Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sea123

bulimia niszczy człowieka

Polecane posty

Gość sea123

Może kogoś zainteresuje moja historia- ja z bulimią zaczęłam rok temu, rozstałam się z facetem czułam się samotna bo dużo znajomych nie miałam no to siedziałam w domu i więcej jadłam z nudów. W końcu jak się zorientowałam że przytyłam dwa kilo zaczęłam zwracać i myślałam, ze dzięki temu schudnę i będę bardziej akceptowana przez ludzi- za wszelką cenę chciałam być piękna i myślałam, że jak przytyłam te dwa kilo to już nie będę wychwalana tak jak przedtem. Doszło do tego, że potrafiłam wymiotować dwa razy dziennie najadać się aż mnie żołądek bolał i wszystko zwrócić. Źle się czułam, stałam się bardziej nerwowa, nie chciałam nigdzie wychodzić. . mało tego zaczęłam być chytra na jedzenie- jak zawsze lubiłam się dzielić tak jak ogarnął mnie ten stan kiedy miałam się z kimś podzielić jedzeniem robiłam się nerwowa, odczuwałam nerwowość nawet jak gdzieś szłam gdzie było dużo jedzenia albo jak ktoś przy mnie coś jad. trwało to koło pół roku. Wróciłam do faceta ale to nic nie zmieniło dalej czułam się nieszczęśliwa i to jeszcze bardziej to potęgowało. Wymioty i najadanie się dawały mi ulgę w moich niepowodzeniach w końcu zorientowałam się, że to trwa już prawie pół roku, że nic mi to nie daje, że ja wręcz przeciwnie jeszcze przybieram na wadze a nie chudnę chciałam z tym zerwać ale mój organizm wszedł w stan głodówki zaczął magazynować wszystko co zjadłam a nie zwróciłam. Więc dalej wymiotowałam i najgorsze jak doszły do tego wyrzuty i ciągłe myślenie o tym co ja robię ze sobą złego, i uczucie niemocy- stwierdziłam że wpadłam w błędne koło bo jak nie zwymiotuje to będę gruba bo organizm się buntuje. Pow. mamie i facetowi- facet zero reakcji jak mu pow. to nawet nie wiedział co to jest bulimia i w sumie się nie zainteresował, bo jak by chciał wiedzieć coś na ten temat to by poczytał w necie, mama praktycznie też nie byłą tym zainteresowana co się ze mną dzieje. Zostałam z tym sama postanowiłam się jakoś ogarnąć póki trwa to w miarę krótko. Najdłużej nie zwracałam 3 tyg. ale co nie zjadłam to albo czułam dalej pustkę i głód albo taką pełność,że myślałam tylko o wymiotach i o tym, że będę gruba. Po 3 tyg. dalej to samo wymioty ale postanowiłam się za siebie wziąć. Powiem szczerze, że około 3-4 mc trwało aż zacznę odczuwać sytość. W międzyczasie poszłam do lekarza bo ciągle czułam głód. Pomyślałam że nie przyznam się lekarzom do tego że wymiotuje ale może sami mi dadzą jakieś leki. Okazało się, że mam przepuklinę roztworu przełykowego i zaleganie żółci w żołądku. Pomyślałam boże co ja ze sobą zrobiłam! Postanowiłam z tym skończyć- ale powiem szczerze, że mam jeszcze z tym czasami problem i nie raz ataki żeby się najeść słodkiego ile wlezie. potem zwrócić. Teraz wymiotuje raz na tydzień albo raz na dwa tygodnie. To i tak chyba lepiej niż prędzej. Dodam, że nie udało mi się schudnąć ani grama przez te wymioty. A wiecie co jest najgorsze, że zszargałam sobie tym wszystkim psychikę i często nie opuszcza mnie myśl odchudzania tak jakby to była połowa mojej głowy, która ciągle mi towarzyszy i przypomina o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sea123
Może kogoś zainteresuje moja historia- ja z bulimią zaczęłam rok temu, rozstałam się z facetem czułam się samotna bo dużo znajomych nie miałam no to siedziałam w domu i więcej jadłam z nudów. W końcu jak się zorientowałam że przytyłam dwa kilo zaczęłam zwracać i myślałam, ze dzięki temu schudnę i będę bardziej akceptowana przez ludzi- za wszelką cenę chciałam być piękna i myślałam, że jak przytyłam te dwa kilo to już nie będę wychwalana tak jak przedtem. Doszło do tego, że potrafiłam wymiotować dwa razy dziennie najadać się aż mnie żołądek bolał i wszystko zwrócić. Źle się czułam, stałam się bardziej nerwowa, nie chciałam nigdzie wychodzić. . mało tego zaczęłam być chytra na jedzenie- jak zawsze lubiłam się dzielić tak jak ogarnął mnie ten stan kiedy miałam się z kimś podzielić jedzeniem robiłam się nerwowa, odczuwałam nerwowość nawet jak gdzieś szłam gdzie było dużo jedzenia albo jak ktoś przy mnie coś jad. trwało to koło pół roku. Wróciłam do faceta ale to nic nie zmieniło dalej czułam się nieszczęśliwa i to jeszcze bardziej to potęgowało. Wymioty i najadanie się dawały mi ulgę w moich niepowodzeniach w końcu zorientowałam się, że to trwa już prawie pół roku, że nic mi to nie daje, że ja wręcz przeciwnie jeszcze przybieram na wadze a nie chudnę chciałam z tym zerwać ale mój organizm wszedł w stan głodówki zaczął magazynować wszystko co zjadłam a nie zwróciłam. Więc dalej wymiotowałam i najgorsze jak doszły do tego wyrzuty i ciągłe myślenie o tym co ja robię ze sobą złego, i uczucie niemocy- stwierdziłam że wpadłam w błędne koło bo jak nie zwymiotuje to będę gruba bo organizm się buntuje. Pow. mamie i facetowi- facet zero reakcji jak mu pow. to nawet nie wiedział co to jest bulimia i w sumie się nie zainteresował, bo jak by chciał wiedzieć coś na ten temat to by poczytał w necie, mama praktycznie też nie byłą tym zainteresowana co się ze mną dzieje. Zostałam z tym sama postanowiłam się jakoś ogarnąć póki trwa to w miarę krótko. Najdłużej nie zwracałam 3 tyg. ale co nie zjadłam to albo czułam dalej pustkę i głód albo taką pełność,że myślałam tylko o wymiotach i o tym, że będę gruba. Po 3 tyg. dalej to samo wymioty ale postanowiłam się za siebie wziąć. Powiem szczerze, że około 3-4 mc trwało aż zacznę odczuwać sytość. W międzyczasie poszłam do lekarza bo ciągle czułam głód. Pomyślałam że nie przyznam się lekarzom do tego że wymiotuje ale może sami mi dadzą jakieś leki. Okazało się, że mam przepuklinę roztworu przełykowego i zaleganie żółci w żołądku. Pomyślałam boże co ja ze sobą zrobiłam! Postanowiłam z tym skończyć- ale powiem szczerze, że mam jeszcze z tym czasami problem i nie raz ataki żeby się najeść słodkiego ile wlezie. potem zwrócić. Teraz wymiotuje raz na tydzień albo raz na dwa tygodnie. To i tak chyba lepiej niż prędzej. Dodam, że nie udało mi się schudnąć ani grama przez te wymioty. A wiecie co jest najgorsze, że zszargałam sobie tym wszystkim psychikę i często nie opuszcza mnie myśl odchudzania tak jakby to była połowa mojej głowy, która ciągle mi towarzyszy i przypomina o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×