Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ajruna

dziewczyny z godnością czekające na oświadczyny

Polecane posty

(: Są tu takie? Którym jest dobrze jak jest, nie jęczą ale trochę już o tym zaczynają marzyć? Najlepiej takie w związkach trochę dłuższych i niezależne ;) Szukam dziewczyn, dla których zaręczyny i ślub nie są celem życia, główną ambicją. Takich, dla których jest to piękny dodatek ale nie cel sam w sobie ;) Chętnie poczytam Wasze historie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet oswiadczyl mi sie, zanim zaczelam marzyc i jeczec.Jak facetowi zależy to nie czeka zeby jego kobieta usychala z tęsknoty za zareczynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są tu takie? Którym jest dobrze jak jest, nie jęczą ale trochę już o tym zaczynają marzyć? xxx nie chcą oświadczyn ale o nich marzą! puknij się w ten głupi łeb worku na spermę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umiesz czytać ze zrozumieniem? Szukam osób, dla których jest to dopełnieniem. A za dopełnieniem "nie usycha się z tęsknoty" :) My jesteśmy w związku długo, mieszkamy razem ale dopiero skończyliśmy studia i dopiero zaczęliśmy życie "na własny rachunek", z pełną niezależnością (wcześniej pomagali nam rodzice). Wcześniej oboje uważaliśmy to za odległą przyszłość, kiedy pojawi się stabilizacja finansowa i kiedy przestaniemy być dziećmi ;) Temat czasem pojawia się w rozmowach, wiem, że o tym myśli (sam mi powiedział) i cieszę się jak dziecko na gwiazdkę ;) Ale uważam to za miły gest a nie coś co zmieni całe nasze życie. Bo, że chcemy spędzić resztę życia razem wiemy od dawna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się sama oświadczyłam. Kupiłam mu ładny sygnet. Powiedziałam, że albo ślub, albo się rozchodzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żałosne to forum... Workiem na spermę to może Ty jesteś. Gratuluję myślenia jak z zadupiastej ciemnej wsi* *nie obrażając wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Godność? Porządna kobieta nie mieszka z facetem przed ślubem. I tyle na temat twojej godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z godnością czekające na oświadczyny czy zamkniętą mordą, żeby go nie spłoszyć robiące za darmowy materac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja troszkę już zaczynałam myśleć o zaręczynach, no i wziął i się oświadczył. Ale nie jęczałam ani nie czekałam w nerwach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albumina
Temat poruszany dość często tu na kafe. Bardzo rzadko zdarzają się "niewymuszone" zaręczyny. Wiele moich koleżanek dopiero po fakcie się przyznało ze lekko "nacisnęły" swojego lubego. Ale żadna zaręczona czy nawet żona się nie przyzna ze musiała swojego misiaczka zmusić by pobiegł po pierścionek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaręczyny, pierścionek, nie było mi to potrzebne. Powiedziałam tylko, że idziemy do urzędu ustalić termin. Kupowaliśmy wspólny dom i uznałam, że mądrze będzie wcześniej wziąć ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znałam mojego faceta kilka lat nim zaczęliśmy być razem, przyjaźniliśmy się. Gdy już rozpoczęliśmy związek to praktycznie od razu oboje wiedzielismy, że to to - już na zawsze, ale przez myśl mi nie przeszło, zeby mu coś sugerować czy o tym gadać, to w sumie on raz coś wspomniał (moja przyjaciółka wychodziła za mąż i byłam z nią szukać sukni ślubnej, powiedział coś na temat tego czy chciałabym tak wybierać dla siebie, coś w tym stylu). Oświadczył się po roku, to było dla mnie całkowite zaskoczenie i bylo pięknie! Na pewno nie sprawiłoby mi to tyle radości gdyby były to oświadczyny zasugerowane przeze mnie czy co gorsza wymuszone. Teraz jesteśmy prawie 3 lata po ślubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooolajla
Mój oświadczył mi się po pół roku związku, ślub w sierpniu (po półtora roku związku). W ogóle nie spodziewałam się oświadczyn, ani trochę nie naciskałam, wręcz go zniechęcałam tekstami z cyklu "po co komu ślub" (ale to bardziej w luźnej rozmowie o poglądach, a nie o naszej przyszłości), więc nie generalizuj, że każdy "misiaczek" był zmuszony. Chociaż fakt faktem, wiele moich znajomych przy każdej możliwej okazji rzuca swoim facetom półsłówkami i małymi złośliwostkami, że one to się nigdy nie doczekają, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegankaFranka
