Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kocia łapa jestem na nie

Dziewczyny NIE gódzcie się na mieszkanie z facetami

Polecane posty

Gość kamieniczka solniczka
Autorko, do Twojego postu z 12:16 Co za bzdura, to niby jak jak ludzie mają kochanki/kochanków? Przecież mieszkając z mężem/żoną też ma się go/ją 24h przy sobie, a jednak jest tyle romansów... Sama omal nie wpadłam w taki, a mieszkałam już z facetem, tylko nie dałam się wkręcić drugiemu facetowi w to bo dla mnie zasadą nadrzędną w związku jest "przede wszystkim nie szkodzić". Wycofałam się więc, zanim cokolwiek się zaczęło, ale jednak okoliczności były, a patrz - mieszkałam z moim facetem! Btw Twój facet ma nad Tobą kontrolę, czy to tylko przejęzyczenie z Twojej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia łapa jestem na nie
czarodziej Tak to sa moje marzenia co w tym złego? Wyobraz sobie ze takich kobiet jest mnóstwo 🖐️ Jestem dorosła, mam stała pracę na etat to co w tym złego że marzę o slubie z facetem którego kocham i chce miec z nim dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czarodziej- małżeństwo i rodzina są dla niektórych ludzi ważne, co nie znaczy, że w życiu nie mają innych priorytetów...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia łapa jestem na nie
Chcę być zoną i matką a nie jakąs "współlokatorka" przez lata. Nie rozumiem co w tym dziwnego? Dla mnie własnie nie do zrozumienia jest fakt ze dziewczyny tak szmaca się latami , mieszkają ze swoimi facetemi po kilka lat a potem jak nie wychodzi to mieszkaja z kolejnym facetem i im usługują a w zamian nie dostaja nic. Ja tak nie chcę.Chcę wiedziec ze poswiecam sie dla kogos kto jest moim meżem a nie dla faceta który moze mnie traktować jak kogoś na czas okreslony a potem wywalić z domu i przyprowadzic sobie kolejną "współlokatorkę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym szmaceniem sie przesadzilas, w takim razie sama sie szmacisz :o i miej pretensje do siebie, w normalnym zwiazku dzieli sie obowiazkami. zastaniw sie, bo jak narazie ten zwiazek to dla ciebie jeden wielki obowiazek, u mamusi byloby wygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to teraz doyebalas :o powiedz to swojemu gachowi, ze juz nie chcesz tak sie "szmacic"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Możliwe że P
Mieszkam z moim facetem.Nie uważam,abym się "szmaciła"mieszkając i sypiając z mężczyzną, którego kocham (i nie zdradzam). Dodam,że mojemu facetowi ani mi nie zależało na "zaciąganiu przed ołtarz" (a zwłaszcza przed ołtarz),mój facet nie przestał się starać - i nie ma ani nade mną kontroli, ani mnie na oku 24h/dobę. Chodzę również do pracy, spotykam się z koleżankami,nie robimy wszystkiego razem. Mimo, że mieszkamy razem i widujemy się codziennie, mój facet wciąż obawia sie,że ktoś mu mnie odbije :) Powiedz mi, czemu nazywasz sypianie z ukochaną osobą szmaceniem się?A może Ty robisz jakieś rzeczy niegodne, na przykład póki nie masz ślubu to go zdradzasz albo zgadzasz się na trójkąty i orgie i pisałaś o sobie, mówiąc szmacenie się masz na myśli siebie, bo zgadzasz się na takie rzeczy póki nie masz pierścionka na palcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
predzej chlop od niej ucieknie niz sie z nia ozeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego kobiety z oświadczyn i małżeństwa robią jakiś magiczny rytuał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie zawsze zastanawia skad u kobiet to ciśnienie na pierścionek. Jaka to daje gwarancje? Dla mnie ważniejsze jest uczucie. A presja na ślub moze zniszczyć najlepsza relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamieniczka solniczka
