko bardziej kochania nie mówię, że miałoby być odwrotnie ale sam piszesz- to się różni od siebie to skoro sie różni, to skąd kuźwa porównywanie, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
broken- uważam to za formę porażki, jeżeli ktoś czuje w taki sposób, choćby nie mógł na to nic poradzić, to jest zew takie coś, uważam, że siłą perswazji, pracy nad związkiem i zbliżania się do małżonka zamiast oddalania się od niego poprzez stawianie siebie w sytuacjji wyobrażania zdrad i podziału majątku wiele możnaby zdziałać x dla mnie to jest chora p**********a dyktatura. jakieś toksyczne manipulowanie ludźmi. nie. kocham tego bardziej, tam tego mnie i ch*j w d**ę wszystkim. dla mnie "praca nad związkiem" to toksyczne pojęcie - urabianie kogoś pod swoje widzimisie. nie mam zamiasru mieć z tym coś wspólnego. idę umyć ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odrzucam nakłanianie do dyskryminacji gejów- bo skoro kościół nazywa ich anomalią powołując się na Pismo, to niestety nie poprę czegoś takiego x to zdanie dowodzi, że odrzucasz pewne rzeczy głoszone przez Kościół, a tekstu Biblii nie znasz i masz w d***e. nie krytykuję tego tylko bądź precyzyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a praca nad tym, żeby być lepszym rodzicem to niby nie jest dyktatura wg Twojego punktu widzenia? a kochaj sobie bardziej kogoś tam, prosze bardzo, ja nie przeczę, że takie zjawiska występują, tylko pomyśl teraz o licznych praktycznych przykładach i sama sobie odpwoiedz, czy faktycznie w życiu codziennym to się nie wiąże z pewnym wyróżnianiem, bo ja nie uwierzę, że jakoś tego nie widać ten, którego kocha się mniej zawsze wypada w sercu gorzej, przy tym, którego kocha się bardziej i tak jest- kobiety kochające bardziej dziecko od meża, od razu sprowadzają związek w dół- bo on może zdradzic, bo ma w*********y charakter itd. a potem najpierw witają sie z dzieckiem, jemu odstępują ładniejsze ciasto i te słynne maliny z działki więc niechaj kochają bardziej, ale dla mnie to niezdrowe i nawet jak im ten mąż umrze pomyslą, że ech...dobrze, ze cząstka jego została i jakoś pożyją dalej bo co niby innego to wszytsko oznacza? jest różnica między ratowaniem kogoś z pożau, bo miał mniejsze szanse sam, bo jest bezbronny, lub, bo akurat pierwszy był pod ręką, a jest rżónica między ratowaniem, bo sie bardziej kocha, i wtedy ten co spłonie spłonął, bo się go nie zdążyło uratować,a nie, bo się go mniej kochało jak masz psa i kota i kota kochasz bardziej, bo dajesz mu więcej czułości i więcej wybaczasz więc w praktyce ma to małe znaczenie, że psa też kochasz i tak samo wg mnie jest w rodzinach, dlatego ja chcę tego PROBLEMU uniknąć i nie mieć dzieci, skupić swa uwage i miłość na męzu i związku a wy macie mężów, by wam c**ki zapchał, dzieic zrobił i się ładnie na parkiecie prezentował, by zarabiał i łożył na dziekco i to wam odpowiada, bo o to wam chodzi- traktujecie go użytkowo i dlatego, to nie jest miłosć, lecz układ- wekszosć rodzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a praca nad tym, żeby być lepszym rodzicem to niby nie jest dyktatura wg Twojego punktu widzenia? a kochaj sobie bardziej kogoś tam, prosze bardzo, ja nie przeczę, że takie zjawiska występują, tylko pomyśl teraz o licznych praktycznych przykładach i sama sobie odpwoiedz, czy faktycznie w życiu codziennym to się nie wiąże z pewnym wyróżnianiem, bo ja nie uwierzę, że jakoś tego nie widać ten, którego kocha się mniej zawsze wypada w sercu gorzej, przy tym, którego kocha się bardziej i tak jest- kobiety kochające