Dzieci z końca 2008 roku posyłacie dziecko do szkoły w tym roku

Ja ma córkę z września 2008r i posyłam ją do 1klasy. Może gdyby w szkole do której ma chodzić córka była zerówka to zastanowiłabym sie nad zapisaniem jej tam ale zostawiać kolejny rok w przedszkolu z dziećmi o rok młodszymi według mnie nie ma sensu.

mój syn ur 8 grudnia 2007 pójdzie do szkoły za rok mając lat 7 i 8mcy, mógłby iść teraz ale ma zbyt duże problemy emocjonalne i został odroczony

a ja nie mam wyjscia, bo moje dziecko jest z maja. a tez moglabym robic raban ze miedzy mala a jaakims dzieckiem z sierpnia jest tylko 3 miesiace roznicy. ale nie robie tego, za moich czasow caly rocznik rozpoczynal nauke, niezaleznie czy byly dzieci urodzone na poczatku czy na koncu roku. Ale u nas rodzice sie strasznie bulwersuja. Jest taka matka, ktora ma corke z grudnia i moze zadecydowac, ale stwierdzila, ze "moja Dagunia urodzila sie pod koniec roku, boje sie ja poslac, bo miedzy nia a dziecmi urodzonymi np. w styczniu jest przepasc". Do tego u nas trzeba zdecydowac w lutym, a indywidualne opinie o dzieciach wychowawczyni wystawi dopiero w kwietniu.

Ja nie mam wyboru, a tez nie poslalabym tak szybko. W szkole juz jest siedzenie w lawkach, trzeba sluchac, nie ma zabaw. Za moich czasow tylko nieliczne 6-latki szly do pierwszej klasy-wtedy byly uwazane za ponadprzecietne.

dziewczyny nie szalejcie z tym posyłaniem zauważcie jak mało dzieci z poprzednich lat poszło w wieku 6 lat do 1 klasy znam przypadki dzieci zagrożonych "niezdaniem"do drugiej nauczyciele dyrekcja przepycha takie dzieci na siłę ale co będzie w dalszych klasach jeżeli dziecko nie ogarnia materiału z 1klasy bedzie sfrustrowane i będzię uważało się za gorsze głupie po co to ?

ja również nie posyłam wcześniej,nie ma się co spieszyć.

U dzieci moich kolezanek ktore wczesniej poslaly do 1szej klasy problemy z nauka pojawialy sie w 3 klasie.

Moja siostra poszła do 1 klasy jako 7 latek, ale kompletnie nie dojrzały emocjonalnie. To były lata 90-te i nikt nie słuchał mojej mamy by zostawić ją jeszcze rok w zerówce, nawet psycholog pukała się w głowę, co moja mama od niej chce. Skutkiem tego jest to, że moja siostra wspomina podstawówkę jako koszmar i sama twierdzi, że powinna rok później pójść do szkoły, bo sobie nie radziła. Dopiero w liceum dogoniła rówieśników emocjonalnie i okazało się, że jest jedną z najlepszych uczennic. Nie ma co na siłę przyspieszać bo tylko dla rozgarniętych dzieci wyjdzie to na dobre w przyszłości, a takie dzieci co jeszcze niedorosły mogą mieć problem na lata.

powinien być wybór potwierdzony opiniami specjalistów czy dziecko się nadaje lub nie, bo w obecnym systemie nie ma znaczenia czy jest to granicą 6 czy 7 lat zawsze będą dzieci z początku i końca roku i nie jest powiedziane że grudniowe dziecko będzie gorsze od styczniowego ale jest to prawdopodobne, mój jest ze stycznia i radzi sobie dobrze, nie jakiś rewelacyjnie ale jak go porównam z koleżanką którą ma z grudnia to jest przepaść ona nie dość że młodsza prawie rok to jeszcze nierozgarnięta, jak przychodzi to bawi się i dogaduje z młodszym synem 3latekiem a 6 latek jest poza jej zasięgiem zupełnie, teoretycznie mają we wrześniu iść do 1 klasy

ja też nei posyłam ktoś tu napisał że na całym świecie dzieci idą jako 6 -latki i jest super. To ja c***owiem że w Finlandii szkoła zaczyna się od 7 lat i jest tam najwyższy poziom nauczania na świecie a jego wyniki są spektakularne.

ja posyłam dziecko, ale udało mi się znaleźć wyjście z sytuacji. tzn. ono samo się znalazło, bo okazało się, że z przedszkola, do którego syn chodził wysączkowała podstawówka. o to, to http://www.szkolapromyk.szczecin.pl. więc on w sposób naturalny pójdzie do pierwszej klasy ze swoimi kolegami i koleżankami.

21.01.14 19:05 wiem że to stary wpis, ale musiałam napisać gościu twoja siostra miała siedem lat i wtedy normalnie idzoe się do pierwszej klasy a nie jakaś ułomna osoba jako ośmiolatka iść do pierwszej klasy.

ja trafiłam na bardzo fajną pierwszą klasę. tzn. mój syn trafił. dodam że w szkole panstwowej. przerwy wyznacza nauczyciel, lekcje mają być tak ustawione, żeby nigdy nie było za dużo na raz w ciągu dnia. klasa jest przystosowana dla maluchow, meble wybierała rada rodzicielska, padło na takie bodajże www.tamer.com.pl .oprócz tego są szafki w sali (oh yes), więc odpada dźwiganie książek. także jak się chce, to można. szkoda że zazwyczaj jednak nikomu w tych szkołach się nie chce :/

Syn z września 2008 i zostaje w zerowce szkolnej. Oparlam się na opinii wychowawczyni i psychologa szkolnego. Poza tym syn dość sporo zajęć opuścil ze wzgledu na chorobę. Rozmawialam z rodzicami dzieci, które chodzily 2 lata do zerowki i nie żalu ją decyzji, bo dzieci emocjonalnie dojrzaly.

ja mam córkę z grudnia 2008 i idzie do pierwszej klasy od września. w zerówce sobie radzi świetnie i jestem w stanie ocenić, czy jest gotowa na szkołę, czy nie.

Moja córka w tym roku też idzie do szkoły podstawowej tu http://www.maturamiedzynarodowa.pl/ DO tej pory bardzo dobrze sobie radziła. Moim zdaniem najwazniejsze jest wybranie dobrej szkoły.