Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie rozumiem jak

Nie rozumiem jak można mieć nadwagę czy otyłość

Polecane posty

Gość Nie rozumiem jak

No jak? Oczywiście jakiś procent osób jest chorych... Ale nie aż tyle! Może mi to ktoś wyjaśnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawictwo pospolite128
jak ktos siedzi cały czas przy lodówce to takie sa efekty ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie rozumiem jak ktos moze tego nie rozumiec,jestem gruba,niewiele jem,wypruzniam sie nawet 4-6x dziennie i co nadal jestem jaka jestem,wyniki mam b.dobre nawet doktor powtarzala mi je 2x nie mogla uwierzyc ze wszystko mam idealnie w normie,i co widocznie taka moja uroda,nic na to nie poradze,pozostaje sie zaakceptowac****olubic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem jak
Tak, zapomniałam - jeszcze dziwy i dziwności obok chorób ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytajcie sobie temat "czego nie lubicie w grubych ludziach" w każdym razie nie licząc ludzi z lekką nadwagą którzy mogą sami schudnąć, KAŻDA otyłość jest wynikiem uzależnienia (o ile nie choroby hormonalnej lub metabolicznej, ale to jest może 20-30%) od jedzenia. Skłonności genetyczne + zajadanie stresu + złe nawyki żywieniowe = nadwaga = jedzenie większych ilości = ur********ie w mózgu podczas jedzenia tych samych obszarów i mechanizmów, które uwalnia amfetamina. = uzależnienie od jedzenia, psychiczne i fizyczne, dalsze rozwalenie metabolizmu i w efekcie BARDZO duże problemy ze schudnięciem. Zamknięte koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jak można mieć nadwagę czy otyłość :D a ja nie mogę zrozumieć jak można lubić kolor niebieski :) niepojęte :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwestia zmiany sposobu myślenia i nawyków, a nawyki to po prostu apetyt - ktoś przyzwyczajony do zdrowego żywienia porzygałby się od fast foodów a fasfoodowiec od marchewki. kwestia psychiki i hormonów (regulujących głód/sytość). abstrahując od zaburzeń hormonalnych, odżywiania i stresującego trybu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem jak
allium ale Ty mówisz o preferencjach a mnie zadziwia jak można mieć tak w tyłku własne zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo pewnie Ty do chudych należysz i gardzisz grybszymi ! Nie rozumiem Cię w ogóle ! Ja jestem osoba przy kości też kiedyś byłam chuda jak patyk a teraz? ^8 kg... A po porodzie 78 kg i co? Ja się tego nie wstydzę i jakoś diety nic nie pomagają na Moją otyłość i co może mam się głodzić by taka osoba jak Ty nie miała pretensji o to że są ludzie grubsi i chudsi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można, wiele osób ma wolną przemianę materii, problemy hormonalne, wiele osób też je po prostu za dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja lubię dobrze zjeść i mam 5 - 6 kg za dużo no i co z tego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monique888888
Można, jeśli się ma wolną przemianę to trzeba być ciagle na diecie, ja naszczescie mam szybką i mogę jeść wszystko i jestem szczupła :) Jem fast -foody, słodycze, niczego sobie nie odmawiam ,a nie tyję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem jak
Nie, nie należę do "chudych" w sensie nie takich, które mogą jeść wszystko i są chude. Jem zdrowo, wiem co jem i ile (a nie "oj niedużo, niedużo"). Codziennie rano przez godzinę biegam (a do pracy mam na rano). Ale fakt dla mnie jedyną radością w życiu nie jest wpieprzanie. Uwielbiam to zapewnienie "ja naprawdę nie mogę, nic mi nie pomaga". A 90% z tych osób nawet nie spróbuje. Nie to, że gardzę grubymi. Nie rozumiem grubych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monique888888
no taka moja koleżanka, ciagle wpierdziela tylko sałatki , ciagle się odchudza, ćwiczy, a ma nadwagę, nic jej nie pomaga. Ja NIGDY nie bylam na diecie choć wiele osob mi nie wierzy i jestem na granicy niedowagi i wagi normalnej wg BMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja całe życie byłam drobna i szczupła...i zdaniem znajomych nadal jestem, ale ja czuje, że juz muszę bardzo uważać na to co jem. Metabolizm z wiekiem sie spowalni niestety...a wszystkiego sobie odmawiać to katorga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwyczajnie, nadmiar żarcia i zero ruchu, żarcie nieustanne jako rozrywka i sposób na stres, brak ruc****akiegokolwiek bo jest pralka, żarcie można zamówić gotowe, dzieci do przedszkola i pierdzenie w kanapę całymi dniami przed telewizorem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też sądzę to głownie geny, ja