Autorko widzę że z namaszczeniem unikasz odpowiedzi na moje posty ale napiszę jeszcze jedno. Twój problem polega na tym, że sama, z racji płci stawiasz się na przegranej pozycji. Wychodzisz z założenia, że masz coś z siebie dawać, że musisz się poświęcać. Wychodzisz z założenia, że musisz o coś błagać. Wychodzisz z założenia że to kobieta się szmaci mieszkając z facetem bez ślubu, a facet nie. Wszystkie Twoje założenia wynikają z kompleksu niższości na tle Twojej płci. Żyjesz założeniem, że z chwilą włożenia obrączki na palec osiagniesz wyższy status społeczny, bo "ktoś cię zechciał", a to nie jest prawda. Takie myślenie już od dawna jest tępione i wypierane. Sama zrobiłaś z siebie służkę. Dużo kobiet mysli i postępuje jak Ty a potem jest płacz i zgrzytanie zębami bo on nie chce się oświadczyć. Nie chce się oświadczyć nie dlatego, że ma wszystko pod nosem, tylko dlatego, że jest od takiej kobiety sprytniejszy, widzi jej kompleks, jej służalczość i wykorzystuje to przeciwko niej stwarzając poczucie kontroli nad związkiem. Szczery związek może trwać lata w konkubinacie i zostać przypieczętowany szczerym ślubem, do którego obie strony dojrzewają w swoim tempie. Szczere uczucie nie pozwala na wyzysk emocjonalny, tylko wyzwala szczere intencje. A Ty burzysz się, bo jesteś słaba i na dodatek sama się w tej słabej pozycji postawiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To czy facet sie oswiadczy czy
nie - zalezy od kobiety. Jesli kobieta wydaje sie wyjatkowa, to on nie ustaje w staraniach. I czy z nia mieszka i spi, czy nie... wciaz zrobilby wszystko, aby tylko byla. Tak mi sie przynajmniej wydaje, bo widzisz, ja przespalam sie z facetem po 1szej randce i zniklam (bo nie chcialam sie wiazac), a on mnie pozniej pol roku szukal, przeprowadzil sie do mojego miasta i dlugo przekonywal, bysmy sprobowali byc razem. Zamieszkalismy wiec wspolnie i nie przeszkodzilo mu sie to oswiadczyc.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony maly mis
No cóż, nie odkryłaś ameryki, wiele kobiet się żali ale pewnie myślałaś, że Twój jest inny. Teraz już widzisz, że nie jest niestety.Po drugie to zależy od faceta. Ja mam 23 lata, mój Narzeczony również - a więc jesteśmy gówniarzami rozumiem. Tylko widzisz, facet ma w głowie poukładane. Zamieszkaliśmy razem po niecałym roku związku jednak wyszło to nagle (osoba w moim domu bliska mi umierała, i Mój stwierdził, że zostanie u mnie, żeby mi pomóc) Sprawdził się w tym okresie dla mnie bardzo - mimo, że po 2 tygodniach mieszkania razem osoba ta zmarła. Chcieliśmy nadal razem mieszkać i pomóc mojej Mamie by nie została po pogrzebie sama,tak więc nie dość, że mieszka ze mną w wieku 23 lat, oświadczył mi się po 2 miesiącach mieszkania razem (ja TEMATU NIE poruszałam), to jeszcze na dodatek mieszka z teściową. Stwierdził, że kocha, że to właśnie ja i dla niego nie ma na co czekać. I to on chciałby się już chajtać, jednak date ustaliliśmy na połowę roku 2015. Chcemy razem pobyć, pożyć, by nie podjąć żadnej decyzji pochopnie. Reasumując : to zależy od faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jest z polskimi facetami. Mój umiał i wyprać i lepiej sprzątać niż ja, więc takie coś to nie zachęta do małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
