Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozsypany

Zostwiła mnie po 7 latach

Polecane posty

Gość Rozsypany

Witam wszystkich, Piszę bo już nie daje rady z tym wszystkim sam:( byliśmy ze sobą przeszło siedem lat miesiąc temu zostawiła mnie jedyna osoba która tak bardzo kocham na tym świecie. Próbowałem to wszystko poskładać w całość chciałem aby po tylu wspólnie spędzonych latach dała nam szanse że jeszcze może uda się to wszystko uratować, ale ciągle nie nie. Mówi że mnie już nie kocha i nie chce być ze mną bo nie jest w stanie zbliżyć się do mnie w takim stopniu jak kiedyś, tylko nie rozumiem dlaczego? Zawsze w stosunku do niej byłem w porządku nie szukałem innej na boku nigdy mi to przez myśl nie przeszło. Może faktycznie przez ostatni okres lekko ją zaniedbałem nie pisząc do niej tyle co wcześniej i nie mówiąc jej jak bardzo ją kocham, ale dopiero teraz otworzyły się oczy i chcę jej dać wszystko co tylko mogę, tylko że ona teraz tego nie chce. Z jej punktu widzenia na wszystko jest już za póżno i to uczucie nie wróci, kiedy ja z każdym dniem kocham ją coraz bardziej:( Nie daje już sobie rady z tym wszystkim parę dni temu całkiem urwaliśmy kontakt i jestem kompletnie rozsypany wracają wszystko wspomnienia, wszędzie widzę tylko ją, w każdej parze widzę nas.Każdej nocy w snach widzę tylko ją:( Nie mogę też zrozumieć jak po tylu latach nie chciała spróbować powalczyć o to uczucie. Dlaczego? Ostatnio nawet nie chciała się spotkać porozmawiać ze mną. Dla mnie wszystko jest do uratowania dla niej już nie. Pomóżcie mi, co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To był związek na odległość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsypany
W pewnym stopniu tak, mieszkaliśmy od siebie 38 km ale mamy rodziny w jednej miejscowości, studia i prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 lat związku - niezwiązku. 7 lat to dużo, ale jak na "chodzenie" ze sobą to stanowczo za dużo. Może należało wczesniej pomyśleć o wspólnym zamieszkaniu? Tylko, ze to już musztarda po obiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7l.w zwiazku na odleglosc i nie myslales by sie oswiadczyc czy zamieszkac choc razem? Ja tez bym dala spokoj. I tak zmarnowala szmat czasu. Po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z gościem wyżej, po 7 latach wypadałoby razem zamieszkać, zadeklarować się... brak deklaracji, brak czułości, zaniedbanie... nie dziwię się twojej kobiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja powyzej. Chlopie ogarnij sie i ostro wez sie do roboty by zamieszkac razem. Dziewczyna na prawde jest pewnie zalamana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez zostawilam chlopaka po 7 latach.nie bylo zadnych planow, deklaracji.o wspolnym mieszkaniu nie bylo mowy.wiec sie zawinelam.on teraz wielce kochajacy i ze wszystko mozna naprawic.guzik prawda.mial na to czas i Ty tez autorze miales czas.teraz daj jej spokoj bo nic juz z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsypany
No dzień dzisiejszy ja 25 ona 23. Nie wiem może za szybko zaczęliśmy ze sobą to wszystko:( ale nie żałuje niczego. Co mam teraz zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli chcesz z nia byc to jedz do niej z kwiatami i blagaj o wybaczenie powiedz ze zrobisz wszystko zeby bylo dobrze (o ile masz taki zamiar, oczywiscie) ze chcesz z nia zamieszkac, nie wyobrazasz sobie zycia bez niej itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zamieszkalem po 2,5 roku zwiazku. I dziewczyna zostawila mnie po 5 miesiacach, twierdzac ze sie nigdy nie zmienie. Wiec moze to nie do konca tak? Plany byly zeby sie oswiadczyc, wziac kredyt. I teraz skonczylbym z reka w nocniku?:) Nie przesadzajcie. Skoro dziewczyna odeszla, to znaczy ze nigdy nie kochala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skoro dziewczyna odeszla, to znaczy ze nigdy nie kochala." mało wiesz o życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw się nawet nei wiesz, ze rozstanie to otwarte drzwi do czegoś nowego, na pewno duże lepszego, skoro było rozstanie to znaczy że to nie to uspokój się, przezyj żałobę po związku, a być może kiedyś trafimy na siebei przypadkiemi i okaże się, ze to na siebie czekaliśmy całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znaczy, ze odchodzac ona nadal kocha? To powiedz jak to jest z kobietami... Skoro same nie wiedza czego chca. Daza do stabilizacji, rwa wlosy z glowy zeby tylko sie wyprowadzic. A pozniej nagle zmieniaja zdanie, i tak po prostu odchodza. Twierdzac wlasnie, ze nie kocha. Nigdy nie kochala tylko bala sie samotnosci. Slucham :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety, twój czas już minął. Pewnie właśnie się już pod innym wykazuje. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsypany
Kwiaty kolacje i cała reszta została przerobiona. Nie dała żadnych rezultatów. Ostatnio nawet się nie chciała spotkać ledwo co telefon odebrała mówiąc " nie spotkamy się".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możliwe, że ma nowego faceta. A Ty pamiętaj, że prośbami, błaganiami i deklaracjami o miłości nie spowodujesz jak w filmie romantycznym, że ona nagle do Ciebie wróci i będziecie żyć długo i szczęśliwie. Tutaj właśnie jeśli chcesz jeszcze o coś walczyć musisz jak najszybciej o niej zapomnieć i urwać kontakt. Żadnych kwiatów, żadnych telefonów. Masz milczeć i wyrzucić ją ze swojego życia, po prostu zająć się sobą. Może wróci może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegos takiego, jak Twoj czas przeminal. Co to w ogole jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsypany
Powodem rozstania według niej jest wypalenie się uczucia z jej strony. Ale ja wiem że nie przestała mnie kochać, znam ją na tyle dobrze po tylu latach. Chyba że tylko tak sobie wmawiam. Jedyną rzeczą jaką teraz tak bardzo pragnę jest to żeby wróciła :( ale boję się że to może nie wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze - wyobraź sobie, że można przestać kogoś kochać, że miłość niepielęgnowana wygasa. To, że wygasła, nie znaczy więc że jej nigdy nie było. Po drugie - odpowiadając na twoje pytanie - tak, czasami kobiety odchodząc nadal kochają, po prostu nie widzą sensu w byciu w związku który do niczego nie prowadzi i w którym nie czują się szczęśliwe. Stabilizacja to nie to samo co marazm, to nie to samo co zaniedbywanie - a niestety faceci w "stabilnych" związkach często zapominają o tym, że nadal trzeba okazywać uwagę, w jakimś sensie zdobywać kobietę drobnymi gestami, pokazywać że kochają i że im zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze - powiedz jej, że ją kochasz, że wiesz, ile straciłeś, że jej nie doceniałeś, ale nie będziesz na nią czekał wiecznie. Jak będzie chciała to wróci, jak nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Matko, czyli widzę, że już żałosne próby przekupstwa były z Twojej strony. No i co dalej? Pomogło? Nie. Pogorszyło, bo ona ma dość już Twoich żałosnych prób kupienia jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak można tyle lat komuś zmarnować. Jak facet po 2 latach nie mówi o przyszłości to się odchodzi!A tu aż tyle czekałeś;/ Nauczcie się panowie- kobieta nie będzie na was czekać wieki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram goscia powyzej. Ma racje. Mnie tez zostawila po 7 latach, teraz wiem dlaczego ale juz za pozno. Musisz sie wziasc w garsc i nauczyc zyc jako singiel. Wiem ze to niewyobrazalne, ze to boli, ale niestety takie sa fakty. Dziewczynie daj spokoj, unikaj jej. Z domu usun wszystko co Ci ja przypomina - to pomaga przynajmniej na poczatek. Unikaj alkoholu. Nie dopuszczaj do sytuacji w ktorych jestes sam i masz moznosc "rozmyslac". Przed snem biegalem tak dlugo az padlem jak detka. Nie mow nikomu nic o niej, ani pozytywnie, ani negatywnie, po prostu nie jestesmy juz razem. I nie szukaj "pocieszenia" u innej - to najgorsze co moze byc. Z pamieci jej nie wymazuj ale tez nie rozpamietuj. Wyobraz sobie ze to plik w kompie. Znasz jego zawartosc ale go nie otwierasz. Jak ja przypadkowo spotkasz - wiem ze to najtrudniejsze - badz dla niej mily ale tylko mily, czesc, czesc, jak leci, narka, pa. Nie przeciagaj rozmow bo zmiekniesz. Nie zwierzaj jej sie. Zrob sobie "nowy" plan na spedzanie wolnego czasu. Moze masz Jakis kumpli "singli" ? Pomysl co by Cie moglo zapasjonowac. Ja kupilem sobie (dobry) aparat cyfrowy i tak sie jakos zlozylo ze zaczeto mnie angazowac na wesela itp, tak ze weekendy mam raczej "zajete". Ale pierwsze co sie musisz nauczyc, to myslec o niej w czasie przeszlym, rozdzial zamkniety. Tak jakbys sie rozstal z samochodem do ktorego bardzo sie przywiazales (zazwyczaj pierwszy), niestety lata, przebieg robia swoje, koszty utrzymania przekraczaja walory uzytkowe, trzeba oddac na szrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stabilizacja, pozniej okazywanie uczuc. Fakt, przez 5 miesiecy praktycznie brak okazywania uczuc poprzez Prezenty itd. Ale czulosc i moje slowa byly obecne zawsze i na kazdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zostaliście parą Ty miałeś 18 lat, a ona 16 - czyli dwoje nastolatków. I tak to trwało przez 7 lat - związek nastolatków, każde mieszkało u swojej mamusi, spotkanka od czasu do czasu. I ona wreszcie dojrzała - ona chce prawdziwego związku, a nie dziecinady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego przez te 7 lat się jej nie oświadczyłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie dobrze sie stalo - wiem ze mi nie uwierzysz ale tak jest :-D Pierwsze zwiazki maja male szanse zeby sie przerodzic w zwiazek an cale zycie. Postaraj sie zajac czym innym, sport, bieganie, rower i nie ganiaj z ania. W wieku 25 lat tp nie ma co nawet jeszcze rozmyslac o malzenstwie, czlowiek dopiero dojrzewa psychicznie i uczuciowo, zwlaszcza mezczyzna :P Powtorze, ze wiem ze mi teraz nie uwierzysz, ale przyjdzie taki czas ze bedziesz szczesliwy ze ten zwiazek nie wypalil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak 10 lat sobie zmarnowałam na to chodzenie ....-;) Daj sobie spokój z nią na wszytsko już za późnno ( mówie z perspektywny dziewczyny) to przechodzony związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, Zapomnij. Z tej maki chleba juz nie bedzie. Jedyne co Ci pozostalo, to postaraj sie, aby wspomnienia (o niej, zwiazku) byly mile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×