Jejku ale generalizujecie. Ja z moim "misiaczkiem" jestem lat 6. Od 5 lat razem mieszkamy i nigdy nie uznałam tego za urągające mojej godności - ba! Nigdy się z takim stwierdzeniem w życiu nie spotkałam! Tylko na tym forum, gdzie ludzie poglądy wygłaszają jakby nie zauważyli, że średniowiecze dawno się skończyło. Co do ślubu - akurat mojemu mężczyźnie na tym bardziej zależy, ustaliliśmy, że weźmiemy ślub za kilka lat, teraz do niczego nam nie jest potrzebny ;) Jesteśmy razem, chcemy być razem, jest nam dobrze a ślub niczego nie zmieni. Jak mamy być razem to będziemy, takie moje zdanie. No ale ja romantyczką nie jestem, raczej hedonistką. Nie czekam na zaręczyny, nie czekam na ślub, nie boli mnie jak ktoś w moim wieku staje na ślubnym kobiercu. Mnie moje życie bardzo satysfakcjonuje bo nie uważam ślubu za coś niesamowicie istotnego ;) Owszem praktyczny papierek przy pewnych sprawach ale jak czytam tu, że kobieta bez ślubu jest "workiem na spermę" to wstyd mi, że żyję w tym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cynamonowa herbata
Witaj. Jesteśmy razem 5 lat (z małą przerwą), oboje pracujemy. Początkowo ja nie chciałam ślubu i dzieci, ale niedawno coś mi drgnęło i zaczynam się zastanawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cynamonowa herbata
Witaj. Jesteśmy razem 5 lat (z małą przerwą), oboje pracujemy. Początkowo ja nie chciałam ślubu i dzieci, ale niedawno coś mi drgnęło i zaczynam się zastanawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O WegankaFranka mądrze mówisz ;) Cynamonowa Herbata u mnie podobna sytuacja, jesteśmy razem 5 lat wcześniej o tym nie myśleliśmy inaczej niż jako jednego z możliwego planu na przyszłość, od jakiegoś czasu się nad tym zastanawiamy (oboje). Tylko, że ja jestem taką "tanią" romantyczką, mój partner też i zastanawiam się co tam naszykuje na te zaręczyny. Moim zdaniem to piękny moment ale oczywiście rozumiem, że dla wielu osób to niepotrzebna szopka ;) Ja nie definiuję mojego szczęścia tym czy tam będzie brylant czy szkiełko, ale jestem kolekcjonerką wspomnień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albumina
Źle mnie dziewczyny zrozumiałyście. Albo źle się wypowiedziałam pisząc w pośpiechu. Moim celem nie było generalizowanie i nie traktujcie tego w ten sposób proszę. Chodzi mi o to że jestem strasznie zaskoczona ile osób w moim środowisku zaręczyło się pod pewnym naciskiem ze strony kobiety. I to w wielu przypadkach były związki w których z zewnątrz wyglądało to jakby to była naturalna kolej rzeczy. Panie przyznały się dopiero po pewnym czasie i to pod wpływem procentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie zapytuje
Uwazam ze u mnie odbylo sie z godnoscia. Temat sisxsam nasunal, obgadalismy sprawe, zsprosilismy rodzicow, ja zrobilam zarelko, on wreczal kwietki, gadka szmatka, potem gwozdz programu i juz:) ale to wersja dla praktykow, ktorzy nie koniecznie musza miec oswiadczyny niespodzianke, najlepiej w romantycznych okolicznisviach przyrody i z morzem lez ze wzruszenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WegankaFranka
Albumina ok, mój błąd - źle zrozumiałam :) Się zapytuję myślę, że ta "godność" tytułowa rozbija się o brak jęczenia, o stawianie zaręczyn jako najwyższego priorytetu, dowodu miłości itp. Przynajmniej ja tak to odbieram. Ja ogólnie mam luźne podejście. Potrafię zrozumieć, że komuś na tym zależy ale nie potrafię zrozumieć dlaczego ktoś nie chce zrozumieć mnie ;) I nazywa osoby takie jak ja (które ślubu nie traktują jako najważniejszej rzeczy w życiu a wręcz jako niezbyt istotną) "workiem na spermę" (Równie dobrze można powiedzieć, że facet - nie mąż - jest wibratorem). Mam swoją wartość, nie potrzebuję "męża" żeby mieć jakiekolwiek znaczenie i zasługiwać na szacunek. Nie bądźcie takimi bigotami :) To, że ktoś mieszka i uprawia seks z osobą, którą kocha "bez ślubu" nie znaczy, że się nie szanuje ;) Sorry ale nie szanują to się ludzie (i mężczyźni i kobiety), którzy puszczają się na prawo i lewo a nie ktoś kto ma JEDNEGO, stałego partnera. Czym się różni taki układ od ślubowanego? Niczym tak naprawdę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albumina