dziewczyno, co Ty masz za związek, gdzie meżczyzna, już po poł roku wspólnego mieszkania przestaje się starać?? To, co będzie jak juz ten ślub weźmiecie? Nie wiem, dla mnie to Ty masz autorko problem z jakością swojego związku a nie z jego formalizacją.... Moze przemyśl to a nie wysnuwaj teorii z kosmosu jakoby wspólne mieszkanie miało wpływ na tempo oświadczyn! I jeszcze jedno C***owiem- my juz jesteśmy kupę czasu razem, mamy dzieci a mój facet wciąż sie "stara"- wciąż mnie zaskakuje, wciaż o mnie dba. I przenigdy nie było mowy o jakimś poświęcaniu się- wszystko co robimy robimy razem- jedno dla drugiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmelienne
A gdzie kobiety swiadome swej wartosci? Te, ktore mieszkaja z facetami, bo chca, z domowych obowiazkow wykonuja to, co jest sprawiedliwie podzielone albo na co maja ochote. Zawsze szczesliwe,zadowolone, nie musza sie poswiecac.Kochaja sex i swoich partnerow. Jedne chca slubu, inne nie, jeszcze innym jest to obojetne - ale nie graja w zadne gierki, nie udaja lepszych niz sa w rzeczywistosci,nie podswiecaja sie aby osiagnac malzenski cel. Uwazaja raczej, ze zgoda na slub to przywilej dla mezczyzny, a nie podniesienie rangi kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dla mnie własnie nie do zrozumienia jest fakt ze dziewczyny tak szmaca się latami , mieszkają ze swoimi facetemi po kilka lat a potem jak nie wychodzi to mieszkaja z kolejnym facetem i im usługują a w zamian nie dostaja nic." 1. Co rozumiesz przez szmacenie sie? 2. Jak nie wychodzi, to nie wychodzi i ślub nie zagwarantuje Ci, ze sie nie rozstaniecie. Słaby argument. Wole żyć z kimś, z kim mi sie układa, niz żyć "bo przysiegalam". 3. Usluguja? Skoro jestes służąca, to juz Twoja prywatna sprawa. I nie dostajesz nic w zamian? To dlaczego z nim jestes? Dlaczego chcesz ślubu z gościem, który nic Ci nie daje? Ten pierścionek załatwia sprawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizaaa90
mądrze piszesz autorko. Mój też mi kiedyś mówił, że chciałby mieszkać ze mną ale jestem twarda, nie dam się. Gdy już się razem mieszka to ślub jest formalnością, a gdy się nie mieszka to ślub jest nowym etapem w życiu. Spotykanie się, randkowanie, przygotowania, ślub, przeprowadzka, wspólne mieszkanie, życie, to jest piękne. Dla mnie wszystko musi być po kolei, nie rozumiem tej mody na wspólne mieszkanie. I wiem, że wiele osób uznaje mnie za zacofaną ale cóż, taka jestem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest smieszne. tak jakby piersciknek mial zmienic twojego faceta. skoro przestal sie starac myslisz, ze lepiej bedzie po slubie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia łapa jestem na nie
Jak dostanę pierścionek to staną się czary i mój misio będzie mnie kochał i starał się o mnie aż do grobowej deski. Nie wiedziałyście o tym? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony maly mis
jak spytałam co się stało że tak szybko mi się oświadczył powiedział wprost - zakochałem się dla mnie to Ty jesteś drugą połową. :) A wcześniej i on i ja mieliśmy inne związki oczywiście bez zaręczyn. Mojemu tak padło na głowę, że dzień przed zaplanowaniem z jego strony zaręczyn poszedł do księdza prosić o wsparcie duchowe :D :D Musisz porozmawiać z facetem, faktycznie jemu jest dobrze. I jeśli odpowiednio tego nie rozegrasz to albo tak zostanie albo się rozstaniecie. Mieszkanie bez zaręczyn na kocią łape jest dla mnie czymś co właśnie powoduje, że facet już przestaje się starać. U mnie zmusiła mnie do tego sytuacja losowa. Jednak dobrze się stało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka miała na myśli
