Czy to znaczy że nie jestem lubiana i popularna

mam malo znajomych na facebook (150) czy powinno mnie to martwic? poza tym bardzo rzadko ktoś do mnie dzwoni lub pisze. nie mam paczki znajomych tylko pojedyncze kolezanki. Jedna to moja dobra kumpela, z druga imprezuję, z trzecią gadam na czacie, rzadko sie spotykamy, z czwartą imprezuję i chodzę na basen i fitness. mam jeszcze dwie kolezanki z ktorymi nie mam kontaktu, ale widuję się raz na pol roku lub rzadziej. poza tym mam dwie kolezanki z uczelni. jedną kolezanke z liceum ktora najczesciej mnie olewa (druga sie wyprowadzila i prawie sie nie odzywa, z trzecią się pokłócilam bo byla zbyt apodyktyczna). niby nie jest tak źle, ale jak przyjdzie co do czego to nie mam z kim pogadac...

Ty studiujesz ? bo wydajesz się głupia jak but? studentka martwi się, że ma mało znajomych na fb wow co za problemy życiowe!!!! no rzeczywiście masz problem dziewczyno.

geez, napisalam tego posta pol zartem pol serio, ale wydaje mi się, że ilość znajomych na fejsie jest wyznacznikiem poipularności, nie mam racji?

i chciałabyś tutaj pogadać??

kiedyś (z 5 lat temu) można było tu pogadać, teraz są same prowo, podszywy i krytyka.

No ciężko znaleźć tu normalną osobe do pogadania. Ale da się ;)

Ja mam 41 znajomych i od roku zawieszonego facebooka.

tak 150 to mało, nie jesteś zbyt lubiana ani znana. fejmy mają po parę tysięcy.

man - masz na mysli siebie?

A co tak bardzo chcesz być popularna? no jeżeli to jest twoim życiowym celem to czemu nie. Uważam że ten FB to zwykłe dziadostwo, które powinno zniknąć. A na pewno to nie jest wyznacznik popularności tylko pozerstwa, chwalenia się, każdy dodaje te beznadziejne fotki z wakacji, nowym autem, fotki z imprez jakby nie mieli problemów i byli szczęśliwi a tak naprawdę leczą tym swoje kompleksy. To działa na zasadzie: patrzcie jaka jestem super, z******ta co mam i co osiągnęłam, patrzcie i zazdrośćcie mi. To nie ma nic wspólnego z przyjaźnią a bynajmniej nie tą prawdziwą. Mam 25 lat jestem młoda kobieta i nie mam konta na FB a to dlatego, że mam z******tych znajomych, mam swoja paczkę z którą spotykam się co weekend, gadamy, pijemy, śmiejemy się a czasami gdzieś sobie pojedziemy. Każdemu życzę takiej ekipy bez głupiego konta na fb bo nam akurat portal dla egoistów nie potrzebny. Nie muszę całemu światu pokazywać, że coś w życiu osiągnęłam a te portale społecznościowe to jakaś masakra.

nie chodzi o byciee fejmem, ale niektórzy moi znajomi maja po 300-400...

Skoro nie masz paczki znajomych i tylko pojedyncze koleżanki, to skąd te 150 znajomych na fb? :D Swoją drogą, ludzie - dorośnijcie. :D

Ja pierdziel to, że znajomi maja po 400 to taki powód do zmartwień kobieto ile ty masz lat? mam wrażenie, że gadam z debilem..

tego nie powiedziałem ;P

spróbuj na asku tam ci może pójść lepiej.

A ja niemam fesja. Wlasnie mi uswiadomiliscie,ze moje zycie nie ma sensu...

niektórzy mają na fb 500 znajomych a większość to zna z widzenia albo tylko raz ich widziała. Ja bym do tego nie przywiązywał uwagi kto ile ma znajomych na fb

załóżmy sobie na fejsie konta i grupę przegranych życiowo co mają poniżej 300 znajomych. Będziemy się tam wspierać ;P

Hahaha nooo ja sie pisze

mało znajomych na fejsie mieszkasz w miejscie?? I jak to się stało że masz mało znajomych?? nie mówie o fb

:P no wlasnie skad ci ludzie biora tylu znajomych? kolezanka jedna ma 1000 ziomkow....... kazdego po kolei przyjmuja i zapraszaja? ja jednak robiłam selekcje. mam duzo osob znajomych z gimnazjum i liceum, ze studiow, kilka osob z rodziny, kilka bylych "randek" - ale powoli sie pozbywam, sporo ludzi z pracy mam w znajomych, kilku znajomych z dziecinstwa, z różnych wakacji, wyjazdów. generalnie jeśli kogoś znałam jakiś czas, odzywamy sie do siebie na ulicy to przyjmowałam zaproszenia.

a po co mieć 500 znajomych w mieście ? na wsi to się i 3 przyda

ja mam 60 znajomych na fb ale wszyscy maja mnie w d***e, mam tylko jedną koleżankę, która mieszka za granicą wiec rzadko się widujemy, sama jestem sobie winna bo jak przytyłam zerwałam wszelkie kontakty i z nikim się nie widywałam. Teraz nikt nie chce mnie znać, chociaż wzięłam się w garść. Wiem, że to moja wina. Teraz straciłam prace i siedzę w domu cały czas, nie mam z nikim kontaktu, czasami nie wychodzę z domu przez tydzień bo nie mam po co, Moja siostra i mama mieszkają za granicą:( Suknie do ślubu wybierałam sama. Mam tylko męża, który jest najwspanialszym człowiekiem na świecie. Tak się tylko chciałam wyżalić :)

Kiedyś nie było nk czy fb ludzie byli szczęśliwsi a teraz te depresje, samobójstwa czy inne problemy właśnie przez takie coś. Co autorka pisze w ogóle to jakaś totalna sfrustrowana cizia.

mieszkam w malym miescie, kiedys nie bylam przebojowa, otwarta na ludzi i odwazna (chyba dalej nie jestem). np w LO zadawalam sie jedynie z kilkoma osoba z klasy, poza moja klasa nie mialam znajomych. na studiach bylo juz lepiej, praktycznie wszystkich na roku znalam, teraz robię drugi kierunek i jakoś mnie nie ciągnie do bliższego poznawania....

ie jestem zadna cizią, tak tylko mnie naszło na refleksję. nikt nie lubi być szarą myszką, a ja chyba nią całe życie byłam :/ i mamy efekty

zawsze można to zmienic. ;) Ale mówisz ze nie ciągnie Cię do poznawania ludzi. To chodzi tylko o to żeby czasem mieć z kim pogadać?

znajomych mam wielu i nie wiem po co ale prawdziwej przyjaciółki od serca nie mam a dla mnie fb to siedlisko szczurów. Prawdziwych uczuciowych ludzi już nie ma są tylko snoby, dziady i debile, wyścig szczurów.

JA co pare miesiecy czysze ,sprzatam z facebooka ludzi z ktorymi nie mam konaktu z toksycznymi,falszywymi ludzmi po co mi tacy na facebooku?

man - dla mnie to bardzo wazne. milo jest wiedziec że ktos sie toba interesuje, co u ciebie, napisze czasem, zadzwoni. mozna sie tej osobie wyżalić, zwierzyć. nie wiem, może powinnam faceta poszukać...