Powiedźcie szczerze czy widok niepełnosprawnych osób sprawia że czujecie

nie czuję się lepsza. może tylko, że mam więcej szczęścia w życiu i że bycie zdrowym i sprawnym jest bezcenne. a co do naturalnego obrzydzenia, to macie nieprawidłowe odruchy, bo powinniście je odczuwać na widok krwi, wydzielin i chorób potencjalnie zakaźnych. uciekanie od trędowatych jest zrozumiałe, ale nie od kogoś kto nogi stracił w wypadku albo od wrodzonych defektów. ja np z niesmakiem odsuwam się od "gruźlików". zasłaniam się szalikiem jak ktoś kaszle w komunikacji miejskiej.

"No super....nie powiesz mi, że jak ktoś nazywa Cię "potworem", "deformacją", nabija się z Ciebie w autobusie to wynika z jego instynktu, z jego genów?" xx xx Tak wynika z instynktów i genów. Ciesz się że nie żyłaś kilka tysięcy lat temu, bo dla rozrywki ci sami ludzie mogliby poszczuć cię psami, wrzucić do klatki z lwem, albo torturować.

Nie. jydnie sie martwie zeby czegos nie zrobic coby nie urazic to jest steresujace.

Ludzie lubią nabijać się z cierpiących, lubią krzywdzić i są z natury źli. Kilkaset lat temu, publiczne egzekucje, gdzie czasami skazańca torturowano, rynek zapełniał się a ludzie uznawali to za rozrywkę. Mało tego, podczas takiego łamania na kole (nie mylić z łamaniem na kole), połamaną ofiarę stawiano przed tłumem, a ten potrafił żyjącemu skazanemu wydłubać oczy czy wyrwać kończyny.

"Dzieci akceptują inność kolegi dopóty, dopóki rodzic nie wyłoży im swojego zdania - lepiej nie baw się z X bo on brzydki, pokraczny itd itp." xx xx Kompleta bzdura. Każdy człowiek naturalnie nie lubi brzydkich, defektywnych fizycznie i innych. Dzieci dopóki się nie nauczy aktualnych zasad społecznych, są dziećmi natury, biologi stąd chłopcy nie mają problemów z gnębieniem słabszych czy znęcaniem się nad zwierzętami (dopóki wychowanie nie przystosuje ich osobowości do aktualnych warunków społecznych). Prawda jest taka, że to właśnie dzieci, są najokrutniejszymi ludźmi, ale z racji instynktu, człowiek nadaje im wymyślone cechy.

takie ładne kobitki na wózku to nawet mnie podniecają i chętnie bym je przeleciał :)

kobitce na wozku napewno nie marzy sie , zeby jakis samiec je przelciał ..oczekują akceptacji , uczucia, traktowania jak normalnego człowieka , który czuje,mysli i zyje ..

on nie pisał o kobitce ale o ładnej kobitce

Autorze topiku: Czy Ty żeś jest Janko z forum o2?

nie

A czy introwertycy również wywołują takie odruchy? Jestem introwertyczką i mam wrażenie, że wzbudzam taką instynktowną niechęć...

nigdy ale to nigdy nie wolno się smiać z ludzi niepełnosprawnych,kiedyś taki jeden kolega smiał się z kaleki,wiecie co mu się stało za parę lat w czasie wypadku nad wodą....skoczył do wody i jezdzi na wózku,widzicie jak los się odwraca.

Nie stała się mu krzywda bo się śmiał z niepełnosprawnych, ale dlatego, że był nieodpowiedzialny. Małe dzieci chore na nowotwory też były złe w życiu, że los się od nich odwrócił?

do goscia powyzej,co ma dziecko z nowotworem do kogos ,kto ulegl wypadkowi ?? tez uwazam , ze nie wolno sie śmiac z niepelnosprawnych bo los moze sie zemscic

ja gardzę tylko downami. Złe wspomnienia z dzieciństwa... Ale już np.tygrys z ZD (był taki, nazywał się Kenny) wcale mnie nie obrzydza, wręcz przeciwnie kochany aniołek, mam nadzieję że nie ma przez to problemów ze zdrowiem... Ludźmi generalnie się brzydzę szczególnie złymi lub głupimi i downami (ale to wyjątek, inni chorzy wg. mnie są lepsi, bardziej empatyczni)

powiem wam ze ja wole przebywac i rozmawiac z mądrą, inteligentną osobą na wózku niz ze sprawnymi niedouczonymi chamami

dodam jeszcze ze gardze takimi ludzmi? jak np anouk maya a nie osobami z zespołem downa.

ja uwazam , ze przyjaznic mozna sie z kazdym , bez wzgledu czy chodzi czy nie,natomast sprawa miałaby sie gorzej, gdyby chodzilo o kontakty intymne, zwiazek

ja jak widze tych uposledzonych umyslowo to mnie na rzyganie zbiera maja takie ohydne wyrazy twarzy i przyjmuja dziwne pozycje :o

Dobra źle to ujęłam może nie gardzę ale jestem uprzedzona :P Miałam takiego jednego w klasie w podstawowej... i ojj działo się. Jeszcze jak nie są agresywni to ok no ale uraz jakiś mam i muszę znać tą osobę żeby polubić a obcych osób z ZD się boję (dorosłych, dzieci nie)

Dodam że ten z Downem to jak się mu czegoś odmówiło to zaraz z pięściami do mnie skakał. On miał cię macać, dobierać się do ciebie a ty miałaś nie reagować, tak się mu wydawało. Wszystko miało być jego, on najlepszy, on wspaniały pfff Downy są okropne.

podszywie spadaj! Ale byłeś blisko tyle że on raczej był agresywny do chłopaków (i do wszystkich co go "wkurzali")

Macał chłopaków na wf-ie i jak ci się mu nie dawali, to zaraz z mordą i pięściami do nich skakał. Mnie raz jak byłam w toalecie robić kupę to wpadł do kabiny (nie zamknęłam) i chciał włożyć mi linijkę w pupę. Kazałam mu spadać to mnie opluł i zaczął szarpać za włosy. Powiedziała pani, a ona, żebym dała spokój, bo ci z downem tak mają.

Podszywie marny jesteś :P

ja czuję w takiej kolejności: strach-zakłopotanie, nie wiem jak się zachować-litość-wdzięczność do Boga, że mam ręce, nogi itd. mogę czuć częściowe obrzdzenie na widok np. kikuta, ale nie jako integralnej części człowieka.

a osób z downem się trochę boję, bo widziałam ich w życiu może 8 sztuk, z czego 5 zachowało się dość.... nieprzewidywalnie. i agresywnie, no ale jakoś dzieci się nie boję, a do takiej osoby trzeba trochę jak do dziecka

Ja to czuję żal. Robi mi sie przykro że taki ich los spotkał, Czuję chęć pomocy takim ludziom i napewno nigdy bym jej nie odmówiła.

a zdecydowalybyście sie na związek ??

Najbardziej jednak wkurzył jak ja głupia zgodziłam się pójść z nim na dyskotekę szkolną i nie odstawał mnie na krok a jak się odezwałam do jakiegoś chłopaka to zaraz z pyskiem i za włosy. Czara goryczy się przelała jak kiedy z nim tańczyłam zaczął wpychać mi swój język do buzi, po czym puścił bąka, zaczął chichotać i spytał czy chcę powąchać.

aha i jeszcze napewno nie czuje obrzydzenia bo niby czemu ???