Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KtośCośTam

Leżę cały dzień w łóżku

Polecane posty

Gość KtośCośTam

Obudzilam sie o 11 ( zasnęłam o 4 rano!!!!!!),leżałam bez ruchu pół godziny ,ubrałam szlafrok i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie mocna kawę ,włączyłam telewizor i usiadłam na kanapie. Gapiac sie w ekran i popijając kawę myślałam o tych wszystkich , którzy z mieli powody żeby rano wstać i wyjść z domu. Praca,szkoła ,zakupy,spotkanie ze znajomymi,zwykły spacer. Rozplakalam sie. Czuje pustkę i bol,ze życie ucieka mi przez palce. Żeby zagłuszyć swój bol zaczęłam przełączać kanały w tv-nic nie ma ciekawego (a na dodatek kanał na którym leci moj ulubiony serial - nie działa). Wzięłam laptopa którego położyłam na kolanach i zaczęłam od wiadomości - Merkel sie potlukla na nartach,jak schudnac po świętach i dlaczego faceci zdradzają. Mam ważniejsze problemy-pomyślałam. Weszłam na strony które ,,pomogą,, znaleźć mi to co potrzebuje najbardziej. Ale nic nie znalazłam. A może nie chciałam tak bardzo szukać??!! Wiem,wiem uciekam od tego jak najdalej próbując odwlec to co musi kiedyś nastąpić. Odwlekam to juz kilka lat. A może nigdy nie nastąpi? Ta niewiadoma przeraża mnie najbardziej- kiedy wkoncu to wszystko pęknie?? Niech sie wydarzy cokolwiek co zmieni ta sytuacje. Ale sie niewydarza. Smutno mi. Idę do sypialni położyć sie znowu pod koldre( przynajmniej mi ciepło ) . Poczytam coś. Przestanę o tym myślec. Przerzuciłam kilka stron i zrobiłam sie głodna ,wkoncu juz dawno wszyscy są po obiedzie a ja nawet śniadania nie jadłam. Ale nie - pomyślałam . Ukarze sie za to co robię sobie sama. Nie będę nic dziś jadła . I tak nic nie robię wiec nie potrzebuje żadnej energii do życia. Poza tym mam aż nadto zapasów. Ignoruje burczenie w brzuchu które czasami zaglusza moje myśli. Nie daje rady. Muszę coś zjeść. Idę do kuchni ale nic nie ma ciekawego w lodowce. Po burzliwych naradach decyduje sie na jajecznicę. 2 jaka sadzone do tego kanapka z chleba razowego z serem. Pyszne. Idę do sypialni z moim śniadanio-obiadem. Zjem z łóżku. A kto mi zabroni! Nakruszylo sie ,ale On i tak nic nie zauważy. Czytam dalej książkę. Po przeczytaniu 112 stron rzucam książka w kad łóżka. Biorę laptopa i pisze. Muszę sie ogarnąć,zaraz wszyscy wrócą do domu. Nie mogą mnie w takim stanie zobaczyć. I tak nikt sie nie zapyta- co sie stało? Jak minął dzień? I tak nikt mi nie pomoże ,ale gadać po kątach będą. Robi sie ciemno. Ja dalej nie wiem co mam zrobic ze swoim życiem ,żebym była wkoncu szczęśliwa. Che mieć po co wstawać rano, zasypać o 11 a nie o 4 rano. Chce sie uśmiechać- jak kiedyś. Zyc -jak kiedyś. Mieć przyjaciół- jak kiedyś. Chce wychodzić z domu ,nie siedzieć wystraszona. Chce żyć dla siebie,tak jak ja chce. W sposób jaki ja chce i sobie wyznaczam. Nie bać sie niczego i iść do przodu. Niestety blokuje samą siebie. Ja sama jestem dla siebie przeszkoda w byciu szczęśliwym i spełnionym czlowiekiem. Sama siebie krzywdze. To są moje diagnozy. Żaden lekarz nie określił co mi jest. Pewnie sie nie dowiem, bo sama nie jestem w stanie pójść i sie ,,zapytać,, a nie mam osoby która by mnie siłą zaprowadziła. A chciałabym mieć taka osobę przy sobie. Bardzo. To by znaczyło ze mam przyjaciela,kogoś kto sie o mnie martwi i troszczy. I kroremu na mnie zależy. Niestety jestem sama(- chociaż jestem z kimś). Paradoks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie sie czyta:) . Jak książkę jakaś . Naprawdę tak wyglada twoje rzycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam ten stan. Weź sie w garść. Idź do lekarza. Nie zamykaj sie na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow, ale super to opisałaś, masz lekkie pióro. a stan jest mi nieobcy, masz depresję. nie chodzi o diagnozę medyczna ani typ ani przyczynę, tylko po prostu masz depresję. nie żyjesz. ja też nie żyłam przez ostatnie lata. "Pewnie sie nie dowiem, bo sama nie jestem w stanie pójść i sie ,,zapytać,, a nie mam osoby która by mnie siłą zaprowadziła. A chciałabym mieć taka osobę przy sobie. Bardzo. To by znaczyło ze mam przyjaciela,kogoś kto sie o mnie martwi i troszczy. I kroremu na mnie zależy. " x to zdanie bardzo do mnie pasuję, a do specjalisty chodze już tylko po to, żeby mieć kontakt z kimś miło do mnie nastawionym i sobie wmawiać, że z tym coś robię. ani Ty ani ja lekarza nie potrzebujemy, tylko po prostu kogoś bliskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli sama sobie nie uświadomisz że ci na sobie zależy nikt za ciebie tego nie zrobi. Wszystko pochodzi z twojego wnętrza. Możesz być równie szczęśliwa żyjąc jak jedyny człowiek na świecie lub niesamowicie nieszczęśliwa i być kochana przez wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1954 styczeń
06.01.14 [zgłoś do usunięcia] syn fubu Jeśli sama sobie nie uświadomisz że ci na sobie zależy nikt za ciebie tego nie zrobi. Wszystko pochodzi z twojego wnętrza. Możesz być równie szczęśliwa żyjąc jak jedyny człowiek na świecie lub niesamowicie nieszczęśliwa i być kochana x podpisuję się pod tym obydwoma rękoma x Fubu, kurcze, wreszcie coś mądrego napisałeś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staratchka
yem yayka🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×