Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość Bharat
Mimika, jestem umówiona do doktora Pietrzyckiego. Klinika chce ze mną rozmawiać, to już wiem, bo szef mi odpisał twierdząco na pytanie. A co do szczegółów, to zobaczymy w sobotę. Ty u kogo byłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7-8 dni po transferze, to już beta powinna wyjść, jeśli coś zaskoczyło (o ile transferowana była 5 dniowa blastocysta). Będziesz wiedziała na czym stoisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chetnie odkupie duphasto i luteine jezeli ktos ma prosze o kontakt nmarzena@yahoo.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza917
Hej Mimika trzymam kciuki aby udalo sie w pierwszej rundzie :) ... ja wciaz czekam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania- ja mialam plamienia tak od 4-5 do 7-8 dnia po transferze 3 dniowego zarodka. Tez bylam pewna, ze sie okres rozkreca i chcialam odstawic leki zeby mu na to pozwolic. Na szczescie Jagoda i Monalisa postawily mnie do pionu i zanim odstawilam tabletki zatestowalam (pozytywnie:-) niestety u mnie plamienia/ krwawienia powtarzaly sie potem kilkukrotnie az do chyba 11 tygodnia ciazy. Do dzisiaj nie wiem dlaczego- wazne ze od jakichs 10 tygodni sie nie pojawily a ja wreszcie moglam sie uspokoic i cieszyc. Mam nadzieje, ze u Ciebie skonczy sie tak samo i ze plamienie nie oznacza nic zlego a jedynie implementacje. Trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola van Futers
A czy wpłatę tej zaliczki w Gamecie można dokonać na konto? Tak się zastanawiam, bo mam bardzo daleko, i jeżeli okaże się że nie, że trzeba osobiście zapłacić to bym się na to przygotowała na tej pierwszej wizycie, żeby potem specjalnie nie jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Gamecie zaszły zmiany małe od nowego roku i wpłaty dokonuję się w dniu zapłodnienia komórek a nie jak było w dniu transferu.Ale tak można na konto też wpłacić albo osobiście w recepcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola van Futers
A co z zaliczką po tych wprowadzonych zmianach? Jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Lola, jesteś zdecydowana na Gametę? Mnie przerażają koszty w tej klinice, zostawiłam tam juz ok. 50 tys. a miałam zaledwie dwa podejścia. Licz się z tym, że jak mrozisz nasienie to dotakowe 500 zl na rok, 600 zł za mrożenie zarodków, embyroglue za 250 zł, endoscratching za prawie 400 zł. Koszty, koszty, koszty. Mam nadzieję, ze lada dzień powiem, warto było tyle wpompować w tej klinice. Bo jest jedną z najdroższych. A skuteczność, na naszym forum przynajmniej, bardzo, ale to bardzo marna. Lola, nie chcę Cię zniechęcić, bo sama tam podchodzę i świadomie zupełnie po raz drugi wybrałam tę klinikę, bo mają nowy dobry sprzęt. Obyśmy podniosły im tę statystykę. Dreamer pozdrawiam Waszą dwójkę i wciąż jestem pełna podziwu i wdzięczności, że tak wspierasz wszystkie tutaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola van Futers
Z tego co, udało mi się dowiedzieć przez telefon to cała procedura kosztuje 14 200 zł plus 1 400 zł transfer, czyli koszty zbliżone do Invicty (chyba że są jeszcze jakieś koszty ukryte:-)) W Invikcie już czekam ponad 4 miesiące i nic, chciałam spróbować gdzieś indziej i wybór padł na Gametę w moim przypadku w Łodzi. Nie wiem czy dobrze robię, już raz tu pisałam, że wolałabym aby tą decyzję ktoś podjął za mnie i najlepiej żeby była to dobra decyzja. Tylko boję się że wpłacę ta zaliczkę, a tu za kilka dni tel. z Invicty - mamy dla Pani dawczynię, i wtedy zacznę się dopiero zastanawiać... W moim przypadku nie mówię, że mi się aż tak bardzo śpieszy bo jestem jeszcze "względnie" młoda, ale już od dłuższego czasu czuję, że w życiu najbardziej brakuje mi takiej małej istotki, a los tak sprawił, że przyszło mi o to trochę bardziej zawalczyć niż zdrowej kobiecie. A Ty Jagoda za pierwszym i drugim razem ile czekałaś na dawczynię? I teraz jeśli to nie tajemnica wiesz już co