Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ŻebyToByłoOczywiste

Czy zdecydować się na dziecko, gdy rozum mówi "nie" a zew natury "tak'

Polecane posty

Gość ŻebyToByłoOczywiste

Witam, czy któraś z Was ma lub miała podobny dylemat? Co myślicie o macierzyństwie i o nieposiadaniu dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to my mamy zdecydowac za ciebie? Sama musisz podjac decyzje. Ja mialam duze dylematy czy miec dziecko czy nie. Zdecydowalismy sie ale na jednym koniec. Nigdy wiecej !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
nie chodzi o to byście decydowały za mnie, tylko bym poznała opinie innych ludzi. można dzięki temu spojrzeć na sprawę z nowej perspektywy i być może zastanowić się nad takimi aspektami macierzyństwa o których osoba bezdzietna nawet by nie pomyślała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mialam 18-19 lat mialam "zew natury" I myslalam tylko o dzieciach, szybko przeszlo, teraz mam 26lat I jestem przeszczesliwa ze dzieci nie mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to powiem ci tak kocham corke ale gdybym mogla cofnac czas nie mialabym dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
ja właśnie mam 26 i dopiero mnie ten zew zaczyna męczyć od kilku miesięcy :/ mój mąż wolałby ich nie mieć, ja racjonalnie myśląc też... ale jest męcząca taka, chyba mogę to tak nazwać, fizjologiczna potrzeba... a Pani z córcią, dlaczego jednak żałujesz tej decyzji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz tez mialam taki zew ale dosc pozno bo mialam wtedy 30 lat. Wiedzialam ze moge miec problemy z zajsciem - mam pcos. Staralismy sie 1,5 roku. Ale tez wiem ze zycie z dzieckiem to nie bajka to hardcore. A my chyba jestesmy za wygodni. Przed ciaza byslimy batdzo aktywni i prowadzilismy wygodny tryb zycia spanie do 12 balowanie do rana. Teraz nasze zycie to inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele kobiet wypelnia sobie inne braki dzieckiem, nie.maja pomyslu na siebie, chca odmiany to pojawia sie mysl o dziecku bo przeciez "to nadaje sens zyciu" :O Zastanow sie dobrze a jesli chcesz dziecko to zanim je bedziesz miala zrob cos tylko dla siebie, zaryzykuj, bo jak pojawi sie dziecko juz nie bedziesz miala miejsca na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
o tak, wygoda i swoboda to jedne z głównych argumentów, które skłaniają nas (męża i racjonalną mnie) by dzieciątka jednak nie posiadać. nie wspominając już o niepewnej sytuacji finansowej, bo wiadomo praca jest, ale może i jej nie być... martwi mnie jeszcze jedna sprawa, mój ukochany jest kilka lat młodszy, niewiele , ale jednak. zastanawiam się co będzie, gdy on np około 30. zechce mieć bobasa a ja mogę mieć z tym problemy ze względu na wiek... myślicie, że warto wziąć ten argument pod uwagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widze problemu, kobiety w Europie rodza dziec**** 35roku zycia a nawet moja mama urodzina moja siostre w wieku 45lat, mala zdrowa I sliczna :)Tylko trzeba o siebie dbac I moze pogadac z lekarzem jakie sa mozliwosci, sprawdzic czy wszystko ze zdrowiem ok co by moglo rzutowac na przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
mnie właśnie ginekolog praktycznie namawiał na ciążę. mówił tonem nie znoszącym sprzeciwu, że pierwsze dziecko najlepiej mieć do 28 roku życia i kropka. i to na dwóch wizytach :/ może za bardzo dobrałam sobie do głowy, ale pomyślałam, że co się będę ze specjalistą kłóciła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam ginekolog mowi i namawia. To twoje zycie. Czy warto brac to po uwage ze potem moga byc problemy z ciaza? Warto. Ja bralam. Zajelo nam 1,5 roku zanim zaciazylam. Ale teraz z cala stanowczoscia drugi raz nie podjelabym takiej decyzji. Macierzynstwo nie jest rozowe. Ale mimo to kocham corke jednak rodzenstwa jej nie dam nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam kiedyś podobny problem, miałam jedno dziecko, 30 lat i pragnęłam drugiego dziecka... ale praca, małe mieszkanie ... rozum mówił nie.... i stwierdziłam mam jedno, niech tak zosatnie. I niczego tak nie żaluję w zyciu jak tej decyzji sprzed 15 lat... dziś mam 45 lat, kupiliśmy wieksze mieszkanie, jeżdzimy na wczasy, mmay dwa samochody.....ale ja czuję pustkę...mam wszystko aby mieć drugie dziecko.... materialnie... ale nie te lata, mąz jeszcze starszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
właśnie zdaję sobie sprawę, że macierzyństwo to nie bułka z masłem... wydaje mi się też, że decyzja o posiadaniu dziecka jest zbyt poważna by ją podejmować mając wątpliwości czy w ogóle podołam opiece, czy będę umiała odpowiednio malucha wychować, wpoić wartości... nie mówiąc już o wspomnianych wyżej tak błahych powodach jak wygoda i chęć spędzania z mężem każdej wolnej chwili... ale jak pokonać tę straszną "fizjologiczną potrzebę"? :( bo to naprawdę potrafi zmęczyć. i mnie, i przez moją irytację jego... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
