Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Minęło 1,5r odkąd napisałam na tym forum ostatniego posta. Dokładnie w grudniu 2014, gdy gratulowałam JTM narodzin dziecka. Potem milczałam aż do dziś... W sumie nie wiem od czego zacząć, więc moze egoistycznie napiszę o tym, co działo się u mnie. W 2014r podeszłam pi raz pierwszy do in vitro w Gamecie. KD. Miałam 3 "piękne zarodki". I 3 niepiękne bety 0.1... Byłam rozbita i szukałam przyczyny. Prof Wilczyński. Immunologia. "Właściwie wszystko jest u pani dobrze". Po czym się okazało, ze mam zawyżone cytokiny prozapalne. Prof ustawił mi leki- przed kolejnym et miałam brać na 4 tygodnie przed transferem Encorton w dawce po 10mg, a od dnia transferu 20mg. C.d.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tego et globulki z sildenafilem.Reszta jak zawsze Estfofem, progesteron, kwas foliowy i ta cała reszta. Zrobiłam jeszcze histeroskopię, która wykazała, ze wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko jest ok. W lutym ub roku podpisałam umowę, czekałam na dawczynię. Na skutek wielu "dziwnych" zdarzeń i niepowodzeń po drodze finalnie w sierpniu zamrożono nam 6 "topowych" blastocyst. Ale z uwagi na sprawy prywatne do trenażery podeszliśmy w styczniu tego roku. Wszystko zgodnie z planem prof

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wilczynskiego, ale IP zasugerował bym zmieniła luteinę na lek, który lepiej się wchłania i aplikuje się go raz na dobę. Pewnie słyszałyście- Crinone żel. Wzięłam 2 zarodki i 18.01 tego roku pierwszy raz w życiu odebrałam betę ciążową.... 277,75. Ciąża!! Ja, kobieta, która usłyszała, ze nigdy nie będzie w ciąży, kobieta jak większość z Was bez ani jednej komórki jajowej zaszła w ciąże.. Jeszcze tego dnia wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczyłam najfajniejszy widok świata-2 kreski na teście. Oszalałam. Nie będę zanudzać Was szczegółami. Ale byłam najszczęśliwsza. Beta rosła pięknie. Po 2 tygodniach dr P potwierdził ciążę, zarodek i ciałko żółte... Za tydzień zobaczyłam coś nie do opisania. Bijące serduszko. Świat sie na chwile zatrzymał. Dr robił mi usg a ja ani nie płakałam ani nie śmiałam sie w głos. Patrzyłam na monitor i trzymałam sie za głowę. Powiedzieliśmy bliskim. Po 9 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małżeństwa teściowie usłyszeli, ze wreszcie zostaną dziadkami. Oszaleli razem z nami. Tp na.... Dzien naszej 10 rocznicy ślubu. Szczęście. Przez duże S. Kolejne usg za 2 tygodnie. Jadę na luzie, wchodzę do gabinetu a dr P oznajmia "musi sobie pani nowe spodnie kupić, luźniejsze" "po wizycie u pana właśnie po nie jadę" usg. Cisza. On patrzy i patrzy. Ja zadaję pytania. Na żadne nie udziela odpowiedzi. Mówi, ze nie widzi echa serca... Moje serce wali jak szalone. Leżę i nie dowierzam. Patrzę w sufit. "Nie, nie,nie"!! To była sobota. Dzwoni do kolegi lekarza (wizyta była w Medeorze) i pyta czy przyjmie mnie by potwierdzić "grabitatis obsoleta".Nie zadaje pytań. Jadę. 20 ciężarnych kobiet w gabinecie, do którego wiodą szklane, skroniowe drzwi. Każda w zaawansowanej ciąży. Każdej robi ktg. Stoję w poczekalni, słucha, bicia tych serc. Wywołuje mnie wreszcie "na cito". Potwierdza. Nie żyje! Moje dziecko nie żyje!!!! Zaczynam płakać. Umieram, przysięgam, myślałam i chciałam umrzeć. Mówi, ze "miało u pani bardzo dobrze, ale coś mu sie przytrafiło".... Każe jechać szybko na izbę przyjęć by rozwiązać problem. Jest prawie 9 tydzień. Ciąża "wysoka", trzeba ja szynko rozwiązać. Dzownię do IP, płacze do tel. Potwierdzam jego diagnozę i juz rozumiem co znaczy "gravitatis obsoleta".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umawiamy sie w Gamecie w pon, mówi jakie są metody rozwiązania ciąży. Proszę, błagam go o zabieg. Na miejscu w Gamecie on błaga mnie bym sie nie decydowała na zabieg, namawia na tabletki. Kolejny lekarz potwierdza "go" i dostaje 3 tabletki Cytotecu. On mi je aplikuje, jadę do domu. Zdążyłam dojechać, ale nie byłam juz w stanie zdjąć butów.W potwornych bólach i przy ogromnym krwawieniu ronię moją ciąże. Mąż obok. Płaczemy oboje. W domu jest rzeźnia. Ja płacze pod prysznicem. On sprząta. Każdego dnia przed wieczorem o stałej porze (co dziwne) potwornie boli mnie brzuch. Po 5 dniach jadę z tym problemem. On widzi na usg jeszcze kawałek jakiejś unaczynionej tkanki. Podaje mi znów 2 tabletki cytotecu. W domu to samo, ale mniej gwałtownie. Potem usg, jedno, drugie, trzecie. Dochodzę do siebie fizycznie, bo psychicznie to jeszcze chyba długo mie dojdę. Dramat. Czuje sie strasznie, mam wrażenie, ze jestem w podróży, z której nigdy nie wrócę. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