bardziej dziecko od meża, od razu sprowadzają związek w dół- bo on może zdradzic, bo ma w*********y charakter itd. a potem najpierw witają sie z dzieckiem, jemu odstępują ładniejsze ciasto i te słynne maliny z działki więc niechaj kochają bardziej, ale dla mnie to niezdrowe i nawet jak im ten mąż umrze pomyslą, że ech...dobrze, ze cząstka jego została i jakoś pożyją dalej bo co niby innego to wszytsko oznacza? jest różnica między ratowaniem kogoś z pożau, bo miał mniejsze szanse sam, bo jest bezbronny, lub, bo akurat pierwszy był pod ręką, a jest rżónica między ratowaniem, bo sie bardziej kocha, i wtedy ten co spłonie spłonął, bo się go nie zdążyło uratować,a nie, bo się go mniej kochało jak masz psa i kota i kota kochasz bardziej, bo dajesz mu więcej czułości i więcej wybaczasz więc w praktyce ma to małe znaczenie, że psa też kochasz i tak samo wg mnie jest w rodzinach, dlatego ja chcę tego PROBLEMU uniknąć i nie mieć dzieci, skupić swa uwage i miłość na męzu i związku a wy macie mężów, by wam c**ki zapchał, dzieic zrobił i się ładnie na parkiecie prezentował, by zarabiał i łożył na dziekco i to wam odpowiada, bo o to wam chodzi- traktujecie go użytkowo i dlatego, to nie jest miłosć, lecz układ- wekszosć rodzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak masz psa i kota i kota kochasz bardziej, bo dajesz mu więcej czułości i więcej wybaczasz więc w praktyce ma to małe znaczenie, że psa też kochasz x ja tego nie pojmuję. to jest spłycanie słowa "miłość". i jak mnie ktoś kocha mniej to się nie czuję przez to gorzej. dziecku daje się większy kawałek ciasta może dlatego, żeby sobie zakosztowało życia, jak wspaniale jest żyć, a rodzice już dobrze znają uroki i cienie życia:) myślę, że jeśli są jakieś pozytywne strony rodzicielstwa - to jest właśnie niesamowite. obserwowanie istoty, która poznaje to wspaniałe doświadczenie jakim jest życie, odczuwanie itd. x a wy macie mężów, by wam c**ki zapchał, dzieic zrobił i się ładnie na parkiecie prezentował, by zarabiał i łożył na dziekco i to wam odpowiada, bo o to wam chodzi- traktujecie go użytkowo i dlatego, to nie jest miłosć, lecz układ- wekszosć rodzin x z tym się totalnie zgadzam, taka jest cała kafe i ch*j im wszystkim w ryja (i tak to pewnie lubią:O) won z Wami:( x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest to urok rodzicielstwa i nigdy temu nie zaprzeczałam no to niech dziecko dostaje ciasto, by cieszyć się jego radością, A NIE DLATEGO, ŻE ona uważa, że to dziecko zasługuj***ardziej niż mąż mi by było źle jakbym była kochana mniej, tak samo jak mi źle, że byłam kochana bardziej (od mamy i siostry) dysproporcje stanowią anomalium i ch*j mnie pobchodzi, że ktoś jets tak zaślepiony s r o l e m, że tego nie widzi i nie wiem czemu poczułas, się na mnie obrażona, dlaczego nie widzisz, że ja nie robię najazdu na katolików? po prostu uważam, że wiara to jedno,a le wypada mieć do tego jeszcze w miarę normalne podejście bo każdy jest katolikiem niby, ale mało kto ma refleksje jakiekolwiek na ten temat siostrę można bardziej kochać od kuzyna i to naturalne ale jak się swoją rodzinę zakłada i jedno z drugiego wynika i się żyje pod jednym dachem w kolektywie, to tego nie rozumiem, takiego wartościowania i tych aseksualnych sesji w pidżamach w kratkę w łóżku małżeńskim na reklamie w IKEI k********* serio ie chcę mieć dzieci i taka być ani myśleć jak wy tak bardzo pragnę znaleźć mężczyzne podobnego sobie, aż mnie dławi wróciłam ze sklepu, bo ryczałam oszaleję, głównie przez was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jakie niby wg Ciebie jest stanowisko koscioła wobec homoseksualizmu? nie rozumiem czemu ludzie wierzący tak to przeżywają, wagę małżeństwa, skoro i tak jest ono wartością drugotzędną, bo najważniejsza jest miłosć do dziecka, skoro tak, to czemu nie słysza, że geje też dzieci kochają?