Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sydoniaa

Pomozcie mi przez to przejsc Musze o nim zapomniec nie mogę zadzwonic

Polecane posty

Gość gość
znamy tylko jedną stronę medalu. autorka robi z siebie niewiniątko, pokrzywdzone, ale sama się podkłada. Przesladowałaś jeszcze jakies osoby, czy tylko jego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu caly temat przeczytaj. :) Jak "ofiara" autorki zalozy temat to bedziemy z nim rozmawiac na innym temacie. To temat autorki i jej problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie tak,bo gdyby był taki super to w wieku 34 lat miałby już stały związek..Tym bardziej że ma podobno duże powodzenie. Poznałam go przez internet.Na pierwszym spotkaniu podświadomie czułam kłopoty..Mam dobrą intuicje.Ale jakaś nieznana mi siła pchała mnie w tą znajomość.Czasami specjalnie mówił,że będzie spotykał się zmoją siostrą. Nigdy jej nie widział... Mówił że zrobi wszystko żeby ją poznać i chce jej numer.Wiedziałam,że byłby wstanie to zrobic tylko po to by zadać mi jeszcze większy ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kat i tyle. :) Moj psychopata troszke chodzil na terapie. I psycholog mu powiedzial, ze ma wylaczone uczucia. :) Miewal chlopak zwiazki. Ale to wszystko bylo teatrem. Nie ma czego zazdroscic. Na msze trzeba dawac za potencjalne partnerki;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam pytanie. Czy ty decydujesz o samej sobie? Co to ma niby znaczyc: Ale jakaś nieznana mi siła pchała mnie w tą znajomość. Zarty chyba sobie stroisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu, ktory sie tak czepia autorki. Moze Ty tez nie masz empatii;>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam, ale nie rozumiem głupoty i zachowywania się jak ściera. Według mnie obydwoje są psychopatami, normalna dziewczyna nie dałaby się tak traktować. I nienawidzę prześladowania i nachalności, może dlatego trudno mi jakoś bardzo współczuć autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby czuł sie prześladowany nie miałby ze mną kontaktu. Dzwonił,pomagał mi ,lubił się czymś wykazać.Pokazać że ja sobie nie radze a on mój problem załatwił w jeden dzień.. Kontakt nasilał się gdy kogoś poznawałam.Wtedy dzwonił częściej,proponowwał spotkanie seks i pytał "kiedy zerwie z nim" Nie chce Cie znać jesli sie z nim spotykasz,zniszczysz sobie życie,on jest psychopata nie widzisz tego" Tak,z moich znajomych i tych z którymi próbowałam byc robił psychopatów" Jak dochodziło do tego,że zrywałam z kimś znajomość to odzywał się mniej. Czasami też nim troche manipulowałam,przyznaje. Jak mnie olewał i dzwonił raz na tydzień mowiłam że sie z kims spotykam i wyjeżdzam na urlop z nim.Wtedy on wpadał w obsesje,żeby tylko nie dopuscić do tego wyjazdu żebym tylko się z nikim nie przespała.Wtedy wydawało mi sie ze mnie kocha,nasilał kontaakt i pytał czy już zerwałam.Jakbym powiedziała że nie..To po jakimś czasie krzyczał że mnie nienawidzi że dla niego nie istnieje,że jestem k*****iskiem.Jak już tych emocji było dużo,czułam że nie moze znieść tego że zkimś jestem.Jak byłam z kimś naprawde to musiałam szybko zerwać bo on osiągnął etap rezygancji .Krzyczał,że chce o mnie zapomniec że moge się pieprzyć z kim chce,że mam do niego nie dzwonic nigdy ...Dlatego jak z kimś byłam to zrywałam bbo bałam sie że wkońcu sie wkurzy i zerwie ze mną kontakt.Po zerwaniu była zgoda...znów tak jak kiedyś..ale tez olewanie...Znów kogoś poznawałam to znów sie zaczynało nasilenie kontaktu z jego strony,nakaz zerwania pod grozbą tego że mnie znienawidzi..i tak wkoło to samo od 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lubisz jak się do ciebie zwraca ty k***o?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przeczytaj caly temat. I poczytaj o tych relacjach z psychopatami. Naprawde inaczej na to spojrzysz. :) Naprawde mozg ludzki jest podatny na manipulacje. Latwo tez wyksztalcic niedojrzale mechanizmy obronne. Ciezko nam zdrowym to pojac. Ale wystarczy spojrzec chociazby na ten syndrom sztokholmski gdzie porwana osoba przywiazuje sie do oprawcy i gdy ja odbija wraca do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
