Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość andziun

chrzcic czy nie

Polecane posty

Gość andziun

Witam, moze temat juz sie przewinal na tym forum ale ja go niestety nie znalazlam. 8 m-cy temu urodzil nam sie Synek. Dlugo zastanawialismy sie, czy chrzic, czy nie. Oboje z mezem jestesmy ochrzczeni. Do kosciola jednak nie chodzimy. Wiadomo, bedac dzieckiem rodzice "kazali" wiec sie chodzilo... do niego albo obok niego.... W zeszlym roku wzielismy slub cywilny. Od samego poczatku bylismy przekonani, ze taki nam wystarczy. Nie jestesmy hipokrytami, zeby brac koscielny, skoro wiary katolickiej nie praktykujemy. Oczywiscie wielkie oburzenie ze strony rodziny meza. Tak wielkie, ze do dzisiaj cala jego rodzina jest sklocona. No ale my mamy to gdzies, zrobilismy tak, jak uwazalismy. Podobne podejscie mielismy do tematu chrztu naszego dziecka. Zanim Synek sie urodzil, ciagle trwaly dyskusje, co z tym fantem zrobic. Ja uwazalam, ze nie chce chrzic, maz ze jemu to obojetne. Za kazdym razem rozmowa konczyla sie takim samym stwierdzeniem. Kiedy Synek sie urodzil, ciagle "zrzedzenie" tesciow spowodowalo, ze podjelismy decyzje aby Go jednak ochrzic. Nie dla siebie, dla dziecka, tylko dla nich. Wybralismy juz nawet rodzicow chrzestnych - oboje sie zgodzili. Do ustalenia terminu i innych formalnosci z tym zwiazanych zbieramy sie do dzis. A tesciowie dalej swoje... ze pozno, ze juz dawno to powinnismy zrobic itp. Jednak to ciagle przekladanie wizyty w kosciele celem zalatwienia tych wszystkich "papierkow" uswiadomilo mi, ze tak naprawde chyba wcale nie chce chrzic dziecka. I dlaczego mam to robic? Skoro nie moge obiecac, ze bede wychowywala Synka zgodnie z zasadami kosciola. Probuje juz od jakiegosc czasu przedyskutowac temat z mezem ale ciagle konczy sie jednym: "mi to obojetne". Wiem, ze najchetniej tez by Go nie chrzcil ale chyba ma dosc dyskutowania na ten temat ze swoimi rodzicami, ktorzy notabene sa bardzo apodyktyczni. I tu pojawia sie problem. Jak przekonac meza, ze dziecko my bedziemy wychowywac a nie dziadkowie? Ze to my decydujemy a nie oni? Co, jesli faktycznie zdecydujemy, ze nie chrzcimy z rodzicami chrzestnymi? Wiem, ze pospieszylismy sie z wyborem, moglismy poczekac i poprosic ich dopiero, jak juz termin bylby znany. No ale stalo sie, juz za pozno. Dodam, ze jesli udaloby mi sie meza juz przekonac, to wiem, ze rodzice beda mieli mu to za zle. Ze bedzie kolejna awantura i moze dojsc do tego, ze nastapi cisza na dluuuugie lata.... Bardzo bym chciala, zeby Synek jednak mial dobry kontakt z dziadkami, bo sa jedyni, ja rodzicow nie mam. Ale znajac tesciow moze dojsc do tego, ze jesli sie przeciwstawimy, to przestana utrzymywac kontakt z wnukiem. Przez nas. Tesciowa jest osoba, ktora wszedzie musi wtracic swoje 5 groszy, jak sie z nia nie zgadzasz - foch. Tesc bardziej wyluzowany, chociaz ewidentnie "boi" sie zony, dlatego rzadko kiedy ma swoje zdanie. Moze ktos z Was byl w podobnej sytuacji? Jak to rozwiazac, zeby wilk byl syty i owca cala? Ja mam to gdzies, czy oni beda ze mna rozmawiali, czy nie, chodzi mi o meza i synka. Maz nigdy nie mial z nimi rewelacyjnych stosunkow, niejednokrotnie narzekal na swoje dziecinstwo. Ale jakby nie patrzec to jego rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ wcale nie musisz traktować poważnie wymogów KK, w tym żebyś miała obiecywać takie czy inne wychowywanie własnego dziecka! Na pewno masz własny pogląd na różne aspekty praktykowania, na to co chcesz wykorzystać, co nie, co pokazać dziecku. Tu o tradycję chodzi a nie to czego sobie fukncjonariusze kościelni życzą (gdyby tak było, to niektórym trzeba by dzieci na plebanię nocami przyprowadzać). Ja bym na twoim miejscu ochrzciła dla tradycji i żeby dziecko mogło uczestniczyć w tym co rówieśnicy (komunia, święcone i podobne ciekawostki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i rodzina... Wiesz, dziecko nie jest twoją własnością. Jest tak samo twoim dzieckiem, jak i wnuczkiem dziadków. Im też należy się jakaś