Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość gość
No moj tez mowil, ze jestem dziwna, ze licze sie z czyims uczuciami. Dopiero jak go zdenerwowalam to odkryl wszystkie karty. Nie udalo mu sie mnie podporzadkowac. Do tego osmielilam sie wyglosic mu kazanie. No i chyba nastapil wybuch. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj byl bardzo impulsywny, wybuchowy no i sie rozstalismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Hm mój też był impulsywny, może faktycznie te zaburzenia to jest to.. bo teraz jak pomysle to on potrafil w jednej chwili być super mily czuly a za chwile zly, niemily, jak nie ta osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie juz nic w zyciu nie zdziwi. Znalam tego swojego 7 lat. Z tego 1,5 roku blisko. I nie zdradzal sie przede mna, przed nikim, ze cos jest nie tak. No i okazalo sie, ze wylaczone uczucia, brak empatii, brak wyrzutow sumienia, nieumiejetnosc wejscia w duchowa relacje z drugim czlowiekiem. A mezczyzna ten bywal w zwiazkach, dosc dlugich i dosc "ladnie" sie w nich zachowywal. Po prostu robil to co inni. No, ale natura silniejsza. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Niestety to wszystko pasuje i do mojego, te cechy, objawy o których pisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Ja np. wiedziałam o 1 związku tego mojego i zawsze mnie zastanawialo jak on mogl z kims funkcjonować normalnie przez jakiś czas... Ale jak później się wypowiadal o tej dziewczynie... to masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
A ja tego mojego znalam 3 lata i na początku zachowywal się ok, później były jakies dziwne pojedyncze zachowania, a później to już same takie dziwne... Tyle ze on nie uwazal żeby to było cos zlego, mimo ze to odbiega od ogolnych norm zachowan to dla niego to jest normalne. Czasami się czułam bezradna ze tlumaczylam mu a on nic nie rozumiał, nie widział ze zle postepuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez nie rozumie. :) Oni nie moga tego zrozumiec. Oni nie czuja tak jak my. Dla nich swiat emocji, uczuc jest wielka niewiadoma. Sa egoistami, egocentrykami. Mi tego mojego niesamowicie szkoda. Widze, ze pragnie prawdziwej bliskosci a kompletnie nie umie jej osiagnac****anicznie sie boi. To sa osoby tak naprawde z niesamowicie kr**** psychika. Wytworzyly sobie taki pancerz, ktory chroni przed swiatem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Oj mój tez był egoistą, wiele razy próbowałam to w nim zmienić bo nie liczył się ze zdaniem nikogo, z moim też nie... I mówił często o innych ludziach, że są egoistami, a to on sam zachowywał się jak typowy egoista i tego nie potrafił zauważyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy czulas, ze chce Ciebie sobie podporzadkowac? Czy krytykowal Cie? Czy ogolnie pierwsze wrazenie sprawial pozytywne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Wiesz dziwne - bo już na naszym pierwszym spotkaniu mnie krytykowal, cos o wyglądzie, o ubiorze, takie szczegoly ale bylam zaskoczona ze facet na I randce takie uwagi. Pozniej czasem mu się zdarzalo cos powiedzieć i generalnie to wlasnie musiałam się przeważnie podporzadkowac bo albo było tak jak on chce albo w ogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To polecam poczytac o narcystycznych zaburzeniach osobowosci. Ten moj tez krytykowal, ale bylam pewna, ze to zarty. :) Dosc dlugo nic nie podejrzewalam bo maskowal to poczuciem humoru, a ze ja lubie ostre zarty i nie pozsostawalam dluzna to relacja spokojnie sie toczyla. :) Nie mialam wtedy wiedzy o psychopatii. Ale teraz juz wiem, ze jest powaznie zaburzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze powiem Ci ciekawostke, ze uwazam, ze ten moj studiowal mowe ciala. :) Chcial byc kuszacy. Chcial zeby jego gesty takie byly. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No to ładnie, teraz jak o tym poczytałam to mi się wiele zgadza. Na początku mnie krytykował, ale wzięłam to za żarty, z czasem była tam jakaś krytyka, no ale zawsze jest to nie uważałam to za coś dziwnego, ale jak dodam do tego potrzebę kontroli i to, że zawsze musiało być tak jak on chce, to wszystko składa się w całość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
