Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wkurza mnie ciągłe gotowanie obiadków

Polecane posty

Gość gość
Rarytasem to moze byc stek z wolowiny argentynskiej ale nie pierogi,skoro twoje ulubione danie to mielone,widac nic dobrego w zyciu nie jadlas,poza tym jedzenie nie musi drogo kosztowac aby byc bardziej wyszukane,kiepska kuchara z Ciebie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Dajcie może menu obiadowe tygodniowe. U mnie było tak: poniedz- ogórkowa, schabowy z ziemniakami wtorek - ogórkowa, schabowy z kaszą sroda - kalafiorowa, kotlety mielone czwartek - pieczarkowa, udko z kury piątek - pieczarkowa, pierogi z grzybami, dla dziecka z jagodami hahaha kolejna katoliczka idiotka która w piątki wp*****la co ksiądz na kazaniu karze ! nie ogarniam polskiej tępoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedni wolą udziwnioną kuchnię świata a inni tradycyjną polską i nie ma co się przechwalać; jakiś czas temu miałam fazę na "inne" potrawy i robiłam kalmary, krewetki, raki, ale zjedliśmy tylko dlatego żeby się nie zmarnowało, bo i tak wszyscy wolą coś bardziej tradycyjnego (czyt. kotlet, ziemniaki, surówka); oczywiście są też potrawy z innych stron które mi smakują np. pierogi karelskie i paella - piszę o takich potrawach codziennych a nie wyszukanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dlaczego wyzywasz kogos kto ma inne wyznanie wiary niz ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jest 1000 przepisow na wieprzowine czy wolowine,rozne zupy,ryze, zapiekanki itp a tu tylko mielone,schabowe,pierogi,placki ziemniaczane i nalesniki,a i jeszcze kurczak i sie zastanawiam czy to z biedy czy braku kreatywnosci. Menu wyzej z dziczyzna swietnie brzmi to tez kuchnia poslka a nie taka oklepana,widac kobieta ma wuczucie smaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naleśniki i pierogi może nie są wykwintne ale pyszne. większość tutaj piszących ma dzieci i gotuje pod ich kątem a moje dzieciaki uwielbiają takie mączne dania, pierogi mogą jeść codziennie, z mięsem, ruskie, z owocami, ze szpinakiem, soczewicą.... więc jest zdrowo i smacznie. A poza tym ja np kleje pierogi sama i zapewniam cie że więcej z nimi roboty niż z jakims wykwintnym daniem....choć ciekawa jestem co jest dla ciebie wykwintnym daniem. a po drugie mówimy tutaj o normalnym, codziennym gotowaniu i twój komentarz że pierogi i nalesniki sa biednym daniem świadczy tylko o twojej głupocie i raczej nie gotujesz codziennie dziecinki taak.. pewnie w Wierzynku jadasz na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiem z biedy niestety choć żadna się tu nie przyzna niestety jak jest bieda to nie da się inaczej ugotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kupują w najtańszych dyskontach zarabiają 1000zł mc stojąc za ladą mąz dużo przepala pieniedzy i przepija więc musza gotować tanio i dużo opłaca się im nasmażyć naleśników z jabłkiem lub drzemem bo wiedza ,że dzieci zjedza jakiś ciepły posiłek a mąz ma 12zł na papierosy na 2 dni musza sobie radzic bo jeszcze maja opłaty za czynsz, gaz, prad, wode itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziczyzny sama bym się nie tknęła a co dopiero dzieci. A poza tym nie każdy mieszka w leśniczówce żeby mieć dostęp do tego rodzaju mięsa. Ja mieszkam w Krakowie i dziczyzny w mięsnym na moim osiedlu nie ma. A tak na marginesie to moje dziecko uwielbia naleśniki, pierogi i placki ziemniaczane. Więc po co mam mu stawiac przed nos dzika jak wiem że go nie zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kupią w markecie najtańsze mielone zrobią kotlety na obiad na 2 dni do tego najtańsze ziemniaki surówek napewno nie jedzą bo ich nie stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taak bogaczki się odezwały :) pewnie wpieprzają gotowce i stołują sie w restauracjach... przecież szlachta nie gotuje :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziczyzna to dla mnie osobiście produkt luksusowy, w sensie żeby jeść ją tak często jak to było pokazane w którymś menu, co innego odświętnie. Niektórzy mają dostęp do dziczyzny, za którą nie muszą płacić dużo, mężowie należą do jakiś kółek strzeleckich itp. To tak samo jak co któraś tutaj na tematach o żywieniu niemowląt pisze, że dziecku robi zupkę na gołąbku, dla mnie to też