Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy są tu mamy które donosiły ciążę z niewydolnością szyjki

Polecane posty

Gość gość

za którym razem udało wam się donosić? w którym tyg urodziłyście? co ile miałyście wizyty kontrolne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam niewydolną szyjkę, mam założony pessar, jestem w 33 tygodniu ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a możesz napisać coś więcej ? jak często masz wizyty lekarskie? bierzesz jakieś leki? czy to pierwsza ciąża? U mnie pierwsza ciąża poronienie, a druga niewydolność szyjki wyszła w 22 tygodniu i niestety nie udało się, i teraz się zastanawiam jak będzie wyglądało postępowanie w kolejnej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsza ciąża, w 24 tygodniu okazało się, że szyjka jest niewydolna. Lekarz od razu założył krążek. Wizyty mam co 3 tygodnie, mam się oszczędzać, biorę luteinę dopochwowo plus nestatynę (czy jakoś tak), oraz magnez 3x2 i nospę. Chyba tyle. Tak jak mówię, jestem teraz w 33 tygodniu, za 3 tygodnie lekarz ma krążek wyciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć Autorko, tak się stało, że w drugą ciążę zaszłam pół roku po porodzie pierworodnego synka, organizm wiadomo nie wrócił jeszcze do formy sprzed ciąży, do tego byłam zmęczona bo cały czas opieka nad dzieckiem ( oprócz męża wieczorami nikogo nie mam do pomocy ) i w drugiej ciąży od początku musiałam nosić synka, który ważył juz ok 8 kg. Efektem była obniżona macica, skrócona szyjka prawie do zera, czyli ciąża zagrożona i ryzyko poronienia w każdym momencie. Lekarz kazał wyeliminować a w zasadzie ograniczyć dźwiganie synka do niezbędnego minimum no i założył mi pessar. Na razie jestem w 20 tc i jest w porządku, szyjka się wydłuzyła, chyba ten pessar mi ją uratował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dzwigalam nie pracowalam bylam na zwolnieniu, jedynie chodzilam po domu choc w domu tez jedynie obiad zrobilam a tak lezalam. Szyjka skrocila mi sie z 3 cm na 1,5 i rozwarcie na 4 cm. Po kroplowkach z magnezu mialam na 2 cm rozwarcie ale mi nic nie zalozyli kazali czekac i po paru dniach urodzilam bo lekow tez zadnych nie dostalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam 3 dzieci, w każdej ciąży miałam niewydolną szyjkę. Zażywałam lekarstwa (wycofany już w tej chwili fenoterol) i starałam się oszczędzać, sporo leżeć. Pierwsze dziecko urodziłam tydzień przed planowanym terminem, pozostałą dwójkę dokładnie w dniu wyznaczonego terminu. W moim przypadku obyło się bez krążka, mimo że szyjka za każdym razem skracała się do zera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsza ciąża, szyjka zaczęła się skracać w 26 tyg, dostałam fenoterol, luteinę, nospę i miałam leżeć, krążka nie było. Nie leżałam bo nie mogłam (pomagałam mężowi w opiece nad matką), ale starałam się nie dźwigać, donosiłam do 37 tyg, córka ma dziś 19 miesięcy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od miesiąca leżę, szyjka mi się skraca od 22 tc. Jakoś udało mi się dotrwać do 30 tygodnia. Przydałoby się jeszcze co najmniej 6, jutro idę do lekarza (chodzę co 2 tyg.) i on zdecyduje, czy szpital, czy dalej leżenie w domu. Pierwsze dziecko urodziłam przed czasem, ale bez dramatu, bo w 35 tc. Wszystko jest z nim ok. Drugą ciążę poroniłam, potem jeszcze urodziłam zdrowego synka w 36 tc. Teraz mam nadzieję, że dotrwam do tego 36 tygodnia. Chociaż w poprzednich ciążach brałam fenoterol, żeby ograniczyć do minimum skurcze, które skracały mi szyjkę. A teraz tylko nospa, magnez i luteina. Boję się, że to nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×