A mój, to zawsze tak uważał, że on jest super i każda by go chciała i takie tam, ja powiem szczerze, że początkowo to aż tak mi się nie podobał, dopiero z czasem, ale to też dlatego, że się zakochałam i dla mnie wtedy był numerem jeden. Ale on sam wokół siebie stwarzał taką otoczkę, że jest taki super. A po zachowaniu to niekoniecznie tak było. Z tą krytyką np. początkowo były to żarty a później już mi mówił np. że mam się czesać tak a nie tak, ubierać tak a nie tak i zwracał mi uwagę na różne drobiazgi, podczas gdy on sam robił takie rzeczy, do których ja mogłabym się przyczepić, a jak czasami chciałam mu delikatnie zwrócić uwagę, to od razu się oburzał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to pewnie tez ma zaburzenia narcystyczne. Oni musza miec wszystko idealne i byc idealni. I nie dopuszczaja do siebie mysli o przecietnosci, Tworza sobie fikcyjna rzeczywistosc. Jak ten moj sie ujawnil to mi zgasla cala chemia, cala wizja jego jako potencjalnego partnera. Zostalo ogromne wpolczucie... zalezy mi na nim, ale juz nie jak na mezczyznie tylko jak na czlowieku. Biedny maly chlopczyk. W masce silnego mezczyzny. :) Kr***** delikatna i slaba psychika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Myślę, że ten mój też tak ma... Ale on nawet sam sobie z tego nie zdaje sprawy, myśli, że jego zachowanie jest ok, nie liczy się z innymi i nie jest to dla niego coś złego tylko norma... Ja wiele razy mu próbowałam to tłumaczyć, ale on zupełnie nie rozumiał, uważał, że ja przesadzam... Więc czułam wtedy taką bezsilność tłumacząc oczywiste sprawy, które do niego nie docierały. Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć jak tak można postępować. A ta idealność - on wszystko takie musi mieć itp. on sam nawet nie jest idealny ale stwarza wokół taką otoczkę, że ktoś myśli, że naprawdę taki jest i sam się przy nim gorzej czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Jednak nawet jak wiem, dlaczego się tak zachwouje to wcale mi nie ulatwia sprawy... Tobie przynajmniej zależy już na nim tylko jak na człowieku, a mi dalej tak samo, nadal go kocham... Ale już to zakończyłam, bo więcej cierpienia... tylko, że wcale nie czuje się z tym lepiej, tęsknie okropnie, a sama się sobie dziwnie, za czym, bo przecież sytuacji kiedy był "Normalny" i miły było jak na lekarstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, ze Cie nie rozumial. Na tym polega narcyzm. On sam uwaza sie za nieomylnego (a przynajmniej chce sie za takiego uwazac). Nie wiem jaka masz wiedze psychologiczna, ale poczytaj sobie o niedojrzalych i narcystycznych mechanizmach obronnych. Normalny czlowiek nie ogarnia myslenia narcyzow. :) Moj po mojej delikatnej i milej krytyce stwierdzil, ze jestem brzydka, glupia i od zawsze mnie nienawidzil. ;d Oni zachowuja sie jak 3letnie dzieci. Czesto sa inteligentni. Ale inteligencja emocjonalna na poziomie pampersiaka. :) Ja napisalam, ze zalezy mi na mim jak na clzowieku, ale tez moje marzenia legly w gruzach. myslalam, ze stworze z nim zwiazek. :) Tez go kocham, ale jak czlowieka;p nie romantycznie, chce jego dobra, bardzo. Ale on nie chcial mojej pomocy, zreszta nic nie jest im pewnie w stanie pomoc. Troszke wiedzy na jego temat zdobylam bo wiedzialam, ze uczeszczal na terapie. On sam wie, ze ma jakies problemy, ale co z tego? Jak ich nie rozumie. To bledne kolo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Sama już nie wiem co mam o tym myśleć, nie byłam z nim szczesliwa ale kocham go i bardzo tęsknie... Ale tak mnie traktował... może probuje na sile dopasować te zachowania do tych zaburzen, może on tak się zachowywa łtylko w stosunku do mnie, a dla innej byłby ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
