Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chyba chciałbym mieć kochankę te święta były tragiczne

Polecane posty

Gość tamaris1
skoro nie chcesz niszczyc dziecinstwa to musisz cierpiec dalej. jak juz pisalam- zadna rozsadna dziewczyna nie zgodzi sie byc "na boku". tylko tzw lafirynda moze sie na to zgodzic ale prawda jest taka, ze bedzie chciala cos w zamian. nie radzila bym tez klamac ewentualnej przyszlej partnerce ze dla niej zrobisz wszystko. jesli taka sie w tobie zakocha a ty jej powiesz "no sory ale rodziny nie zostawie" bez wahania pojdzie do twojej zony i pokaze jej biling rozmow, sms zdradzi szczegol ktory cie zdemaskuje. wlasciwie czego na co ty liczysz? rozwod nie wchodzi w gre a wspolne zycie cie wykoncza. czy nie lepiej sie rozejsc dac szanse i sobie i zone- kazde z was moze ulozyc sobie zycie z kims innym i byc szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno też w dużej mierze kieruje nimi uczucie bo są bardziej emocjonalne. Poza tym aby być tą trzecią trzeba jednak poczuć coś do takiego faceta, aby właśnie godzić się na tego typu układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Romans to zabawa z ogniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak mozna znac z autopsji cos w czym sie nie bylo??? Cos krecisz tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi mi o to, że wiem z autopsji - z własnych obserwacji innymi słowy - że w takiej relacji pojawia się uczucie. Mam kilku kolegów którzy tkwią w takich związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie piszcie proszę, że tak latwo się rozstac bo niestety niełatwo. Są dzieci, kredyty, zobowiązania... to nie jest proste zaczynać wszystko od nowa z poczuciem winy dodatkowo. Ktoś kto tak pisze nie jest chyba w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
W Tobie też nie ma dobrej woli, ani wojownika o jakąś prawdziwszą bliskość. To nie jest tylko wina Jej gderania. Nie chcesz nawet spróbować, bo kobieta Ci spowszedniała... Nie usprawiedliwiaj się i nie rozgrzeszaj. Nie jesteś taki fajny jak Ci się wydawało. Ciekawski do Anitki dobrze Ci radził. Ale Twoja odpowiedź pozbawia jednak złudzeń co do Ciebie. Nie jesteś nastolatkiem już człowieku. Skoro wyszło jak wyszło to trzeba nad motylami i pożądaniem popracować, wykazać dobrą wolę. Odnaleźć się. Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty. To też nie diabeł rogaty. Ani miłość kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze. Miłość to żaden film w żadnym kinie ani róże ani całusy małe, duże. Ale miłość - kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie tylko marudzi i wynajduje minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
Skoro nie chcesz się rozstać to naprawiaj małżeństwo. Ktoś musi zacząć. Co to za argument myślałem, że dłużej pośpię? Myślałem, że tu chodzi o bliskość i pożądanie, namiętność. O jakiś sens, coś głębszego. Nie truj mi, chce pospać. No ludzie. To to samo co gderanie żony. TO SAMO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc swiateczny
a ja kiedys mialam romans z zonatym i ani z milosci ani dla kasy. bylam mloda wszystkie kolezanki byly juz w tym temacie doswiadczone a ja nie. zrobilam to aby sie podszkolic:). on biedak sie zakochal a ja po zdobyciu praktyki rzucilam go. nachodzil mnie chyba okolo 2lat ale w koncu zrozumial, ze niewiele dla mnie znaczyl i odpuscil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O widze ze mysle podobnie jak Amelia. Zamiast sie cieszyc ze dzieciaki wstaly ,zrobic sobie kawe i z nimi porykac-- marudzenie jak u starego dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo chyba od jej gderania mnie się zaczelo udzielać. proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo tekst zona ma prawko i nie chce jezdzic.A co ma taki obowiazek??? Moze cos przegapilam w przepisach kodeksu drogowego??? Wez sie dziadku mentalny w garsc.Strzepnij ten popiol z marynarki i przestan gderac to i zona przestanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ona zaczela to miala powody. Znajdz je i usun.to tez jest proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tak niestety jest w małżeństwie po latach. Ale jak widać kobiety tego nie rozumieją. Uczucie się wypaliło i tyle w temacie. Może kiepski fundament miało? nie wiem. Ślub zresztą wzięliśmy bo żona zaszła w ciążę. Może gdyby to była przemyślana dojrzała decyzja byłoby inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie genaralizuj nie w kazdym tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
