Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sydoniaa

Pomozcie mi przez to przejsc Musze o nim zapomniec nie mogę zadzwonic

Polecane posty

Gość gość
autorko mam podobna sytuacje. Tylko ja nadal w tym siedze. Chce zerwac kontakt ale sie boje ze nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego przydupasem
krem ze szparagów :-) Uśmiecham się tu w sobie po cichutku, super to napisałaś: On Ci nie pozwoli zfajfulic sobie zycia z tym paniczynkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krem ze szparagów
byłam jego- bo wiesz, ja jeszcze nie przeczytałam wszystkich stron, bo pisze i nie wiem dokładnie, gdzie Ty jestes, ale teraz rozumiem, ze juz na własciwej drodze. To kluczowe, co piszesz: pokochac siebie. To temat rzeka. Kiedys smiałam sie z tego. Po ostatnim incydencie kolezanka powiedziała mi, ze powinnam troche poczytac o tym, o afirmacjach, o potedze umysłu, o sile przyciagania mysli. Ja jestem osobą, ktora raczej nie czyta, a na pewno nie "wymyslonych" historii, ale wtedy ksiazki z dziedziny psychologii pomogły mi prztrwac. (te ksiazki kocham). Teraz jest modne samokształtowanie swojej osoby/ osobowosc****olecam tego typu ksiazki. Pomagaja przetrwac, bo sa na temat, sa o nas i sa naprawde przydatne. Np. mówimy do siebie, ze kochamy siebie itd., tak, zeby nikt nie był w stanie nas zlamac. To przynosi wiele korzysci/ same korzysci. Jesli bedziemy silne psychiczne i fizyczne, to bedziemy przyciagac ludzi, a nie kaleki emocjonalne, ktore nas okaleczaka, bo same są chore. taka sama- faktycznie mamy wiele wspolnego my tutaj, Ty o tyle jeszcze pokomplikowałąs sobie, bo zwiazałas sie z szefem, a jak to mówia ( w bodyguardzie, hehe) nie łącz uczuc z pracą... Czy go kochasz? I co z tym dziecinstwem? No własnie, teraz zbieramy plony. To, co zasiano, to my zbieramy. U mnie: brak rodziny, ojciec alko, awantury, ucieczki przed nim, bicie matki, zakład karny, ona w miedzyczasie faceci, faceci, faceci. Wiele widziałam, wiele przezyłam. Ja, zdolna, fajna, inteligentna, ale co z tego, kiedy nikt nie dbał o mnie emocjonalnie, nigdy nikt nie pochwalił, nie zajał sie, niczego nie nauczył. Dzis jeszcze matka przechodzi sama siebie, przeszłosc ciagnie sie za nami, jak g...o. Dlatego, własnie, dlatego to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krem ze szparagów
byłam jego- he, to się czuje, że jesteś inną osobą. Bije z Ciebie siła i pewnośc siebie i o to chodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego przydupasem
Tak, była terapia, roczna, plus, sama chciałam spotkań z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nowa
Ja miałam dzieciństwo bez ojca. Matka szybko się z nim rozstała, bo pił i zdradzał. Jak byłam maleńka to go już nie było, ale! Mama nie znalazła nikogo- to też mój dramat. Nie umiem żyć z mężczyzną w jednym domu, w dodatku mam szaloną potrzebę bycia kochaną. Szaloną potrzebę poczucia bezpieczeństwa. Byłam w jednym paroletnim związku, zaufałam, zrelaksowałam się i wszystko się skończyło. Boję się cholernie relacji, boję się zbliżeń fizycznych (pomimo, że partner był bardzo zadowolony), boję się zdrad i opuszczenia, że nie będę zaakceptowana. Mój związek był cudowny, a teraz go nie ma. Zazdroszczę zdrowym kobietom, ja nie jestem zdrowa na pewno. Zazdroszczę szczęścia... Komfortu psychicznego, domu. Czy to się da naprawić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego przydupasem
krem ze szparagów :-) Wiesz, każdy ma w sobie tą siłę, tylko o tym nie wie i jej nie "wybudził ze snu" nie wydoskonalił jej w sobie. Nad wszystkim aby zaistniało, ożyło, trzeba popracować, poświęcić się, swój czas, chęć, nie poddawanie się, nie podlejesz kwiatka nie wystawisz na słońce, nie zakwitnie, obumrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nowa
Jak wygląda taka terapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krem ze szparagów
byłam jego- własnie pracuję, pracuję, powolutku gość nowa- też mam podobnie w wielu aspektach, takie juz jestesmy poranione, ale wlasnie nalezy zacząć myslec o sobie inaczej Jednak potrafisz chyba być zdrową kobietą, skoro tworzyłas normalny związek. Potrafisz. Czemu to się skończyło? Chyba, że nie chcesz o tym napisać, bo nie wspomniałas o tym, w takim razie nie pisz. W każdym razie praca nad sobą jest wazna. Na początek pomocne są ksiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego przydupasem
