Chyba najpiękniejsze są miłości niespełnione

Zacznę od tego, że wyszłam za mąż z rozsądku. Nie kocham męża i nigdy go nie kochałam, ale szanuję go, jest dobrym człowiekiem, kulturalnym, ułożonym, zaradnym, niczego mu nie brakuje, jednak nie mogę zapomnieć o innym... Jakoś przy Wigilii znowu mnie wzięło na rozmyślanie o Nim, tak bardzo go kocham i tęsknię, już tyle lat minęło a moje uczucia do niego się nie zmieniły...

to prawda, też męczę się w swoim małżeństwie... szkoda słów

dlatego najpiękniejsze, że niespełnione właśnie. nie wiemy, nie doświadczamy całego syfu, który mógłby po drodze nas dopaść, stąd idealizowanie osoby, z którą nigdy się nie było. i to chyba tyle.

Ja również wracam w Wigilię myślamui do pierwszej miłości i również mineło wiele lat. Chociaż u boku przyszły maż. Co pozostawił po sobie to pięlkne wspomnirenia i One zawsze intensywniej wracają w wigilijny wieczór.

To po co wychodzicie za kolesi, których szanujecie, ale nie kochacie, a potem marudzicie. Gdzie tu logika ? Ja nie zamierzam wiązać się z kimś kogo nie kocham, bo to bez sensu. Małżeństwo jest na całe życie, a nie na 5 minut...

Ja mam tak samo, tyle lat minęło a ja wciąż kocham swojego Irlandczyka, ale to uczucie jest tak mocne, że byłabym skłonna zostawić w Polsce swojego narzeczonego i wracać do Irlandii

Nie oceniam was, ale chroń mnie Boze bym czegoś takiego nie doświadczył, moja kobieta jest ze mną z rozsadku, łamie sie ze mną opłatkiem a myslami jest przy innym, dramat...Dziewczyny opamietajcie sie, pchalyscie sie w to z wygody? z rozsadku? Jak to czytam to jestem przerazony, mimo, ze mam 21 lat, ale jestem sam i jak pomysle, ze moge kogos takiego na swej drodze spotkać...

te niespełnione są najcudowniejsze tak już po prostu jest

A ja uważam wręcz przeciwnie. Ta niespełniona miłość boli... Przez lata..

Kobity opanujcie sie! Macie dzieci i meza. :-)

To jakby -choć niecalkiem- z"Nocy i Dnii" Dabrowskiej.

Niespelniona milosc...? To nie milosc. Glupota umyslu, nic wiecej. :) Milosc to troska, oddanie, wspolne chwile. A nie rozmyslanie o kims. ;d To tak jak z pseudo-miloscia do aktora...:)

a o co chodziło w nocach i dniach? bo jak ciekawe to może nawet przeczytam

Kretynki wychodzą za mąż z rozsądku, a póżniej przez całe życie wzdychają do cudzych mężów i rozwalają małżeństwa

ktos z przeszlosci jest dla mnie bardzo nieobojętny, a jednocześnie mam kokos dla mnie rownie bardzo nieobojętnego i cale szczęście, ze nie mam wyboru, chociaż wybor bylby oczywisty- lojalność. Te dwie osoby sa rownie nieobojętne dla mnie: za kazda z nich można skoczyć bez zastanowienia w ogien.

czyli jednak kobiety moga kochac dwoch mezczyn

albo mezczyzna dwie kobiety

to ja pieprze taka milosc;d

oj tam, po prostu pewnych miłości się nigdy nie zapomina, nawet będąc mężatką, fajnie jest wrócić do cudownych chwil z innym... :)

ale prawda jest taka, że kobiety z bardzo długim stażem małżeńskim często żałują swoich decyzji w wyborze męża

to nieuczciwe być z kimś i udawać do niego miłość, a jak zapyta, kochasz mnie? - nie, myślę o wyidealizowanej/nym. to chore. jak iść do łóżka bez pożądania i tak przez kilkadziesiąt lat. tani sentymentalizm.

najpiękniejsze miłości to te spełnione, kiedy spotyka się swoją połówkę, widzi miłość, swoje odbicie w jego/jej oczach, ciepło, porozumienie, motyle w brzuchu, no i dobry seks. :)

Oj panienka panienka.... przejedzie ci ten idealizm. Też taka byłam: a potem człowiek którego kochałam poszedł w sina dal, a ja po wielu próbach ułożenia sobie życia wyszłam za mąż za kogoś, kto jest więcej przyjacielem niż kochankiem, więcej tutaj szacunku, wzajemnej troski, ciepłego uczucia niż namiętności. Miłość to również codzienne wybieranie jednego człowieka i trwanie przy nim.

To jakby -choć niecalkiem- z"Nocy i Dnii" Dabrowskiej. xxxxxxx BRAWO! o tym samym pomyslalam :)

autorko , załozyłas temat i nie podtrzymujesz rozmowy ?

Miłości nie ma. Każdy facet to nic nie warty śmieć. Nienawidzę ich.

nie każdy ale wiekszość :) mój jest tym który okazuje szczerą miłość

każdy facet to śmieć - i nie ma zmiłuj, jak wydaje się inny to znaczy że jest dobrym aktorem, a tak naprawdę jest mega śmieciem

bo ludzie nie umieja wybierac.a wspólne zycie sprowadza się do tej szarej codzienności.Nikt się nie zastanowi czy akurat z tym czlowiekiek moza będzie rozwiazywac jakies problemy dnia codzienneg, gdy zauroczenie się skończy, namietnosc przygasnie albo odejdzie w zapomnienie, a te motylki w brzuchu będą tylko wspomnieniem.Warto wcześniej o tym pomyslec,co ten człowiek sobą reprezentuje, co jest wart, a nie co do niego czujemy, jak sobie go wyobrazamy. bo mamy do niego stosunek emocjonalny. Trzeba umiec rozdzielić swoje emocje od obiektywnej oceny.Tak często po slubie okazuje się,ze ta druga osoba tak bardzo się zmienila.Ona taka była, tylko tego się nie dostrzegalo, bo emocje nie pozwalaly.

Ja miałam dwóch kandydatów, teraz po ślubie stwierdzam, że powinnam wybrać tamtego drugiego