x Krzyczał,że chce o mnie zapomniec że moge się pieprzyć z kim chce,że mam do niego nie dzwonic nigdy x I czego ty w tej wypowiedzi nie rozumiałaś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiałam on tak krzyczał ale na drugi dzień dzwonił pytać czy zerwalam...Jak mówiłam że tak zapraszał mnie gdzieś.. sluchaj nie znasz tej relacji i tych emocji i jego i moich.Nie wiem czy on mnie kochał napewno nie.ALe czułam że dla niego kontakt ze mną jest też wazny..Podsumowując nasze kontaty on dzwonił zdecydowanie czesniej do mnie niz ja do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sydoniaa psychopaci lubia miec kontrole nad swoimi zabawkami. Mnie moj psychopata znienawidzil dlatego, ze nie potrafil mnie ustawic. Im sie wali swiat gdy ktos im sie z raczek wymyka. Pomysl. Po co byc elementem czyjegos chorego swiata? Psychopata to czlowiek uposledzony emocjonalnie. Jego sciezki myslenia sa odmienne od sciezek myslenia zdrowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy miłość zamienia się w obsesję Od miłości do nienawiści jest jeden krok, podobnie jak od miłości do obsesji. Granica między nimi bywa niezwykle cienka, zwłaszcza, jeśli trafi na podatny grunt. Człowiek jest bowiem istotą, która łatwo ulega wpływom i bywa mało odporna na różnego rodzaju uzależnienia, a uzależnić można się niemal od wszystkiego, nie tylko od narkotyków i alkoholu. Miłości, która przerodziła się w obsesję, może stać się groźnym dla życia nałogiem Obsesja zaliczana jest do zaburzeń lękowych, które zwykle objawiają się irracjonalnymi myślami oraz czynami, często również towarzyszą jej kompulsywne zachowania. Osoby ogarnięte obsesją często zdają sobie sprawę z niedorzeczności swojego postępowania, a nawet pragną się od niego uwolnić, ale niestety nie przychodzi im to łatwo. Obsesyjna miłość ma niewiele wspólnego z prawdziwym uczuciem. Człowiek kochający szczerze, zdrową miłością, szanuje drugą osobę, dając jej prawo do własnego życia, do osobistej wolności. W miłości obsesyjnej nie ma miejsca na autonomię, jest za to nieustanna inwigilacja partnera: sprawdzanie poczty elektronicznej, rozmów telefonicznych, przeszukiwanie kieszeni, ciągłe oskarżanie, podejrzenia, kłótnie, a w przypadku obiektów nieznajomych bądź niedostępnych zdarzają się wręcz prześladowania: wystawanie pod mieszkaniem, śledzenie, wykonywanie głuchych telefonów, nieustanne próby przebywania w tych samych miejscach. Miłość obsesyjna prowadzi do zatracenia własnego „ja”. Ludzie owładnięci obsesją Osoby owładnięte obsesyjną miłością to osoby uzależnione. Działa tu mechanizm zbliżony do tego dotyczącego innych nałogów. W tym jednak przypadku osoba uzależniona często zdaje sobie sprawę z destrukcyjnych zachowań, do których popycha je obsesja, ale równie często nie potrafi sama sobie poradzić z problemem. Psychologowie wyróżniają kilka podstawowych elementów, po których łatwo rozpoznać obsesję. Przede wszystkim osoba owładnięta taką miłością jest skupiona tylko na myślach związanych z obiektem uczuć, bądź to rzeczywistym, bądź wymarzonym, powoli rezygnuje z własnego życia. Jej świat zaczyna się zawężać i kręcić