Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak sie zaastanawiam

kobiety w wieloletnim związku z obcokrajowcem

Polecane posty

Gość gość
do gość (00:23) Po częsci masz rację, ale ja nie wsadzałabym wszystkich do jednego wora, bo znam przypadki gdzie Ci z Afryki czy Indii sa w porządku i tworzą z Europejkami normalne związki. Oczywiście jeśli partner zaczyna pokazywać 'drugą twarz' trzeba uciekać jak najdalej, ale wiadomo miłość zaślepia... potem tylko płacz. Widzę, że jedyna puki co jestem z Azjatą, ale tu nie ma az tak dżo tych różnic. Jest ciekawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] 56godc Fajnie ze jestes :) Nauczysz sie czegos nieudaczniku w tem temacie ,niz tylko narzekania na swoj los ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasz slub byl w Polsce. Holenderski slub to serwowane zakaski z frtownicy a o 24 tradycyjna kawa z bulka z serem co znaczy,wszyscy w********ac. Nie mamy slubu koscielnego,bo nam sie wierzyc nie chce.Ale moj maz chcial zostac katolokiem.Zrobili takie schody i koszty ze woliwy wychowywac nasze baranki bez pasterza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość Mam jedną koleżankę która wyszła za Muzułmana i mieszkają w USA. Chyba należą do wyjątków bo ona robi co chce. Mąż jej zupełnie nie ogranicza. Mają 3-je dzieci. Moja kolezanka sasiadka.To bylo wieki temu.Wyszla za turka.Niby dobrze znanego,bo ,znali sie od dziecka,poniewaz rodzice robili interesy razem. Gosc wpada do Pl na studia.Wiadomo,zatrzymuje sie w zaprzyjaznionej rodzinie.Mlodzi sie zakoc***a,wyjezdzaja do Turcji....a potem matka udaje smiertelnie chora zeby zmusic corke do ucieczki...Chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasz byl w portugalii, moj M mowi po polsku, moi rodzice nie bardzo sie dogadywali z tesciami, raczej gestykulowali, duzo sie smiali i tak to wygladalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaska
Od niedługiego czasu jestem w związku z chłopakiem z Ukrainy.Kulturowo bardzo podobni do nas i to mi odpowiada, nawet bardziej gościnny, uczuciowy niż przeciętny Polak. Czasami dość rozrzutny w podejmowaniu gości - na moje oko - nie wiem na razie czy to plus czy minus Jest podobnego wyznania jak ja ale nie jakiś ortodoksyjny wyznawca i to mi odpowiada bo jest podobny w tym do mnie. Lubi poimprezować tak jak i ja, gotować ale to już bardziej indywidualne cechy. Jest dość nacjonalny woli jedzenie ze swojego kraju i produkty. Jedyna rzecz która mi jak dotąd przeszkadza to czasami pojawiająca się ( jak ktoś wcześniej zauważył) bariera językowa Z wiadomych przyczyn nie rozumie pewnych polskich kawałów, niektórych słów itp. Czasami dochodzi do błędnego zrozumienia pewnych rzeczy chociaż mówi po polsku ale wtedy na bieżąco sobie tłumaczymy. Możliwe że to kwestia czasu jak pozna więcej rzeczy i wtedy będzie mniej tych błędów. Oczywiście w związku z nim mam więcej wątpliwości niż z Polakiem, pierwszy raz jestem z obcokrajowcem. To na razie początek i oczywiście więcej rzeczy wypłynie. Mam nadzieje że tylko pozytywnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in der Schweiz
byłam i obecnie jestem. Byłam z Turkiem, Afrykańczykiem i Szwajcarem (z którym jestem obecnie). Powiem tylko jedno, nigdy więcej Turków i Afrykańczyków. NIGDY! Mój obecny chłopak jest NAJNORMALNIEJSZY ze wszystkich jakich miałam :P Co do dwóch poprzednich, tak mnie zrazili do siebie i swoich narodów, że tłumaczyć chyba nie trzeba zbyt wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe :D podpierdzielilam mu lapka i ma zakaz wchodzenia na neta :D to wystarczy narazie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takich mieszanych zwiazkach wazne sa kompromisy i akceptacja nie tylko partnera ale tez kultury z ktorej pochodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaka Ja nie wie dzialam w jakim jezyku mowia w Holandii. Maz nie rozumie wszystkiego,nie zrozumie wielu naszych zartow.Ale 13 posterunek lapie i szukam obecnie filmu DLUG z napisami nagielskimi.Bo maz chce go ogladnac. za to NIC SMIESZNEGO zmusza mnie do tarzania sie po dywanie a on patrzy jak na wariatke. Jednak zauwazylam ze coraz mniej rozumiem sens wspolczesnych seriali.Nie znm nowych aktorow itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc dziewczynki :) Ukladajcie sobie zycie z kim chcecie i gdzie chcecie.Najwazniejsze zeby obudzic sie za 50 lat przy tym samym czlowieku i powiedziec mu prosto w oczy.You made my life com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.02.14 Troche razi mnie ten post, za bardzo wrzucasz ludzi do jednego worka; Anglicy nie, Dunczycy tak bo akurat spotkalas kilku na podstawie ktorych wyrobilas sobie zdanie... Jak mozna okreslac pare milionow ludzi jednakowo? Moja kuzynka jest pare lat po slubie z Anglikiem i jest to chyba najszczesliwsza para jaka znam, on jest dla niej bardzo dobry, kiedys zazartowala sobie ze chce torebke z burberry za 1000 funtow a ten od razu zaczal jej na nia odkladac ze swojej pensji choc zarabiaja srednia krajowa Nie ma co ugolniac, ze oni tylko siedza w knajpach i pija piwo Co do Holendrow to jestem wlasnie w zwiazku z jednym z nich i akurat moj jest bardzo mi oddany, chojny,czuly, nie jest wogole impulsywny czy wrecz chamski jak wiekszosc polakow z ktorymi wczesniej sie spotykalam. Niestety jest strasznym leniem, duzo narzeka i to jest jego najwieksza wada Nie zauwazylam zeby byl tu deficyt kobiet i zeby byly wybitnie brzydkie. Brzydkie dziewczyny widzialam w Anglii Szczerze mowiac to w Polsce czulam sie atrakcyjna a w Holandii jak szara myszka. Kobiety sa albo odrazajace (brzydka buzia, grube i zaniedbane ale wcale nie ma ich jakos bardzo duzo) albo od razu przepiekne (dlugie geste blond wlosy - holendrzy to genetycznie blondyni, szczuple, wysokie, dlugie nogi, ladny owal twarzy, nie takie pucki jak polki). W sumie to stwierdzilam ze przekonanie o urodzie polek to niestety mit, bo ladnych dziewczyn jest tu wiecej niz w Polsce i dodatkowo nosza malo makijazu i ladnie sie ubieraja. Faceci sa generalnie o niebo lepsi jesli chodzi o wyglad - wiekszosc jest wysokich i dbajacych o wyglad. Co do tradycji to niewiele ich maja i wcale nie sa do niej jakos super przywiazani... I na pewno nie moga sie rownac polskim tradycjom i jedzeniu. A holenderskie wesele rozwalilo mnie na lopatki, w porownaniu do polskich przyjec to bylo dziadostwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaska
Oby kochana, oby tak było jak piszesz :) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w zwiazku z Angolczykiem od 9 lat. Jedyne co nas rozni to muzyka jakiej słuchamy. Obydwoje pracujemy a wiec nie jesteśmy od siebie zalezni. Często wychodzimy gdzieś razem ale i osobno. To że jest bariera językowa między nim a moja rodziną i na odwrót jest na plus :) Jesteśmy razem szczęśliwi i to się liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie się ze mną nie zgodzić, ale takie są moje spostrzeżenia jeżeli chodzi o Amerykanów i Kanadyjczyków, i co mi się bardzo podoba to mianowicie podejście do dzieci. Im wisi czyje to są dzieci, z kim, jak i dlaczego gdy poznają lub spotykają się i wiążą razem przyszłość. Nie ma takiego podziału ani nikt nie wymawia się o samotnej matce że jest k****a , szmata czy się puszcza. W PL samotne matki często mają taką opinię i są napiętnowane. Dzieci są przyjęte jako rzecz naturalna, jako pakiet z kobietą. Nic nadzwyczajnego. Oczywiście gdzieś tam zdarzy się wyjątek, jak wszędzie. Nikt ma podziału na klas (tylko u Polonii to się wyczuwa). Nikogo nie obchodzi jakiego się jest wyznania. Jeżeli ktoś ma potrzebę chodzenia do kościoła, to chodzi do swojego albo i nie. Gdy są dzieci, to chcodzą do kościoła albo nie. Nie umiem tego ubrać tego w słowa, po prostu generalnie mówiąc, nikt się nie czepia pierdołów i nikt nie robi niepotrzebnych problemów tak jak jest np w związkach pomiędzy Polakiem a Polką. Teściowe też są inne, przyjazne lub niby obojętne ale w pozytywnym słowa znaczeniu. Nie srają się za przeproszeniem na widok wników. Ich mentalność jest taka bardziej na luzie. Zupełnie inna od Polskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka1234