że się szmaci czyli jest służącą w zamian za ślub i że doskwiera jej, że musi płacić za siebie i sprzątać dopóki on się z nią nie ohajta, bo by osiągnąć swój cel, musi udawać kogoś, kim nie jest - idealną panią domu, aby go zachęcić. Musi też przeznaczać część swojej pensji za dom. Jak wyjdzie za mąż wreszcie sobie odpocznie. Zaciąży, rzuc**pracę i obrośnie brudem. Za to będzie mogła wtedy patrzeć z góry na niezamężne koleżanki, a te mieszkające z partnerami w wieloletnich związkach powyzywa sobie od puszczalskich szmat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka miała na myśli
że się szmaci czyli jest służącą w zamian za ślub i że doskwiera jej, że musi płacić za siebie i sprzątać dopóki on się z nią nie ohajta, bo by osiągnąć swój cel, musi udawać kogoś, kim nie jest - idealną panią domu, aby go zachęcić. Musi też przeznaczać część swojej pensji za dom. Jak wyjdzie za mąż wreszcie sobie odpocznie. Zaciąży, rzuc**pracę i obrośnie brudem. Za to będzie mogła wtedy patrzeć z góry na niezamężne koleżanki, a te mieszkające z partnerami w wieloletnich związkach powyzywa sobie od puszczalskich szmat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony maly mis
i pamiętaj autorko, że pierścionek NIC nie zmieni. Ja gotuję bo lubię. Mój za to ścieli itd, z resztą pomaga mi dużo. A nie rozumiem tego stwierdzenia , że się poświęcasz. To co, jak dostaniesz pierścionek to juz te czynności nie będą poświęceniem?? Aha ps. nie rozumiem też dzielenia wszystkiego na pół, na pół to ja rachunki dzieliłam na stancji na studiach :) Teraz nie ma moje, twoje, jest tylko nasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony maly mis
i pamiętaj autorko, że pierścionek NIC nie zmieni. Ja gotuję bo lubię. Mój za to ścieli itd, z resztą pomaga mi dużo. A nie rozumiem tego stwierdzenia , że się poświęcasz. To co, jak dostaniesz pierścionek to juz te czynności nie będą poświęceniem?? Aha ps. nie rozumiem też dzielenia wszystkiego na pół, na pół to ja rachunki dzieliłam na stancji na studiach :) Teraz nie ma moje, twoje, jest tylko nasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynyprawdziwypseudonim
Kocham moją kobietę - a mam nadzieję, że i ona kocha mnie, szczerze. Jednak nie wiedziałem, jaka jest na co dzień, póki nie zamieszkaliśmy razem. Co Ty doradzasz kobietom, Autorko? Fochy i szantaże zamiast szczerej rozmowy? Zaręczyny, nim dobrze poznają się i dotrą z drugą osobą? Najśmieszniejsze jest to, że być może niepotrzebnie panikujesz. Dla Ciebie pół roku to właśnie ten okres, a dla niego być może rok,a może 7 miesięcy. Może nie znalazł jeszcze pierścionka. Piszesz, że układa się Wam na co dzień - nie rozumiem, czego się obawiasz. I naprawdę wolałbym aby moja dziewczyna nie gotowała codziennie obiadów,niż aby miała mi w tak nieprzyjemny sposób wypominać, że mam "ugotowane i wyprane". Zwłaszcza to ostatnie - pralki nie macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej, żeby takie kobiety jak autorka nigdy nie wychodziły za mąż, a przynajmniej nie przed odbyciem porządnej terapii u psychologa. Diagnoza: spaczony obraz relacji damsko-męskich i roli kobiety w związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet malzenstwo nie jest gwarancja, ze facet nie potraktuje cie jak kogos na czas okreslony. i jesli bardziej zalezy ci na tym pierscionku a nie na partnerstwie to tak wlasnie sie skonczy autorko, nie dojrzalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swiete slowa, dlatego wole mieszkac sama niz byc darmowa kucharka, sprztaczka itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie niestety jest podobnie, oswiadczyl mi sie rok temu , zamieszkalam z nim i od tego czasu cisza w temacie jak makiem zasial, coraz czesciej sie klocimy i pewnie sie rozstaniemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×