Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość gość
Jagoda13: Miałam identycznie po estrofemie na początku. Dreamer leż spokojnie odpoczywaj, kochana. Niech mąż dogadza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Cześć Gościu witamy czytając Twojego posta zastanawiam się czy możliwe jest żebyś tak reagowała na estrofem i o ile ból brzucha pasuje o tyle powiększone węzły chłonne już nie. Po leku dostałabyś raczej uczulenia ale odpowiedz immunologiczna na leki chyba nie. Zapytaj lekarza. Są inne leki zawierające estradiol. Nie rezygnuj dziecko jest Twoim marzeniem. Jeszcze nie sprobowalas a już się chcesz wycofać to o wiele za wcześnie. Pogadaj z lekarzem o zmianie leku. Warto próbować po to żebyś za 20 lat kiedy będzie za późno nie żałowała że mogłam coś zrobić a nie zrobiłam. Żebyś się nie gryzla i mogła spokojnie spojrzeć w lustro. Chyba że chcecie adoptować malucha albo żyć we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Full of Hope
Witajcie, czytam Was od dłuższego czasu, dzięki informacjom z forum podjęliśmy z mężem decyzję o procedurze z KD. Wiem,że ile forumowczek tyle historii i dramatów. Ja też mam swoją historię. Mam 42 lata, 12 lat starań o dziecko, jedno IVF zakończone sukcesem, ale niestety tylko do 6 tygodnia ... Jedno IVF bez sukcesu, 2 próby stymulacji do IVF , ale bez odzewu ze strony moich jajników. Mam za sobą stany załamania, obojętności, woli walki i podejmowania kolejnych prób. Generalnie - bywało różnie. Jednak nie zamierzam się poddać. Co do procedury z KD dlugo miałam mieszane uczucia, głównie z braku pewności, czy to jest właściwa droga. Jednak przekonała mnie pewność mojego męża, że musimy spróbować wszystkiego i walczyć do końca, dopóki sił i funduszy starczy ... No i właśnie jestem w trakcie procedury w łódzkiej Gamecie. Dawczyni jest, oddała komórki, mąż dodał do tego nasienie i czekamy na info o efekcie tej mieszanki ☺ Tutaj mam pytanie - po jakim czasie od punkcji i oddania nasienia klinika powiadomi nas ile zarodków udało się uzyskać i zamrozić? Na transfer musimy zaczekać, bo po raz pierwszy zatrzymała mi się miesiączka, więc muszę na nią poczekać. Na szczęście endometrium ładnie urosło(słowa pani doktor po usg), więc mam nadzieję, że nie odmówi współpracy. Dostałam luteine na 2 cykle, potem estrofem i jak wszystko dobrze pójdzie, to w okolicach Świąt transfer. Jakoś tak mam nadzieję, że się uda, ale wszystko w rękach Boga. Pewnie po drodze pojawi się u mnie sporo pytań, mam nadzieję, że będę mogła liczyć na Waszą pomoc i doświadczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia gosia
Gosiagosia Kochane, wzruszyłam się, dzięki, że jeszcze o mnie pamiętacie ... ja o Was też ... Przede wszystkim chciałam pogratulować Dreamer beta, trzymam niezmiennie kciuki aby ona rosła i rosła :) , a czekające dziewczyny aby jak najszybciej dołączyły do grona szczęśliwych z udanych tranferów. Agusia, Groszki, JTM, Gość z rana - to fascynujące i budujące dla nas na tym forum, że już niedługo Wasze maluszki będą na świecie 🌻 ❤️ Ostatnie dwa miesiące wybiły mnie zupełnie z rytmu, było to kilka pobytów w szpitalu, zmienne diagnozy, w domu też sporo się działo spraw obciążających czasowo ( jestem już w tym wieku, kiedy trzeba opiekować się starszymi rodzicami) . Okazało się, że siedem lat leczono mnie ginekologicznie, a przyczyna bólów tkwi chyba zupełnie gdzie indziej, ale czeka mnie dalsza skomplikowana diagnostyka, a lata lecą... Laparo zwiadowcze byłoby ok, ale znowu parę miesięcy do tyłu, a planowałam w połowie listopada umówić się w Łodzi. Zobaczę, może jakoś się ułoży, mam nowe leki, może wybrnę i do Was dołączę. Będę się odzywać w miarę możliwości. Ściskam wszystkie serdecznie :) Gosiagosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Gosiagosia ale się cieszę że zajrzałaś :) życzę Ci w takim razie poukładania zdrowotnych spraw a później zakończonego sukcesem działania, chociaż wiadomo... sporo jest przed nami :) różnie bywa, ale wiem, że każdej z nas wcześniej czy później po prostu się uda. Full of hope jeśli Twój mąż odda nasienie wcześniej do zamrożenia, wtedy jak jest punkcja to rozmrażają łączą wszystko jak trzeba :) i do 5 dni czeka się na informacje o zarodkach. Powodzenia Ci życzę, KD to nie jest wcale taka zła opcja :) nie udaje się może od razu, ale jest nadzieja i szanse spore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gabi2610 Właśnie dostałam telefon z kliniki wszystkie 7 komórek zaczeło się dzielić ładnie w poniedziałek o 14.30 mam transfer jestem taka w niebo wzięta to było dla mnie najważniejsze tak się bałam modliłam się choć o dwie ładne komóreczki no ale mam nadzieję ,ze tak zostanie do końca.Dziś mojemu meżowi sniło sie ,ze mieliśmy mieć synka i nawet na usg pokazali mu pitolka , mam takie dziwne przeczucie ,ze się uda dziś jak byłam u taty na grobie poprosiłam go żeby był z moimi maluszkami i je pilnował.Trzymam kciuki za wszystkie kadetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Full of Hope
Jagoda, dziękuję. Tylko że u mnie mąż oddał nasienie wczoraj, dokładnie wtedy, kiedy pobrano komórki od dawczyni i dopiero po zapłodnieniu będą zamrażane zarodki. Oby jak najwięcej, ale nie nastawiam się za bardzo. Co prawda dawczyni młodziutka (o 20 lat młodsza ode mnie ;), ale z żołnierzykami ostatnio nie było najlepiej. Nie udało się zamrozić, dlatego świeże komórki zapładniane były świeżym nasieniem. Tak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Gabi To doskonałe wiadomości. Cieszę się bardzo. Oby wszystko było teraz ok :) Full of hope - myślę że w poniedziałek lub we wtorek możesz dzwonić spokojnie do kliniki. Będziesz już miała jakieś informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Full of Hope
Gabi, przepraszam, ale gdzie podchodziłaś do kd? Rezultat - moje marzenie:) 7 zapłodnionych, dzielących się komórek. Gratuluje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi- wyglada na to, ze bedziecie mieli nie jedna, ale kilka szans na zostanie rodzicami- super:-) teraz dobrze sie zastanow czy na pewno bierzecie jeden zarodek czy moze decydujecie sie na dwa. Gosia Gosia- ciesze sie, ze wszystko zaczyna powoli zmierzac w dobra strone. Cos czuje, ze bardzo szybciutko do nas wrocisz. Full of Hope- po 5 dniach musza do Ciebie zadzwonic i powiedziec ile zarodkow dotrwalo do mrozenia. Jezeli nie, bo i tak sie zdarza ( u mnie nie zadzwonili nawet powiedziec, ze jest dawczyni wiec nie wiedzialam, ze mam zamrozony zarodek) to po 5 dniach zadzwon do kliniki i popros o przelaczenie do laboratorium, a na pewno udziela Ci informacji. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Hope of full to najlepsza decyzja jaką mogliście podjąć uwierz jak zobaczyłam mojego maluszka z kd to istniał tylko on w ogóle nie myślałam że z kd. On był mój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Sorki znowu coś przekrecilam tym razem nick ale od wczoraj bardzo źle się czuje po luteinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gabi2610 Ja podchodzę w Gamecie jestem u dr P powiem wam ,ze się tak ciesze mam takiego banana na ustach , oczywiście ,ze biorę dwa od dawna o tym marzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi- ja tez zawsze marzylam o blizniakach, ale jak przyszlo do podjecia decyzji to jednak zdecydowalismy sie na jednego. Poczytalam duzo o ciazach blizniaczych i o tym, ze jest to ciaza podwyzszonego ryzyka, a poniewaz ciaza po ivf i