której nigdy nie wrócę. .. Wizyta u prof Wilczynskiego. Opowiadam o wszystkim. Robię badania. Mutacja leiden, białko c i s, homocysteina, b2gpi. Jedynie to ostatnie nieco zawyżone, na tyle by do kolejnego et włączyć acard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
One Wish:-):-):-) Tujka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wizyta u prof Wilczynskiego. Opowiadam o wszystkim. Robię badania. Mutacja leiden, białko c i s, homocysteina, b2gpi. Jedynie to ostatnie nieco zawyżone, na tyle by do kolejnego et włączyć acard. Prof sugeruje tez, by przy kolejnym et wziąć nie 20mg encortonu a 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każe brać 15mg kwasu foliowego, witaminy z grypy B. Znów globulki. IP daje zielone światło, po wszystkich badaniach orzeka, ze jestem zdrowa i startujemy. 4 maja et. 2 zarodki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. Ah i embryoglue, ja obstawiona lekami i nastawiona na ..hmm powodzenie. Mija 10 dni (11 było święto) robię betę. Beta 0,40. Płacz... Pustka i beznadzieja. O Boże.... Jadę do IP. Wchodzę do gabinetu i walczę by sie nie rozpłakać. Puszczają mi nerwy, podnoszę głos. On decyduje, ze robimy histeroskopię. Moze trzeba było wczesniej" zarzucam mu, ale on rozkłada ręce. Ok, nie jego wina. Ale jest moim lekarzem, żale się, czemu wczesniej o tym nie pomyślał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś mam 2 zarodki. 15.06 histeroskopię. Mie ma juz opcji podwójnego transferu. Zresztą dzieje się coś gorszego. Tracę nadzieję. Ja. Dziewczyna, która zawsze wspiera wszystkich i nie pozwala, dosłownie nie pozwala na żadne słabości nikomu. Tracę wiarę i nadzieje. Gdy mnie to spotkało miałam świadomośc, ze to mogl być numer na raz z tą ciążą, ale uwierzcie mi... To był 5 transfer w moim życiu i szlam na niego, nie pewna, ze mi sie uda, ale przepełniona tą nadzieją.... Nie wiem co ze sobą zrobić. Nie mam pojęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dreamer84, wiem co czujesz. Bardzo mi przykro. Bardzo Ci współczuje, musisz być silna. Przetrwasz to, choć to cholernie trudne. Wierze, ze dasz radę. Masz dla kogo... Cześć z Was mnie nie zna, cześć nie pamięta. Pozdrawiam te z Was ale tez te, które pamiętają mnie. Nie wiem po co to napisałam. Chyba jestem na takim etapie, ze postanowiłam to z siebie zrzucić. P.s. Wszystkie dziewczyny z mojej ekipy, z początków tego forum (nie wymieniam nickow) wszystkie zostały matkami. Mam z nimi kontakt i każda urodziła wspaniałe dziecko z KD a jedna piękna córeczkę z AZ. Zostałam ja i ktoś jeszcze. To sie udaje, dziewczyny, ale straciłam wiarę, ze uda się mnie... Pozdrawiam, zycze każdej z Was wytrwałości, siły. Będę tu zaglądać czasem, gdyby moja skromna osoba była komuś potrzebna.. OneWish

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam. Zasmiecilam nieco forum. Wybaczcie Tuska, Tujeczka- :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj przepraszam za te uśmieszki ale to było w połowie Twoich postów... :'( Myślałam, że Ci się udało. Myślałam czasem o Tobie o Twoich staraniach, którymi dzieliłas się na innym forum... Tule Cię mocno bo doskonale wiem o czym piszesz. Niestety :-( Tujka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już się nie udzielam. Raz na jakiś czas, co parę tygodni zaglądam jednak na różne fora, czasem też na to i akurat dziś trafilam na Twój wpis. A co u mnie poronienia? Od poronienia czerecu 2014r miałam jeszcze 5 transferów i tylko raz beta drgnela do 460. Bilans... 7 stymulacji, 14 transferów zwykle po dwa zarodki i mamą nie zostałam. Tujka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko jedyna... Tujka. No to wszystko mi opadło :( szukałas przyczyn w immunologii? Co na to lekarze? Co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudiawsim
