Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EllaMozzarella

Miłość do schizofrenika

Polecane posty

Cześć. To może być ciut długie, ale proszę o pomoc. Od jakiegoś czasu spotykam się z pewnym chłopakiem. Jest wspaniały! Gra na gitarze elektrycznej, rysuje, pisze wiersze, interesuje się buddyzmem. W życiu zawodowym zaś jest programistą i marzy napisać grę. Jest strasznie wrażliwy, mądry życiowo, a poza tym - oaza spokoju, Ja z natury jestem choleryczką, denerwuję się bez powodu, jestem wybuchowa - jednak on nie podsyca mojej złości, tylko ją łagodzi. Mnóstwo czasu szukałam kogoś takiego! Dzięki niemu po kilku suchych latach wróciłam do pisania, śpiewania i malowania. Ostatnio - stało się - zakochałam się po uszy. Kilka poprzednich dni byliśmy ze sobą non stop -nawet w nocy. On mi kiedyś mówił, że męczą go jakieś demony, ale szczerze mówiąc myślałam, że to po prostu wyobraźnia. Wiedziałam, że boi się śmierci, ale również nie wzięłam tego do siebie jakoś mocno. Wczoraj w nocy... Ogólnie bardzo emocjonalny dzień, rozmawialiśmy o wszystkich niedobrych rzeczach, które mnie spotkały w dzieciństwie. Przytulił mnie, powiedział, że wszystko teraz będzie dobrze, a potem odwrócił się do mnie plecami i zaczął się trząść, Myślałam, że płacze... było to strasznie dziwne, ale po chwili trząsł się już strasznie mocno i ciągle łkał. Przestraszyłam się, zpłapałam go mocno, ale to nie pomogło. Zapaliłam światło w pokoju, a on leżał skulony trzymając się rękami za twarz i szarpiąc się za włosy. Płakał. Złapałam go mocno za ręce, ale nie reagował, powiedział, że to nie on i krzyknął coś w stylu "wynocha z mojej głowy!". W pewnym momencie rzekł: "chciałaś zobaczyć moje demony? Taka byłaś ciekawa?" I zaniósł się przerażającym śmiechem. A potem jeszcze powtarzał "to nie ja, to nie jestem ja". Ja siedziałam przy nim i powtarzałam, że wszystko jest dobrze i "jestem tutaj", na co on odpowiedział "przecież wiem!" i znowu zaczął się potwornie śmiać. Po tym mu powiedziałam, że sobie pójdę, bo najnormalniej w świecie mnie tym wkurzył. I wtedy zaczął jakby wracać do siebie, prosił, żebym została, że zaraz mu przejdzie. I faktycznie przytuliłam go i powoli się uspokajał. To było straszne! Powiedział potem, że nie pamiętał co mówił, że coś za coś, że to dlatego, że inaczej by siedział sam w domu wyalienowany, a tak może wyjść z domu i być normalny, że każdy ma jakieś demony. Mówił, że panicznie boi się śmierci, że jak tylko coś go boli to od razu biegnie do lekarza, bo boi się, że umrze. Równie mocno boi się, że odejdą od niego inni. Lęk przed śmiercią jest dosyć popularnym zjawiskiem... Ale ten atak? Jak poczytałam to jest podobny do ataku padaczki czołowej... Co mam zrobić? Iść z nim do lekarza? Czy on ma schizofrenię? Coś jeszcze wieczorem mówił, że może to chorzy psychicznie ludzie widzą świat takim jakim jest... Boję się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama idz do psychiatry lub psychologa opowiedz mu ta historie fakt to nie jest normalne albo on zyje w wyimaginowanym swiecie cos jak przyjaciel z dziecinstwa wiesz taki niewidoczny tylko on sobie wmowil demony albo choroba psychiczna jedna rzecz mnie w tym wszystkim zastanawia on sie zachowywal jakby nad tym panowal czyli cos jak odgrywanie scenki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słyszał co mówię... to na pewno, ale nie reagował ciałem. On nawet przez sen się tak telepie, jedną nogą na przykład... To było jak pokpiwanie ze mnie, a łzy były prawdziwe, z resztą śmiech też bardzo realny. Oczy mu do góry uciekały... To było takie straszne! Czy można coś takiego odegrać? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy to choroba moj ojciec mial schizofremie urojeniowa ale to zupelnie inaczej wygladalo a moze on jest opetany ogladalas egzorcyzmy emili rose?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest opetany.Idzcie do egzorcysty,ale z KK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naukowcy sa na tropie nieznanych osiemnastu lat z życia Syna Bożego. Najprawdopodobniej w tym czasie przygotował się do działalności egzorcysty. Był pierwszym egzorcystą. O tym, że wypędzał złe duchy świadczą wpisy w Nowym Testamencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powszechnie wiadomo, co Jezus robił przed dwunastym rokiem życia, a także po ukończeniu trzydziestki. Ale co działo się z Nim przez dzielące te daty osiemnaście lat? To już nie jest takie jasne, dlatego okres ten otrzymał miano „nieznanych lat Jezusa”. Jednak ostatnio naukowcy poszukujący odpowiedzi na te ważne pytnia ogłosili, że Jezus w ciągu tych lat miał pełnić misję egzorcysty i wypędzać diabła z ludzi opętanych! *** *+* Nowy Testament pomija ten nieznany czas, a od samego początku chrześcijaństwa owe osiemnaście lat ukrytego życia Jezusa budziło ciekawość, rozpalało wyobraźnię, było przedmiotem sporów i domysłów. Teza o egzorcyzmach jest o tyle prawdopodobna, że