Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jak razem z mężem idziecie na imprezę czy koncert to razem wracacie

Polecane posty

Gość gość

czy jak razem z mężem idziecie na koncert i np was rozboli głowa a mąż chce jeszcze zostać to on zostaje z waszymi znajomymi a wy same wracacie? Czy raczej mąż by wrócił z wami nawet jakby miał ochotę zostac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wracamy razem. nie wazne kto z jakiego powodu musi/chce wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaonaonaoaa
wracamy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, każde osobno i udajemy, że się nie znamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No oczywiście ze razem :) pzeciez jestesmy małżenstwem a nie znajomymi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi mi o to że jak ja chce wrócić bo mi sie nie chce już siedzieć na koncercie czy imprezie a mąż chce zostać to on zostaje... mi się to nie podoba ale co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tak nigdy nie było. Mój zawsze mówi, że wraca ze mną, bo nie chce zebym w nocy albo wieczorem sama wracała jeszcze z bolącą głową. Robi mi wtedy jakąś herbatkę, pościeli łóżko i idziemy poleżeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż tego nie rozumie - on chce zostać, ja mogę zostać jak chce, a skoro ja nie chce bo wolę wracać do domu to on zostaje a ja jadę. dla mnie to jest z d**y ale on tego nie rozumie. jak mu to wytłumaczyć żeby nie gadał mi że go ograniczam itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ze swoim nie chadzam na koncerty, ale niestety należy do tej samej grupy co Twój mąż. Albo bym sama wróciła, albo by mnie odwiózł i z powrotem pojechał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ChL
Trudna sprawa. Bo on sam powinien o tym wiedzieć, że ma z Toba wracać. Na takie koncerty/ imprezy to przecież mażna iść co jakiś czas. To nie jest jedyny jakiś ostatni koncert w jego zyciu na którym on musi koniecznie zostać. Nie rozumiem, to Twój się nie martwi, że może Ci się coś stać i w ogóle? Zamawia Ci chociaż taxi, żeby pod dom Cię odwiozła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazwyczaj to jedziemy samochodem (ja nie pije alk) i jak chce wracać to ja wracam sama samochodem a on potem taxi albo pieszo bo mieszkamy w mniejszym mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to niby nie jest jedyny ostatni koncert ale on woli zostac niż jechać do domu a mi daje wybór: jak nie chce to moge wrócić, jak chce moge zostać wiec on nie widzi w tym problemu, co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co robic? przebolec. wiem ze moze byc trudno, ale to ze jestescie malzenstwem nie oznacza ze jestescie jedna osoba i musicie robic to samo. powinnas to zrozumiec ze jesli nie masz ochoty sie bawic to nie musisz i sama o tym decydujesz, ale nie mozesz od niego tego wymagac. sama znam parke, calkiej fajna i udana (nie malzenstwo ale kilka lat razem) i zawsze mi sie podobalo ze jak dziewczyna musiala isc bo np uczyc sie, albo zle sie czula, albo wczesnie wstac to szla, a chlopak zostawal z nami:) dodam ze mieszkaja razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem, trudna sprawa, facet sam powinien wiedziec że to jest dziwne :o tak faktycznie ciężko to wytłumaczyć ze to jednak nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrażam sobie zeby moi rodzice gdzies szli razem, a matka wracała np o 22.00 a ojciec zostawał....... w ogóle raczej pary jakie znam to razem przychodza, wychodzą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co robic? nie chodzic na imprezy, kiedy wiesz, ze bedziesz chciala wracac szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak mój maż chce iść np z kumplami na piwo to ok, nie mam zastrzeżeń, ja też mogę iść z kumpelami, ale co innego jak wychodzimy razem, ja jestem zmęczona i chce wrócić np o 23 a on chce siedzieć dłużej - nie uważacie że powinien wrócić ze mną do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co robic? nie chodzic na imprezy, kiedy wiesz, ze bedziesz chciala wracac szybko ........ ja jednak uważam że skoro którejkolwiek ze stron już się nie chce zostać na imprezie to druga połowa powinna przebolec i wrócić też, wydaje mi sie to normalniejsze niż że jedno zostaje a drugie wraca samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE ZGADZAM SIĘ ŻEBY PRZEBOLEĆ> a mi się np nie chce jeździć do rodziny męża bo jej zwyczajnie nie trawie ale mimo że tak jest to jadę, więc skoro ja nie mam ochoty siedzieć na imprezie to mąż też wraca ze mną. na tym polega małżeństwo!