Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

muszę przyjąć gości po porodzie w szpitalu bo mąż mi każe

Polecane posty

Gość gość
Pepsianka a ciebie odwiedzali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety traktowane są jak inkubator bez woli i zdania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie życzyłam sobie odwiedzin i tyle, ale teściowa do tej pory mi to wypomina i ma za złe, ale dziecka na ręce nie weźmie czy nie zostanie z nią chociażby na 10 minut, żałosne i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, jeśli wy sobie odsypiałyscie to nie dziwię się że goście was irytują. Ja nie miałam tak komfortowej sytuacji czy miałam gości czy nie i tak byłam wykończona obolała. Nawet było wtedy lepiej bo mogłam się jako tako wykąpać czy coś zjeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy pierwszym porodzie miałam odwiedziny, natomiast nikt mi ich nie narzucił, ja sama nie miałam nic przeciwko,przy drugim był tylko mąż, ale jak ktoś by chciał przyjść to też spoko.Różnica tkwi tutaj w tym, że autorka nie chce odwiedzin, a mąż jej narzuca wręcz..Więc argumenty podane wyżej są jak najbardziej na miejscu, nawet pisane przeze mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się też wydaje że to jest takie pokazanie się, walnięcie sobie fotki, wstawienie na nk czy fb i w doopie z matką najlepiej jeszcze ją wypytać o szczegóły porodu żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem tego "nie mam nic do gadania, mąż każe"... mąż to może sobie kazać, jeśli tylko o dziecko chodzi to zapytaj czy nic nie będzie miał przeciwko jak na czas wizyty sam zabierze dziecko do pokoju odwiedzin, jeśli taki jest, albo Ty wyjdziesz sobie do baru (przeważnie są w szpitalach) albo zamkniesz się w łazience :P Ale mimo tego że jestem raczej po twojej stronie, też bym radziła przemyśleć i po porodzie zdecydować, ja powiem szczerze że w szpitalu się nudziłam, i szkoda mi było że tylko w jeden dzień teściowa zajrzała, w drugi rodzice z siostrą, bez długich wizyt, mąż tylko siedział ale kiedy go nie było to już nuda i książkami się ratowałam. Chętnie bym przyjmowała gości :) Urodziłam późnym popołudniem, tego dnia nikogo oprócz męża już nie było, wzięłam prysznic, rano drugi, odespałam i rano byłam już w dobrym stanie, wizualnie również, ale fakt, łatwo poród przeszłam. Widziałam za to obok dziewczynę za którą dosłownie po porodzie zaraz weszli mąż, teściowa i szwagier ze szwagierką, ona jeszcze zakrwawiona, trzęsie się, blada i rozczochrana- takie "odwiedziny" to już inna bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jeszcze sama nie wie czy chce gości czy nie. Żeby potem nie żałowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jenna Bond
Wsadź mu w zad dorodnego ananasa, wyszarp ze sporą siłą, przedtem jeszcze przeczołgaj po poligonie, odwieź do szpitala i w tym samym momencie zaproś pół rodziny i tuzin znajomych. Na pewno mu się spodoba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa od "najpiękniejszych chwil życia" - NIE O TO CHODZI. Każda kobieta przezywa inaczej i ma prawo powiedzieć, ze odwiedziny dopiero w domu, autorka jest osobą dorosłą, więc MA PRAWO o sobie decydować. Ja będzie chciała odwiedzin, to powie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chciałam odwiedzin, a i tak teściowa się wcisnęła, bo co to za babcia, która nie zobaczy wnuczki już w szpitalu :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wlasnie tocze boj z moim mezem o to, ze nikt ma nie przychodzic w odwiedziny po porodzie, dopiero jak bede w domu.Mieszkam za granica w Portugalii i ta rodzinnosc w pewnych momentach to jest koszmar.Aktualnie jestem w ciazy z drugim dzieckiem wiec juz dzisiaj wiem, ze nie przezyje po raz kolejny tego koszmaru odwiedzin jak z pierwszym.Rodzilam od 21tej pierwszej az do 6tej rano, skonczylo sie cesarka, wykonczona, wymieta i na wpol zywa, wiadomo, ze nie mozna po zabiego od razu spac, wiec jeszcze musialam pocierpiec zanim zamkne oku do snu.A tutaj sie okazuje, ze juz powieka mi nie spadnie chociaz bardzo tego pragne gdyz ok 