spóźniłam się do szkoły bo wiatr mnie zatrzymał i dostałam naganę

szłam na 8, w pewnym miejscu tak wiało,że nie mogłam iść naprzód, tylko szłam i stałam w miejscu, a nawet mnie cofało, jestem mała i chuda (165cm, 45kg) męczyłam się tak, inni ledwo szli a ja nawet ledwo nie mogłam... w końcu jakiś pan i pani się zlitowali i popchneli mnie troche dalej, tam już mniej wiało, ale i tak do szkoły dotarłam na 8.29 i pani zabroniła mi wejść do klasy,powiedziała że mam już nieobecnosc i za karę referat do napisania i wygłoszenia,bo kłamie, a tak naprawdę zaspałam pewnie!! (a wstałam o 6 jak zawsze :( )

na szczęście nażarłam się kapusty i miałam takie wiatry, że mimo wiatru, moje wiatry mnie popchnęły i zdążyłam na tą 8.29

hahahahahahaha

up