Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzone żony Dlaczego wybaczacie zdardę zamiast wykopać łąjdaka

Polecane posty

Gość gość
Ja pierniczę przez całą niedzielę aż do północy nawijała na kafe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21'36,temat jest "dlaczego ŻONY.."a nie bezpośrednio o mężach więc uwaga chybiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety tak jak mąż zakochał sie w tobie 20 lat temu to samo może poczuć do innej kobiety u nich tez nie zawsze zaczyna się wszystko w kroczu. Może nadal darzyć cię uczuciami ale do tej nowej biegnie jak zakochany nastolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa, dopóki nie pozna jej prawdziwego charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niunie zakochane w zonatym nie zmieniaja charakteru ,nie wytrzymuja psychostresu bycia tania prostytutka,bo nie tak mialo byc,wiec mu dokopie na pozegnanie.Sytuacja w jaka ja ktos wmanewruje doprowadzi do wybuchow zlosci,tak samo jak u zony ktora zdradzona pokazuje rogi,ale to nie znaczy ze ktos zmienia charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to my zdradzamy czesciej i jak by to było gdyby faceci nas wywalali na zbity pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze wybaczamy bo im wierzymy-ze to pomylka zauroczenie,ze tylko chwila slabosci,bo chcemy wierzyc,a facet i tak zrobi to na co ma ochote,potem przeprosi troche sie uspokoi i dalej bedzie szukal przygod,ale wiedzac ze zadna panienka na niego nie poleci jak powie ze tylko zone kocha i jej nigdy nie zostawi,to zaczyna bajerowac ze rozwod to kwestia czasu bo zona to straszna jedza ,a jak wspomnialam kobieta uwierzy w to co chce uwierzyc wiec obydwie mu wierza.Tacy sa nasi panowie i tacy beda,bo maja nas za naiwne i uzaleznione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety tak jak mąż zakochał sie w tobie 20 lat temu to samo może poczuć do innej kobiety u nich tez nie zawsze zaczyna się wszystko w kroczu. Może nadal darzyć cię uczuciami ale do tej nowej biegnie jak zakochany nastolatek. xxxxxxxxx Tak jasne kocha cię jak psy dziada w ciemnym kącie i biega w amoku jak pies za cieczkującą suką dopóki żona się nie dowie. Później role się odwracają i to ty za nim doginasz jak bezdomna wygłodniała suka za ochłapem który ci rzuci od czasu do czasu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ups a gzie ta pani od olśnienia? poszla na kijki zeby dupa za duza nie urosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahahaha te kochanice to jednak są głupie myśląc, że jak cudzemu mężowi obciągnęły fujarę w kącie to ten się w nich zakochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też latał kiedyś do takiej jednej. Nie wiem co tam się wydarzyło. Ale z fajnego wesołego faceta nie zostało nic. Udaje, kiedy pytam co się dzieje, mówi że wszystko dobrze tylko źle się czuje. Nie wiem kiedy śpi, ostatni się kładzie spać i rano pierwszy przed nami już na nogach. Mówi, że mnie kocha, a jest całkiem nieobecny. Znika na całe godziny, zamyka się w pokoju i pali jeden za drugim. I znów gdzieś wychodzi, wraca i chce być sam. Najgorsze, że tak już ze dwa lata, tylko dla dzieci jeszcze jest prawie taki jaki był, dobry. Co mi po wybaczeniu kiedy on jest zupełnie innym człowiekiem, nie poznaję go. Na zewnątrz sprawia pozory, że u nas wszystko dobrze. Nie da się tak żyć, ale mam jeszcze nadzieję, że coś się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś jak chce być sam to wypieprz mu ciuchy przez okno i niech spada do tej samotności :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11;16,ta co ma tak wspanialegpo meza z ktorym razem pracuje,itd,itp. Ty tak codziennie walisz oblesne teksty na roznych topikach? I po co,jesli twierdzisz,ze twoj misio taki kochany,nie zdradza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11;06, temat nie jest o kochankach tylko zdradzanych żonach i wybaczeniach więc wypadaj z tematu wulgarna kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:19 Bardzo śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś nie bardzo śmieszne, tylko ja bym tak zrobiła, gdyby mi mąż snuł się nieobecny po chałupie i jeszcze pieprzył bzdury, że chce być sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze zarazil sie HIV?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnimy się tym, że ja go kocham. Wiem jaki jest naprawdę. To chyba depresja, widzę że się męczy. Nigdy taki nie był. Mimo tego wszystkiego, pracuje i nie brakuje nam niczego. Wyrzucenie go nic nie da. On ma się gdzie wyprowadzić w każdej chwili. Ale ja nie chcę tego. Muszę z nim jeszcze raz porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierze ze kochanka kocha faceta ktory spedza czas z inna -kobiety tez nie umieja kochac za to ze ja ktos przeleci 2 razy w tyg.. kochaja tylko adoracje z jego strony ,a on kocha darmowy sex. Dlatego z tak glupiego powodu nie powinno sie wszystkiego niszczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ja też kocham swojego męża, ale nigdy nie upodliłabym