gość nowa :-) Wszystko, zawsze, można naprawić. Nawet najgorszy bałagan da się posprzątać. Każdy kto poczuje w sobie że chce coś naprawić, wyleczyć w sobie coś, zmienić cokolwiek w swoim życiu, będzie do tego dążył. I zacznie działać.Np.od czytania fachowych książek choćby o toksycznych związkach i narcyzach.Po prostu będzie szukał. A kiedy się "czegoś" szuka, to się to znajduje. I już coś w człowieku zaczyna się dziać...otwierają się nowe horyzonty, nachodzą refleksje, dociera się tam gdzie byc moze nie chciało się "byc" ( mam na mysli swoje własne wnętrze) ponieważ odwiedzenie tego miejsca , bolało lub kojarzyło się ze strachem. x Nie warto tracić czasu na "naprawianie" kogos, np. toksycznego pana narcyza.Nikt nie ma takiej władzy aby mógł kogoś zmienić. Każdy z nas moze zmienic się sam,jesli będzie mu na tym zależało, na sobie, na swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nowa
Ale ja miałam dobrego faceta... Ze mną był (jest) problem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nowa
Mój związek trał 7 lat, ale coś musiało być nie tak, skoro wyszło jak wyszło. Pozornie ok, ale..? Ale go nie ma. I chyba pójdę na terpię, by naprawić siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nowa
Nie wiem dlaczego się skończył. Byliśmy zgodną, szanującą się parą. Partner nie mógł się zdecydować na krok dalej, aż powiedział, że nie chce mnie za sobą ciągnąć, bo on nie jest zdecydowany. Ja mu dawałam wolność, mógł wszystko, nie krytykowałam, nie robiłam awantur. Sama byłam wesoła,zgodna... Nie wiem. Nigdy nie miał innych kobiet... Ja tęsknię. Nie chcę walczyć o wszystko od nowa, byłam szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nowa
Całe nasze życie był zawsze obok, o nic nie musiałam prosić, nigdy nie pokazał, że nie kocha, więc nie wiem. On właśnie swoimi czynami pokazywał wielkie oddanie, bez mojego proszenia. Wielkie pożądanie, bez mojego starania. Więc nie wiem co go powstrzymywało i czemu odszedł... A tam, to nie mój temat. Ja tu tylko gościnnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego przydupasem
Jak wygląda taka terapia? Spotkanie, nie całą godzinę, rozmowa, pytania, czasem cisza...czasem płacz i ból...w moim przypadku, odsłoniłam się, przed samym końcem terapii, tak długo chciałam zatrzymać " to, z dziecinstwa" tylko dla siebie, ale nadszedł ten moment, ta chwila, kiedy juz nie kontrolowałam na tyle siebie i słow i uczuc i wyszło " to " na światło dzienne - i uszło ze mnie wiele bólu,goryczy,osamotnienia,opuszczenia,wstydu,poczucia winy...odeszło w jednym momencie, "to " co tak bardzo skrywałam przez wiele długich lat w sobie. Przeżycie straszne, ale musiało do tego dojść,to musiało się stać, dla mojego dobra.To pozwoliło mi wzrosnąć...to pozwoliło mi narodzić się na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego przydupasem
Kobietki, idę spać,już pózno, zawitam tu jutro. Bądzcie zawsze dobrej myśli. :-) Dobrej nocy.Do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nowa
Nie mam problemu z mówienie o sobie i moim nieszczęsnym życiu. Tylko chcę się przekonać, że ktoś, kto tego wysłucha dobrze mnie pokieruje. Czy terapeuta radzi? Czy tylko pyta? Jest jakiś plan, czy co? Czy jak opowiem wszystko to koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego przydupasem
Pomyśle nad zmianą nicku, bo ten nie podoba mi się nic a nic. Ja przydupas? ależ nic podobnego !! Zmykam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nowa
Ach, no do jutra. :) Ja też się położę... Co mi po rozpaczaniu...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam jego przydupasem
gość nowa /// Czy terapeuta radzi? Czy tylko pyta? Jest jakiś plan, czy co? Czy jak opowiem wszystko to koniec? /// x Tak, terapeuta, radzi, pyta, pytasz Ty, rozmawiacie, na niektóre pytania jeśli nie bedziesz chciała odpowiadac, nie musisz...mozesz milczeć...mozesz np. odpowiedzieć że nie jestes jeszcze o "czyms" gotowa rozmawiać ... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krem ze szparagów