Lady Love jakie to różnice kulturowe są w związku z tym twoim portugalczykiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilona PhD
2 lata byłam ze Szkotem - okazał się świnią, ale to kwestia człowieka, nie nacji. jak było dobrze, było cudownie, niestety facet był "niemonogamiczny" jak sam to określił i MUSIAŁ być z co najmniej dwiema kobietami naraz.... nie wiem, ile nas było najwięcej - ze cztery?.. nieważne. potem związałam się z moim przyjacielem - Anglikiem - znamy się w sumie od 3 lat, razem jesteśmy od roku, planujemy ślub. po angielsku mówię prawie jak po polsku i kocham ten język, więc to nie jest problem. jego mentalność i charakter odpowiadają mi o wiele bardziej, niż polskie. teraz nie wyobrażam sobie związku z Polakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak z reguły jest, że jak spotykamy na swej drodze ludzi np. Hindusów którzy są agresywni, nie szanują kobiet, wyrabiamy sobie taką opinię na ich temat. Tak samo jest z Polakami. U mnie w pracy opinia była, że Polacy razem z Polkami to okropni alkoholicy... A nie dziwię się, że tak mówili, bo w przeciągu miesiąca do domu wróciło kilku Polaków za nadużycie alkoholu... :) ale czy to powód by wrzucać wszystkich Polaków do wora z napisem Alkoholicy? No nie... Love Lady napisz coś o swoim Portugalczyku, mam przyjaciela własnie z tego kraju i jest super facetem, bardzo zwariowany i pozytywny. A są jakies tradycje, które lubicie od swoich partnerów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobietki jesteście? :) Jak mija dzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nom :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miło. Obijam się, a Tobie jak? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam meza Anglika i jak dotąd jest ok, jest on tez najlepszym facetem jakiego spotkałam. Oboje pracujemy, jesteśmy na podobnym poziomie finansowym, mamy te same poglądy na świat, ten sam gust jeśli chodzi o urządzanie np mieszkania, sposób spędzania wolnego czasu ( on prawie nie pije). On gotuje, uwielbia Polskę i jedzenie nasze tez. Może brakuje mi u niego drygu do tańca, który Polacy rozwijają od dzieciństwa, na weśelach itd. Znam innych Anglików i nie spojrzalabym na nich, Szkoci są zupełnie nie do życia, oszuści. A poznałam paru bez wgłębienia się w ich osobowość .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie dzień jak co dzień :) też trochę obijania się hehe. Teskno mi do mojego, na dzień dzisiejszy ja jestem na urlopie, on dalej w pracy... Eh. Co do wesela to jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy, nie spieszymy się, puki co ciągle się poznajemy :) kłótnie się zdarzają jak wszędzie, ale na szczęście nie z powodu różnic kulturowych :) PS to ja dziewczyna Filipińczyka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
( Hej Filipinko :-) Ta co się wcześniej obijała i odpowiedziała to ja, z długim stażem :-)) Mój prawie dokładnie jak opisujesz swojego :-) tańczyć nie umie wcale. Ale w domu często, gdy poleci jakaś "ckliwa" piosenka to przestaje robić cokolwiek tam robi, chwyta mnie i tak sobie tańczymy wtuleni w siebie. Fajnie jest i romantyczny z niego chłop :-) Do zamążpójścia nie ma się co spieszyć.Są inne czasy i dobrze :-) Co do Anglików czy Szkotów, to ja myślę trochę inaczej. Podam za przykład Polonię, jeżeli wielu mieszka w tym samym rejonie (skupisku), to zachowują się jak niegdyś w swojej ojczyźnie. Anglicy z UK podobnie, tak samo Szkoci, Irlandczycy, czy inne nacje. Gdy są rozrzuceni tu i tam, to zachowują się inaczej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kerris