>? to niech je mają, ta miłosć i tak jest najważniejsza albo zdrady- co zdrada to tragedia ale dlaczego, przecież wy doskonale jesteście na to przygotowani>??? powtyarzacie sobie ciągle, że tak może być, że to normalne i dlatgeo ważniejsze sa dzieci mentalnie jesteście od porodu przygotowane na ewentualna zdradę i tym motywujecie większą miłosć do dziecka powinnyście czuć triumf gdy mąż wasz zdradza, bo oto chociaż wasze podejrzenia i poglądy potwierdziły się;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tam gdzie cytowałas, to co niby było spłyceniem słowa miłość? porównywanie, gorzej mniej- oto jest spłycanie pojęcia, wymienianie powodów, dla których meżźa kocha się mniej- to jest spłycanie miłości do niego nawołujesz bym była precyzyjna- sama bądź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tam gdzie cytowałas, to co niby było spłyceniem słowa miłość? porównywanie, gorzej mniej- oto jest spłycanie pojęcia, wymienianie powodów, dla których meżźa kocha się mniej- to jest spłycanie miłości do niego nawołujesz bym była precyzyjna- sama bądź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to Ty nie czytasz ze zrozumieniem chodziło mi o to, że nie odnosisz sie do Biblii tylko do Kościoła, a piszesz, że odnosisz sie do Biblii. chaos. spłycenie miłości: kocham Cię słabiej - jesteś gorszy. to jet płytkie pojmowanie miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kocham cię słabiej= masz słabszą pozycję w moim sercu i nawet jeśli to ładne ciacho podzielę na dwie równe części, to nie dlatego, że kocham cię tak samo jak kogoś, lecz z czystej kultury gorszy nie jestes tak w ogóle, bo wszyscy ludzie rodzą sie tacy sami, ale w moim sercu jednak tak chociaż żadna matka nie przyzna, że ktoś jest równy jje dziecko,. bo każda uważa, że jej dziecko to nadczłowiek względem innych zauważ też ciekawą prawidłowość- ludzie dają swoim dzieciom to co sami uważają za najlepsze w życiu jak ktos daje najlepsze ciasto, to sam pewnie uważa, że słodycz w smaku to jedna z lepszych rzeczy jak sama nie kupi nowych kolczykówl, by miała córka, tzn., że uważa, żer to frajda mieć kolczyki dzieci zapewne stanowią odbicie własnych wartości- bo pod pojęciem daję to, co najlepsze, kryję się- to, co ja uważam w życiu za najlepsze czyli jak ktoś lubi pojeść, to musi lcizyć siez tym, ze mają dziecko juz nie poje itp. jak ktoś najbardziej lubi współmałżonka, to pozwala, by cała jego uwaga oddana została dziecku- bo wie, że uwaga tej osoby to najlepsze w zyciu dlatego dziwię się dziewzcynom 20letnim, co maja dzieci- mówisz, że dziecku należy oddać, bo się jeszcze nie nacieszyło-= a młode matki nacieszyły się, chcesz mi rzec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro tak uważają, ich wybór. jeśli źle wybrały kara za brak dojrzałości i cielęctwo spotka ****ardzo szybko nie mam wykształcenia w zakresie psychologii (Ty pewnie masz, skoro tak piszesz) i nie potrafię ocenić kiedy ktoś się już czymś nacieszył i może to przekazać potomstwu. jak się dobiorą dwie niedojrzałe osoby i stworzą c*****y związek to wiadomo, że z tego będzie katastrofa również dla potomstwa. to chyba jest jasne jak słońce i nie widzę sensu w ogóle tego pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam wyksztalcenia z zakresu