tak jest trudna wiec jednak zdecydowalismy sie na jeden zarodek. Ale ja tchorz jestem. A Tobie gratuluje odwagi i zycze spelnienia marzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane KaDetki :) Dobrze Was czytać, czas coś napisać. jestem tu cały czas w tle, czytam. Pomijam wątki hejtrującyh gości. Nie pisałam choć dużo u mnie "w temacie" się działo. Po tamtej porażce - nowe diagnozy, nowe leczenie. Encorton mnie rozjechał kompletnie (to w awatarku to ja po encortonie , oczywiście ;) ), ale dostałam euthyrox na niedoczynność którą już wywołał encorton, i odżyłam. Ciśnienie skacze, tętno 130, cukier skacze, od wysiłku umieram, ale czuję się ok, w porównaniu z tym co było. Pojutrze mam ET, borę dwa zarodeczki. Tym rezem miałam caly pakiet zalecany przez prof Jerzak, łącznie z tą Viagrą dopochwową. I NK mi ładnie zjechały, więc może tym razem... Dziś czytałam artykuł o sukcesie u pacjentki po 15 nieudanych IV, od mojej doktor usłyszałam, że jedna z jej pacjentek, lecząca się od 6 lat, aktualnie 45 letnia - jest w naturalnej, spontanicznej ciąży! Więc cuda się zdarzają, Bharat: nie poddawaj się, czasem młode zdrowe dziewczyny mają małą ilość komórek, każda z nas ma swoją historię (partnerzy, kasa, praca), wiele ma po kilka podejść, Mam 42 lata i nadal się staram. Zgadzam się z tym co napisała Monalisa o adopcji zarodka. Dreamer - super!!! Trzymam co się da!! Agusia 13: dobrej drogi " z górki" :) Gabi 2610: trzymam kciukasy!! Gościu podpisujący się jako dawna koleżanka: Gratuluję, dziękuję za modlitwy, Bardzo ich potrzebujemy. Z917: miałam w Invikcie ten tańszy wariant, bez wyłączności, udało mi się 8 komórek, z czego 6 ładnych zarodków. Regułą jest że komórki kiepsko się mrożą, dobre zarodki - dobrze, ale czasem jest uzasadnienie żeby od tego odstąpić. Inaczej nie mroziliby komórek. A jeżeli macie wątpliwości etyczne co do powstania większej ilości zarodków to chyba na naszym forum każdej z nas blisko do idei dzielenia się życiem. Na zarodki do adopcji czeka wiele par po 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciąg dalszy ;) Bharat: 100% się z Tobą zgadzam, ta akceptacja jest mega ważna, dziecko będzie z nami całe życie i to jak myślimy o jego początkach jest ważne! JTM - wzajemnie, uściski serdeczne, dobrze Ciebie widzieć na forum i czytać. Taida: Ściskam serdecznie, tak kojąco piszesz. i o Invikcie, - rośnie mi nadzieja. Do kogo chodzisz? Może mijamy się na korytarzu? Jagoda - to prawda co piszesz o zmęczeniu leczeniem. Ja czytam cały czas, a rzadko piszę, choć działo się u mnie intensywnie. Pojutrze transfer, i chyba to mnie tu dziś w aktywnej formie przywiało, istotny jest też stały zapierdziel, brak czasu, odpisuję dopiero przy trzecim podejściu do kompa (trzeci dzień próbuję napisać ;) ) Tak jak Ty piszesz że nie chcesz pisać - w pełni rozumiem, podobnie czuję, ale chyba nie wytrzymam :) Jednak nadzieja jest silniejsza niż lęk przed rozczarowaniem. A to forum jest tak ważne! Ja mam porównanie, bo często przychodzą do mnie w roli pacjentek dziewczyny po stracie, i porównując je ze sobą widzę jak ja sobie "dzielnie" radzę, ale też mam świadomość, że mam cały sztab od wsparcia. Mam Was. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze trochę: Pipi186: Dzięki za Twoje słowa! Dziewczyny - po to jest to forum, emocje mają ogromne znaczenie. ^0 % tego czy nam się udaje może siedzieć w naszych głowach, emocjach, lekach, nadziei. I obrazki święte ważne, i woda święcona z Matemblewa i z Lourdes, i świeczki pod ołtarzami, i fluidki które sobie przesyłamy, i kciukasy, które za Was wszystkie trzymam! Full of Hope: witaj! Wiele nas łączy: wiek, podobna historia, przeszłe doświadczenia. Trzymam kciuki! Gosiagosia: trafnej, bezbolesnej diagnostyki! I sukcesów w leczeniu! Ja się pocieszam, że ostatnie niepowodzenie mocno popchnęło mnie w diagnostyce, i wierzę że teraz jest mocniejsza szansa. a to się rozpisałam, grafomanka ;) Ale widzicie, taka we mnie narosła potrzeba bycia z Wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Full of Hope