A mój to nawet nie wie, że tak się ludzie nie powinni zachowywać. Często było tak, że on coś mówił i musiał mieć racje, nawet jak czasem ja wiedziałam coś lepiej i wiedziałam, ze tym razem to ja mam racje, to nie dalo się przegadać, albo się poklocil albo cos i w efekcie to ja musiałam odpuscic bo się nie dalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie. Nie bylby dla innej ok. Tzn. moglby byc ok jesli chcialby cos ugrac. Ja jak przez moment sie zawahalam, ze moze zachowanie mojego miesci sie w granicach "normy" to od razu pytania do przyjaciolek, mamy, siostry, babci i od razu opinia "chory czlowiek". :) Zrozum to sa ludzie bez empatii, nie mozna ich winic bo oni nic nie czuja, maja wylaczone uczucia... Temu mojemu uczucia wylaczyly sie w przedszkolu. Wiem to od niego - opinia psychologa. :) Byl dlugo na terapii i co? I dupa. :) Nauczyl sie na niej nie krzywdzic innych, ale i tak ustawia ludzi do swoich celow. :) Na mnie sie tak wyzyl, ze poezja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam cale zycie bezinteresownie kochana i dlatego nie dalam sie wciagnac w jego gre. Nie umiem sie podkladac i dostosowywac. To mnie uratowalo. Skup sie na sobie. Odpowiedz sobie dlaczego dalas sie tak do niego przywiazac. Uzaleznilas sie. Milosc miloscia, ale zajmij sie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
U mnie podobnie... Tylko Twój przynajmniej miał jakoś stwierdzone, przyznał Ci się do tego... A mój nic... jedynie ja po tych zachowaniach czegoś się doszukuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj byl dla mnie bardzo ok. I to uspilo moja czujnosc. :) Byl ok bo bylam trudna dla niego. Nie bylam ulegla. Walczylam z nim - myslalam, ze zartujemy a on chyba na powaznie ze mna walczyl. ;d I co sie okazalo...? Ciagle gral, jego bycie ok to sa maski. :) To czlowiek w skorupie, zeby nie czuc bolu wylaczyl uczucia. Dluga droga przed takimi ludzmi: 1. Pokochac siebie. 2. Pokochac drugiego. Ja mam niedosyt bo mi z rak sie wymknal. A zaczal sie otwierac. A oni boja sie bliskosci. Ja wiedzialam za udzo i zostalam wyrzucona do smieci. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama sie tez doszukalam. On mial tylko "drobne problemy". Latwo sie uzaleznial i w koncu poszedl na terapie. Nie wiem czy ma stwierdzone zaburzenia osobowosci. Wiem tylko, ze nie ma wlaczonych uczuc. A Twoj? Alkohol, seks, uzywk, sport? Cos bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Ten mój to chyba tez gral bo ostatnio zmienil się nie do poznania, masakra... teraz jak skała... niemily, niesympatyczny. Kiedy był mily? jak czegosc chciał.. ale jak to dostal to od razu wracal do swojego niemiłego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Pytałaś o używki itp. no więc on nie palił, sportów nic, w ogóle ja często go na coś chciałam namówić to mu się nie chciało, na nic nie miał ochoty, na nic co ja proponowałam, a wymyslalam rozne rzeczy żeby go czyms zaciekawiać, żeby cos mu się chciało. Z używek to alkohol czasami - jak imprezowal i wtedy to było dość dziwne bo upil się trochę i po imprezie pisal albo wydzwanial do mnie, czy mi na nim zależy itp. itd. wypytywal, ale jak wytrzezwial to już dalej był taki bez uczuc jak zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A opisz cos o jego czulosci, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten moj sam przyznal, ze po pijaku wyznawal milosc. Na trzezwo juz tez byl inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×