Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość narzeczona ale nie zona

Gdy jedno z partnerow nie chce slubu. Zapraszam do dyskusji

Polecane posty

Gość narzeczona ale nie zona
pisalam, ze co do szpitala mozna wypelnic odpowiednie dokumenty i udziela informacji. Tak jest tu gdzie mieszkam, nie wiem jak w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że rentę ma też i alimenty. A jak ojciec nie chce uznać to się wnosi sprawę do sądu o uznanie ojcostwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jak listonosz zapuka do drzwi to konkubina odebrać może. Na własnej skórze przekonałam się ile trzeba myśleć o różnych upoważnieniach, pełnomocnictwach itp itd w przypadku nieformalnego związku. Mieszkam z partnerem razem od 2 lat, on pracuje a granicą w trybie offshorowym. Na własnej skórze przekonałam się o tym, że małżeństwo ułatwiłoby mi wiele spraw, które muszę załatwiać podczas jego nieobecności. Bez ślubu owszem można żyć, ale jest dużo więcej zbędnego formalizmu (chociażby to nieszczęsne zbieranie rachunków). Po 5 latach nieformalnego związku, za miesiąc będę szczęśliwą żoną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubina nie ma ani renty, ani alimentów. I odpowiem na wcześniej zadane pytanie: przyczynianie się do zaspokajania potrzeb rodziny to najzwyczajniej w świecie przyczynianie się do utrzymywania rodziny. Jak dla mnie wygodniej jest żyć w małżeństwie - bo nie musze wówczas wypełniać żadnych kwitków w szpitalu aby móc dowiedzieć się co się dzieje z moim partnerem, ani zbierać faktur za różne wydatki. Bez obaw mogę. inwestować ze swoim partnerem i nie myśleć o tym, żeby podpisywać z nim jakieś umowy cywilnoprawne w celu zabezpieczenia swoich interesów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22.01. Niejedna żona i niejeden mąż zostali "wycyckani" do cna jak jednemu z nich spodobał się ktoś inny albo po prostu odwidziało małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona ale nie zona
ale ja nie chce by mnie ktos utrzymywal. Po co? Sama pracuje i zarabiam. Co do szpitala to juz wyjasnilam jak jest. Jesli chodzi o inwestycje w mieszkanie to ja inwestuje w swoje (mowa o wiekszej kwocie). Takze pytam po raz kolejny po co slub w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko pięknie autorko póki jesteś zdrowa i sama dajesz rade wszystko ogarnac. Brakiem ślubu zostawiasz sobie wolną furtkę!! ot co !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie po nic - w tych czasach nikt nie ukamienuje Ciebie za bycie konkubiną do końca życia ;) A i nie bękarta, lecz dziecko urodzisz. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju i każdy może żyć jak mu się podoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wycyckać to można nawet brata czy siostrę, matkę i ojca każdego a tym bardziej konkubinę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Była kiedyś taka sytuacja na Dolnym Śląsku. To było chyba kilkanaście lat temu. Właściciel banku zmarł nagle, był w nieformalnym związku i jego partnerka po jego śmierci nic nie dostała, bo kto u nas w Polsce pisze testament jeżeli czuje się zdrowy i jest w miarę młody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to pozostając w temacie nagłej smierci - oglądałam ostatnio wywiad z Tiną turner. Piosenkarka przyznała, że wyszła za mąż, aby jej partner nie został pominięty przy dziedziczeniu w przypadku jej śmierci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo dobrze, że twój partner ma ręce i nogi i może wszytsko załatwić. Ale ile ma lat? 20. 30, 40? a jak będzie miał 60 i mu (odpukać) tę nogę utną? Albo tobie? Myśl perspektywicznie, bo to co jest teraz zawsze może ulec zmianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona ale nie zona
ale co ja mam dziedziczyc po partnerze? On wlascicielem banku nie jest:P Dziecko po nim dziedziczyc bedzie, ja nie musze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona ale nie zona
Jak bedzie mial 60 czy 70 to mam nadzieje, ze bedzie sprawny a jak nie to oboje bedziemy na emeryturze wiec go podwioze pod drzwi by odebral polecony:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko skoro uważasz, że ślub absolutnie nic nie wniesie i nic nie zmieni w Waszym pożyciu to czemu się tak przed nim wzbraniasz i nie możesz uszanować woli partnera, któremu na tym zależy? w końcu to jeden dzień, podpisanie świstka, który nic nie zmienia i tyle - to dla Ciebie aż taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic dziedziczyć nie musisz ;) Ba w ogóle żyć ze sobą nie musicie, bo śladu po tym, że byliście kiedykolwiek razem też nie będzie ;) w sumie to wygodne ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona ale nie zona