też nigdy sie nie odchudzałam , naprawdę jem niezdrowo,a ważę 47 kg przy 162. Znam też ludzi co mało jedzą ,a są grubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiałam dopóki po chorobie nie przytyłam 40kg i nie zaczęłam się odchudzać. jak ktoś wpadnie w ciąg uzależniającego, tuczącego jedzenia, to ciężko się z niego wyrwać bo jedzenie jak ktoś wyżej napisał działa na mózg jak amfetamina (te same mechanizmy i hormony się wydzielają). Więc pewnie że wszystko zaczyna się od złej decyzji. Tyle że jedni mogą jeść g******e rzeczy i pozostają chudzi, a są równie uzależnieni od złego jedzenia, a inni ze skłonnościami do tycia i wolnym metabolizmem robiąc to samo roztyją się i mało tego, stres związany z szykanami będą zajadać jeszcze bardziej. A zrzucić się da wagę z KAŻDYM schorzeniem. Może powoli, może nawet max 0.5kg na miesiąc, ale da się.******* nie dieta, a zwyczajnie zdrowe racjonalne odżywianie. Mówię z autopsji, bo mimo choroby po podjęciu leczenia, ćwiczeń i racjonalnego odżywiania schudłam 36kg. Zajęło mi to parę lat ale DA SIĘ. tylko jest to cholernie trudne a szykanowanie grubych wcale im nie pomaga i nie uświadamia im że mają schudnąć, tylko jeszcze bardziej zapętla błędne koło. Grubym potrzeba wsparcia i racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego i JAK mają schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ściana deszczu
Nigdy w domu rodzinnym nie gotowałam. Nie było potrzeby bo mama gotowała świetnie. Miałam piękne włosy, skórę, byłam szczuplutka. Po dwóch latach akademikowych przytyłam 6kg, moja skóra zszarzała, straciła na jędrności. Ale choć postanawiałam się odchudzać niewiele z tego wychodziło. Tu pizza, tam jakiś batonik i tak mijały miesiące. Aż mając 21 lat (3 lata poza domem) postanowiłam przejść na weg.etarianizm. I wtedy zaczęłam interesować się tym co jem. Żeby napisać to kulturalnie - złapałam się za głowę i po prostu nie wierzyłam. Owszem - każdy z nas wie, że pizza jest niezdrowa... Ale WOW ile tam było chemii, sztucznych poprawiaczy smaku a także jakieś substancje uzależaniające. Te sztuczne poprawiacze smaku stępiają nam smak, przez co jedzenie bez tego wydaje się niewystarczająco doprawione, niesmaczne. A uzależniacze sprawiają, że nawet jeśli zjesz coś innego to czujesz głód, głód jakiegoś śmiecia zawierającego te substancje ;) Mi osobiście pomogła świadomość tego co jem ;) W tej chwili odżywiam się zdrowo, czytam etykiety, staram się jak najwięcej produktów zdobywać od lokalnych wytwórców. I co? Po 3 latach wyglądam młodo, zdrowo, szczupło. Ale sam proces przestawiania się na jedzenie zdrowsze jest bardzo trudny. Ja grubym ludziom współczuję, po prostu. Ani to wygodne ani dobrze nie wygląda. Ale myślę, że u wielu takich osób to kwestia niewiedzy i uzależnienia. Tylko ktoś kto to zauważy i się do tego przyzna ma szansę to zwalczyć ;) A teraz "pizzę" jem - pieczoną w domu, na pełnoziarnistych mąkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak zwane autorytety kaza kobietom rodzic co rok lub 2 i miec stado dzieci -najlepiej kilkanscioro, 20 lub 30 -bezmozgie baby s a im posluszne i dlatego sa biednymi grubymi wielorodkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ściana deszczu
Gość nie pitol. Znam naprawdę mało kobiet, które własnego mózgu nie mają. A problem nie dotyczy tylko kobiet, matek kilkorga dzieci tylko nawet młodych dziewczyn bezdzietnych. Więc nie pitol ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogromna wiekszosc kobie t nie ma mozgu ma niewolnicza stadna mentalnosc****ozwala zeby tz w autorytety sterowaly ich zyciem i na ich rozkaz rodza stado dzieci -i stad bieda i otylosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ella ty sobie znajdz kogos, do kogo się przytulisz, bo marnie widze, jak widze co ty mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POPIERNICZYŁO WAS znam laskę która jest gruba jak baleron a mało co je. w ciągu dnia w szkole nie widziałam żeby żarła jakieś gowna, prędzej jakieś sałatki albo coś. I tak zawsze, nie że się w tym momencie odchudzała akurat. SO....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ściana deszczu
gość więc albo jest chora albo je po szkole albo rozwaliła sobie metabolizm jakąś głupią dietą kiedyś :) Innej opcji nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie grube osoby brzydzą. Nie będę mówić poprawnie politycznie. Brzydzą mnie. Nie chodzi mi o osoby z lekką nadwagą ale takie otyłe. Nie wiem jak można jeść śmieci, nie wiem jak można doprowadzić swoje ciało do takiej ruiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×