tylko wokół ukochanej osoby i myślach z nią związanych. Uczucie nieustannej tęsknoty, potrzeba bezwzględnego i całkowitego posiadania obiektu uczuć na własność oraz pogłębiający się wzrost zaangażowania w miarę wzrostu nieosiągalności osoby, stają się również często przyczynkiem działań autodestrukcyjnych, które również charakteryzują osobę owładniętą obsesyjną miłością. Uzależniony od takiego uczucia, nałogowo wręcz zabiega o istnienie związku, nawet wówczas, gdy koszty takiej relacji przewyższają znacznie zyski. Jest gotowy na wszystko, na każde skinienie ukochanej osoby. Psycholog Agnieszka Szwarc tłumaczy, iż z ewolucyjnego punktu widzenia spełnianie wszystkich pragnień i upodobań, niezależnie od tego, czy są one zgodne z naszymi wartościami i poglądami, jest skuteczną taktyką utrzymania partnera przy sobie. Niestety, osoby opętane miłością bardzo często popadają w depresję, a nawet paranoję. Stają się coraz bardziej zazdrosne i w każdym drobiazgu dopatrują się zdrady, na którą często reagują agresją, a nawet przemocą fizyczną. Niejednokrotnie dopuszczają się nawet zabójstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sydoniaa osoba bez uczuc nie kocha nikogo. Nawet siebie. Ona czuje tylko zlosc, wstyd i pogarde. :) Jeszcze raz mowie. Trzeba wspolczuc kobietom ktorym stanie na drodze. To nic przyjemnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można być w tak toksycznych relacjach,według mnie koniec i kropka,wykreślam z pamięci i liczę na coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychologowie są niemal zgodni, co do tego, iż korzeni obsesyjnej miłości, należy poszukiwać w dzieciństwie. Obsesjonaci zwykle pochodzą z rodzin, w których prawdziwa i bezwarunkowa miłość nie istniała, i dlatego też niezaspokojenie tejże potrzeby w młodzieńczych latach, objawia się próbą rekompensaty braków w życiu późniejszym. Niestety nienauczone zdrowej miłości dziec***przeradzają się w owładniętych chorą miłością dorosłych, którzy nie radząc sobie z uczuciami, przejmują zwykle model uczuciowy, jaki towarzyszył jego związkom z rodzicami, którzy nie tylko nie potrafili bezwarunkowo kochać, ale niejednokrotnie wręcz odrzucali miłość dziecka – tłumaczy psycholog. Dlatego też osoby owładnięte obsesyjną miłością często traktują odrzucanie ich uczuć, jako swoistą formę miłości i najczęściej angażują się w takie właśnie związki, powielając schemat uczuć z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak leczyć obsesyjną miłość? Można oczywiście samemu spróbować uwolnić się od obsesji, co nie będzie zadanie łatwym, jednak nie niemożliwym. Zanim jednak zostanie podjęta decyzja o walce z obsesją, należy zdać sobie sprawę, w jaki sposób owe obsesyjne uczucia wpływają na życie i jak je rozpoznać, dopiero wówczas można się przed nimi bronić. Konieczne jest oczywiście zaprzestanie wszelkich kompulsywnych zachowań: wydzwaniania, pisania maili, szpiegowania, wystawania pod domem czy bywania w tych samych miejscach. Z obsesyjnymi myślami trzeba nauczyć się walczyć i gdy nadchodzą, zacząć je likwidować poprzez poświęceniu się innemu zajęciu i wyjściu do ludzi. Najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie nowego hobby lub powrót do dawno zarzuconej pasji, czyli skupienia uwagi na innej czynności, innym aspekcie życia. Dobrym rozwiązaniem jest również podjęcie aktywności fizycznej, gwarantującej sporą dawkę endorfin, które poprawią nastrój i pozwolą optymistyczniej spojrzeć na świat. Psychologowie są jednak zgodni, że jeśli obsesyjna miłość jest skutkiem dorastania w rodzinie dysfunkcyjnej, konieczne bywa sięgnięcie do korzeni problemu i dlatego w takich