szczerze? Tak to problem dla mnie. Chcesz wiedziec dlaczego? Z przyczyn finansowych i chociaz on malo nie zarabia to jednak ja nie chce zadnych slubow i intercyz (a intercyza bylaby konieczna) bo dla mnie to niepotrzebne formalnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój powód to właściwie nie powód... finansowo? w PL ślub kosztuje 84 zł, więc pewnie na tyle Was stać... mam wrażenie, że uparłaś się zupełnie bez sensu jak rozkapryszone dziecko, które mimo braku argumentów tupie nóżką bo coś sobie postanowiło... Partnerowi na tym ZALEŻY z pewnych względów (które dla Ciebie mogą być nieistotne - grunt, że dla niego są ważne), Ty twierdzisz, że Ci to niepotrzebne, że nic nie zmienia, ale jednocześnie zapierasz się rękoma i nogami jak gdyby Twoje życie po ślubie miało wywrócić się do góry nogami... Nie ważne jest dla Ciebie to czego chciałby Twój partner...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na intercyzę kto by nalegał ? Ty czy on? To jednak sama widzisz jaka siła drzemie w małżeństwie jak nie rozdzielność majątkowa to majątkiem trzeba się dzielić ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona ale nie zona
mialam na mysli finanse jako cos co wlasnie mnie nie przekonuje za wyjsciem za maz a nie, ze mnie na to nie stac:D Bo chyba na slub w Polsce stac kazdego kto zyje za granica. A na intercyzre nalegalabym ja, bo mialabym ku temu swoje powody. Nie chce slubu, bo nie chce niepotrzebnych formalnosci. I moze zabrzmi to chamsko, ale nie chce sie dzielic sie z partnerem czyli zalozmy mezem moimi zarobkami ani tym bardziej majatkiem rodzinnym. I zeby byla jasnosc to nie chodzi tylko o pieniadze, ale w duzej mierze tak. Uwazam, ze bez slubu tez jestesmy szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to co za problem podpisać tę intercyzę w takim razie? skoro Twojemu partnerowi zależy na ślubie to taki warunek mogłabyś mu postawić i oboje bylibyście usatysfakcjonowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co ten temat - skoro Ty i tak od samego początku wiesz czego chcesz i masz swoje powody ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona ale nie zona
ale po co i dlaczego podpisywac intercyze, bawic sie w niepotrzebne formalnosci? Tego nie moge zrozumiec. A temat zalozony jest po to bym poczytala o za i przeciw innych osob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to po co bawisz się w "niepotrzebne formalności" i latasz po szpitalach podpisując papierki, że jesteś konkubiną swojego partnera i upoważnia Cię do informowania o zdrowiu, albo po co bawisz się w formalności podpisując świstki, że możesz odbierać jego pocztę? takich przykładów NIE BĘDĄC małżeństwem można wymieniać dziesiątki - to właśnie po ślubie ich ilość diametralnie się zmniejsza, zwłaszcza przy dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona ale nie zona
nie bawie sie w latnie po szpitalu, raz podpisalam papier i wystarczy. Poczta przychodzi na adres, a polecone za odbiorem partner sam odbiera, ja nie musze. Takze nie wiem o czym piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona ale nie zona
no ale co jeszcze? Jakie formalnosci? I yo, ze zwlaszcza przy dziecku. Nie wiem w ogole o czym piszesz. Partner jest wpisany jako ojciec i to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to raz podpisałaś w szpitalu - a przecież ślub to też "jednorazowa akcja" i nikt nie każe Ci robić tego rok w rok... nie wydaje Ci się, że na siłę próbujesz sama siebie przekonać, ze masz rację? a w rzeczywistości nie masz - bo skoro ślub to tylko papierek, który NIC nie zmienia to wykazujesz czysty egoizm nie chcąc uszanować tego, że partnerowi na nim zależy, bo tak na prawdę nie masz żadnych przekonywujących argumentów na to, że poza "widzimisię" masz jeszcze jakiś powód (lenistwo do złożenia dwóch podpisów to nie powód ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 22.01 - ojciec dziecka zawsze ma obowiazek alimentacyjny. Maz, czy nie maz, konkubent, czy przygoda na jedna noc - placic musi tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 23:09 ona miała na myśli alimenty na żonę a nie dziecko ;) z resztą alimenty to nie wszystko - jak dziecko pójdzie do przedszkola czy szkoły to się dopiero zacznie papierologia, np żeby tatuś mógł odbierać dziecko ze szkoły itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgodze się - ale tylko na dziecko. Konkubina renty na oczy nie zobaczy po zmarłym konkubencie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×