Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zona 2

chce odejsc od meza

Polecane posty

Gość zona 2

poniewaz bardzo sie klocimy, mamy inne charaktery itp. Znamy sie dopiero dwa lata, wiec jeszcze jestem wciaz w nim zakochana. Czy wierzycie w to , ze zakochanie jednak odejdzie? Byloby mi znacznie latwiej rozstac sie z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma znaczenia w co my wierzymy znaczenia ma to w co ty wierzysz 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamaris1
to rozstancie sie na próbe. albo nie bedziecie mogli bez siebie wytrzymac albo rozlaka poprawi wam samopoczucie. i wtedy juz wiadomo co robic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
on pewnie poczulby ulge, gorzej ze mna. jestem zla na siebie , za to ze mam taka slaba psychike. Nie mam w zyciu niczego w co moglabym uciec, zapomniec. Mam prace , ale jej nie lubie. Meczy mnie, czesto odczuwam niepokoj , gdy sie budze rano. Moj maz spedza godziny wpatrzony w komputer. Nie zdradza mnie, ale gdy jakas ,, kolezaneczka '' napisze do niego, on odwzajemnia sie malymi flircikami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znacie się dopiero 2 lata i już jesteście małżeństwem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no maja tez dwoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 lata to mało, może się źle dobrali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
kiedys mialam chlopaka, z ktorym spedzilam 10 lat. nie kochalam go, on mial zreszta problemy z alkoholem itp. Balam sie odejsc, poniewaz straszyl mnie czasem samobojstwem. Bylam nim bardzo znudzona, chcialam wolnosci ( nawet wtedy gdy przez miesiac nie pil). Myslalam, ze nie ma nic gorszego niz to co wtedy mnie spotkalo,. Jakze sie zdziwilam, gdy odkrylam , ze jednak jest... Czuje sie taka samotna. Brakuje mi innych ludzi, smiechu i zabawy. W pracy cale godziny sama, po pracy sama( on pracuje na inna zmiane) , w weekendy sama( komputer)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
tak, rowno po roku wzielismy slub cywilny ( chcial mi pomoc z moja sytuacja imigracyjna, w kraju w ktorym mieszkam bylam nielegalnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie słuchaj nikogo, zrób tak abyś Ty był szczęśliwy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ślub po roku znajomości !! ludzie poupadali na głowę !!! Moim zdaniem, ślub powinno się brać wtedy, gdy opadną pierwsze emocje, motyle w brzuchu, minie pierwsza fascynacja, gdy przeżyjemy wspólnie trochę czasu w szarej zwykłej codzienności. Jesli wtedy stwierdzimy, ze nadal chcemy być razem to wtedy można pomyśleć o slubie. Ale na to potrzeba czasu , co najmniej kilku lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slusznie nie bedziecie mogli bez siebie wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
wiesz co, wsrod moich znajomych ( zdarzaja sie tez wyjatki) jest b. czesto tak, ze chodza ze soba latami ( i im dluzej ze soba to tym ciezej zdecydowac sie na slub) nastepnie zrywaja, po czym kolejny zwiazek konczy sie po paru miesiacach slubem. Nie ma chyba reguly na dobre malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
zreszto to juz nie jest wazne po jakim czasie wzielismy slub,. Nawet , gdybysmy nie byli malzenstwem to nie sadze, abym teraz odczuwala mniejszy bol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
Chcialabym tylko przestac kochach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mała dzidzia z piaskownicy. Ślub wzięła na okres próbny, po upływie gwarancji można skorzystać z rękojmi i zostawić męża. To się nazywa rozwód albo separacja na okres ŚWIADOMA PRAW I OBOWIĄZKÓW. itd. Teraz trochę sprzeczek a ty już zmieniasz zdanie. Więc kiedy byłaś świadoma ? W dniu ślubu, czy dzisiaj ? W piaskownicy kole powiedział ci że zabawicie sie w czarnego luda, a ty chcesz się bawić w sklep. On nie ustępuje, więc ty zabierasz zabawki i idziesz do innej piaskownicy. Szkoda ci jednak jego koszulki polo, bo fajnie sie w niej śpi. I tak wyglądają młode mężatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z ostatniego wpisu ma rację. Autorce zabrakło wyobraźni. A życie to nie bajka. Pomyśl zanim zrobisz drugiemu człowiekowi czego sama byś nie chciała. Nie mam na myśli unieszczęśliwianie się na siłę. Ale to co się dzieje z twoim małżeństwem ma dużo winy z twojej strony. Zawaliłaś temat, a winę zwalasz na faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem mam w tym, ze czuje , ze gdybym odeszla to wtedy bym go dopiero uszczesliwila. Dla niego najwazniejszy jest komputer, Jego nawet irytuje,gdy usiade na kanapie i sie odezwe. Mowi mi , zebym mu nie przeszkadzala i poszla do drugiego pokoju. Tak zyjemy obok siebie. Ja w sypialni tez z laptopem, czasem ogladam tv, cwicze yoge z yt itp. Nie chce z nim spedzac kazdej wolnej chwili, w tygodniu i tak sie przeciez nie widzimy. On dopiero wychodzi do pracy po 2 ( mnie jeszcze wtedy nie ma w domu) Mamy tez inne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli uwazasz , ze slub jest rozwiazaniem, to zrealizuj to i zamknij sprawe . Kafeteria nie rozwiaze za ciebie tego problemu , nie poniesie tez konsekwencji tego . Kazda decyzja pociaga te , czy inne konsekwencje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
Eleene>>> kafeteria jest dla mnie sposobem na zebranie mysli. Lubie poznawac opinie roznych osob na dreczace mnie tematy i nie tylko. Zastanawialam sie doslownie przed minutka, co mi daje wlasnie to forum. Mi czasami otwiera umysl. Szczegolnie , gdy trafiam na madrosc plynaca ze slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
Czasami trafiam na proste odpowiedzi. Ze zdziwieniem odkrywam, ze to jest wlasnie to czego szukalam. To jest wlasnie ta jedna rzecz, ktorej nie moglam dostrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcialam cie urazic i nie taka mialam intencje .Chcialam tylko powiedziec, ze decyzja , ktora podejmiesz bedzie skutkowala jakimis konsekwencjami . Wedlug mnie, skoro bijesz sie z takimi myslami i stwierdzasz , ze chcesz odejsc, to zdajesz sobie sprawe z tego i konsekwentnie zrealizujesz plan . Radzilabym jednak zdystansowac sie do opinii forumowiczek,( w tym i moich) , bo to nie my bedziemy przechodzic sprawe rozwodowa, ewentualny podzial dobr materialnych, nie forumowiczki beda na twoim miejscu- samotne i poszukujace . Ulozyc sobie zycie po raz drugi jest bardzo trudne , trudno znalezc osobe, ktora bedzie pasowala ci nie tylko pod wzgledem fascynacji seksualnej, intelektualnej ale i dopasowac trzeba swoje zycia i doswiadczenia po wszesniejszym malzenstwie . Decyzja o rozwodzie powinna wedlug mnie byc bardzo rozwazna , by z deszczu nie wpasc pod rynne . I tylko tyle chcialam przekazac we wczesniejszym poscie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ślubuję ci miłość i inne pierdoły. Ciekawe kiedy kłamałaś. Przy ołtarzu czy teraz ? Kto c***owiedział że w małżeństwie to tylko płatki róż. Trafiają się i kolce. Często sami stwarzamy niemiłą atmosferę i obciążamy partnera winami. A wina tkwi w nas samych. Chcesz odejść od męża ? A kto namawiał na ślub ? Kto chciał zaręczyn i pierścionka ? Kto marzył o tym dniu z welonem ? Kto chciał żeby on się tylko nie rozmyślił ? Takich pytań można teraz zadać jeszcze więcej. Więc kto tu kogo oszukał i kiedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
Ja nawet przez sekunde nie pomyslalam, ze Twoja odpowiedz byla w celu obrazenia mnie. Zdaje sobie tez sprawe , ze byc moze po drugiej stronie moze odpisywac jakies dziecko:). Nie traktuje wiec tego forum jako wyrocznie. Zreszta pewnie wiele z nas tez jest takich, ze chetnie pyta o rady znajomych, a to ze z nich nigdy nie korzysta to juz inna bajka... Powiem taka jeszcze smieszna rzecz. Gdy mialam tego pierwszego chlopaka to zawsze innym zazdroscilam , ze wychodza na randki. Ja nigdy nia nie nie chodzilam. ( tamten byl pierwszym chlopakiem, potem zamieszkalismy razem) Czytalam ksiazke, a w niej dziewczyna po zerwaniu wypowiada slowa : ,, O ,nie! Znowu bede musiala wrocic w przykry rytual randkowania'' Wtedy mi to sie w glowie nie miescilo, ze mozna sie z tego nie cieszyc. Tak sie dziwilam temu, ze i ja dostalam na to odpowiedz, gdy wpadlam w obieg randkowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
Chodzilo mi o to, ze wcale nie ciesze sie gdybym znowu miala randkowac. Wiem tez , ze nawet gdybym sobie chciala kogos znalesc to nie jest to takie proste. Poznalam smak samotnosci juz wielkokrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to ciekawostka. Chce odejść od męża żeby sobie porandkować. Jednak jesteś głupsza niż ustawa przewiduje. Miałaś męża, albo jeszcze go masz. Więc zamienił stryjek siekierkę na kijek. Zostaw chłopa w spokoju. Z taką głupią babą to on już prochu nie wymyśli. Miałaś złoto dostaniesz g***o. Idź sobie porandkuj, albo po prostu idź się puszczać za free.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 2