przypadkach niezbędna okazuje się terapia, podczas której „chory” musi uzmysłowić sobie utrwalone w nim samym nieprawidłowe wzorce. Osoby pochodzące z takich rodzin mają często niskie poczucie własnej wartości, dlatego praca nad tym elementem jest również niezwykle ważna. W końcu obsesjonaci to po prostu nałogowcy, z którymi praca zbliżona jest do terapii osób uzależnionych i wymaga wiele czasu, siły i samozaparcia, by uwolnić się z obsesyjnych myśli i zacząć żyć własnym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosc-(zmiencie sobie nicki bo nie wiem kto jest tym fajnym gosciem co mądrze pisze a kto tym co nic nie kuma:)) Myślisz,że on mnie nawet troche nie kochał??A zazdrość on na prawdę ją czul..Jak wróciłam z wyjazdy zagranicznego z nowym chłopakiem to dzwonił proponował spotkanie.Dzwonił tez jak tam byłam..widziałam,czułam że to przeżywa.Przerazala go myśl że moge się z kimś kochać.Wpadał w szał gdy w moim nowym związku zaczynało robic się troche poważniej.Czułam te emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość który nie kuma
nie kumam dlaczego lubisz robić z siebie wycieraczkę. Przeczytaj o tej obsesyjnej miłości i weź się w garść. Proponuję przyjrzeć się sobie, bo szukasz winy wszędzie, tylko nie w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość który nie kuma
taaaak, baaardzo cię kochał:D A d***** i szmatą to nazywał cie pieszczotliwie. O jaka ty durna jesteś. Nawet psychotropy ci nie pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co nie dał się psycholowi
Nie ma czegos takiego jak troche kochac. Jesli osoba ma wylaczone uczucia to nie ma dostepu do uczuc wyzszych. Moj psychopata (bardziej zresocjalizowany niz Twoj) byl nawet u psychoterapeuty. Psychoterapeuta stwierdzil - wylaczenie uczuc i niezdolnosc do nawiazania relacji duchowej z drugim czlowiekiem. Tak. Zazdrosc oni czuja. Po prostu ich uczucia sa prymitywne. Jakas tam zazdrosc, jakies tam delikatne zauroczenie. Wszystko robia interesownie. Wpadl w szal bo bylas jego laleczka. Oni zyja w swoim domku dla lalek bawiac sie tymi laleczkami. Uwierz mi. :) Ja dosc dobrze wglebilam sie w psychike takiej osoby. Troszke mi pozwolila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To była miłość od pierwszego wejrzenia – opowiada na jednym z for Kelly87. – Poznałam M. na domówce u mojej koleżanki. Wysoki, zbudowany jak marzenie, piekielnie przystojny… I te jego czarne, kręcone włosy! Ideał. Na imprezie przegadaliśmy i przetańczyliśmy kilka godzin, a potem wymieniliśmy się numerami telefonów. Następnego dnia umówiliśmy się na kawę, ale nie był już taki wylewny, jak poprzedniego wieczoru. Zaznaczył, że jest bardzo zajęty, że nie ma na nic czasu… Nie zraziło mnie to jednak – zamyśla się Kelly87 i dodaje: - Wzięłam sobie za punkt honoru, że go w sobie rozkocham i że będziemy razem. Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Dziewczyna najpierw wysyłała mu 2-3 sms’y dziennie. Pytała, co robi i jak się czuje. Kiedy przestał odpisywać, stawała się coraz bardziej natarczywa. – Potrafiłam wysłać mu 25 wiadomości naraz o treści: „Czemu nie odpisujesz???” – przyznaje Kelly87. – Jak nie reagował, zastrzegałam sobie numer i dzwoniłam do niego. Za pierwszym i drugim razem odebrał, bo nie wiedział, że to ja. Tłumaczył mi, że jest zajęty i nie może mi odpisać albo okłamywał mnie, że telefon mu się psuje. W końcu stracił cierpliwość i zaczął krzyczeć przez telefon, żebym dała mu spokój. Płakałam mu wtedy do słuchawki jak dziecko i żebrałam o jedno spotkanie. Ciągle odmawiał, więc pisałam i dzwoniłam coraz częściej. Myślę, że dziennie otrzymywał ode mnie jakieś 70-80 wiadomości i przynajmniej 30 telefonów. Moje nagabywanie skończyło się w dniu, kiedy zmienił numer. Niestety nie znałam jego nazwiska, więc nie mogłam znaleźć go na Facebooku – pisze z żalem Kelly87. – Do dzisiaj fantazjuję, że jesteśmy razem. Nigdy nie przestanę mieć nadziei, że pewnego dnia M. się do mnie odezwie i zostaniemy parą. Strasznie go kocham!