Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majoooweczka

co byscie powiedzialy tesciowej w takiej sytuacji

Polecane posty

Gość majoooweczka

Witam. Mieszkam z tesciowa. Nie powiem, dogadujemy sie jakos. Chodzi mi raczej o dziecko. Nie lubie, gdy tesciowa je caluje. Maly ma 9 miesiecy i nie lubie, gdy go caluja po buzi inne osoby. Na przyklad moja babcia, ktora pali papierosy. Napali sie, a potem idzie do malego i caluje... Tesciowa nie pali, ale jakos nie moge za bardzo tego przelknac, gdy widze, jak po twarzy, ustach, nosie caluje sie moje dziecko. Ostatnio przegiela. Zanioslam malemu w butelce soczek bananowy, gdy tesciowa sie z synkiem bawila i poszlam cos robic do kuchni. Na drugi dzien dawalam mu herbatke zurawinowa. Tesciowa, gdy to zobaczyla powiedziala: ooo, wczoraj to tamten sok to dobry byl, a ten to nie wiem... No matko, znaczy, ze tesciowka probowala soku z butelki mojego dziecka? Nie jestem jakas trzepnietnieta pedantka, ale gdy to uslyszalam, to sie zezloscilam... A Wy jak byscie zareagowaly? Wkurzyloby Was cos takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no pewnie zebym się wkurzyła, jakby mi ktoś z butelki dziecka pił, całowania po ustach zwłaszcza też nie lubię, wycmokają, wyliżą to biedne dziecko,a wiadomo ze zarazki,itd. ja wiem że to trochę krępujące bedzie dla ciebie, ale moze porozmawiaj i powiedz że nie chcesz zeby dziecko całować, albo jeść z jego butelki, a może wymyśl coś że lekarz ci coś powiedział. Rodzina myśli że jak jest rodziną to może wszystko, łącznie z braniem cumla do buzi, a to jest po prostu obrzydliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to są własnie uroki mieszkania z teściami :o dlatego ja od zawsze mówiłam Mężowi że nigdy z teściami, mamy mieć własny dom i koniec inaczej ja ślubu nie biorę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc autorka444
przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam, może tego soku spróbowała wypijając zostawione resztki. Mnie się w głowie nie mieści całować takie maleństwo po buzi. Jestem babcią ale z tych pedantycznych, całuję tylko lekko dotykając buzi, nigdy w usta a mój wnuk ma już 5 lat. Staram się o to aby jakimiś bakteriami nie zarazić dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tak, bakterie, wirusy i smierc w oczach! A potem, o matko, moje dziecko spedzilo 5 minut w przedszkolu i non stop chore. Jak sie dzieci pod kloszem wychowuje, to tak sie potem konczy. Jedna moja znajoma tez tak szalala, zadnego calowania, wszystko sterylnie czyste i wygotowane, po czym dziewczynka wyladowala w szpitalu z wyjatkowo paskudnym zapaleniem jamy ustnej. Ordynator opierdzielil mamuske, ze dziecko nie ma absolutnie zadnej flory bakteryjnej w buzi i przez to jest chore. Dziecko to nie reaktor jadrowy, drogie panie, potrzebuj***akterii i zarazkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem coś na ten temat... :( niestety takich nawyków nie oduczysz.... Ja tez nie mogłam jak obie babcie (moja matka i teściowa) wzięły do buzi smoczek. Zanim jedna czy druga zdążyła wsadzić małemu do buzi ja zareagowałam, że tak nie wolno, a one na mnie jakbym się z choinki urwała... każde z nas było tak chowane i żyje... masakra :( Po prostu pilnuję i tyle. Moja dentystka mi mówiła że potem dziecko ma te bakterie w buzi co dorosła osoba. Ja nie jestem jakąś tam "yebnięta na punkcie czystości" mamuśką, ale po prostu ja i mój mąż mamy problemy z zębami, dlatego jestem uczulona na tym punkcie. Dziecko musi wszystkiego próbować, mieć kontakt z bakteriami, ale do cholery nie musi to być ślina jednej czy drugiej babci. A jeśli chodzi o całowanie w buzię to dotarło akurat miałam argument bo mały ma problemy skórne - alergia na kosmetyki do kąpieli i po prostu nie wolno, więc tego sie trzymają i całują w rączki czy tam bo brzuchu, albo nóżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o masakra :-/ to nawet matki nie powinny dzieci w usta całować-większośc bakterii, pasożyty nawet! i inne świństwa przenosi się przez ślinę... a już lizanie smoczka to jakiś absurd!!! no po prostu pomyśl, ważniejsze jest dziecko i jego zdrowie-powiedziałabym "mamo, nie obraź się, ale ja jako matka staram się unikać kontaktu małego z moją śliną, czy mogłabyś też tego przestrzegać??"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie tez cos takiego wkurza i to nie tylko calowanie w buzie ale te po raczkach, które dziecko zaraz wklada do buzi, wiec wychodzi na to samo.....juz tyle razy maz mowil, zeby nie calowac, normlanie jak grochem o sciane. Tesciow tłumaczy sie ze sie zapominaa, ze sie nie moze pohamowac.... i druga kwestia któa tez mnie wkurza to niemycie rąk... Przyłazi prosto z dworu i leci do dziecka. Teraz tyle infekcji panuje.... jelitówka i zwykla grypa plus inne dziadostwa. Glupio jest mi za kazdym razem jej przrypominiac zeby umyła rece. Ona mysli ze jak umysla przed wyjsciem z domu to juz jest ok, a nie wazne ze wychodzac z domu dotykala klamki na klatce i itd albo ze byla w sklepie dotyklaa pieniadze.... Mam jej dosc. Jeszxcze gdyby to bylo lato to bym to przełka, ale teraz ciagle slysze ze ktos gdzies chory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapakujcie te dzieci w takie kostiumy pneumatyczne, jak