Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bezdzietni nigdy nie zrozumieją tych co mają dziecko

Polecane posty

Gość gość
Autorka pyta skąd bezdzietni mają wziąć wiedzę o tym jak to jest mieć dzieci? A to bezdzietni siedzą w jakimś oddzielnym świecie (piwnicy?) i świata nie mogą obserwować? Tu nie chodzi o wiedzę lub jej brak, ani nawet o uczucia, raczej o wspólne priorytety, poczucie jedności i takie tam. Rodzice, a zwłaszcza ci świeżo upieczeni są niczym inna grupa społeczna. Właściwie już wielu o tym napisało, że osoba bezdzietna nie będzie się zachwycała rozwojem dziecka, tak jak jego rodzice, a niestety jeżeli dziecko jest małe, to spotkania w jego towarzystwie to przede wszystkim patrzenie na dziecko i rozmowa o dziecku. Myślę jednak, że w miarę dorastania dzieci granica się zaciera, bo rodzice mogą zacząć przyjmować inne role społeczne niż tylko tatuś i mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kiedy mam dziecko, mam zdecydowanie mniej czasu na spotkania, więc musiałam sobie znajomych wyselekcjonować. Z kim mam bardziej ochotę się spotykac z kim mniej. Nigdy nie pierdolę o dziecku - bo mało kogo to obchodzi, niezależnie czy dzieciaty czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że to wszystko zależy zarówno od tego czy rodzice mają równo pod sufitem i czy mają prawdziwych przyjaciół. Jak pojawia się dziecko czasu robi się coraz mniej - to fakt. Ale prawda jest też taka, że z prawdziwymi przyjaciółmi człowiek zawsze będzie utrzymywał kontakt, niezależnie od okoliczności, natomiast wymaga to czasem jakiś zmian, a czasem kompromisu z obu stron. My z mężem z niektórymi znajomymi kontakt ograniczyliśmy, ale jednocześnie z para naszych przyjaciół ciągle mamy bliski kontakt. Fakt, że przez pierwszy rok, kiedy córka była na piersi, a my mieszkaliśmy w kawalerce trudno było o spotkanie się wieczorem przy winku, więc spotykaliśmy się w innych okolicznościach. Ale okres niemowlęcy kiedyś się kończy, my również zmieniliśmy mieszkanie na większe i teraz nie ma problemu, żeby posiedzieć sobie na luzie wieczorem, pogadać o filmach, sprawach bieżących czy jakiś pierdołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale jak czytam co poniektóre wypowiedzi bezdzietnych to wcale się nie dziwię, że dzieciaci nie chcą się z wami spotykać:/ Wyzywanie dzieci od bachorów, matek od krów, plucie jadem na każdego kto ma potomstwo, że jest tępy i ograniczony. Sorry, ale jestem w 100% pewna, że dla was każda nawet najmniejsza wzmianka o dzieciach kwalifikuje rodzica do grupy tych "ograniczonych debili z pieluszkowym zapaleniem mózgu" i przy was najlepiej się nie przyznawać, że w ogóle ma się dzieci:/ A prawda jest taka, że to nie chodzi o to czy ktoś jest bezdzietny czy nie, tylko czy jest normalnym człowiekiem. Sama mam dziecko i bezdzietnych znajomych. Rozmawiamy o różnych rzeczach, nie tylko o dziecku, ale również nie unikamy tematu dziecka, bo rozmawiamy o wszystkich sprawach naszego życia. Ale mam (czy raczej miałam) też znajomych bezdzietnych, którzy nie lubią dzieci w ogóle. I jak mam się spotykać z kimś dla kogo każde dziecko to mały potwór, z kimś kto może krzywić się pod nosem jak nie daj boże wspomnę o dziecku to po diabła mam tracić czas na relacje z taką osobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozumcie ze różnica jest kolosalna miedzy jednymi a drugimi ale to dzieciaci wiedza jak to jest byc bezdzietnymi i bardziej mogą was zrozumieć niz w druga stronę jednak z tego co widze tu żadne dzietne osoby sie nie wypowiedziały w tak perfidny sposób o tych drugich. To wy drodzy bezdzietni (niby wyzwoleni, spokojni, wspaniali, oczytani, wypoczęci itd itd itd) rzucacie sie na tych korzy żyją po swojemu i juz zmienili sobie sposób zycia a wam bol dooopy sie włączył i zaczynacie pokazywać marny poziom wyzywając...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TO,że ktoś został rodzicem nie czyni go mądrzejszym ani lepszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KAZDY dzietny był kiedys bezdzietnym. Mialam pierwsze dziecko w w wieku 36 lat wiec przecież wiem, jak sie czuje np bezdzietna 20, 30, 35 latka. W druga strone to nie działa. xxx Nie wiesz natomiast jak czuje się bezdzietna 37, 40, 50 czy 60 latka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby każdy dzietny był kiedyś bezdzietny, ale większość zakładała, że kiedyś te dzieci sobie zrobi . I takiej osobie będzie ciężko zrozumieć bezdzietnego z wyboru, który nie zamierza mieć dzieci w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś KAZDY dzietny był kiedys bezdzietnym. Mialam pierwsze dziecko w w wieku 36 lat wiec przecież wiem, jak sie czuje np bezdzietna 20, 30, 35 latka. W druga strone to nie działa. xxx Nie wiesz natomiast jak czuje się bezdzietna 37, 40, 50 czy 60 latka smiech.gif x Dlatego napisalam - powtarzam !- ze wiem jak sie czuje bezdzietna 20 - 35 latka i z takimi wlasnie dyskutuję, nie ze starszymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam sasiadow 40 letnie bezdzietne. Taaacy dziwni powiem wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×