dalej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Za pierwszym razem prawie pół roku, ale to gapiostwo lekarza mojego, bo zapomniał o mnie :) miałam dwa zarodki, bardzo ładne, teraz czekałam niecały miesiąc. Wybór kliniki jest bardzo trudny, wiem, bo sama przez to przechodziłam, potem zastanawiałam się, czy nie przejść do innej przy drugiej procedurze i to też była ciężka decyzja. Ogólnie teraz jest inaczej i niestety też inaczej na to patrze, bardziej trzeźwo. Mam nadzieję, ze ten rok dla nas będzie lepszy i Gamecie trochę podniesiemy statystykę... W Gemcie jest szansa, że dawczyni będzie szybciej, mają naprawdę niezły bank dawczyń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aga -dzis dostalam telefon z invinicty maja dawczynie :-) :-) :-) :-) :-) :-) a juz myslalam ,o innej klinice :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimika99
Aga, super wieści :) ile czekałaś? Oby potoczyło się dalej jak najlepiej :) Bharat, ja też byłam u niego. Bardzo rzeczowy i sympatyczny lekarz. Wzięłam całą teczkę z wynikami, był mocno zdziwiony, że w Novum tyle wymagali. Ale nie musieliśmy już nic robić dodatkowo. Zuza, to obyś się w końcu doczekała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taida33
Cześć kadetki, długo nie pisałam ale czytam. Cieszę się i martwię razem z Wami. Teraz zaczynam aktywnie. Podjęliśmy z mężem decyzje, że staramy się o rodzeństwo dla córki. Mała kończy 10 miesięcy, a jej mama wraca do kliniki. Niektóre z Was może pamiętają moją sytuację ale napiszę ponownie bo to już dawno było. Pierwsze podejście 8 komórek świeżych i jedna zdrowa po pgd, z której urodziła się córka. Obecnie mamy zdeponowanych w klinice 8 mrożonych komórek od tej samej dawczyni. Czekam na @ i zaczynam przyjmować hormony. Zobaczymy jak będzie tym razem. Oczywiście chce żeby się udało ale to już zupełnie inne podejście. Mamy dziecko i bez względu na wszystko nasze staranie uznajemy za udane. Jeszcze jedno. Tym razem nie robimy pgd bo to już byłoby za duże obciążenie dla i tak mrożonych komórek. Uprzedzam pytanie dlaczego nie zapładnialiśmy od razu wszystkich komórek. W tamtym czasie w Invikcie panował pewien bałagan bo dopiero wprowadzali możliwość kupowania kompletu komórek. Nie było na to jeszcze nawet cennika gotowego. Musieliśmy czekać i tak zostały nam do kupienia jedynie mrożone. O ile pamiętam to koszt był chyba 4 czy 5 tysięcy. Nie wiem ile trzeba będzie dopłacić za dalsze procedury. dowiem się niebawem. Dziś mój 29 dc więc zaraz wszystko się zacznie. I Jagoda Strasznie, strasznie mocno czekam na dobre wieści od Ciebie bo znamy się najdłużej i mam do Ciebie ogromny sentyment. Oczywiście pozostałym dziewczynom kibicuje także mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda Ja się wcale z Tobą nie zgodzę,myślę ,że Gameta jest jedną z najlepszych w Polsce klinik. Też tam jestem i bardzo sobie chwalę,czemu straszysz dziewczyny ?sama tam podeszłaś jak piszesz drugi raz akurat Tobie się nie udało a może innym się uda.Każdy ale to każdy przypadek jest inny i mnie nawet koszty nie przerażają chce dziecko i wydam jeszcze nie jedną kase na kolejne podejście ale się uda.A czy to ta klinika czy inna nie ma znaczenia jak ktoś ma kasę i kogoś czas nagli nie ma na co czekać. Ja jestem za Gametą i z niej nie zrezygnuję, wiesz na co się godzisz . Co nikt Cię nie uprzedził o kosztach ?Są duże ale o wszystkim informują a uwierz inne kliniki też naciągają. A mnie Gameta wiele pomogła. Ja nie piszę tego ze złością ale wyrażam swoją opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Dreamer, dziękuje, ale już nieaktualne. @przylazla. ... Co do Gamety, tez tam byłam, ale zaledwie na pierwszej wizycie, wiec może się nie liczy. I mając do porównania salve(dr stefanowicz) i gameta(dr polac) po pierwszych wizytach, wybrałam salve. Mimo że w 1szym podejściu właśnie mi nie wyszło, podchodzę kolejny raz w salve. Czekałam na dawczynię 10 dni. Łączny koszt w salve około 15,5-16 tys z