Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość elka

po urodzeniu dziecka wszysko jest inaczej

Polecane posty

Gość gość elka

Witam,błagam o pomoc.Długo staraliśmy się o dziecko(3 lata),gdy w końcu zaszłam w ciążę,byliśmy bardzo szczęśliwi,niestety po urodzeniu małej wszystko zaczęło się psuć.Mieliśmy codziennie wizyty mojej teściowej(mieszkała w tym samym mieście),która ingerowała w wychowanie naszej córeczki-ja jako niedoświadczona mama,myślałam,że "chce dobrze",ale po 3 mies.,zorientowałam się,że jestem pod taką jej presją,że nie miałam nic do gadania(wiem pomyślicie,co za matka ze mnie,że nie potrafiła podejmować decyzji o swoim dziecku,ale miałam depresję po porodzie),ale do rzeczy,po tych 3 mies.miałam pretensje do męża,że nie zwróci jej uwagi,że to nasze dziecko i nasze decyzje,a wiecie co on zrobił?-stanął po stronie mamusi i wmawiał mi,że ja powinnam być jej wdzięczna,że mi pomaga,jednym słowem ja byłam ta zła a mamusia ta dobra.Od tej pory u nas są ciągłe awantury o to,mam zawsze robić tak jak on powie i jego mama(z nią nie rozmawiam już,bo wyprowadziłam się do innego miasta),ale mąż jezdzi do niej z małą w odwiedziny i po tych wizytach mam w domu piekło,że dziecko zle ubrane,że za mało waży,że za mało śpi,etc.,I w takim stanie żyliśmy 2,5 roku,a kilka dni temu po przyjezdzie od mamusi,mój małżonek spakował swojej rzeczy i wyprowadził się,mówiąc,że ma dość kłótni o dziecko.Co robić?ratować związek(kocham go,chcę,aby nasza córeczka miała oboje rodziców na codzień),zresztą sama już nie wiem,niekiedy też miałam dość jego bezpodstawnych pretensji,jego uległości do matki.Gdy był w domu bez wyjazdów do niej,to było ok,wystarczył tylko jeden wyjazd i znowu wszystko szło od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak woli mamusie od zony to niech sobie zyje z mamusią. co za wstrętna baba z tej twojej teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego związku i tak nic nie będzie. chcesz się całe życie katować? jak chce to niech spieprza do mamusi, znajdziesz sobie nowego normalnego faceta. jego dziecko będzie wychowywał kto inny, ciekawy czy tesciówka bedzie taka szcześliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze to c**a a nie facet, skoro pod pretekstem dziecka wyniosl sie do matki to cos z nim nie tak! owszem matka jest wazna w zyciu ale on ma juz wlasna rodzine. szczerze to mysle ze dziecko jest tylko przykrywka, bo to nie jest powod by tak postepowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz popierdzieloną teściową. moja siedzi cicho i w ogole się nie odzywa, a jak do nich przyjedziemy to się pyta jak się mój mąż zachowuje a jemu cały czas gada że ma być dla mnie dobry (sama miała z mężem przejścia). Nie daj sobą pomiatac i robic z siebie głupszej niz jestes. Kopnij w doope meza tak zeby sie od pieca odbił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tricolore
Ja nie byłabym aż tak kategoryczna. Skoro bez mamusi jest ok, to próbowałabym walczyć o związek bez mamusi. Może udałoby się namówić męża na wizytę u psychologa? Ważne, by zrozumiał kolejność. Jeśli to i inne próby by nie pomogły, to dopiero myślałabym o rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wizyta u psychologa?,był raz,po której to stwierdził,że on nie potrzebuje pomocy,tylko ja.Nie wiem jak mam to wszystko ogarnąć,boję się nowej sytuacji,nowych wyzwań,wszyskiego się boję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następny debil od pępowinki nie odcięty, bez własnego zdania przy cycu mamusi. Teściowa też niezła menda. Tak się kończy jak rodzice są ważniejsi od małżonków - była tu taka dyskusja ostatnio i rzesza mamusiek pluła się, że mamusia zawsze będzie ważniejsza niż mąż, jak widać to działa też w drugą stronę. Droga autorko nie martw się mąż przejrzy na oczy w końcu, bo jego mamusia zawsze będzie się wtryniać i nawet gdybyście się rozstali, to on sobie życia nie ułoży już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rega