towar luksusowy (do którego nie mam dostępu), ale jednocześnie nie jest to przecież nic wykwintnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest bieda w Polsce i niestety żadna się przyznać nie chce ale tak jedzą i gotują najtaniej pizze to zjedza może raz na 3 mc a wiekszosc tu nie widziała na oczy owoców morza lub egzotycznych owoców nawet nie wiedziałaby jak się je je :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze jak mąz nad woda przy jakiejs popijawie złowi rybe to jest radośc w domu bo ryby sa strasznie drogie i nie wszystkich stać na taki towar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziczyzna to najzdrowsze mieso,bez hormonow i innych tego typu specyfikow,tez niestety nie mam dostepu do tego miesa,ale staram sie zdrowo zywic dzieci a nie tylko maczno-ziemniaczane przetwory jak poerogi,placki czy nalesniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecznie robicie naleśniki , kluchy i pierogi ile tego mozna jesc A gdzie ryby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gotuje dla naszej trojki. A mam niespelna roczniaka. Gotuje zupy z miesem,wtedy wyjmuje mu ugotowane warzywa i miesko,albo tylko drugie danie,np.2 razy w tyg.ryba na parze,z maselkiem i tymiankiem( pycha) z roznymi warzywami rowniez na parze. Pulpeciki z lopatki zapiekane w sosie pomidorowym lub koperkowym( sos zrobiony z jogurtu i odrobiny maki), schab duszony ze sliwka z ryzem,czasami kurczak pieczony. Wymienilam nasze ulubione dania, pojawiaja sie tez inne rzeczy. Ale nigdy nie bawilam sie w gotowanie dwoch obiadow , na poczatku tylko przy rozszerzaniu diety,przez moze miesiac czy 2 oddzielnie gotowalam marchewke,ziemniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam rodzinę, która je rybę tylko w piątek i to w postaci kupnych paluszków rybnych w panierce :o no może czasem od święta śledzie z cebulką; a generalnie to wydaje mi się, że dzieci nie przepadają za rybami, choć moje dziecko woli ryby od mięsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój trzylatek uwielbia frytki np. dzisiaj dostanie plus pierś z kurczaka i brokuły ugotowane uwielbia naleśniki , pierogi paluszki rybne itp "świństwa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gotuję dla dwojga póki co i często gotuję na dwa dni, np. gulasz czy zapiekanka z mięsa mielonego. Oprócz tego duszone żeberka, schabowe, kurczak pieczony albo w jakiejś potrawce, schab albo karkówka pieczone lub duszone, jak na obiad ma być sama zupa to raczej treściwa - z kulkami z mięsa mielonego albo strogonow. Jeśli zwykła zupa to potem jakieś "gorsze" danie typu naleśniki czy racuchy. W piątek pościmy (gdyby nie piątki mąż non stop jadłby mięso - ale pracuje fizycznie więc wraca głodny) i przeważnie robię rybę (zapiekana albo zwyczajnie smażona), kotlety z jajek albo pierogi. Czasami też jemy jajka sadzone z ziemniakami. O surówkach nie piszę bo to chyba normalne. Zamiast ziemniaków często staram się dac kaszę (najlepsza do gulaszu albo karkówki). Często robię ziemniaki opiekane (dla mnie z jakąś dobrą surówką same w sobie są świetnym daniem :) ). Co do tego, że dania z mąki to biedne dania - my najczęściej jemy mięso i na jedzeniu nie oszczędzamy ale raz na jakiś czas po prostu chce się nam zjeść naleśniki czy placki ziemniaczane, Wam nie? A co do pierogów to jemy rzadko bo kupe roboty przy nich ale takie swojskie z mięsem - pycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie luksus
Ja jem w miare zdrowo :)podam wam menu na caly zeszly tydzien pon: marynowane "kotlety" z piersi indyka, ziemniaki, salatka wt zupa z marchewki i imbirem losos smazony na masle klarowanym sr: dorsz pieczony w foli, kasza , salatka z ogork a i pomid. czw: kotlet bez panierki wczesniej marynowany w przyprawa smazony na masle klarowanym pt: pstrag i brojkula z maslem dzis kurczak pieczony z ziemniakami salatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie luksus
