Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dla ilu z was tak naprawdę mąż jest najważniejszą osobą w życiu

Polecane posty

Gość gość

przyznajcie się, dla ilu wazniejsza jest własna dupa, mamusia, kawki z koleżankami, dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie mąż jest najważniejszą osobą w życiu. Na równi z dziećmi, rodzicami i siostrą. Nie potrafiłabym wybrać w jakiejś skrajnej sytuacji jednej osoby. Ale w normalnym życiu nie zrezygnowałabym z przyjaźni. To wszystko da się pogodzić i wbrew pozorom nie trzeba z niczego rezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie. Dzieci są bardzo ważne i kochane, ale nie najważniejsze, bo to z mężem będę do końca życia, a dzieci kiedyś założą swoje rodziny. Taka jest idea sakramentu małżeństwa. Człowiek opuszcza rodziców i łączy się z małżonkiem, który staje się dla niego najważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza, to znów ty ze swoja obsesją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym bardzo chciała żeby on był dla mnie najważniejszy tak nawet zawsze mówili mi rodzice że mąż i żona mają być dla siebie najważniejsi. Ale co z tego jak dla niego ważniejsza jest matka a ja jestem od zajmowania się domem i zarabiania byśmy kasy mieli ponad stan. Jego nie obchodzi czy trzeba mnie podwiexc w te mrozy bo nie mam prawka nie pyta jak się czuję a jestem w ciąży. Seksu nie ma od dwóch tygodni bo on ciągle zmęczony. Nie ma słów Kocham Cię. To jak ma być najważniejszy skoro obcy ludzie bardziej się mną przejmują? On się martwidopiero jak coś się dzieje a tteż nie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matke ma sie jedną, męzów mozna wielu. Męza mozna rzucic, dzieci - zupelnie wyjątkowo. Nie ja to wymyslilam, takie sa statystyki. Generalnie ( w kazdym razie w zamierzaniu ) kocha się z taka sama siłą matkę meza, dzieci, tyle,ze jest to inny rodzaj miłosci, to chyba nawet analfabeta wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sadziłam, że tak miło mi się jeszcze zrobi na koniec tego posranego dnia...;-) dzięki, że jesteście na tym świecie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża można rzucić, dzieci nie...i co z tego? dzieci, to nie mąż? mierzysz delfina kategoriami banana to jakbyś miała powiedzieć, ze z mężem można mieć dziecko,a z dzieckiem nie, więc dziecko gorsze albo, że statystyki sa takie, że to z mężem uprawia się seks, z dzieckiem sporadycznie... ten poziom rozumowania, nie wiem jak kobieta dorosła może tak myśleć męża chociaż potencjalnie masz dla siebie, dzieci ani przez moment nie masz dla siebie, robisz to wszystko dla kogoś chłopaków można mieć wielu, męża jednego, chyba, że ktoś nie zna pojęcia sentymentu po latach ludzie te same hgesty potrafia mieć, to samo hobby i powiedzonka to nie ejst mniejsza więź od więzi krwi i niepowtarzalna w przyrodzie, bo najbardziej twórcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje że to zależy wiele od mamuśki jak wychowa dziecko. Jeśli jest szczęśliwa w związku i kocha bardzo męża to duża szansa że dziecko wychowa dla kogoś tj dla jego żony czy męża bo sama ma swojego i rozumie że tak ma być. Jeśli jednak w jej związku nie jest ok lub jest sama wtedy dziecko chowa dla siebie i dla tego dziecka to ona będzie number one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie to basia co ma na boku chloptasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdesperowana- to może zmień nick na zdesperowaną matkę domową, co??? dla ciebie małżeństwo ma coś mało sakramentalne znaczenie, bo to taki tylko dodatek, nie rozumiem takich ludzi, kiedyś czytałam twoje wypowiedzi w temacie, że kocha się dziecko bardziej od męża, jezu, jakas byłas drapieżna...przypiłowały cię i zaraz zaczęłas opowiadac, że to nie jest tak i siak, że masz intencje być zawsze z meżem, zaczęłaś się tłumaczyć.... taki jest twój dyskutrs na twój temat, że ludzie zaczyaną powaznie wątpic czy cokolwiek to dla ciebie znaczy, to co buduje twoja rodzine jest dla ciebie totalnie marginalną dziedziną życia, nie pojmę tego nigdy;-/ nie powinnas nigdy być najważniejsza dla swojego dziecka, powinnas to wiedzieć, że wychowujesz je dla kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża można rzucić, dzieci nie...i co z tego? dzieci, to nie mąż? mierzysz delfina kategoriami banana to jakbyś miała powiedzieć, ze z mężem można mieć dziecko,a z dzieckiem nie, więc dziecko gorsze albo, że statystyki sa takie, że to z mężem uprawia się seks, z dzieckiem sporadycznie... xx czytaj uwaznie, co napisalam - ze kocha sie INACZEJ, choc tak samo silnie meza, dziecko i matke. A ze mezow mozna miec wielu ? Nie slyszalas o rozwodach? to sa fakty, co nie znaczy, ze wzorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mi się wydaje że to zależy wiele od mamuśki jak wychowa dziecko. Jeśli jest szczęśliwa w związku i kocha bardzo męża to duża szansa że dziecko wychowa dla kogoś tj dla jego żony czy męża bo sama ma swojego i rozumie że tak ma być. Jeśli jednak w jej związku nie jest ok lub jest sama wtedy dziecko chowa dla siebie i dla tego dziecka