SevenTwo, dopiero teraz załapałam, że to wiek:) i masz rację, wiele nas łączy - ja też byłam (i zamierzam jeszcze być) pacjentką prof. Jerzak :) Trafiłam do niej po poronieniu po IFV, dokładnie mnie przebadała i natchnęła nadzieją. Teraz chcę do niej wrócić, bo wtedy nie było jeszcze kwestii KD. Maleńki ten świat, prawda? A tak przy okazji, co bierzesz przed ET? Pozdrawiam ciepło i życzę Ci, żeby szczęście nie opuściło Cię już nigdy, od wtorku począwszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, nie piszę, czytam, zaglądam.. jestem. Ostatnio dopada mnie kryzys, moja pierwsza wizyta zbliża się wielkimi krokami. Nie boję się, wiem, czuję, że będzie dobrze..trochę przeraża mnie ilość km do przejechania.. ale przecież to śmieszne:) w naszej sytuacji zrobimy wszystko by tulić do piersi małe dzieciątko. Ostatnio tak naszła mnie refleksja (może dlatego, że to czas przemyśleń, rozmyślań, ogólnej nostalgii), że może to wcześnie, że trzeba jeszcze poczekać, przecież jesteśmy młodzi... ale te rozmyślenia nie trwały długo ;) Oboje z mężem wiemy że nie ma na co czekać.. cuda się zdarzają, ale przeważnie wtedy kiedy się na nie nie czeka ;) to dla nas jedyna droga do szczęścia. Droga która nie jest usłana płatkami róż, a raczej ich kolcami. Jednak świadomi tego, że możemy się pokaleczyć brniemy do przodu. Szczęście jest tuż, tuż... :) Monalisa myślę o Tobie! całuję Was wszystkie, głowa pełna obaw, ale serce spokojne. Marta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bharat
Ja się jeszcze nie poddaję :) Po histeroskopii, która wykazała, że anatomicznie jest wszystko w porządku, zapisałam się od razu ponownie na KD w Invikcie. A przy pierwszym podejściu zapisywałam się u nich też na AZ, więc myślę, że jestem tam też w kolejce. Od czerwca jestem zapisana na AZ w Invimedzie. I myślę, że w przyszłym tygodniu lub w kolejnym wybiorę się do którejś kliniki łódzkiej...... albo do obu. I mam plan b lub c..... adopcja w Ośrodku Adopcyjnym. To też jest jakieś wyjście. Wcale nie najgorsze. Kiedyś Cyganka przepowiedziała mi, że urodzę jedno dziecko..... Wierzę jej i tego będę się trzymać, nawet jeśli to dziecinada....... pozostałe sprawy o których powiedziała właściwie się sprawdziły..... czemu to miałoby się nie sprawdzić.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bharat
A w kategorii cudów....... kiedyś czytałam na jakimś forum historię dziewczyny, która miała przed 30-tką stwierdzone przedwczesne wygasanie czynności jajników /hmm.... jak my ładnie nazywamy zwykłą, pospolitą menopauzę :) / Przepłakała to, przecierpiała, rozwiodła się z mężem, który nie sprostał sytuacji, zaplanowała sobie życie w pojedynkę..... a po jakimś czasie spotkała mężczyznę swojego życia, zakochała się, wyszła za mąż i okazało się, że jest w ciąży. Drogą naturalną. To dla tych, które próbują nadal w sposób klasyczny. Zawsze może się okazać, że gdzieś się zabłąkała jedna Złota Komóreczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z917