rodzinna radość, kultywowanie tradycji. Nie bądź więc taka zasadnicza i wroga wobec dziadków dziecka, bo to się odbije na całości atmosfery. I dziecko, jak mu swoje pomysły wytłumaczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem w ciąży ale tesciowa mam identyczna- ja chrzcić nie będę - mamy slub cywilny i ostatnio uslyszalam ze to nie slub.... ale nie ważne nie ona mnie utrzymuje nie ona by za to placila ....już mi powiedziała ze ona się zajmie dzieckiem jak jej damy pare groszy .... wiec jej widzi mi się może sobie wsadzić w d**e ...raczej wnuk nie będzie ani mile widziany ani rozpieszcany przez nia wiec może się pocalowac w d**e z tym co ona chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak będzie dorosły i jego przyszła zona zechce ślub kościelny, gdzie grą większości jesteśmy chrzczeni to znowu będzie problem i będzie miał do was pretensję, ze nie ochrzciliście go. Pamiętaj, przezorny zawsze ubezpieczony,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tesciowa moze chciec sie wtracac, ale to TY i maz macie stac z kreda i oddzielac granice miedzy sprawami o ktorych tesciowa ma prawo decydowac a sprawami o ktorych macie decydowac WY To Wasza sprawa, a innym ludziom nic do tego nie ucz dziecka obludy, ze robisz cos ze strachu "co ludzie powiedza" dziecko jak bedzie chcialo, to bedzie moglo wziac chrzest w kazdej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatni raz juz pisze do 01.03.14 rowniez dobrze moze miec pretensje ze go ochrzcili ja bylam chrzczona, chodzilam do kosciola i na religie bo mnie rodzice zmuszali i tez mam do nich pretensje problem z D**Y, jak ktos nie chce to niech nie chcrzci, bez debilnych naciskow ze strony nawiedzonego ciemnogrodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie jestem wrogo do tesciow nastawiona - wrecz przeciwnie. Tesciowa jest, jaka jest ale to matka mojego meza. Gdybym byla wrogo nastawiona, nie chciala kontaktow, to nalegalabym, zeby chrtzu nie bylo. A tak, jak zaznaczylam. Chce, zeby maz i synek mieli z nimi kontakt. Ja wychowywalam sie bez rodzicow, wiec wiem, co znaczy ich nie miec. Do mnie po prostu przemawia argument, ze ochrzcic moge zawsze. Nie pytajcie prosze: a co, jesli bedzie chcial w przyszlosci wziac slub koscielny. Czy jako dorosly nie bedzie mogl sie ochrzcic? Bedzie mogl. Moze napisze inaczej. Nie wiem, moze w przyszlosci bedziemy chcieli Go ochrzcic ale na chwile obecna nie jestesmy na to gotowi. Do tesciow taki argument nie przemawia, chca tu i teraz. Nie boje sie tego, co ludzie powiedza, mam to gdzies. Chodzi mi o meza i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIC twojej tesciowej do tego. To nie jest jej sprawa - racja dziecko nie jest twoja wlasnoscia jak ktos napisal ale nie jest tez wlasnoscia tesciowej i to ty jestes prawnym opiekunem. Ja tez nie chce chrzcic - malo tego nie jestem katoliczka w ogole, nie wierze w kosciol jezusa itd. Mam w czterech literach ta cala religie dla mnie to bzdury wyssane z palca, wystarczy przewetowac dokladnie biblie - pewnie niewiele z tych katoliczek to zrobilo. Kobieta w biblii jest gorsza, Bog nie jest milosierny itd widac jak na dloni. Ale nie bede sie zaglebiac w kazdym razie ja mam w d***e co innym sie podoba ja decyduje o moim dziecku i nie bede go wychowywac w wierze katolickiej tyle w temacie. tobie radze patrzec na siebie nie na innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podoba mi sie cala ta teoria, ze niewinne dziecko sie rodzi z grzechem pierworodnym i trzeba ten grzech zmyc - wiekszej bzdury nie slyszalam, nie wiem kto w to jeszcze wierzy ale chyba maja nierowno pod sufitem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze..chrzczenie jest konsekwencją wiary(i tego że chcmy by nasze dziecko bylo przyjęte do wspólnoty wiary) a nie jakimś rytuałem wynikającym z tradycji....Gdybym nie była wierząca nie chrzciłabym dziecka-no bo po jakie licho w sumie? Co by to miało dać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rob tego, po co? zeby innych zadawalac? powiedz grzecznie tesciowej, ze wy nie jestescie katolikami i dziecka tez w wierze wychowywac nie bedziecie. wy jestescie rodzicami i wy decydujecie. powinna akceptowac wasza decyzje i sie nie wtracac. jesli zachowa sie inaczej to racji miec nie bedzie. jej strata jesli straci kontakt z wnukiem. wyjdzie na pusta egoistke, bo ona chce chrzic i koniec, nie po jej mysli to sie obrazamy. no prosze, ile ona ma lat, 5?