kosmonaute, inaczej mur beton czyms sie zarazi. Czy wy sie w ogole sluchacie??!! Babcia dziecko pocalowala, Chryste panie, tragedia, kto to widzial dziecko calowac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty wyzej. Spadaj wiesniaczko. Teraz sa inne czasy, o pewnych rzeczach wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, wiadomo. Niektore matki to kretynki. Zwlaszcza te, ktore swoje wypowiedzi zaczynaja od inwektyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zgodziłabym się. tu chodzi o twoje dziecko. chcesz by stare baby synka ci próchnicą zaraziły czy innym syfem??? mów w twarz nie zgadzam się na całowanie mojego dziecka po buzi i w usta!! bądź asertywna, jestes matką czy jakąś pipą? ja mówie wprost-prosze synka nie całować w rączki, nie pozwalam go pocałować w buzię nikomu!!!! tyle w temacie. dbaj o swoje dziecko kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej że całuje a nie nawala. Was całowali i jakoś żyjecie bez żądnych poważnych infekcji. Powaliło Was bez reszty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mialam taka sytuacje i po prostu powiedz konkretnie "Mamo ale wolalabym zebys jej/go nie calowala, jest jeszcze malutki i wiadomo ,ze szybko moze cos zlapac" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie życze sobie by ktokolwiek całował moje dziecko w usta, sama teog nie robię! dziecko mozna zarazic próchnicą, a dziecko male ma inną flore bakteryjna w ustach niż dorosły,który wszystko je, ma osad na zębach, brrrr. jeszcze do tego stare baby, obrzydliwe!!!! wy obrończynie całowania dzieci w usta-chcielibyscie by was babcia całowała w usta? BO ja NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majoooweczka
Nie, nie, nie jestem przewrazliwiona. Chodzi raczej o to, ze tesciowa nie powinna pic z butelki malego. Poza tym moja babcia pali, a potem caluje malego. Chucha mu tym dymem... cChyba zgodzicie sie, ze jest to niehigieniczne. Co do tego, ze problemem jest mieszkanie z tesciowa. Poniekad pewnie tak, ale nie do konca. Moja babcia z nami nie mieszka, a caluje malego. Poza tm tesciowa przeciez moglaby odwiedzac wnuka, a wtedy na pewno by go zacalowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 9.59. swieta racja! Najbardziej mnie smiesza te argumenty o prochnicy. Calowac nie wolno, ale dziecko pewnie wpiernicza jogurty owocowe, slodycze i zlopie sok z butelki i od tego prochnicy nie dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cię rozumiem autorko, dla mnie jest to obrzydliwe ale obleśne kafe-brudaski nie widzą w tym nic złego. Ciekawe czy też tak spoko dałyby się całować po twarzy, ustach babciom, teściowym, ciociom, piły z ich szklanek, co?? ok by było oblechy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i juz wiadomo że wypowiadaj
się tutaj osoby o słabej wiedzy ogólnej :O Próchnica to bakteria i trzeba sie nią zarazić, jak w każdym zakażeniu bakteryjnym. Cukier stanowi tylko doskonałe podłoże dla rozwoju każdej bakterii, w tym próchniczej. Nikt się z bakterią próchniczą w ustach nie rodzi. No ale żeby to wiedzieć trzeba w zyciu przeczytac cos więcej, niż tylko 'słownik łaciny podwórkowej' :O Autorko, szkoda że nie postawiłaś sprawy jasno od początku. Ja tak zrobiłam- dziecka nie całuje sie generalnie w twarz i tyle, zakaz był bezwzgledny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
próchnica jest choroba zakazna debilko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i juz wiadomo że wypowiadaj - święta racja, ale te dobilki- wiesniaczki nie maja o niczym pojecia , pewnie wosk tez przelewaja nad dziecmi buahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważasz że dziecko nie załapie żadnej bakterii zwłaszcza jak zacznie raczkować i lizać wszystko dookoła? i tak przelewałam wosk nad dzieckiem i nie widzę w tym nic złego skoro dziecko mi przestało płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodzi mi o jakis brud - kurz, ale np o wirusy których najwiecje jest na rekach, bo otwieramy drzwi, dotykamy pieniadze itd. POza tym myslam ze umycie rąk po przyjsciu z dworu to podstawa higieny , nie wazne co bedziemy potem robic, dotykac dziecko czy cos jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też to obrzydza jak widzę, że ktoś ślini moje dziecko. Krew się we mnie burzy. Tylko ja i mąż mamy do tego prawy. Jak teściowie to robią to aż się trzęsę ze złości i dlatego teściowej (palaczka, zepsute zęby, ciągle wygląda jak brudna) nawet nie pozwalam wziąć małego na ręce. Zawsze go wytrzęsie, wyszczypie po policzkach, wychucha. I powiedziałam w końcu, że ma tak nie robic, bo mnie to drażni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie nie jest to dla was obrzydliwe? juz widzę jak dajecie się całować po twarzach i ustach przez wszystkie stare baby w rodzinie i dajecie pić ze swoich szklanek! mniamiiiii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam to samo... jak nic mnie wkurza jak ktoś nie szanuje Twoich próśb...u mnie był problem z kuzynką mojej córki, 16letnią gówniarą.... potrafiła w złości wyjść i trzasnąć drzwiami jak po raz któryś jej stanowczo powiedziałam by nie całowała małej ...tym bardziej żę to był okres wylęgarni gryp w szkołach...do dzisiaj mnie nosi jak ją widzę, a widzimy się często