Spokojnie przeczekaj jakiś czas, poświęć się , bądź miła a zrozumie jaki błąd popełnił. Później na wszystko mu spokojnie się wytłumaczysz. A teściowa po/j***aba jak można dziecku ojca zabierać :/ Spokojnie mussz zachować spokój tylko to uratuje Waszą rodzinę musisz być mądrzejsza od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daga jaga- pamiętam cię z tej dyskusji-mądra z ciebie babka to jest patologia, teściowa do teścia, niech jego zabawia, im mniej zycia zostało, to niech oni korzystają, a młodzi niech biorą odpowiedzialność za swoje życie a mąż powinien nade wsyztsko, zawsze być lojalny żonie i odwrotnie bez dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopóki facet nie zrozumie, że żona jest ważniejsza, i nie odetnie się od mamusi to ja bym nie walczyła. Przecież to pewnie teściowa go namówiła aby się spakował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej! ja uważam, że jeżeli i on cię kocha to powinnaś powalczyć, a jak wróci, to nie komentuj słów jego mamusi, zagryź zęby, czasem delikatnie zasugeruj tylko mężowi, że to Wy macie się teraz wykazać a jego matka miała swoje 5 minut na wychowanie dzieci i już to zrobiła najlepiej jak umiała ;-) i tyle ... olewaj to ! im więcej będziesz na nią gadać, tym bardziej on oddali się od ciebie a zbliży do mamusi, tak jest z facetami niestety ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na moją tesciowa pomogło to:kochana teścilwo nie pouczaj mne=i jak mam wychowywać mojego syna ..bo żyje jednym z twoich i uwierz mi jest w ni wiele do poprawki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olikaa
nie krytykuj tesciowej -bo to zadziała w druga stronę ale Ty naprawdę chcesz byc z kimś takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje autorko. Ja mam dobra tesciowa ale swoje za uszami tez ma. Teraz jest juz w miare dobrze i ona wie na ile sobie moze pozwolic ale w przeszlosci dala mi nie raz popalic. Tylko u niej to z faktycznej troski, ona chce pomagac i nie raz korzystam z jej pomocy ( nawet jak nie potrzebuje to czasami zostawie syna na dwie godzinki i pojade sama na zakupy zeby sie babcia cieszyla ze ma wnuka u siebie i jeszcze pomocna sie czuje). Tylko z nia to jest takie, zaglaskac kota na smierc. Ciagle telefony jak sie czuje czy cos potrzebuje i rady. Jak syn sie urodzil to dostala swira. Wyciagala go spiacego z lozeczka, przykrywala, pojechalismy razem na weekend, wiadomo, ja spakowalam syna, butelki, ubranka, mleko, pieluchy - no normalnie jak to matka dziecko pakuje. Dojezdzamy z mezem na miejsce a tesciowa wyciaga torbe z jakimis ubrankami, z butelka itp i mowi ze wziela w razie jakbym ja zapomniala :O ha ha ha no takie niby drobnostki ale jak maly sie urodzil to bylo tak bardzo czesto. Tylko ze moj maz jest inny niz Twoj i zawsze jest po mojej stronie. W Twojej sytuacji chyba powiedzialabym mu spokojnie ze wcale nie musi tak byc i ze bardzo go kochasz ale wiesz ze z jego mama nie wygrasz wiec jesli chce odejsc to jego wybor. Moze jak odejdzie to dotrze do niego co stracil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość elka
dziękuję za wyrażenie swoich przemyśleń,ja natomiast cały czas czekam z nadzieją,że on przemyśli wszystko i wróci.Minęło prawie 2 tyg od jego odejścia,zabrał małą na weekend,codziennie dzwoni,żeby z nią rozmawiać,ale o nas nic nie mówi,nasza rozmowa polega na informowaniu o samopoczuciu naszej córeczki i na tym koniec,ale kiedy przywiózł małą wieczorem po weekendzie,jak wychodził z mieszkania,to płakał,oczywiście moja "duma" nie pozwoliła zapytać się-dlaczego?Co mam robić,ja chyba oszaleję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogoń go , daj sobie szanse na normalne życie, może poznasz kogoś fajnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze robisz - rozumiem zdrady, kochanki itd ale wyprowadzka do mamusi? ja uważam że robisz to co powinnaś - jak kocha to zrozumie i wróci z podkulonym ogonem, jak woli matkę itd to jego strata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość elka