lekami, badaniami, mrożenie nasienia i zarodka. Nie wpłacalam żadnej zaliczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Aga, super news:) może dobrze ze dr buc was odstraszyl; ) Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aga --Aniu 1973 bardzo mi przykro :-( 'ze się nie udało, no w Łodzi się poplakalam no zobaczymy, co dalej ucieszył mnie ten telefon a juz chciałam jechać do Bociana ,bo maz nie chciał jechać do Łodzi :-) :-) :-) :-) dokładnie czekalam ,bo papiery wysylalam do invinicty e-mail do Pani Doroty Twardej 6 miesięcy i kilka dni z ankieta i danymi -e-mail dlateg,o bo nie było Pani Doroty jak my byliśmy w klinice a Profesor mówił zęby specjalnie nie jeździć można wysłać ankietę w ten sposób :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Wiedziałam, że się odezwiesz... szkoda że jako gość. Kochana, Ty masz taką opinię, ja mam inną. Ja szanuję Twoją, uszanuj moją. Nie twierdzę, że się nie uda, nie uważam, że to zła klinika. Ale statystyka jest tragiczna jeśli chodzi o Gametę i trzeba na to obiektywnie spojrzeć. Wcześniej większość z nas tam podchodziła, niewielu nam się udało. Powody oczywiście w kilku przypadkach, wiemy że były oczywiste w sensie w innych klinikach też pewnie by się nie powiodło. Wiesz, że wciąż trzymam za Ciebie kciuki. I uwierz mi, że niczego bardziej sobie i Tobie i każdej pacjentce Gamety nie życzę, niż tego, żeby nam się tam udało. Właśnie tam, bo tam są moje kropki i Twoje mam nadzieję już też. Taida dziękuję, fajnie że się odzywasz. Ja już czuję ten strach przed kolejną próbą, strach związany z odbieranie kartki papieru na której jest cała moja nadzieja. Mój mąż mówi, że ten rok będzie lepszy. Wierzę w to mocno. Jak Maleńka, jak Lonia. Cieszę się, że jedziesz po rodzieństwo. Dokładnie tak samo bym zrobiła. Trzymam teraz ja również za Ciebie kciuki, bardzo mocno. Myślę, że rodzieństwo będzie. I jeszcze raz nie chciałam nikogo straszyć, Gameta ma dobry sprzęt, ale niestety cała procedura jest bardzo komercyjna. Też dam każde pieniądze... jakie mam. A to już ogromne ograniczenie :) obym nie musiała uciekać do providenta po pożyczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: procedura jest bardzo komercyjna wszędzie, nie tylko w Gamecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Aga, dzięki. Otrząsnelam się jak pies po deszczu i dalej. Nie teraz to może potem. Jeden cykl chyba poczekam. Niech organizm się ogarnie po tych dragach. Wiosną idzie a z wiosną rodzi się nowe życie, oby dla wszystkich nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że jeśli chodzi o skuteczność IVF, to wszystkie czołowe kliniki są porónywalne. Światowe statystyki mówią o prawdopodobieństwie sukcesu przy każdym transferze pomiędzy 35 a 40% (przy procedurze z KD). Czyli za każdym razem większe jest p-stwo porażki niż sukcesu. Ale te sukcesy się przecież zdarzają, tylko jednej parze uda się przy pierwszym podejściu, a innej dopiero przy szóstym. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Jagoda nie straszy ale stwierdza fakty że koszty ogromne przy stosunkowo niskiej skuteczności. Pod tym i ja się podpisuje nowe dziewczyny muszą mieć świadomość że częściej się nie udaje bo każdej która podchodzi pierwszy raz wydaje się że to się musi udać. Dobrze jak uda się za drugim czy trzecim razem ale z tym też różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma77