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potem takie dzieciaki chore na wszystko rosną. No i oczywiście uczulone. Może je zaraz po urodzeniu w wielką prezerwatywę ubierzcie? Zero kontaktu za bakteriami i zarazkami :D. Niektórzy to są naprawdę p**********i...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majoooweczka
The Nawojka, potrafisz czytac? Dziecko caluja osoby palace, pija z jego butelki. Nadstaw sie moze jakiejs 70-letniej babci od siebie z rodziny i powiedz, by Cie wycalowaly. Potem skorzystajcie z jednej szklanki. A na koniec potraktuj to jako "hartowanie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, potrafię czytać. Jak byłam dzieckiem jakoś rodzina mnie obcałowywała po przywitaniu i nikt nie robił z tego problemu. Może paląca osoba to rzeczywiście problem, bo to śmierdzi i nikotyna jest w oddechu, ale proszę - picie z jednej butelki po babci? Nie, nie brzydzi mnie to w ogóle. I tak, tak się właśnie hartuje dzieciaka. Nie mówię że powinno się go wsadzać do kadzi z gównem, ale na litość boską odporność się zdobywa właśnie poprzez kontakt z ludźmi. Nieraz jak się bawiło na podwórku to piło się z jednej butelki z innymi albo dzieliło się żarciem i nikt nie chorował. Nie trzeba zarządzać 24 godzinnej kwarantanny, jak nie ma epidemii, wiesz :D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×