to ona będzie number one." Też nie do końca. To znaczy często tak jest, ale nie zawsze. Moi rodzice np. nie byli całkiem szczęśliwi w związku, za to są bardzo mądrymi ludźmi i mimo własnych porażek wychowywali nas "dla kogoś". Ale na pewno wiele zależy od wychowania, tu 100% zgoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieszczesliwi ludzie, ktorzy WYBIERAJA milosc do 1 osoby i milosci nie potrafia mnozyc. Zona zazdrosna o matkę? Maz o dzieci? To zupelnie inna milosc, nie ubedzie jej nikomu, wbogaca tylko, zycie jest piekniejsze. Jesli dzieci dorosną, kochamy je nadal, tak ojciec, jak i matka, chocby były na koncu swiata.Tym roznimy sie od zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakty są też takie że nie wszyscy lubią swoich rodziców j dzieci i też nie utrzymują z nimi kontaktów. W naszej chrześcijańskiej wierze to mąż jest najważniejszy dla żony i odwrotnie i gk jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci sa dla mnie najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieszczesliwi ludzie, ktorzy WYBIERAJA milosc do 1 osoby i milosci nie potrafia mnozyc. Zona zazdrosna o matkę? Maz o dzieci? To zupelnie inna milosc, nie ubedzie jej nikomu, wbogaca tylko, zycie jest piekniejsze. Jesli dzieci dorosną, kochamy je nadal, tak ojciec, jak i matka, chocby były na koncu swiata.Tym roznimy sie od zwierząt. xxx a Ty wybierasz miłość do wielu osób, by potem określić kogo kochasz bardziej i tym sposobem osoba, od której się wszystko zaczęło i dzięki której ci inni przyszli na świat wskutek eksperymentów ile można kochac osób w życiu, a na koniec w tej hierarchi ten twój ma spada na szary koniec pięknie uważam, że stawianie dzieci na pierwszym miejscu w soim zyciu wynika z niedojrzałości i niezrozumienia istoty misji rodzicielskiej niewykluczone, że wynika to z młodego wieku, w jakim zostało się matką , a nawet hormonów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maz jest dla mnie wazny ale nie najwazniejszy.. rodzice w moim sercu maja specjalne miejsce i to prawda meza mozna zmienic rodzicow nie, dziecka rowniez nie.. ale to juz inna bajka, dla jednych to rzecz normalna dla innych nie Pozatym jak juz mamy mowic o sakramencie, nie kazdy bierze slub w kosciele, nie kazdy ma te same rozumowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie zapytuje
Dla mnie by byl:p poki co jednak mam narzeczonego a nie meza i dopoki jest narzeczonym to musi zniesc ze jest o krok za mamusia:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co ma piernik do wiatraka? Ja nie wychowuje dziecka dla siebie ani w taki sposób żebym była dla niego najważniejsza. To sie wogole nie wiąże z tym ze dla mnie jego szczęście jest ważniejsze od szczęścia męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dziecko może być jakiekolwiek, mąż już nie i biorąc pod uwagę możliwości takie jak adopcja, in vitro, to stosunkowo łatwo od ziecko, gorzej znaleźć odpowiednią osobę i żyć z nią pół zycia rozwody, o których mówicie skądś się biorą niestety, być można z takiego właśnie traktowania małżeństwa, łatwiej się wtedy odpuszcza z jakiegos powodu rosną ludziom włosy pod pachami w wieku lat 13, dla niektórych to oczywiste z jakiegos powodu również nazwałaś sie lady love, bo możesz mieć duzo rodziny, ale i tak nie zastapią c***artnera a zapytawszy ludzi kto jest miłoscia ich życia, instynktownie i spontanicznie opowiadają o kimś zkim są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze, że jesteś tego świadoma ŻONO mam tylko nadzieję, ze ty dla niego też jestes numerem dwa, może nawet jeszcze dalej bo nie widze byś zasługiwała na większe awanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze, że jesteś tego świadoma ŻONO mam tylko nadzieję, ze ty dla niego też jestes numerem dwa, może nawet jeszcze dalej bo nie widze byś zasługiwała na większe awanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mow co chcesz, nie bede sie tutaj klocic z Toba, dla Ciebie moze i partner jest najwazniejszy i skoczylabys za nim z mostu - Twoj problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wybacz, ale nie porownuj milosci biologicznej matki i dziecka do milosci meza bo to totalna glupota, kochac mozna rownie mocno, ale jednak inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrówka et
Dla mnie ważni jesteśmy MY. Ja i mój mąż, to żebyśmy umieli tak balansować żebyśmy oboje nie musieli z niczego rezygnować i żebyśmy mogli być szczęśliwi. Nie jestem poddaną - wychodzę na kawę, pomagam rodzicom, dzieci nie zamierzamy w najbliższym czasie mieć. Ale on też wychodzi z kumplami, jeździ do rodziców :) Jesteśmy dwojgiem ludzi i oboje o siebie bardzo dbamy, nie dusząc się jednocześnie wzajemnie ;) Oczywiście nie neguję związków "wszędzie razem" ale to zależy chyba od dwojga ludzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te tematy zaklada heloiza, ona nie jest zrownowaona psychicznie, ma obsesje tego tematu( nie majac reszta meza ani dzieci tylko nieudane relacje z rodzicami, o ktorych kiedys pisala), odpuście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×