9.30rano mialam ok 12stu osob z rodziny w odwiedzinach.Lacznie obliczylam przez caly dzien 42osoby, zasnelam dopiero ok 21.00.Wiem, ze to byl cud, ze przezylam caly dzien, ale dzisiaj rowniez wiem, ze jesli kgos zobacze z rodziny przy drzwiach to rzuce sie i go pogryze, bo znowu mnie czeka cc, wiec jak na razie jest konwersacja z przyszlym drugim raz tata a jak nie pomoze to bede naprawde bezwzgledna dla rodziny.UFF pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma nic gorszego jak dzielic sale z tlumem gosci.rozumiem przyjdzie maz, matka, ale po co zaraz szwagierka, kolezanki, sasiadki itp. Malo tego, moze jeszcze sasiad, szwagier, kuzyn i kolega brata.Ani dziecka spokojnie nakarmic, ani rany powietrzyc, masakra. Banda obcych facetow, przy ktorychvtrzeba dziecko karmic. I nie piszcie od razu ze jak sie komus nie podoba, to ma sobie pojedyncza sale wykupic. Kazdy ma prawo do spokoju na wieloosobowej sali i kulturalni ludzie powinni to uszanowac. Ze o bakteriach i wnoszonym brudzie nie wspomne. W ogole to uwazam, ze powinien byc jakis limit odwiedzin na porodowkach. I zeby nie bylo, ze nie wiem o czym mowie - rodzilam trzy razy. Za trzecim razem trafila mi sie taka pani i jej odwiedzajacy - halasliwi, smierdzacy papierosami. Na dodatek jak dziecko dziewczyny ktora z nami lezala zaczelo plakac to odwracali sie, cmokali i komentowali, ze w takich warunkach to musi byc bardzo ciezko.Wspominam to gorzej niz porod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
radzę uważać na odwiedziny bo ktoś z rodziny moze przyjść chory. Ja rodziłam styczeń 2013 i była na sali dziewczyna do której non sto przychodziły pielgrzymki po 15osóbi siedzieli po kilka godz. Ona sama nie była zachwycona tym i inne pacjentki tez bo to jest krępujące.Ktoś z rodziny był chory (ludzie są nieodpowiedzialni)i zaraził dziecko tak ze miało zapalenie płuc i ona wraz z dzieckiem wylądowała w separatce. W tym czasie w szpitalu było kilka takich przypadków i wprowadzili zakaz odwiedzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale kiedy byś miała tych gości? Tuż po porodzie czy na drugi dzień? Powiem ci że ja dostałam SMS od koleżanki że jest na tej i tej sali i jak mogę to żebym ja odwiedziła. Tyle że to było jakieś dwa dni po tym jak urodziła. Nadal nie mogła za bardzo chodzić i ja bolało ale widocznie nie uznają ze jak mnie zobaczy to będzie jeszcze bardziej boleć. A przynajmniej się mogła wygadać pochwalić dzieckiem. Mnie później zresztą też odwiedziła w szpitalu i cieszę się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale kiedy byś miała tych gości? Tuż po porodzie czy na drugi dzień? Powiem ci że ja dostałam SMS od koleżanki że jest na tej i tej sali i jak mogę to żebym ja odwiedziła. Tyle że to było jakieś dwa dni po tym jak urodziła. Nadal nie mogła za bardzo chodzić i ja bolało ale widocznie nie uznają ze jak mnie zobaczy to będzie jeszcze bardziej boleć. A przynajmniej się mogła wygadać pochwalić dzieckiem. Mnie później zresztą też odwiedziła w szpitalu i cieszę się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinien być ogólny zakaz w szpitalu ze względu na inne leżące i samą zainteresowaną, nie byłoby problemu. przecież to jest zgroza żeby taki dzieciaczek miał zaraz zapalenie płuc, ludzie! powinien być ZAWSZE zakaz i tyle, w końcu to tylko 2-3 doby. gdyby ogólnie ludzie wiedzieli że nie ma odwiedzin to każdy by to akceptował i tyle a tak ZAWSZE znajdą się kretyni którzy MUSZĄ przyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to byly moje najpiekniesze chwile mojego zycia ,ale to oczywiste ,ze kazda kobieta przezywa porod inaczej i tez nie rozumiem ,ze maz nie potrafi tego uszanowac - to jakis gbur,ale zes sobie autorko meza wybrala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Widziałam za to obok dziewczynę za którą dosłownie po porodzie zaraz weszli mąż, teściowa i szwagier ze szwagierką, ona jeszcze zakrwawiona, trzęsie się, blada i rozczochrana- takie "odwiedziny" to już inna bajka..." xxxxx rety a to wpuszczają nawet zaraz po porodzie??? nie straszcie mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd bierzecie takie rodziny i przyjaciół... kurcze, moja teściowa mi torbę przywoziła bo nie jechaliśmy z domu, przyjechała jak mnie wywozili właśnie, nawet się mi nie pokazywała tylko zerknęła na dziecko i zajrzała na trochę kolejnego dnia, kiedy już było ok... Rodzeństwo było zasmarkane i odwiedziło mnie w domu jak już się każdy doleczył. A u nas limit odwiedzających był, owszem, 2 albo 3 osoby, już nie pamiętam i położne ochrzaniały jak widziały większe zgromadzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie do autorki. przeraża mnie wizja odwiedzin po porodzie. mąż się upiera że rodzina ma prawo zobaczyć dziecko. moje zdanie się więc nie liczy. żeby nie było - jestem niezależna finansowo, wyższe wykształcenie, zaradna i samodzielna ale i tak nikt nie szanuje mojego zdania :( załamka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Widziałam za to obok dziewczynę za którą dosłownie po porodzie zaraz weszli mąż, teściowa i szwagier ze szwagierką, ona jeszcze zakrwawiona, trzęsie się, blada i rozczochrana- takie "odwiedziny" to już inna bajka..." xxxxx rety a to wpuszczają nawet zaraz po porodzie??? nie straszcie mnie smutas.gif To ja pisałam- wpuszczają, niby są godziny odwiedzin ale akurat ta dziewczyna koło południa rodziła, mąż może być na porodówce i wejść od razu, to dlaczego nie inni... A tamta rodzinka akurat koczowała na korytarzu, mamusia przyjechała razem z nimi, a szwagier ze szwagierką bo właśnie mamusia po nich zadzwoniła, więc na finał wszyscy byli pod salą... Dla mnie to też jakaś masakra była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie możecie to załatwić formalnie, powiedzieć w szpitalu że nie życzycie sobie żadnych gości, nie będą ich wpuszczać, zawołać położną jeśli się ktoś pokaże... ale draka w rodzinie będzie potem niezła ;) Ja bym chyba faktycznie wyszła albo dziecko im dała na korytarz i niech sobie oglądają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie po porodzie odwiedzała mama, brat, babcia, siostra mojego faceta z mężem, dwie przyjaciółki i jego kuzyn z dziewczyną - i tylko z tych ostatnich odwiedzin się nie cieszyłam, bo tę dziewuchę ledwo znałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam 200 km od miejsca gdzie mieszkam. Odwiedzili mnie rodzice z czego byłam bardzo zadowolona bo mama pomogła mi się umyć. Dla tesciow było za drogo żeby przyjechać za to czekali na nas pod blokiem co mnie zdenerwowało, bo nie miałam się jak odświeżyć pi podróży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzinka koczowała na korytarzu? gdybym ja była tą rodzącą to bym dała w łapę położnej i powiedziała że ma ich wyprosić ze szpitala i powiedzieć że nie mogą odwiedzić tak zaraz po porodzie!!!! SZOK!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem gdzie rodziłyście, ale gdy ja rodziłam parę lat temu, to nie było możliwości by odwiedzający wchodzili na salę, gdzie lezały matki z dziećmi. Nikt z zewnątrz nie miał prawa tam wchodzić (można przywlec choroby, bakterie, itp). Odwiedziny ( bardzo rzadkie) były w specjalnej sali, a raczej w holu odgrodzonym drzwiami od oddziału połozniczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodziłam 2 razy w KIelcach, raz w zimę w szpitalu na Kościuszki i całe szczęście był zakaz odwiedzin, z mężem widziałam sie tylko przez małe okienko na korytarzu i drugi raz tez w zime w szpitalu na Prostej teoretycznie były godz odwiedzin i limit osób ale nie zawsze rodzina łatwo i bez oburzenia chciała wyjść, mnie odwiedzał tylko mąż i mama,to ja pisałam wcześniej o tym dziecku chorym na zapalenie płuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z najblizszymi tak zebty on nie wiedzial, powinni zrozumec, u mnie byla tylko siostra, tesciiwa chciala z mezem do mnie przyjechac to jej nie wziol bo powiedzal ze ja jeszcze dziecka nie widziakam i ze jestem slaba i zmexzona, zrozumiala, wszyscy przyjechali jak wrocilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja wyzej, my wyslalusmy zdjecie malego mms

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×