U mnie większe "ciśnienie" powodowała rodzina. Na dodatek nie tylko z mojej strony ale także i jego. Mam bardzo dobry kontakt z rodziną mojego wybranka no a że znamy się już dość długo to wszelkie pytania o naszą przyszłość były kierowane do mnie a nie do niego co było dla mnie strasznie krępujące i nieprzyjemne. Dla nas receptą byla po prostu szczera rozmowa, powiedziałam mu że długo jesteśmy razem i że jeśli nic się nie zmieni to ja odchodzę mimo tego że go kocham nad życie bo po prostu nie godzę się dłużej na takie traktowanie. Mój luby przyjął to do wiadomości, poprosił o czas. Przez ten okres od naszej rozmowy zbytnio mu się nie narzucałam po prostu byłam, poczuł że ja mówię poważnie i tak też mnie potraktował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez godności tym razem
Ja czekałam GODNIE na zaręczyny i doczekałam się po ..............8 latach!! czekajcie dalej na ruch faceta🖐️ Nie doszło wtedy do slubu, bo w tym czasie zdąrzyło juz się wszytsko wypalić. Teraz juz mam inne do tego podejscie. Nie mam zamiaru czekac godnie, ale jesli czegoś chcę to o tym mówię. Jestem w nowym związku minął rok jak jesteśmy razem i mam zamiar o tym porozmawiać. Dziewczyny trzeba tez walczyc o swoje interesy a nie czekać aż księciuniu się w koncu zdecyduje bo najlepsze lata wam rpzelacą rpzez palce tak jak mi przeleciały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez godności tym razem
Poza tym co słyszę to dziewczyny biora sprawy w swoje ręce, a te które lakko nie przycisneły swoich panów to usychaja z rozżalenia. Jak mozna czekać z godnością na zaręczyny 5-8 lat?? Możesz mi to wytłumaczyć?? Jesli o tym myślisz, chcesz tego to prędzej zgoszkniejesz i się wypalisz bo codziennie bedziesz myslec sobie ze skoro on zwleka to pewnie nie kocha i czeka na kogos lepszego. Godnie to można czekać rok czy dwa ale nie 4-10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze powiedzane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez godności tym razem
Do dzis nie moge sobie wybaczyć tej mojej postawy, podległej uległej kobiety która czeka cieprliwie... Nie wiem jak mogłam byc taka mimozą ze mimo ze tego chciałam to czekałam 8 lat na jego ruch. Po 8 latach sam od siebie sie oswiadczył a ja miałam w sobie ogromny do niego żal ze pozwolił na to zeby zwiazek trwał w martwym punkcie tyle czasu, ze pozwolił zebym myslała przez te lata ze byc może on mnie tak do konca nie kocha, ze pozwoliłam sobie na to zeby tracic w ten sposób swoje najpiekniejsze lata. Mam pretensje do siebie, bo tak naprawdę trzeba walczyc o swoje bo faceci maja wszytsko w d***e , chcą miec kobiete bez zobowiazań bo tak im wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czekam jak mój skończy studia (pół roku) zarobi na pierścionek i mi sie oświadczy, czyli rok. Na pewno nie dłużej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez godności tym razem
I jeszcze jedno.. Piszesz o godnym oczekiwaniu kobiety na zaręczyny, ale czy godnie zachowuje sie facet który zwodzi swoja kobietę wiele lat i trzyma w niepewnosci?? To jest fair wobec kobiety?? Wiec skoro on nie fair to dlaczego kobieta nie może powiedzieć o swoich oczekiwaniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez godności tym razem
gość czekam jak mój skończy studia (pół roku) zarobi na pierścionek i mi sie oświadczy, czyli rok. Na pewno nie dłużej... _______________________ I bardzo dobrze. Dziewczyny nie pozwólcie sobie na takie chodzenie w nieskończoność. To do niczego dobrego nie prowadzi, a zareczyny po 8 latach wywołują raczej politowanie i usmiech niż prawdziwą radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas akurat oświadczyny były bardzo szybko, nawet nie zdążyłam o nich pomyśleć :) Ale inne pytanie mam: Jak można czekać..8lat (!!) kiedy się tych zaręczyn chce?? Jak można 8lat na ten temat nie rozmawiać, nie pytać- co to za związek, gzdie o ważnych sprawach się nie rozmawia?? Niechże mi to ktoś wytłumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez godności tym razem
No własnie nie wiem jak mogłam być tak głupia:-( Wtedy mi sie wydawało tak jak autorce tego tematu ze kobieta powinna godnie czekać az jej książe podejmie decyzje. Dziś mam zupełnie inne zdanie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×