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ja na Twoim miejscu bym nie chrzciła dziecka. Nie na złość teściom i nie tylko ze względu na poglądy ale ze zwykłego szacunku do ludzi wierzących. Ludzie są różnych wyznan, jest wiele kosciołów i również jest wiele osób niewierzących. Każda z tych osób powinna się wzajemnie szanować i nie robić sobie folkloru czy żartów z wiary innego człowieka. Dla mnie przysieganie w kościele czegos czego nie ma się zamiaru respektować to brak szacunku i podcieranie sobie tyłka sakramentem. Pomyśl o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chrzci się po to aby wychowywac dziecko w wierze chrzescijasnkiej. Nie wiaodmo czy ksiądz sie zgodzi ochrzcic dziecko albowiem macie slub cywilny i kościelnego nie planujecie więc m jak najbardziej prawo odmówić. A teściowej nic do tego no cholera jasna mnie bierze jak rodzice i teście sie wtrącaja w zycie dorosłych dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 13:08 - doprosły człowiek może sie ochrzcić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie chrzcząc dziecko przytakujesz kłamstwu o rzekomym grzechu pierworodnym. ja ochrzciłam ale ksiądz wiedział o co chodzi i tak jak my chrzcilismy na odpiernicz to on tak samo odklepał te modlitwy i rytuały na odpiernicz, rodzinka pożarła, pochlała i się skończyło głupie pierdzielenie, wszyscy nagle ucieszeni i mamy święty spokój. najlepiej to ochrzcić ale bez jakiegoś przezywania specjalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tesciowie/rodzice mysla ze dalej maja prawo decydowac za dorosle dzieci. to wlasnie ona mysli ze dziecko (jej syn) jest jej wlasnoscia i ma robic co ona powie. durna egoistka. nie sluchaj jej, badz grzeczna ale twarda. powiedz, ze to wasze dziecko i wasza sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było to samo, ksiądz tak na odpierdziel to wszystko zrobił że szkoda nawet gadać. tyle gadania, nakłaniania, że jak to tak bez chrztu, że trzeba, teściowa płakała, moja babcia tak samo a na końcu co, ksiądz tak odklepał bezmyślnie że aż głupio... a teściowa która najwięcej szczekała na chrzest wogóle nie przyszła bo się obrazili że w mojej parafi chrzczone a nie ich więc jej wcale nie zależało na tym chrzcie tylko prestiżu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja będac dzieckiem tez nie bylam ochrzczona bo matka pochodzi z jakucji i wyznaje szamanizm a ojciec polak z katolickiej rodziny. W szkole pare lat na religie chodzilam choć nie musialam. I przez caly okres dojrzewaia szukalam religii dla siebie, czytalam ksiązki i bardzo duzo ten okres mnie nauczyl. W wieku 24 lat zdecydowalam sie na kosciol ewangelicko- reformowany. To byla moja swiadoma decyzja:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i Ducha Świętego, nie może wejśd do Królestwa Bożego” (J 3,5). KK udziela chrztu świętego, posłuszny rozkazowi Zbawiciela: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28, 19).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochani, ja jestem gotowa to powiedziec, tylko problem z mezem. Tak, jak napisalam - jemu zalezy na poprawnych relacjach z nimi. Mi tez. I zgadzam sie ze wszystkim, co piszecie. Jak ja mam to zrobic? Oboje musimy byc zgodni. Myslalam, zeby najpierw poinformowac rodzicow chrzestnych, ze sie zagalopowalismy ale jak mam to zrobic? Niepotrzebnie ich informowalismy, ok ale juz sie stalo. Wiem, ze nie ma zlotego srodka, ale moze dzieki Waszym wypowiedziom uda mi sie "zbudowac" kontrargumenty i dowiedziec sie, jak najdelikatniej mozna im o tym powiedziec. Wiem, ze tak czy owak bedzie