prawdopodobieństwo sukcesu pomiędzy 35 a 40 %. Tylko zależy co kto uważa za sukces. W łaśnie w Gamecie dr Połać powiedział nam szczerze, że rzeczyswisty wskaźnik powodzenia to 25 % przy KD. Oficjalnie to 50 % u nich w klinice ale to miara na wszystkie ciąże biochemiczne, pozamaciczne, poronienia etc. Mnie ta część nie interesuje a tylko ta 25 % dotycząca urodzenia dziecka. I tyle w temacie. No i prawda jest taka, że inaczej postrzega się rzeczywistość po n-tej nieudanej próbie a inaczej po pierwszej, drugiej czy nawet trzeciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Roma zgadzam się z Tobą w zupełności. To będzie moje kolejne podejście, dlatego inaczej do tego podchodzę, inaczej pewnie jeszcze spojrzy na to Dreamer :) Jeszcze chciałam napisać o tym indywidualnym podejściu. Właśnie brak jest indywidualnego podejścia do pacjentek. Każda z nas w Gamecie była prowadzona mniej więcej tak samo... estrofem, luteina, ewentualnie encorton i reszta. Embyro na życzenie endoscratching na życzenie i heja lecimy z leczeniem. Nie jestem specjalistką, być może takie podejście to norma. Ale oczywiście jest to szczyt tego, co może nam dać polska medycyna. Czy to w Gamecie, czy w Bocianie. My nie mamy innych opcji, jeśli chodzi o leczenie. Dlatego musimy być przy nadziei... cały czas. I mimo wszystko wiem, że się uda...wcześniej albo później. Mona dawno Cię nie było ;) jak się masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka_1973
Witajcie! Nie odzywałam się, ale oczywiście Wam kibicuję i wiernie Was podczytuję. Sama przygotowuję się do kolejnego podejścia. Mąż wykonał chyba wszystkie z możliwych badań nasienia, ja w tym cyklu mam histeroskopię, a na początku kwietnia wybieramy się do kliniki. Nie wiem co mnie czeka w kolejnej próbie? Jestem świadoma, że to chyba ostatni rok starań, bo i wiek i względy finansowe mi na to nie pozwolą, żeby myśleć o kolejnych próbach. Mam nadzieję, że chociaż zarodki będą się dobrze rozwijać i nie skończy się tak jak ostatnio na jednej nieudanej próbie. Aniu_1973, szybko poszło Twoje podejście, przykre że tak się skończyło, pamiętam jak zastanawiałaś się nad wyborem kliniki, bo ja akurat też byłam na etapie wyboru kolejnej i chyba wybrałyśmy tą samą i chyba jak widzę jesteśmy w tym samym wieku. Myślę, że ten rok bedzie dla nas i dla wszystkich szczęśliwy, bo jakże może być inaczej. Aniu, proszę napisz ile miałaś zarodków, ile Ci transferowano i oczywiście czy jeszcze coś zostało na później.... Ja też tak miałam w pierwszym podejściu, że w 6 dniu zaczęło się krwawienie, później sie dowiedziałam, że może poprostu mój organizm nie toleruje dopochwowego sposobu podawania progesteronu (mniej się whłania). Ale to już było, teraz tak chciałabym bardziej rozsądnie do wszystkiego podejść i stwierdziłam, że pośpiech jest złym doradcą, więc tak nie naciskam jak wcześniej. I tak to się musi rozegrać w tym roku, bo później już odpadam z gry. Mam to szczęście, że mój prawie 8 letni skarb chrapie sobie w łóżeczku i to jest moje szczęście. czasami mi się wydaje, że chcę za dużo, bo przecież już mam tak wiele. Ale Boże daj mi chociaż cień nadziei..... tak bardzo chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny czy któraś z Was brała lek Pabi-Dexamethazon? Przy poprzednich podejsciach brałam encorton 20 mg, teraz ten pabi-dexametazon, ale dawka tylko 0,5 mg. Panikuję że to jakoś mało. Proszę, podzielcie się doświadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Katarzynka, od dawczyni pozyskano 7 komorek, 6 się zapłodniło, 2 blastki 3aa przetrwały do 5ej doby, jedna podano (mimo że pani embriolog mocno namawiała na dwie), wiec została jedna zamrożona. Trochę słabo to wyszło ale męża parametry niestety nie wyszły najlepiej (chodzi o to badanie hba). Czekam jeden cykl i wracam. Chociaż nie powiem, teraz z mniejszym entuzjazmem. Postanowiłam darować sobie, przy następnym podejściu, ten encorton. Totalnie pozbawial mnie siły. Trzymam kciuki. Podnieś statystyki w salve;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka_1973
A co takie niskie? Chętnie bym z Tobą inaczej pogadała. Jednak życzę...... wiesz czego. A co to hba? Tego widzisz nie wiem, a wydaje mi się że mąż ma nasienie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Hba to badanie z kwasem hialuronowym. W skrócie można powiedzieć ze pokazuje % prawidłowych plemników . No i mój malz ma slabiutki. ... może poprawi mi się nastrój za jakiś czas, póki co totalny zjazd....chociaż wiem ze się nie poddam tak łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×