w Ewangeliach jest mowa o tym, że Jezus rzeczywiście wypędzał złe duchy. Czynił to, gdy już prowadził swoją działalnosć misyjną. Ale przecież wcześniej musiał się do niej przygotować. I mógł to robić tylko w okresie dorastania i dojrzewania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nie, jetem pewna, że zły duch inaczej by się zachowywał. A on płakał... Jakby nad moim cierpieniem, które go przerosło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on widzi swoje demony i ty mowisz ze to nie opetanie wiem ze to sie wydaje byc niemozliwe ale powinnas skontaktowac sie z proboszczem a on cie przekieruje do egzorcysty bo na chorobe psychiczna to raczej nie wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisał mi właśnie tak: "To, coś, co przywołuje te myśli, siedzi Ci w głowię i śmieje się w głos, to te wspomnienia, to wszystko to co złe siedzi w nas"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skad wiesz ze zle duchy sie inaczej by zachowaly.. duch opanowuje cialo a pozniej przejmuje wladze nad umyslem lzy byly prawdziwe bo z jednej strony jest on a z drugiej demony to jest chore i niewyobrazalne ale poszukaj artykulow o opetaniach moze to ci cos rozjasni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz ze chcesz mu pomoc to mimo wszystko wyglada na opetanie demon chce go odosobnic latwiej bedzie mu panowac nad nim bedzie slabszy wiem ze to wyglada jak choroba ale paychotropy go otepia nie wylecza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy on mówi, że ma tak od lat, że nigdy z nikim o tym nie rozmawiał. Rozumiem fascynację opętaniem, ale to się robi straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
jak taki artystyczny typ, to może jakieś dragi bierze? albo: brał? po przygodach z kwasami różne niemiłe skutki mogą zostać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest opętany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysssssss
Przede wszystkim spokojnie się zastanów nad wszystkim i rozważ wszystkie opcję. Naprawdę myślisz, że nie udawał? Pomyśl tylko obiektywnie. Następnie możesz poszukac jego jakiejś rodziny i moze tam się czegoś dowiesz, tu chodzi o jego dobro.. może faktycznie jest chory psychicznie i trzeba mu pomóc. Ktoś podał też dobre rozwiązanie żeby iść do psychiatry czy psychologa i opisać objawy i to co się działo.. Trzymam kciuki i pisz proszę jak Ci idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kontakt z jego rodziną, ale nie wiem czy powinnam cokolwiek komuś mówić... On sam nikomu o tym nigdy nie wspomniał. Wiecznie coś go boli... Eh :( Zgodził się na lekarza, tylko jaki: psychiatra, psychoterapeuta? Bez sensu, żeby od razu ładowali w niego leki, ponieważ na co dzień jest cudowny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysssssss
Masz rację może na początek psycholog. Psychiatra zapisze leki i tyle a to bez sensu. Może jednak powinnas coś chociaż napomknąć jego rodzinie, a powiedz mi jaki masz z nimi kontakt (w sensie z rodziną) ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawde przemys wszystkie opcje czy to opetanie czy nie on potrzebuje pomocy bo nawet jesli kazdy ma swoje demony te zlo co w nas siedzi to czemu wszyscy sie tak nie zachowujemy mysle ze jak pojdziesz do lekarza to powie chory, jak do ksiedza - opetany ale jedno jest pewne od tak tego nie mozesz zostawic jakas decyzje musisz podjac bo przeciez go kochasz a tak w leku sie zyc nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boi sie wejsc do Kosciola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co on muwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... Nie wiem, taki ok jest ten kontakt, nie jakieś super przyjaźnie, ale też jego rodzeństwo jest dużo starsze od niego, a jego mama jest starsza od mojej babci :) W sumie mamy w mieście fajną psychoterapeutkę... może byśmy się wybrali do niej na początek. On mówi, że zawsze sobie radził, a takie napady ma kiedy jest sam, raz tylko jedna dziewczyna widziała po alkoholu rok temu, ale tylko drgawki miał. Jak chodzi o kościół to miał taki okres, że wiecznie chodził, ponieważ próbował uciec od tych lęków, teraz to wygląda już normalnie, chociaż ja tam do kościoła raczej nie chodzę, więc nie byliśmy nigdy... Ale nosi krzyżyk na szyi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy krzyżyk jest poswiecony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysssssss
jejku dajcie spokój czy krzyżyk poświęcony.. słuchaj zawsze można sprubować iść razem do koscioła, pewnie nic się takiego nie wydarzy ale dla pewności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.. Trochę to moim zdaniem przesada, no ale w sumie... były święta, niech będzie :P On uważa, że to jest normalne, że normalnie funkcjonuje i czasem pojęczy i zawsze tak się starał z tym walczyć. Mówi dużo o drodze środka, mnóstwo pięknych przypowieści, medytuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×