Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

poród rodzinny istan loteria

Polecane posty

Gość gość
Ja tez widzialam porody na TLC i jako kobieta uwazam, ze jest to obrzydliwe, nie zaden cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izuuuuuuunia
u mnie mineło już dwa lata i 3 miesiące od porodu, a ja mam nadal depresję z tym związaną nawet nie mogę patrzeć na ciężarne kobiety. Męża przy mnie nie było, myślę że jakby był to lepiej bym się czuła, do tej pory mam w pewnym stopniu żal do niego, do położnych. Żle się czuję z tym, że nie mogę się otrząsnąć po tym wszystkim. Nie mogę patrzeć na rodzące kobiety, jestem za wrażliwa. Czasami naprawdę sobie nie radzę, albo nie mogę się kochać z mężem bo mi się porody przypominają, mam tego dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izuuuuuuunia
ale z drugiej strony cieszę się, że go nie było bo nie musiał sie patrzeć na to wszystko, nie widział mojego cierpienia, nie słyszał krzyków. Nie chciałabym żeby się tak zdolowal jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam na wieloosobowej sali niestety, była dosyć przestrzenna, fotele oddzielone ogromnymi parawanami z każdej strony, więc nie było nic widać dopóki nie przeszło się przez parawan. Rodziłam z mężem. Nie widziałam ani drugiej rodzącej kobiety, ani jej męża, chociaż niestety słychać każde słowo i krzyk... Nie musiałam wyrażać zgody na obecność męża tej kobiety, podobnie jak ona na obecność mojego męża Sala do porodu rodzinnego była zajęta :( Chociaż i tak większość czasu spędziłam albo pod prysznicem, albo spacerując po korytarzu z mężem, gdzie na skurczu rozmasowywał mi plecy. Na salę porodową, na fotel wchodziłam tylko co jakiś czas, jak położna sprawdzała rozwarcie i sprawdzała tętno córki. Tak to właściwie byłam poza tą salą, ale wiadomo, że może być wszystko inaczej u Ciebie w szpitalu. Ja tam poród z mężem polecam, o ile sam podjął decyzję i jest w miarę zorientowany jak przebiega poród, czego się może spodziewać. Seks mamy rewelacyjny, pomimo że został przy mnie również w fazie parcia, sam przecinał pępowinę i widział jak później rodziłam łożysko. Sam moment, kiedy położyli mi córkę na piersi wzruszył go tak mocno, że pierwszy raz (i jak na razie ostatni) widziałam jak płacze :) Ja czułam przede wszystkim ulgę, on był tak ogromnie przejęty, nigdy się nie spodziewałam że zrobi to na nim takie wrażenie, bo raczej z niego typ "twardziela" co to prędzej uschnie niż pokaże, że coś go wzrusza :) Lewatywy nie potrzebowałam wcześniej, przeczyściło mnie na skurczach, więc obyło się bez niespodzianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie, niektorzy faceci sie do tego nadaja, inni nie. Moj maz byl ze mna caly czas, skonczylo sie na cc, w ktorym uczestniczyl - a jak szedl obejrzec dziecko przez sale operacyjna, to widzial moj rozbebeszony brzuch I flaki :) po operacji normalnie zajmowal sie mna I pomagal przy malym. Nic sie nie zmienilo, jesli chodzi o seks, a nawet jest lepiej, bo mowi, ze kreska na brzuc****est jak jego podpis, ze niby taka bardziej jego jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość mam wrażenie, że te osoby które uważają iż obecność męża jest zbędna, mają żal do swoich facetów, że nie wspierali was w tych chwilach i próbujecie do tego dorobić ideologię Jaka ideologie?Czy naprawde ciezko zrozumiec wam babsztylom ,ze ja nie mam ochoty by mnie maz ogladal w takim stanie.Jestem piekna i seksowna i niech tak zostanie. Nie czulabym sie komfortowo i swobodnie.Co z tego ze facet bedzie przy mnie?Urodzi za mnie czy co?A ja nie jestem ciamajda by sobie nie poradzic sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez uważam ze partner jest niotrzebny, taki widok mimo wszystko nie nalezy do miłych i seksownych, faceci myślą troche inaczej niż kobiety i to nie ich wina, . Nie rozumiem kobiet ktore , jesli juz musza rodzic w wieloosobowej , to nie protestują zeby maz innej rodzącej tam był, wystarczy sie poruszyć kawałek i inny facet widzi twoja C**** ķ e i taki widok, jakby to był kolega twojego męża albo twój sąsiad to tez bys powiedziała ze to normalne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sali wieloosobowej powinien być bezwzględny zakaz wejść facetów rodzących i innych osób matek czy kogokolwiek, jest zasada godności osoby ludzkiej, z niej wynika prawo każdej osoby do intymności, ludzie co z wami jest, czemu nie potraficie powiedzieć ze sie nie zgadzacie na obecność innych osób na takiej sali, mężów, czemu dajecie sie upodlić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście racja z salą wieloosobową NIKT poza personelem ani rodzącymi nie powinien się tam znaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kasiahftjhf Ja mam porod za miesiąc i najbardziej sie boje ze tam ktoś wejdzie jak bede nago, chyba bede miała depresje do końca życia, mam prawo do intymności, dlaczego w Polsce rodzimy jak bydło" - to masz gwarantowane, jak ja rodzilam to co chwila ktos mnie ogladal naga, nawet jak bralam prysznic zeby zlagodzic bol to lekarze patrzyli...do tego przypadkowe osoby przy uchylonych drzwiach, takze nie unikniesz tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 2 razy rodzilam, żadnej lewatywy, żadnej kupy za każdym razem byl maz. Cudowne przezycie dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×