to ja chyba naleze do wyjatkow, moj maz jest arabem....juz wczesniej pisalam, ze dogadujemy sie...ale to wynika z tego, ze przed slubem duzo rozmawialismy i ustalilismy..miedzy innymi to, ze ja nienadaje sie na kure domowa;)...mamy 3 dzieci mimo, to ja pracuje i jestem niezalezna... ja nawet nie zauwazam ze to arab...jak sie klocimy, to dre sie na niego, dokladnie tak samo, jakbym darla sie na polaka;).. znajomy mojego meza, tez jest z polka, ale to porazka...od samego poczatku klocili sie on w lewo ona prawo, ona chce lody on zapiekanke...caly czas walka kto wygra, czyje bedzie na wierzchu? ehh szkoda gadac.. moja kolezanka zwiazala sie z iranczyka..tez porazka..z super fajnen dzieczyny stala sie kura domowa, ktorej jedynym problemem jest przypalona cebula i jak uszczesliwic meza, nie lamiac jego zakazow i nakazow....(kiedys chodzilysmy na basen, teraz ona nie moze) ...nie koleguje sie z nia juz, bo jest nudna...jej maz cieszy sie, bo ja mam duzo wolnosc i to zle wplywa na jego zone;)..znam malzenstwo polsko (on) - brazylijskie (ona) sa udana para, chociaz on czasem smieje sie, ze nie nadarza za jej temperamentem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Filipino lubi tańczyć, razem imprezujemy, nie muszę go wyciągać na parkiet itp :) dobrze nam razem, uzupełniamy się co jest fajne :) z charakteru jesteśmy przeciwieństwami ja spokojna, on wybuchowy, ale dużo rzeczy nas łączy i jakkolwiek nie spędzamy czasu byle by razem :) jest spontaniczy, ma mnóstwo pomysłów, taki 'crazy' co mi bardzo pasuje, bo ja też zwariowana hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagienka007
Ja również jestem w związku z portugalczykiem. MINUSY: -różnice kulturowe: mam wrażenie, że portugalczycy nie mają żadnych tajemnic ani żadnego tabu. Każda kłótnia z moim chłopakiem jest powtarzana jego bratu i znajomym, którzy z kolei rozgłaszją to dalej. Jego argument-trzeba być otwartym, nie można dusić niczego w sobie i u nas w Polsce za bardzo chce sie utrzymac pozory! Zauważyłam to u każdego portugalczyka, ktorego poznalam. -wieeeelki lekkoduch. Będzie co będzie, nie ma pracy-jakos sie znajdzie, nie ma pieniedzy- skads sie wezmie. 100 planow kazdego dnia, niemal zaden niezrealizowany. Totalny brak realizmu. -jest dla mnie bardzo męczące jedzenie o 22 w nocy spagetti i ciezkich obiadów. Jak to kiedys kolezanka mojego faceta odpowiedziala po tym kiedy powiedzialam jej, ze w Polsce jemy cos lekkiego max. ok. godz. 20/21 - gdyby urodzila sie w Polsce, najprawdopodobnie umarlaby z glodu. -rodzina i przyjaciele sa na pierwszym miejscu-codziennie dzwonienie, pozyczanie pieniedzy na zawsze, wspolne posilki, wszyscy sie kochaja. - na poczatku mile i slodkie-calowanie sie dwukrotnie w oba policzka przy kazdym spotkaniu, na przywitanie nawet z nieznajoma osoba, pozniej lekko denerwujace (nie lubie dotykac kogokoliwke kogo nie znam) PLUSY: -portugalczycy to bardzo radosny narod (wrecz glosni) -sa bardzo sympatyczni i przyjacielscy -nie maja niemal zadnych barier ani blokad przed poznawaniem nowych ludzi i wlaczaniu ich do kregu ich bliskich znajomych Jesteśmy ze sobą od roku, jest bardzo ciepły, opiekuńczy, gotuje obiady itd. Bardzo czesto wykonuje zadania typowo kobiece i jest z tego dumny i mowi, ze tak wlasnie powinno byc-podzial obowiazkow miedzy kobieta a mezczyzna. Nie podoba mu sie traktowanie kobiet jako kur domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×