a ja poszłam czytac inny topik, oj maja problemy, podobne do tych tutaj byłam jego- mnie tez sie nie podobał, dlatego nie pisalam calego. Nie mówimy nic obrazliwego na siebie. Moja kolezanka, ktora niby była z facetem, ktory nią poniewierał mówiła: on sobie mną tyłek podciera itp. Nie wolna kierowac negatywizmu w swoją stronę Gosc, pisz, myslę. ze w ten sposob też pomagasz autorce, bo będzie wiedziała, ze nie jest sama. A czy nie mozesz porozmawiac ze swoim partnerem, lub czy nie mogłas? Ja tez miałam isc do psychologa, chodzi o to, ze czasem trafi sie na dobrego, a czesem nie, ale słyszałam, ze oni tez dają rózne zadania, prace domowe..takze moze być pomocne. Generalnie to jest to praca nad sobą. Jutro tez wpadnę, a teraz idę czytać ten inny topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Halo - jak tam? Mam nadzieje że się trzymacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAM kryzys nia siómego.Nie włozyłam starej karty,nie odezwałam sie do niego,więc niby sukces.Ale strasznie za nim tęsknie.Uswiadamia mi to jaka jestem nienormalna:(Kocham go bardzo..Jestem skończoną kretynką.Myśle o nim w każdej sekundzie.Staram się jak mogę,mam mase zajęc a i tak jest wmojej głowie caaały czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BłękitnacOrchidea
Sydoniaa, witaj kochana:) pomyśl o tym jak bardzo Cię skrzywdził...on nie zasługuje na Twoją miłośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11Ania27
Będą kryzysy, nie raz i nie dwa. Ale po coś milczałaś przez te dni, prawda? Nie po to, żeby dzisiaj i później zrobić głupstwo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzialenaaaaa
dopiero weszlam na ten temat i.... o booze. dziewczyno ten gosc jest zerem. Inteligentnty? pff, usmialam sie - jakby byl taki inteligentny, to radzil by sobie w zyciu, pracowal, a nie pozyczal od dziewczyny 30zl. i na dodatek wynajmuje mieszkanie z mamusia. hehe. to jest jakas zenada, a nie facet - palant, ktory do pięt Ci nie dorasta. Wstyd by mi bylo pokazac sie z takim burakiem na miescie. I jeszcze pozwala za siebie placic w restauracji. Wiocha! A Ty - jestes swietna w swojej dziedzinie, znasz sie na ekonomii, bylas sprzedawca roku, Do tego trzeba mieć glowe na karku. A on ma tylko wiedzę ogólna - tu poczytal, tam doczytal - bo mial czas, a inni w tym czasie studiowali. Skoro jest taki z******ty i mądry, to dlaczego zadnych studiow nie skonczyl. Wiesz co, ja pracuje w sluzbie zdrowia, znam wilele lekarek i powiem Ci, ze zadna z takim idiota by sie nie związała. Wiec niech koles daruje sobie gadki, ze poznal swietna lekarke. Moze i poznal, ale z daleka, bo pewnie nawet nie spojrzala na niego. Niech sie koles do jakiejs roboty zabierze, a nie bedzie Ci tylek zawracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzialenaaaaa
i powiem Ci, ze tez nie mam jakiejs z******tej wiedzy ogolnej, bo nie mam czasu na to. Specjalizuje sie, duzo pracuje i duzo rzeczy mnie omija. Cos kosztem czegos. A juz z Twojej dziedziny to jestem totalny tępak;) Nawet nie mam konta bankowego w internecie, az wstyd mowic hehe. Ale jak moj chlopak sie z tego smieje, to sie odgryzam i sama sie smieje z tego. Ten gosc jest nienormalny, ale to juz wiele osob C***owiedzialo. Pomysl sobie, ze nawet jakby jasniepan mial ochote sie z Toba zwiazac, to jaka przyszlosc by Cie czekala? Zapieprzalabys na jego dlugi, nie potrafilby cienias dzieci utrzymac, bo za co? Dom? - mieszkanie z mamusia, aa sory - do Ciebie by sie wprowadzil. tego "czegos" nie mozna nawet nazwac facetem. To jakas pipa do kwadratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzialenaaaaa
jezeli kiedykolwiek dojdzie do spotkania z nim, to odwroc role - Ty sie z niego zasmiej - zapytaj - a co ty osiagnales marny czlowieczku? Gdzie twoja z******ta firma i z******ty dom, z******ta zona i dzieci? a gdzie ten tabun lekarek, co za toba biega? nadal mieszkasz z mamusia? ooo jaka szkoda. ponabijaj sie z niego. ale do tego trzeba jeszcze troche czasu, musisz dojrzec, bede trzymac kciuki i cie wspierac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAdzielena w taki obrazuowy sposób pozwoliłas mi spojrzeć na niego zupełnie innaczej...Rany...masz racje... Ale wiecie co mnie zmyliło.Ja np nie rozumiem jednej rzeczy.Kiedys spotykał się z dziewczyną 18 letnią a on miał wtey 32 lata.Zerwali po roku.Ale chyba dla niej był normalny,bo przyjazini sie do dziś zjej rodzicami i bratem!!to dla mnie mega ziwne,bo gyby był taki psychiczny to ta rodzina nie chciałaby miec znim nic wspolnego.Z tą dziewczyną nie ma już kontaktu.Ona się przeprowadziła do innego miasta jest w szczesliwym związku(wize na facebooku)i poradziła sobie po rozstaniu mimmo że jest młodsza ode mnie.A ja tak zgłupiałam.Najbardziej przeraza mnie fakt że moze on dla innych był fajny tylko mnie tak traktował.Pamiętam jak kupował krzyżówki zwonił do mnie o 23 i pytał mnie przez 30 minut a jak czegoś nie wiedziałam wyzywał od debila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×