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydzwaniałam do niego codziennie, zasypywałam go sms’ami, mailami, a nawet listami. W końcu zaczęłam grozić, że jeśli do mnie nie wróci, to się zabiję. Wysłałam mu szczegółowy opis tego, jak to zrobię. Zagroziłam też, że zostawię list pożegnalny, w którym podam jego nazwisko i wyjaśnię, że popełniłam samobójstwo z jego powodu. Przestraszył się, że nie żartuję, więc… uciekł z kraju. Nie mam z nim teraz kontaktu. Ciekawe, czy jeszcze o mnie myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo jak ty, tez się pytasz czy on cie choć trochę kochał, tragedia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak leczyć obsesyjną miłość? -ten post który napisałaś super:) Tak własnie staram sie robić.Wrociłam do starej pasji a więc jazdy konnej..Tylko że tą pasją zaraziłam sie od niego więc nie wiem czy to dobre.Ale naprawde wizyta w stadninie mi pomga,nie mysle o niczym relaksuje sie na maksa. Zapisałam sie na zumbe,dwa razy w tygodniu chodze też na basen.Duza ilość zajęć naprawde pomaga,.Dzisiaj w sobote jest toche kiepsko bo jestem sama ze swoimi myslami.nigdzie nie ide bo jestem chora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co nie dał się psycholowi
Musisz przyjac fakt, ze taka osoba jest pusta w srodku. Smutne, straszne i niezrozumiale, ale niestety tak jest. U tego mojego psychopaty na skutek wydarzen z dziecinstwa (nie wiem jakich, ale podejrzewam, ze chlodny, surowy dom zawinil. dom, w ktorym dzieci nie mogly byc soba) wylaczyly sie uczucia. Dziecko zeby nie czuc bolu postawnowilo nic nie czuc. I zycie emocjonalne zatrzymalo sie na etapie 6letniego chlopca. Tlumienie uczuc, niemoznosc wczucia sie w inna osobe, spojrzenia na swiat z jej perspektywy - to wszystko charakteryzuje takie osoby. Czują tylko lęk, zlosc, gniew. Czasem wybuchaja - doswiadczalas tego. Poczucie kontroli nad zyciem innym daje im zludne poczucie bezpieczenstwa. Nooo i powiem jeszcze, ze psychologowie raczej twierdza, ze to nieuleczalne. Terapia skupia sie na czynieniu ich zachowan jak najmniej niebezpiecznych dla nich samych i innych. Ja jednak mysle, ze gleboka, wielka przemiana duchowa bylaby w stanie im pomoc. Ale to tylko moje gdybanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość co nie dał się psycholowi- czyli on w żaden sposób nie docenia tego co dla niego robimy?Jak miał tego doła i problemmy finansowe mówiłam mu że i tak jest super..,że da sobie radę.Kupowałam mu ulubiony alkohol,przywiozłam ulubioną edzoną rybę specjalnie z /jastarnii..Czasami mimo jego pewności siebie czułam,że cos mu jest że ma paradoksalnie doła.Teraz przed nowym rokiem powiedział że nie lubi nowego roku bo uświadamia sobie jak mało w życiu osiągnął i jaki jest stary..Wtedy na poprawe nastroju zabrałam go na sushii.Mówiłam mu że bez względu na jego stan finansowy i długii i tak zawsze będe go kochać....On nigdy mi tego nie powiedział...tylko że nic nie mam... Wiem,że mnie nie kochał nigdy,macie racje.Ale myślałam że ma jakies pozytywne uczucia,że jakś sympatie chociaż czuje. straszne to jest.Nigdy nie mówił duzo o swoim dzieciństwie tyle że nienawidzi ojca ktory od nich odszedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pochodzisz z dysfunkcyjnej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×