psychologii i nie potrzebuję, to są rzeczy oczywiste jak to o czym pisałaś w swoim ostatnim poście masz oczywiscie rację- w końcu małżeństwo to podstawa rodziny, jej fundament i od niego wszystko będzie zależało, na nim wszystko będzie stało, cała atmosfera i przykład komunikacji i empatii i okazywania uczuć dlatego małżeństwo jest w rodzinie najwazniejsze i to dlatego osoba powinna uczynić choćby wbrew sobie osobę współmałżonka osobą numer 1, nad dziecko jeśli trzeba, bo szczęśliwe dzieci mają szczęśliwi rodzice i rodzina zaczyna się od związku, nie ma dziecka dopóki ludzie się nie spotkają, reszta to aby konsekwencja, produkt wtórny związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyś słuchała radia maryji to bys wiedział ze na pierwszym miejscu jest Bóg potem ojczyzna i rodzina albo bóg honor ojczyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy zakładając temat, w którym pada kluczowe "katolicy" chciałaś zwiększyć "wchodzalność" na ten temat? jeśli tak, to Ci się udało. zaraz tu będziesz miała rzeź:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
użytkownik na m- no wiem, że tak jest, ale mówiąc o rodzinie, najpierw współmałzonek i tak- słuchałam radia maryja kiedyś, z ciekawości nie, nie uzyłam słow akatolicy by sprowadzić tłumy ja naprawdę nie mam nic do tej wiary, do katolików i do Biblii (za wyjątkiem kilku przytoczonych niejasności) ale wszyscy jesteście wrażliwi na wairę, wszyscy wierzycie, ale niewielu z was daje temu świadectwo, bo sorry-, ale sama msza to dla mnie jest świadectwo w domach faworyzujecie dziec***onad męża/zonę broken- nie uznajesz czegoś takiego jak ';wbrew sobie'??? to tez nie mniej dzieci- bo poród boli, że z ciała sie chce wyjść, ale wbrew sobie trzeba trwać w tym bólu, wstawanie nocne- nie oszukasz organizmu, chce spać i koniec- wbrew sobie musisz wstać, wbrew sobie musisz karmic tyle ile chce dziecku i nawet wbrew sobie poswiecać wszystko dla dziecka, owszem- dużo sie cche dać dziecku, ale wiele lata lecą, człwoiek jest człwoiekiem i by chciał np. przeżyć miłość, iśćź do kina- milion razy oddajesz to dziecku az w końcu sama za tym tęsknisz, masz kasę tylko dla jednej osoby i nawet wbrew sobie oddajesz ją dziecku twoja miłosć i szczęście nikogo nie interesuje, bo wbrew sobie masz tkwić w związku, bo jest dla dziecko, nie szkodzi, że ci źle, zwiazek nie jeste dla ciebie, lecz dla dziecka i wbrew sobie w nim trwasz kiedyś jedna laska na kafe chciała aborcji, bo będzie nieszczęsliwa z dzieckiem- usłyszała- i co z tego? dużo jest między szczęściem a nieszczęściem k********* a spytaj czego ludzie życzą swoim dzieciom- zdrowia i szczęścia- każdy. a obcemu powiedzą- kogo to obchodzi, że jesteś nieszczęęliwa, co z tego? kto zgłasza się jako pierwsyz, by swojemu dziecku to powiedzieć? nikt. bo wielka rodzicielska miłosć pociąga za sobą wielką hipokryzję, bo podmiotowość widzi się jedynie w swoich dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no oczywiście, że nie chcę koszmaru porodu. jeśli w ogóle to mogę byc matką adopcyjną x do Biblii (za wyjątkiem kilku przytoczonych niejasności) x niejasność? a Ty podałaś wersety i zestawiłaś ze stanowiskiem Kościoła? bo nie wiem o jakich niejasnościach mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mareba- swoją drogą masz rację RODZINA to czemu s*************l e mówią- dzieci sa najważniejsze? boo ja tez uważam, że najważniejsza jeśli już jest RODZINA. a na kafe siedzą k******** których nie stać na więcej niż na powiedzenie, że dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×