Czesc Dziewczyny :) Gabi super wynik- powodzenia w poniedzialek Dreamer jak sie czujesz? Seven Two super Cie znow widziec! Kciuki juz zacisniete za Twoj transfer i cale 9 miesiecy oczywiscie :) Odnosnie opcji mrozonych i nie mrozonych to z uwagi na odleglosc i moze trudnosc w skoordynowaniu cykli sie jedynie zastanawialam czy jest sens sie upierac przy swiezych.... Ale teraz juz wiem, ze tak, ze swieze daja lepsza szanse. Oczywiscie ze mrozic bedziemy zarodki (oby bylo kilka). Jakim cudem udalo Ci sie dostac 8 komorek szczesciaro?- w regulaminie pisza ze dostaje sie 4-6 tylko .... Chyba , ze wykupi sie "wylacznosc" Ciesze sie, ze chociaz Ty i Taida (i moze Full of Hope?)wyrazacie sie pozytywnie o Invicta... Choc wiadomo, ze sa bardzo nastawieni "biznesowo" M sie uparl i pewnie zostaniemy tam Pozdrowienia dla Wszystkich KaDetek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Hej dziewczynki, troszkę mniej zaglądam, staram się wyciszyć szkoda że moim jajnikom poszło to dużo lepiej wbrew naturze :) mnie idzie gorzej. Czytam jestem z każdą myślami. Całuję Was mocno. Wszystkie razem i każdą osobno. Trzymam mocno kciuki. Kola, AniaP mam nadzieję, że dołączycie niebawem. Resztę kadetek gorąco pozdrawiam. Gabi trzymam kciuki, żeby ta procedura zakończyła się podwójnym sukcesem. Dreamer jak się czujesz? Mona co u Ciebie? SevenTwo, Gabi, Bharat, Z917 - wysyłam pozutywne fluidy do Was. KasiaAnia, FraniaMania dawno Was nie było. Popi dla Ciebie też pozdrowienia. Zaciążone proszę o wsparcie ;) za chwilę będę wirtualnie głaskać Wasze brzuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Mam dola kochane że nie pytajcie może przejdzie dzięki za pozdrowienia. U mnie nic poza chandra. A co do glaskania brzuszka to wiem z własnego doświadczenia że tego strasznie nie lubiłam zwłaszcza że ludzie brzuchy ciężarnych uważają za dobro narodowe które bez pytania można oblapiac. Ale naszej Jagodce można brzuch pokazać jako dobremu duchowi forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Mona :) hehehe ponownie to powiem... mam tak samo. Rzadko miewam słabe nastroje, ale teraz mam. Muszę się jednak zaprogramować lepiej :) bo nic z tego nie będzie. Dziś przed pracą tańczyłam. Średnio pomogło. Ale godzinę temu wypiłam dobra kawę, moja ulubioną i jest o niebo lepiej!!! chociaż jeszcze muszę nad uśmiechem popracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Mnie kawka nie pomaga niestety muszę kupić coś obrzydliwie słodkiego. I niestety doopa rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lenka
Witajcie Gabi dzisiaj myśli wokół Ciebie, kciuki zaciśnięte. Dreamer co u Ciebie, plamienia minęły? Co do kiepskiego nastroju to też niestety coś mnie dopadło:( nadal nie wiem ile będzie trzeba czekać na kolejne podejście,ogólnie mam doła. .. Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lenka
Monalisa niestety mnie też kawa nie pomaga, słodkości pożeram...brzuch i dupsko wypasione :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusia_13
Gabi powodzenia, oby to był Twój bardzo szczęśliwy dzień - początek dobrego - tego Ci życzę z całego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi- caly dzien zaciskalam kciuki, daj znac jak odczucia tuz po tym waznym wydarzeniu. Monalisa, Jagoda, Lenka- to chyba przez ta jesien takie nastroje, albo przez te cholerne hormony, ktorymi sie faszerujemy. musimy jakos przeczekac zime a wiosna na pewno humorki nam sie poprawia. Ja przed chwila odebralam wynik powtorki z bety- 17 dni od zaplodnienia beta wynosila 610, 40 godzin potem prawie 1300! Umieram ze szczescia ze mimo krwawienia moje malenstwo dalej jest z nami. Wiem, ze przed nami jeszcze mnostwo stresow, ale staram sie nastawic pozytywnie. Teraz bardzo sie oszczedzam, bo jakas przyczyna tych krwawien musiala byc. Niby ustaly, ale jak tylko chwile postoje na nogach czuje bol brzucha. Wole wiec sie nie przemeczac- maz mowi, zebym olala prace i co kilka dni robila sobie wolne i chyba tak zrobie. Zwolnic mnie raczej nie zwolnia, a wole miec pewnosc ze nie przemeczam swojego organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×