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moim mężem rozmawiać otwarcie i szczerze i robie żadnych podchodów, jak mu coś powiedzieć. Jak mi coś przeszkadza to mówie mu o tym otwarcie... I takie coś lepiej się sprawdza, nić podchody typu "jak mam mu to powiedzieć, żeby dobrze to odebrał..." Przecież jesteście małżeństwem to rozmawiajcie o tym co komu przeszkadza, czego kto oczekuje i co kto chce zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej nie wychodzić z mężem i nie zawracać d**y. Impreza pewnie trwa w najlepsze, a hrabiankę głowa rozboli i z tego powodu wszyscy kończymy zabawę. U mnie sytuacja jest odwrotna - to mój facet jest taką marudą i pierwszy chce wracać do domu (mieszkamy razem). I najczęściej wraca sam :D Nic mnie tak nie irytuje, jak właśnie to, że on widzi, że bawię się w najlepsze, że impreza się dopiero rozkręca, że koncert jest w połowie dopiero, a temu nagle do łba strzeli, że jest niefajnie/boli dupka i do domu trza iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam taki problem że jestem koniec 8 miesiąca ciąży i coraz rzadziej chce wychodzić.... wcześniej dużo z mężem chodziliśmy, może nie imprezy, ale właśnie koncert w pubie, piwko ze znajomymi.... ja teraz nie chce, a mąż chodzi dalej sam :( CZY TO JEST OK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomijam sytuacje kiedy naprawde cos Ci jest, jestes chora lub cos. ale piszesz jakby co jakis czas po prostu chcesz wychodzuc wczesnie niz inni bo cos. co on ma biedny zrobic? ciagle wychodzic z Toba? potem mozna to traktowac jako jakis test - pojdzie ze mna czy nie pojdzie. naprawde nie poradzisz sobie sama? czy zazdrosc by Cie ogarniala ze nie wiesz co on tam bez Ciebie robi. oby Ci kiedys nie wypomnial ze tyle przez Ciebie stracil bo ciagle musial Cie "pilnowac"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jak sie zdarzy ze chce wrocic szybciej bo no cos mnie rozbolalo to maz wraca ze mna i nie ma ale, wrecz przeciwnie wydaje mi sie, ze on wtedy czuje sie taki potrzebny i zaczyna sie mna opiekowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno wróciłby ze mną. Mój facet w ogóle ma problem kiedy mam gdzieś iść sama, po ciemku szczególnie, nawet do piwnicy w bloku, od razu sobie wyobraża wszelkie nieszczęścia jaki mogłyby mnie spotkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeee ale to trochę nie w porządku, że po prostu Tobie sienie podoba, nudzi Ci się i chceszwracać, kidy mąż siedobrze bawi, tak bez większego powodu :o to samolubne i my takich numerów sobie nie robimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszka pietruszka
Moj by wrocil ze mna. Razem wychodzimy to i razem wracamy, ale... ja nie wymyslam caly czas czegos. Nawet jak cos mnie nudzi to zostane do konca jesli jego cos interesuje, dobrze sie bawi itp. On tez czasami sedzi gdzies ze mna nawet jak sie za dobrze nie bawi. Zreszta to jest prawie zawsze osoba ktora pierwsza chce juz isc, ale nie ze on juz ma dosyc i wychodzi a ja mam podazac za nim tylko jak widzi ze ja sie dobrze bawie to rozmawia ze mna i umawiamy ze np za pol godz, za godzine wychodzimy. Szczerze tez by sam wracal jakby za kazdym razem w polowie imprezy albo w polowie koncertu chcial wychodzic. W malzenstwie trzeba umiec isc na kompromis. Czasami siedzisz i sie nudzisz ale zostajesz bo Twoja polowka dobrze sie bawi. Innym razem wychodzisz nawet jak masz ochote zostac bo Twoj partner/partnerka naprawde zle sie czuje itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak ty za każdym razem chcesz wychodzić wcześniej to się nie dziwię mezowi bo z tego co piszesz to co chwilę coś ci nie pasuje. Rozumiem raz cży dwa ale u ciebie to chyba często krolewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że jak wychodzimy razem to tak wracamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my sie rozdzielamy jak trzeba, po co ma sie jedno meczyc a drugie wkurzac? a w ciąży ze dziewczyna sama zostaje a on siedzi na piwie z kumplami? no niech siedzi:) poki nie wraca nieprzytomny i trzeba nad nim sleczec:) jak sie dziecko urodzi pewnie bedzie wychodził rzadziej, wiec to ostatnie chwile (na jakis czas)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×