obraza majestatu ale moze z czasem, jak przeanalizuja nasze argumenty, jak ochlona, to relacje z mezem uda sie naprawic. Bo ja bede ta zla do konca, swietnie zdaje sobie z tego sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesciowej powiedz, że z szacunku do ich wiary dziecka nie ochrzcisz. jeśli jest mądrą kobieta to do bardzo doceni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co tu wklejasz jakies bzdurne cyctaty skoro autorka nie jest katoliczka i w to nie wierzy? daj se siana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanow sie jak chcesz dziecko wychowac. bo jak powiesz A to trzeba by B. czy chcesz wychowywac w wierze katolickiej, posylac na religie, do komunii?bo jesli nie, to po co chrzcic? a na zdanie ''rodziny'' nie zwracaj uwagi-wy tworzycie swoja wlasna z wlasna moralnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam to samo z tesciowa, oboje z mezem stwierdzilismy, ze nie bedziemy szczepic dziecka, byla to nasza swiadoma decyzja, na ktora sie zdecydowalam po 12 miesiacach czytania, analizowania skladu szczepionek itd. nie bede sie zaglebiac w szczegoly ale szczepionki to nic dobrego i wlasnie z tego powodu nie bede szczepic dziecka - dla jego dobra. tesciowa nie mogla tego przezyc, kazala nam szczepic itd. obraza, klotnie - w koncu jej syn jej powiedzial, grzecznie ale dosadnie, ze to nie ona jest matka i cokolwiek nie powie to i tak nie zmieni naszej decyzji i ze ma sie odczepic albo nas straci - podzialalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tamten cytat jest wyjątkowo durny bo chrzest za czasów Jezusa miał zupełnie inne znaczenie, katolicy to przerobi pod kase i zastraszenie od samego poczatku. Grzech pierworodny też wymyslili katolicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nam się to podoba czy nie-każdy człowiek przychodząc na świat nosi dziedzictwo grzechu pierworodnego.To tak samo jak dziecko alkoholików,czy to się komuś poodoba czy nie-ono jakiś tam ślad w swoim DNA mieć będzie tego że jego rodzice pili na umór.No niestety.To nie jest winą tego dziecka,ale konsekswencje ponosi. Analogicznie i każdy człowiek ponosi konsekwencje grzechu pierwszych rodziców,choć nie jest temu osobiście winien,ponosi skutek.Tak przynajmniej mówi katolicyzm.Dlatego chrzest jest sakramentem który gładzi ten pierworodny grzech i daje różne fajne możliwości(włancza choćby w kapłanstwo Chrystusa).Szkoda dziecka pozbawiać tego daru,ale z drugiej strony jeśli rodzice nie są wierzący,i nie rozumieja na czym chrzest polega,co to jest i co to daje,to w nie wiem czy w ogóle taki sakrament jest wtedy ważny i czy warto się bawić w taką szopkę (bo zdaje mi się że wtedy jest to tylko szopką..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość po co tu wklejasz jakies bzdurne cyctaty skoro autorka nie jest katoliczka i w to nie wierzy? daj se siana x Jeśli autorka nie jest katoliczką to nie rozumiem po co ciągać dzieciaka po kościołach i bzdurnych chrztach?Nie se da siana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 [zgłoś do usunięcia] gość tamten cytat jest wyjątkowo durny bo chrzest za czasów Jezusa miał zupełnie inne znaczenie, katolicy to przerobi pod kase i zastraszenie od samego poczatku. Grzech pierworodny też wymyslili katolicy x Haha,taa grzech wymyślili katolicy..udana jesteś :D Jezusa też wymyślili katolicy :) MOja droga chrzest za czasów Jezusa miał takie samo znaczenie jak i teraz,nikt niczego tu nie przerobił.Znasz Ty może taką książkę jak ...Biblia? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rowniez dobrze moze miec pretensje ze go ochrzcili ja bylam chrzczona, chodzilam do kosciola i na religie bo mnie rodzice zmuszali i tez mam do nich pretensje problem z D**Y, jak ktos nie chce to niech nie chcrzci, bez debilnych naciskow ze strony nawiedzonego ciemnogrodu - dokładnie, ja mam np pretensje o zapisanie mnie to tej organizacji, pranie mozgu i trucie d**y o chodzenie do kosciola przez pol zycia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×