Kiedy ostatnio powiedziałeś żonie, że Ją kochasz? Kiedy dałeś jej romantyczny prezent? Kiedy podziękowałeś Je "urodziłaś mi świetne dzieci"? Wiesz ile takie proste gesty potrafią obudzić ponownie? Kiedy pocałowałeś Ją w policzek z zaskoczenia? Objąłeś? Pogłaskałeś po policzku? Ktoś musi przestać nakręcać spiralę nudy, rutyny i złości. Mi to wygląda na kryzys wieku średniego w pakiecie z egoizmem nieco większym niż ponadprzeciętny. No i chowaniem urazów po kłótniach. Kiedy można przeciąć ten zaklęty krąg. Próbujesz sobie cofnąć licznik, poczuć motylki i fascynację. I się usprawiedliwić. Prawda jest taka, że nie chce Ci się tego z żoną. Nawet spróbować. Choć taką próbę jesteś Wam winien. Podobnie jak ona Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest chore, aby seks postrzegać, jako fundament rodziny! Najwyżej wtedy, gdy nie planuje się dzieci, ale jak długo ten fundament wytrzyma ....raczej wątpliwe rokowania na dłuższa metę. Jak się SPŁODZIŁO gromadkę dzieci, to seks jest bardzo ważny, ale zaraz po dzieciach, bo ta gromadka się sama nie wychowa, a ni nie nakarmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze wszyscy tu jedziecie po chłopie a ja go jednak rozumiem momo ze jestem kobieta. Żona nie tyle że mu się znudzila tylko ja przestal kochać, nawet sexu nie uprawiają albo rzadko byle jak. No masakra jakas. każdy by się zalamal. Co do prawka to wybaczcie ale ta żonka to mi się jawi jak taka przekupa z jarmarku w walkach na głwoie co to za kierownice nawet boi się wsiasc tylko jazgot i jazgot, mało to takich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sir Lancelot
Bardzo jak ja nie lubię jak faceci (albo kobiety mnie podsumowują nie znając mnie w ogóle) wypowiadając się w moim imieniu, albo o mnie, bo mamy takie a nie inne zewnętrzne cechy płciowe. "Ale jak widać kobiety tego nie rozumieją. Uczucie się wypaliło i tyle w temacie." Co to za pierdzielenie. Nie w każdym małżeństwie tak jest, nie w każdej relacji. A jeśli tak bywa to nie ma żadnego patentu przypisanego do płci w sensie odpowiedzialności i uniwersalnego schematu "rutyny i wypalenia". Faceci to, kobiety tamto. Z Marsa, Wenus. I tym podobne pierdoły. Głównie po to, żeby coś sobie zracjonalizować co się dzieje w moim życiu. I żeby broń Boże nie znaleźć motywacji, żeby coś spróbować naprawić. Stare przysłowie mówi, że żeby poznać drugiego człowieka to trzeba z nim beczkę soli zjeść. A wam wystarczy wiedza czy ma c**kę czy fiutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamaris1
co tak najezdzacie na autora. nie znacie ich klimatu w domu. moze to wcale nie jego wina a moze jego ale tylko w 30% a glownym powodem niezgody jest zona. tak czy siak ja uwazam ze jak ktos sie nie moze dogadac to powiniem sie rozejsc. wiadomo, ze po ilus tam latach malzenstwa nie jest juz tak bombastycznie jak na poczatku ale jedni nadal maja w miare fajnie a inni beznadziejnie i tacy wlasnie powinni zwiazek zakonczyc. i dzieci tu nie ucierpia bo one wolaly by widziec rodzicow osobno ale usmiechnietych niz razem ciagle skloconych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę aby był to kryzys wieku średniego. Po prostu wypalenie uczuć raczej. Co do obejmowania żony i całowania to wiesz co? Ja chyba już nawet na to nie mam ochoty. Jak już napisałem, moje małżeństwo zaczyna przypominać prosperującą firmę- rachunki, kredyty, zakupy, zebrania w szkole , no i oczywiście podstawa - wieczne kłótnie i roszczenia - nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