OneWish witam cię kochana, ja tez jestem z początku forum i nadal bezdzietna. Zastanawiałam sie często co u ciebie, dzieki ze napisałaś. Moja historia podobna do twojej, tez 9-10 tc ronienie za pomocą tabletek, i bardzo dobrze ze nie zrobiłaś zabiegu. Pamiętaj kochana, co mój lekarz mi powtarza- raz była Pani w ciąży także Pani organizm potrafi zajść w ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudiawsim
Dreamer współczuje ci, dlaczego... Dobrze ze masz juz jedno dzieciątko w domu i tym sie pocieszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudiaswim
Tujka myślałam ze ja jestem rekordzistka w ilości transferów, powiedz coś proszę o twoich doświadczeniach o twoich dawczyniach. U mnie były zawsze młode, zdrowe dziewczyny ale jeszcze bez dzieci, które stymulowały sie tylko dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudiaswim- witaj :) oczywiście, ze Cię pamietam. Bardzo dobrze. Tez myślałam o Tobie. Jakie masz teraz plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaudiawsim, ja miałam wszystkie procedury ze swoich komórek - 9 punkcji bo jeszcze dwie na stymulacjach clostilbegytem, a z One Wish jak już pisałam "znamy się z innego forum". Trwało to wszystko 6 lat, dobrze się stymulowalam i mieliśmy dużo zarodków. U nas M jest "problemem". A do Was zaglądam bo moja siostra próbowała z KD. Nie udzielała się czynnie ale sledzilysmy i Wasze losy. Jej niestety też się nie udało -2 dawczynie i już nie pamiętam ale około 10 zarodków. Teraz już zrezygnowała, a ja... jeszcze na ten rok mam plany. Obie jesteśmy już teraz po czterdziestce. Przepraszam za zasmiecanie wątku historią spoza ale to nagłe pojawienie się One Wish i jej historia... też wiem co to niebijace już serduszko, co to leki na wywołanie poronienia... :-( Życzę Wam wszystkim dużo sił i powodzenia w staraniach choć niestety nie zawsze się udaje. Tujka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cate14
Tujka.. bardzo się ciesze, ze sie odezwalas.. Przeczytałam cale forum z Twoim udzialem i bardzo Ci kibicuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cate14
OneWish, o Tobie tez czesto myslalam.. Właśnie siedze w pracy i popłakalam sie czytajac Twoja historie.. Dobrze, ze sie odezwalas.. Bardzo Ci wspolczuje.. Walcz Dziewczyno.. Wiem, że to ciężki, bo kazdej z nas nie jest latwo.. Dziewczeta pozostale.. za Was tez z calych sil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudiawsim
OneWish masz dwa zarodki zamrożone czy podane teraz, przepraszam nie zrozumiałam ? Ja miałam jutro juz przygotowywać sie do następnego transferu, ale sobie odpuściłam działania typu trzeba ciagle próbować, chce sie dobrze przygotować tzn. Jeszcze min 4kg schudnąć, juz zmieniłam dietę, mam nadzieje ze konsekwentnie będę sie jej trzymać, będę brać wit.e, B, kwas, d itp.(regularnie) oraz tab. Cangastus - brałam je przed udanym transferem około 2m-cy- napewno nie zaszkodzą bo są ziolowe. Mam zamrożone 3 zarodki( ale w sumie na 2 próby bo 2 sa razem) chce po nie wrócić pod koniec sierpnia do tego czasu będę myślec co jeszcze mogę w tym celu zrobić. Ale tez juz tracę nadzieje ze uda mi sie urodzić dziecko, a marzyłam o 2,3 dzieciach- to marzenie niestety nigdy sie nie zisci. Czasem nawet myśle juz o surogatce, co wcześniej myślałam takie rzeczy to nie dla mnie. Jakie to cholernie trudne ale wiem ze my sobie dajemy lepsze rady, więcej sie od was dowiaduje niż od rożnych lekarzy którzy tylko powtarzają - trzeba próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudiawsim
Jeszcze raz przeczytałam twoja wypowiedz OneWish chwyta za serce, juz wszystko wiem. Transfer planujesz po histeroskopia? Ale juz raz chyba miałaś histeroskopie i było ok, prawda? próbowałaś juz zastrzyki clexane codziennie po transferze? Tujka będziesz sie decydować na KD? Aga niekoniecznie druga dawczyni nie da efektu, tu i tak nikt nie wie o co chodzi o jakie sa reguły" tej gry" także podchodź pozytywnie do zmiany dawczyni a moze sie uda. Powiedz ta twoja dawczyni miała swoje dzieci? Mi sie wydaje ze jakbym dała jakiejkolwiek kobiecie moje zamrożone zarodki to zaszłaby w ciąże tylko ja nie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×