nie pisze to zeby gosciu powyzej usprawiedliwiac sie przed toba, ale tak namieszales w mojej odpowiedzi, ze ktos mniej inteligenty moze tez tak zrozumiec jak ty. Zbiore to jeszcze raz do kupy . Kocham mojego meza , a on mnie chyba nie. Chcialabym sie odkochac, podobno zauroczenie trwa gora 2,5 roku. Gdy spotykam sie z kolezankami ( raz na pare tygodni, sa samotne, nie maja wiele znajomych ) to bardzo wtedy tesknie za nim, on chyba jest wtedy szczesliwy, ze moze nawet w sobote pobyc sobie sam. Namawia mnie, abym sie spotykala czesciej ze znajomymi. Jedna osoba napisala mi , ze to wcale nie jest tak latwo znalezc sobie kogos lepszego. Ja jej odpisalam ,ze mi wcale nie spieszy sie do randkowania . ( prawdopodobnie moje rozstanie odchorowalabym z rok czasu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację. Jestem nieinteligentny. Twoje przyjaciółki na pewno są bardziej ode mnie rozgarnięte i lepiej ci zrobią wodę z mózgu niż ja. Może zacznę inaczej. Małżeństwo to taka nudna telenowela. On ma już żonę czyli kucharkę, kochankę, praczkę, sprzątaczkę i czasem maszynkę do robienia dzieci. Ona ma już męża, czyli faceta który dał jej nowy szyld. PANI ŻONA. No i tak teraz wygląda sprawa. On mając już wszystko zaklepane z ustawy uważa że zrobił już wszystko. Ona uważa, że dopiero teraz zacznie się jej misja. Tak wygląda wstęp. Realna rzeczywistość jest inna niż opowieści niesamowite. Ona chce słyszeć miłe słowa, on zresztą też. Ona uważa że słuchać tak, ale mówić jemu NIE. On uważa że ciągłe powtarzanie jej tych bzdur staje się nudne. Ona się nudzi nie słysząc tych wspaniałych słów. On coraz bardziej zagłębia się w komputer, bo jest to jego ucieczka od tych nudnych flaków z olejem. Ona spotyka sie z przyjaciółeczkami i pieprzą ciągle te same smuty. A można wszystko rozwiązać inaczej. Jak dorośli ludzie. Usiąść i pogadać n poważne tematy. Dom, rodzina, podział obowiązków, plany urlopowe, plany na dzieci, zmiana mieszkania, ubranie dla męża, żeby pani się nie musiała wstydzić za niego. To tak z grubsza i wyrywkowo. Ale na to trzeba być dorosłym i mieć ŚWIADOMOŚĆ o powadze instytucji małżeństwa. Małżeństwo to ciężka praca nad utrzymaniem równowagi i zachowaniem kompromisów. Pójść na ustępstwo, trwać przy swoim zdaniu i potrafić kochać na przekór wszystkiemu i pomimo wszystko. Wydaje się to tak niewiele. le po wpisach autorki widać że4 to ją przerasta. Ja potrafię tylko robić wodę z mózgu i źle odczytywać twoje słowa. A co ty potrafisz zrobić poza chęcią odejścia od męża ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno. Ludzie dobierają się na zasadzie kontrastu. Różnic jakie pomiędzy nimi występują. To co ich dzieli, łączy ich zarazem. To właśnie stworzyło powiedzenie o pasowaniu jak dwóch połówek. Te różnice ich uzupełniają i tworzą fajną jedność. Więc kochasz męża, czy tylko na siłę chcesz go kochać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo to jak dbanie o rzadką roślinkę. Trzeba dużo cierpliwości, mądrości i spokoju. To najtrudniejsze co ludzie mogą stworzyć. Tym niecierpliwym szybko mija zauroczenie i sie rozwodzą. Tym którzy naprawdę kochają przychodzi to ciężko, ale ile mają satysfakcji na stare late. Ona i on wpatrzeni w siebie razem się wspierają w tych ostatnich chwilach. Teraz młodzi chcą mieć wszystko za darmo. Zapominają że w małżeństwie należy więcej dawać niż brać. Jeżeli zaczynają się licytować kto, komu ile i za ile to już nie mówią o miłości. Z biegiem czasu nie ma już ogni i fajerwerków. Pozostaje to coś, co niektórzy nazywają przyzwyczajeniem. A naprawdę to jest właśnie miłość. Taka dojrzała, poważna i głęboka. Kochać to nie tylko mówić o miłości. To nie tylko przytulanie i seks. To odpowiedzialność za partnera. Jeżeli zaczynasz się licytować że ty dbasz, a on nie to już nie jesteś uczciwa. Zapracuj na to uczucie odwzajemnienia. Pokaż mu swoje serce. On za chwilę da z siebie więcej. Tylko naucz się kochać jego. Swojego partnera, którego wybrałaś. Wiec po prostu kochaj, a nie biadol. Przyjaciółeczki są tyle samo warte co zeszłoroczny śnieg. One nie powiedzą ci jak żyć, Jak utrzymać miłość. Jak kochać brać od niego ciepło którego daje tak mało. One dadzą ci radę jak odejść, wziąć rozwód i kochać samą siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×