jak często Wasze dzieci jedzą np KFC

Nie będę ukrywać, że lubię takie jedzenie i jak mam okazję, to chętnie korzystam z takiego typu jedzenia:) Oczywiście na codzień gotuję w domu. Wydaje mi się że moja słabość do fast foodów to jest wynik wychowania. Moi rodzice nigdy nie chcieli słyszeć o takim jedzeniu, mówiąc że to jest nie zdrowe, więc zawsze jedliśmy tylko w domu. Efekt był taki że pierszy raz zjadłam fast fooda mając 19 lat i niestety, ale od tamtej pory nie mogę się opanować, tzn robię to, ale niestety kosztuje mnie to mnóstwo wysiłku... Ja chcę aby moje dziecko poznało smak takiego jedzenia, żeby kiedyś nie miała takich "wiecznych chcęci" jak ja, oczywiście tylko z umiarem. Na codzień karmię ją w domu zdrowym jedzeniem, a raz na 3 - 4 tyg wyjdziemy na fast fooda. Czy to wg Was jest często?

jedzenie jak kazde inne, dziś chemia jest wszedzie. Jadamy tam czesto 3-4 razy na tydzien, czesciej mcdonald niz kfc

3-4 tygodnie? tu powinno byc 3-4 miesiace. Ja nie jadam tego swinstwa wcale, wole sobie w domu pizze zrobic i glod fastfoodowy zaspokojony.

nic sie nie stanie :) bez przesady. jak zabraniasz dziecku to tylko gorzej bedzie i bedzie miec jak ty.

patrzysz swoją miarką tylko, nie każdy jest taki jak ty...

Ja jestem niania u takich państwa którzy kazali mi gotowac obiady malemu i zostawiają na to pieniądze. Nie za bardzo chce mi się gotowac dlatego często zamawiam małemu jedzenie z kfc

Raz na tydzień idę do KFC lub Mc Donalds albo jakies pizza hut lub inne tego rodzaju

Ja jako dziecko nigdy nie byłam w żadnym fast foodzie, dopiero pojechałam kiedyś na wycieczkę szkolną(może 2-3 klasa podstawówki) i tak McDonald był obowiązkowy, zjadłam 2 frytki, hamburgera wywaliłam do kosza, oczywiście nauczycielka mnie skrzyczała, bo jak można nie jeść McD!!!! Później unikałam takiego jedzenia jak ognia.. Nawet długo pizzy nie chciałam jeść. Z własnej woli nigdy tam nie chodzę. W sumie jak już to do KFC, ale też z przymusu. Przecież to sama chemia!!!!!!!!!! Jak można dzieciom kazac to jeść;/ Idźcie na pizzę;-)

Moj podopieczny uwielbia skrzydelka z kfc wiec nie dramatyzuj

Nie każdy lubi pizze. Pizza to było jedyne jedzenie z fast foodów które mogliśmy zjeść jak byłam dzieckiem i właśnie to tego mnie nie ciągnie:) KFC bardzo lubię, bo to zawsze był zakazany owoc:)

Raz na 3-4tyg jest ok :) ja za mcD nie przepadam ale lubie zarcie z budki thai albo chinczyk im wiecej chili tym lepiej:) uwielbiam tez wloskie pasty

ja swoje zabieram do mcdonalda 1-2 razy w miesiącu,czasem do piccerii idziemy,często sam w domu robię burgery,hod dogi,picce,tosty.

ja nie jadam wcale w KFC, u mnie rodzice tez zawsze karmili nas w domu i bylo gotowane zdrowo, do tej pory mama taka gotuje i lubie jej kuchnie, zawsze jest sporo dodatkow ze swiezych warzyw. Nie ma i nie bylo u rodzicow nigdy zadnych napojow gazowanych. I mnie ani do takiego jedzenia ani gazaowanych napojow nigdy nie ciagnelo. Takze dziecko, ktore ma 4 lata nigdy czegos takiego nie jadlo, bo my po prostu tam nie chodzimy. Jadamy na miescie w weekend, ale nie w fast foodach.

Każdy jest inny, ja osobiście wiem że nie jestem jedyną osobą która bardzo lubi to jedzenie, a w dzieciństwie nigdy tego nie jadła... Wydaje mi się, że wpadanie z jednego skraju w drugi to też nie jest dobre rozwiązanie. Chcę to wypośrodkować, dlatego pytam się Was o zdanie. Dzięki osobą które już odpowiedziały:)

Młodsza wcale, starsza raz na 2-3 tygodnie - uwielbia tego kurczaka, a ponieważ jest strasznym niejadkiem idę jej na rękę :O

ale dlaczego do KFC albo McD? są dobre włoskie pizzerie albo np ostatnio zrobiła się moda na burgery i powstało mnóstwo burgerowni, w których kanapki są o niebo lepsze i zupełnie innej klasy niż te bezsmakowe masówki dla lumpenploretariatu, np love krove i wiele innych. ja jestem zwolenniczką fastfoodu z trochę wyższej półki, czyli np zabieram dzieci do pizzerii prowadzonej przez Włochów, gdzie pizza jest naprawdę rewelacyjna, a nie na "kluchy" w PizzaHut, ale też nie robię tragedii jak dzieciak zje w jakiejś "masówce" w każdym razie uważam, że wiadro kurczakow z Kentucky raz na parę tyg, to nie jest często, ale ja nie jestem purystką zywieniową i uważam, że wszystko jest dla ludzi.

u nas raz w miesiacu albo rzadziej, już wolę pizze sama upiec