Jak długo mam czekać?miesiąc,dwa,pół roku?Jak długo mam żyć nadzieją,że jeszcze zmądrzeje,przemyśli?...Dzisiaj miałam kolędę duszpasterską,ksiądz powiedział,że On nie dorósł do roli ojca,męża,poprostu nie odciął się od pępowiny mamusi,poradził przeczekać..czas pokaże...,ale łatwo każdemu doradzać,jeśli sam nie zanalazł się w takiej sytuacji,czy mam jakieś wyjście?!,Tak mam albo zakończyć definitywnie ten związek(na co jeszcze nie jestem gotowa,ponieważ cały czas łudzę się nadzieją,że jakoś to naprawimy),albo poczekać jakiś miesiąc i wtedy podjąć decyzję...,TOTALNA ZAŁAMKA..!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może teraz jak przywiezie waszą córeczkę do domu powiedz żeby został na kolację. zobaczysz co powie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość Elka właśnie przeczytałam ten temat. Wiem co przechodzisz, ja miałam podobny problem. Oboje z mężem pracowaliśmy i prowadziliśmy ciekawe życie. Po urodzeniu naszej córeczki wszystko wywróciło się do góry nogami. Miałam pretensje do córki, że przez nią są te ciągłe problemy i z mężem i z jego mamą. Po urlopie macierzyńskim wróciłam z uśmiechem na twarzy do pracy. Nareszcie czułam,że życie wraca do normy, ale to pogłębiło tylko nasze problemy. Ktoś musiał zająć się dzieckiem więc pomoc zaoferowała teściowa.No i koszmar się dopiero zaczął. Doszło do tego, że chcieliśmy się rozwieść. W naszym wypadku zdecydowaliśmy się ratować naszą rodzinę. Zrezygnowałam z pracy, bez której wcześniej nie mogłam żyć. I wiesz co, dopiero teraz będąc w domu widzę jaką głupią egoistką byłam ja sama. Nie mój mąż i nie teściowa. Nic nie piszesz o sobie. Czy zajmujesz się dzieckiem, czy pracujesz,czy może ktoś inny się zajmuje waszą córeczką. Może tu jest właśnie problem. U nas córeczka wędrowała od jednej babci do drugiej, no i oczywiście troskliwe jak wtedy mi się wydawało ciocie przez co miała totalną burzę w mózgu. Ja zrozumiałam dopiero po kilku ciężkich miesiącach jak ważne jest dla dziecka poczucie bezpieczeństwa i bliskości rodziców, bo przepychanki między rodzicami są dla nich wielką tragedią.Finansowo jest nam teraz ciężko bo pracuje tylko mąż ale widzieć jak dorasta nasza córeczka bezcenne. Będąc w pracy traciłam masę rzeczy i bardzo tego żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko odezwij się , co u Ciebie? czy mąż przemyślał sprawe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Elka
Witam,za Waszą sugestią poprosiłam męża,aby został na obiedzie w niedzielę-oczywiście odmówił.Wychodzi na to,że nie chce ze mną być,chociaż dzisiaj przyjechał do małej na godzinkę(mówiąc,że tęsknił),oczywiście rozmowa nam się nie kleiła,cały czas podtykał małej jedzenie i pouczał mnie,że powinnam tak robić,bo ona jest chuda(waży 13,5kg,ma 2,5 roczku),no i znowu zaczęła się kłótnia,mam żal do niego,że traktuje mnie jak jakąś upośledzoną osobę,która nie potrafi zająć się dzieckiem...,i tak oto nasze spotkanie kolejny raz zakończyło się na kłótni.Odpowiadając na poprzednie pytanie gościa,ja pracuję zawodowo i nie mogę pozwolić sobie na zostanie w domu,ponieważ mam kredyt hipoteczny,moja córeczka przebywa u mojej mamy,tzn mama przyjeżdża do nas do domu,więc uważam,że nie robię dziecku żadnej wody w mózgu,bo myślę,że cały czas przebywa w swoim środowisku(pokój,zabawki,książeczki,plac zabaw)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Elka
Mam już dość tego życia,czuję się bezradna,bezwartościowa,upokorzona,dzisiaj mam doła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego,cóż się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Elka
Chciałabym,żeby mąż wrócił,ja już tego nie wytrzymuję psychicznie,staram się jakoś trzymać,ale to tylko poza,którą gram,nie chcę nikomu opowiadać o swoich problemach (wśród najbliższych),o swoich rozterkach,przemyśleniach,nie chcę być dla nikogo ciężarem,nie wiem,naprawdę nie wiem co robić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietek 37
Skoro chciałaś aby dziecko nie wychowywała teściowa ( bo zła) to przeba było sama ją wychowywać. Jak chcesz aby mąż do Ciebie wrócił to zachowuj się jak żona, a nie traktuj go jak psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mietek 37
Dlaczego nie napisałaś całej prawdy o tym jaki był powód odejścia męża w grudniu i styczniu 2013 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 1988
Pozwól mu odejść. Teraz żyje tymi kłótniami i jest podburzony przez mamusie. Jest zły i wydaje mu się ze wszystko lepsze niż życie z Tobą. Jezeli zateskni i wróci już nigdy nie odejdzie - jak nie wróci to już wiesz ze nadeszło to co prędzej czy później by sie stało. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×