@Co do prawka to wybaczcie ale ta żonka to mi się jawi jak taka przekupa z jarmarku w walkach na głwoie co to za kierownice nawet boi się wsiasc tylko jazgot i jazgot, mało to takich? A skąd to wiesz? Z postów kolesia fantazjującego o zdradzie ustawionych pod daną tezę i pod stereotyp od samego początku. Tyle Ci wystarczy, żeby kobietę ocenić? Z Jej strony wina też jest to oczywiste. Ale jak z kimś ma się dzieci, jak była namiętność, miłość, ślub to należy się przynajmniej próba walki! O przezwyciężenie takiej rutyny i miękkiej niechęci.ukłucie samotności to jest ten moment, kiedy okazuje się, że druga osoba nie jest z nami tak, jak myśmy sobie to wymarzyli, że nas opuszcza. Nie fizycznie, ale emocjonalnie, że jest np. zainteresowana czymś innym albo że zaczyna być wobec nas krytyczna.Jak są ze sobą blisko, to wystarczy czasem, że porozmawiają 15 minut wieczorem, spojrzą na siebie uważnie. od czegoś trzeba zacząć, żeby płomień znowu zapłonął. Jeśli obie strony czują się bardzo zranione, to zbudowanie mostu jest trudne, ich gotowość do racjonalnego porozumienia jest niewielka. Są bardziej zainteresowane tym, żeby wziąć odwet albo pokazać swoje krzywdy, niż żeby coś zbudować. Ktoś musi podjąć próbę to przełamać. Ale jeśli woli fantazjować o kochance na boku, w dodatku "dla dobra rodziny" i ten tekst na radę, żeby się znowu odnaleźć, że jakoś go nie podnieca no daj spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćććććććććććć
Zacznę od początku, ciąża przyczyną ślubu bez dojrzałej decyzji? To dlaczego uprawiałeś seks z osobą, do której nie jesteś pewny uczucia? Nie wiedziałeś, że to może skutkować ciążą? Jeśli ślub był kościelny i jesteście wierzący, to szukajcie też oparcia w Bogu, zaproście Go do Waszego małżeństwa, w końcu przysięgaliście przed Nim, że do śmierci będziecie się kochać i być sobie wierni. Nie pisz, że to propaganda katolicka, gdybyś chciał poczytać, to polecam historię Glorii Polo, znajdziesz w internecie. Trzeba to ratować póki nie jest za późno, poczytaj porady psychologów nt. ożywiania i ratowania związku, porozmawiaj szczerze z żoną, ale na spokojnie, bez pretensji, brakuje Wam polotu, optymizmu, empatii, zrozumienia, uczucia, postarajcie się, bo warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
To czego tu oczekujesz? "Ja chyba już nawet na to nie mam ochoty." Masz dokładnie tyle co sam dajesz. "wieczne kłótnie i roszczenia - nic poza tym." Widocznie Ci to odpowiada, skoro nie masz ochoty, żeby było fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćććććććććććć
Ja też nie widzę szansy, skoro nie masz ochoty nawet jej przytulić, a później narzekasz na brak emocji u Was, przecież to samo z siebie się nie zrobi. Weź odpowiedzialność za to, schowaj dumę do kieszeni, od Ciebie zależy całe 50% sukcesu, bo tak sam sobie rzucasz kłody pod nogi. Zacznij od siebie, więcej wiary i optymizmu, nie skreślaj na starcie, zawsze trzeba zacząć od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
Lepiej zajmować się kobietą, która jest Twoją żoną niż pielęgnować poczucie nudy i zranioną pseudumą i ego. Nawet karczoch ma serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, nawet karczoch ma serce. Tyle tylko, że życie jest próbą spektaklu który nigdy się nie odbędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia z Paryża
Szczęście jest jak Tour de France – długo czekasz, a potem chwila i go nie ma. Kiedy się zjawia, trzeba je łapać.Tak więc, dalej, odwagi, goń za tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja moge zrozumiec autora.Ale nie tedy droga moj kochany. Dzieciory,gary,wsciekla zona ktora ma prawko a nie prowadzi( fakt po .uj robila skoro nie uzywa) Zamiast szukac chwilowego odprezenia zapros zone na kolacje.Zorganizuj opiekunke dla wrzaskunow. Daj jej szanse ubrania sie inaczej niz na codzien.Niech ma okazje zrobienia perfekcyjnego makijarzu.Daj jej sie nacieszyc ta chwila ze wychodzi z domu i jest wazna.Niech wreszcie ubierze wysokie obcasy,zamiast adidasow,bo wygodniejsze na zakupach i przy pchaniu wozka.Daj jej szanse bycia kobieta. Usiadzcie w restauracji(wcale nie musi byc droga) i porozmawiajcie....nie o dzieciach i domu.Zobaczysz jakie to jest trudne nawet dla ciebie. Ja nie bronie twojej zony.Ale tez nie bede bronic ciebie.Sami znajdziecie wyjscie z sytuacji.Tylko ty,jako pierwszy daj szanse sobie i jej. Wy sie kochacie ,poprostu zgubiliscie droge przez codziennosc. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×