no własnie też zdaję sobie sprawę, że kiedyś mogę/ możemy mieć takie poczucie pustki, o którym pisze Pani z 17:08:07... czemu dorosłe życie musi być takie trudne... najgorzej, że trudno przewidzieć swoje potrzeby emocjonalne i priorytety, które będziemy odczuwać za jakiś czas... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znam kobiety która żałowałaby że ma dziecko za znam sporo które mówią że żałują że mają tylko jedno czy dwoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie decydowac sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli kwestia 'nie' to nie sa pieniadze, to decydowac sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
to jeśli mogę Was prosić kochane Babeczki to napiszcie dlaczego myślicie, że warto się zdecydować a dlaczego nie? jeszcze raz podkreślam, że nie chodzi mi o to byście podjęły za mnie decyzję, tylko bym miała jak najwięcej argumentów do przemyślenia, by zdecydować się jak najbardziej świadomie... :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwazam ze poczucie swobody to nie jest zaden wydumany i blachy powod. Jezeli nie czujesz tego, jezeli nie pragniesz dziecka na 100% to nie warto. Jezeli chcialabys dziecko na 100% to nie mialabys takich dylematow. Ja zaluje ze sie zdecydowallam, tesknie za swoim zyciem, dawna spontanicznoscia, mnostwem czasu, niezaleznoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się przede wszystkim czy lubisz dzieci, czy Cię nie denerwują. Jeśli tak to ja bym się zdecydowała. Jeżeli chcesz mieć dziecko bo to już ten czas i tak wypada, to nie zdecydowałabym się. Ja mam 3 dzieci i nie żałuję :) jedyne co bym zmieniła, to różnice wiekową między nimi ( wolałabym mniejsze różnice ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Argumenty kochana nic ci nie dadza. Moge c***odac milion powodow na "nie": brak czasu, brak swobody, odpowiedzialnosc do konca zycia, z****** pieluchy, nieprzespane nocy, wieczny rozgrardiasz, choroby, potem etap buntu, i tak dopoki sie nie wyprowadzi. Ale moge ci tez podac powody na tak: lzy szczescia kiedy uslyszysz pierwszy placz po porodzie, pierwsze gaworzenie, swiadomy usmiech, pierwsze slowo mama, kocham cie, i masa innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdhd
W przypadku konfliktu: rozum - zew natury, polecam przyjąć jako dodatkową wskazówkę czynnik wieku. Możesz czekać, czekaj. Jesteś już dobrze po trzydziestce, nie czekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z perspektywy czasu moje poczucie swobody i wygodne zycie bierze gore niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
dziękuję kochane :) czytając wasze komentarze utwierdzam się w przekonaniu, że jeśli mam wątpliwości to znaczy, że lepiej bym nie skazywała małej niewinnej istotki na taką mamę ;) tylko czy macie jakieś pomysły jak przetrwać tę burzę hormonów czy co to tam mną kieruje...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto nosić w brzuchu a później mieć przy sobie kawałek siebie i kogoś drugiego fajnego :) Podziwiać brodę twojej mamy, nos taty, uszy dziadka... Cieszyć się, gdy sie usmiechnie pierwszy raz, siadzie, pozna cie, zacznie gaworzyć. Macierzynstwo to zupelnie inne uczucie niż wszystkie ktore zna się dotychczas. Warto to przezyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz zatrudnić się jako wolontariuszka np w DD poprosić o tą najmłodszą grupę :) albo Ci się dziecka całkiem odechce albo bardziej zechce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
jeśli mogę być z Wami całkiem szczera to czytając komentarz Pani o nicku Literki uświadomiłam sobie, że termin "bycie matką" przeraża mnie też z jednego powodu. w mojej rodzinie nie miałam zbyt dobrego przykładu w relacji rodzice - dzieci. boję się, że nie mając innego wzorca mniej lub bardziej świadomie powielałabym błędy, które mnie samą, jako dziecko moich rodziców, do tej pory bolą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz jak to przetrwac? Nastaw sobie budzik w srodku nocy co 2 godziny i wstawaj odechce ci sie po tygodniu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻebyToByłoOczywiste
co do wolontariatu to z wykształcenia jestem nauczycielem i zdaję sobie sprawę, że inaczej jest mieć do czynienia z dziećmi kilka/ kilkanaście godzin dziennie a opiekować się maluchem na co dzień. i to swoim, własnym... tego uczucia chyba nie da się sobie wyobrazić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×