pierogami tez nie pogardze no chyba ze plywaja w tluszczu , to ich nie tkne. Uwielbiam zwlaszcza szpinak z feta . mniam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam dość gotowania... Jak nie byłam mężatką to jeszcze lubiłam, ale teraz... Dania, które jedzą i mąż i dziecko mogę policzyć na palcach i są to oczywiście nieśmiertelne schabowe, mielone i takie tam. Mąż nie lubi makaronów, dziecko nie lubi ryżu, mąż nie je warzyw za bardzo, a dziecko mięsa jakiegoś fajnego (w sosie, albo na słodko), pierogi mąż je tylko z mięsem, a dziecko tylko na słodko... Nie chce mi się gotować. Staram się i widzę zniesamczone miny. Nie rozumiem tego, mnie mama nauczyła jeść wszystko i szanować jedzenie. Lubię eksperymentować w kuchni, ale niestety tylko dla siebie, albo dla gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu z 07:24 ---- > A nie wpadło Tobie do głowy że może ktoś po prostu lubi lubi mielone,naleśniki,pierogi ...Jak widać nie :D Inaczej byś nie zadawała durnego pytania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam Wam greckie zapiekanki, poszukajcie przepisów na: mousaka lub pastitsio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masakra miec takie zycie. Siedzisz w domu, jestes opeikunka do dziecka, zrobilas sobie drugie, pierzesz, sprzatasz, gotujesz, pracujesz i jeszcze te dzieci na glowie. Kazdy czlowiek ma takie obowiazki i jak chce obiad a nie chce codziennie isc do knajpy to sobie gotuje - wiadomo, ale mam faceta, ktory tez to robi. Zadne z nas nie kisi sie w domu i nie jest sługą drugiej osoby. Ale masz zycie jakie chcialas, ja ci wspolczuje bo twoja rola to bycie sługą i gosposią. Wspolczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie lubie monotonni w kuchni,moje menu na ten tydzien: Niedziela- rosol z kury,zrazy wolowe Poniedzialek- brokulowa,pieczona piers z kurczaka nadziewana mascarpone z kaparami i suszonymi pomidorami Wtorek-jarzynowa,poledwiczki wieprzowe w sosie sliwkowo-balsamicznym Sroda-jarzynowa,nalesniki zapiekane z serem,nadzienie ala bolonese Czwartek-krem z pora z grzankami,cielecina duszona w bialym winie Piatek-krem z pora,dorsz z patelni,frytki Sobota-krem z borowikow,gulasz Niedziela-rosol,schab pieczony ze sliwka Oczywiscie do kazdego 2 dania warzywa w roznej postaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę też nic złego w tych mącznych daniach, przecież to tylko dodatek, naleśnik przeważnie jest grubo posmarowany farszem albo wypakowany jak tortilla, pierogi "nadziane". Sama nie gotuję praktycznie nigdy dwóch dań, zdarza się że ktoś dojada wczorajsze naleśniki a ja gotuję zupę, albo zostanie porcja zupy a ja gotuję coś innego, ale żeby były jednego dnia gotowane 2 dania, to chyba się nie zdarza. Inna kwestia że u nas obiad rzadko jest jedynym posiłkiem na ciepło, mąż przeważnie kaszę z warzywami jeszcze je, synek często też. Jemy jajecznice, chętnie naleśniki właśnie, zapiekanki, warzywa z patelni, omlety. Nie rozumiem celebracji dwudaniowych obiadków, zupy gotuję solidne, zawsze na rosole, dla chętnych z wkładką mięsną, z warzywami i porcja zupy zupełnie wystarcza na dobry obiad. Posiłki jemy też raczej równe i raczej nikt na obiad nie nakłada sobie pełnego, wielkiego talerza, na śniadanie zjadając pół kromki chleba w biegu... Nie wiem skąd pomysł że dla dziecka "wiadomo, musi być zawsze jakaś zupa"- mi nic takiego nie wiadomo. Czasami tylko modyfikuję obiad i sobie i małemu zrobię kotlet, a mężowi ser panierowany, bo mąż mięsa nie je. Ale te kotlety- drobiowe- jemy rzadziej niż raz w miesiącu, podobnie pulpeciki. Rybę podobnie często smażymy na patelni, zwykle jest pieczona w piekarniku. Ja tylko, ale to też wyjątkowo rzadko, zjadam kiełbasę podsmażoną z cebulką. Nie jadamy raczej niczego czego nie mogłoby jeść dziecko, bo chyba tylko grzybów z naszego menu nie dostaje. A jak nie chce obiadu- nie ma obowiązku, zje na ciepło coś innego, a jak nie chce na ciepło, to nie, przegryzie kanapkę z serem i jakiś owoc albo muesli z mlekiem dostanie, potrafi powiedzieć na co ma ochotę (z lodówki, bo zapytany praktycznie zawsze odpowie że naleśniki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madeleine76
oniedz- ogórkowa, schabowy z ziemniakami wtorek - ogórkowa, schabowy z kaszą sroda - kalafiorowa, kotlety mielone czwartek - pieczarkowa, udko z kury piątek - pieczarkowa, pierogi z grzybami, dla dziecka z jagodami masakra takie typowe ciezkie polskie zarcie juz pomine fakt ze w tym wszystkim zabraklo ryby i to bynajmniej nie mam na mysli smazonej , ryby np gotowanej w bulionie rybnym z kaparami i swierzym koprem lub lososia w sosie szafranowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×