się czekając nie wiadomo ile, aż on raczy normalnie funkcjonować w rodzinie którą założył. Nie wierzę, ze pisze to żona. To chyba jakaś kochanica jaja sobie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My już mamy za sobą takie zagrania i nic z tego dobrego nie wychodziło. Rozmowa była najlepsza. Sama sobie poradzę pisanie tutaj nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja,ty najlepiej go znasz,ale widocznie jest cos z czym on sobie nie radzi,i tego ci nie moze powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wam powiem tak.. Po 6 latach bycia w zwiazku, ktory byl pustynia zarowno erotyczna jak i emocjonalna poznalam kogos i zdradzilam. Minelo troche czasu zanim poszlismy do lozka. To byla pojedyncza przygoda po alkoholu. Nie bede wdawala sie w dalsze szczegoly tylko powiem tyle, ze jedna noc uniesien nie jest warta pozniejszego wykanczajacego poczucia winy, wstydu i strachu ktore pozeraja cie zywcem. Przyznalam sie mojemu facetowi i odeszlam wtedy od niego bo uznalam, ze to jedyna rzecz ktora moge w takiej chwili zrobic. Chcialam w ten sposob wymierzyc sobie dodatkowa kare. To co zrobilam wydalo mi sie tak potworna zbrodnia ze nie moglam spac po nocach, miewalam ataki paniki i zaczelam leczyc sie u psychologa. Rozstanie trwalo wlasciwie kilkanascie dni bo moj facet blagal mnie z placzem zebysmy wrocili do siebie. Szlochal ze kocha mnie jak nikogo dotad i ze jestem jego najwieksza miloscia i ze zawsze bedzie mnie kochal. Bylam mu wdzieczna za to ze mi wybaczyl ( temat nie byl mu obcy bo sam w przeszlosci tez zdradzil swoja byla kobiete). Wrocilismy do siebie i przez jakis czas bylo dobrze. Minely dwa lata i to ja jestem teraz w miejscu w ktorym kiedys byl on. Trzy miesiace temu poznal mloda dziewczyne (mlodsza od siebie o 13 lat) ktora w dodatku jest mezatka. Odszedl do niej twierdzac ze "kocha ja tak jak nikogo dotad i ze jest ona jego najwieksza miloscia". O ironio.. Karma? Kara za to co ja zrobilam wczesniej? Czy po prostu "zycie" jak to czesto zwyklo sie mowic gdy nie mamy na nic wytlumaczenia? Czy rzeczywiscie istnieje jakis idealny swiat w ktorym ludzie postepuja zawsze szlachetnie i prawidlowo? Czy mozna zyc zawsze w takim stanie umyslu i ducha ze mamy te pewnosc iz nigdy na naszej drodze nie stanie nikt ani nic co mogoby skruszyc nasze zasady? Czy emocje i pragnienia sa czyms stalym i niezmiennym? I czy mozna od siebie oczekiwac ze nigdy nie zatesknimy za czyms za czym "nie wolno nam" tesknic, nigdy nie zapragniemy czegos czego - teoretycznie - nie wolno nam pragnac? Zdrada jest czyms tak powszechnym jak konflikty, wojny i choroby. Nie promuje zdrad ani konfliktow ani wojen. Ale mysle ze sarkaniem, pomstowaniem i wyklinaniem nie zmienimy tego co po prostu czasami sie dzieje. Tak wiem - czlowiek ma wybor ale wiekszosc z nas jest zbyt malo swiadoma zeby potrafic zaobserwowac to co zachodzi na poziomie naszych mysli i emocji i umiec sie do tego zdystansowac, nie utozsamiac (i tym samym dokonac wyboru).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczysz ze wroci,to dopiero mies.,trzeba odroznic burze hormonalna,od milosci,poczekaj jeszcze pare mies.wszystko sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna rzecz warta przemyslenia to to ze po latach w zwiazku wygasa chemia i pasja. Ludzie nie sypiaja ze soba, nie ma radosci z pojedynczego dotyku czy ekscytacji pocalunkiem. Ba moze byc tak, ze ow dotyk czy pocalunek w dlugim zwiazku jest czyms tak rzadkim ze az egzotycznym! I kiedy nagle gdzies pojawi sie w twoim zyciu ktos kto slowami, spojrzeniem i swoja obecnoscia wywoluje w tobie to zapomniane uczucie ekscytacji, niepokoju i pragnienia - wtedy istniej***ardzo duze prawdopodobienstwo zdrady. Tak bylo w moim zwiazku. Moj facet byl totalnie odporny na wszelkie proby czy zachety z mojej strony. Odpedzal mnie od siebie jak natretna muche. Z zazdroscia patrzylam na inne zwiazki moich znajomych w ktorych kobieta mogla podejsc z ufnoscia i swoboda do swojego partnera i sie przytulic bez obawy ze bedzie odtracona czy zbesztana. Moj facet byl zamkniety w sobie, hermetyczny. Jednoczesnie bylismy zwiazkiem w ktorym bylo duzo swobody - niczego sobie wzajemnie nie zabranialismy i cenilismy wlasna przestrzen. To czego mi brakowalo to czulosc, bliskosc, brakowalo mi tych prostych gestow choby jak odgarniecie wlosow z twarzy, poglaskanie po plecach czy pocalunki. Po pewnym czasie nawet pogodzilam sie z takim stanem rzeczy i nawet przestalam tego pragnac wierzac ze w moim zyciu przeminela juz na zawsze epoka namietnosci czy jakichkolwiek uniesien. Zylismy ze soba ale jakby obok siebie. No i wtedy gdzies przydarzylo mi sie.. poznalam tego drugiego. Sposob w jaki okazywal mi zainteresowanie czy patrzyl na mnie sprawil ze czulam sie w niepokojacy i niebezpieczny sposob podekscytowana. Minal ponad rok od kiedy sie poznalismy i wtedy.. spedzilismy ze soba jedna noc. To doswiadczenie bylo zupelnie inne od wszystkiego co znalam do tej pory. Nie wiedzialam ze moge tak intensywnie odczuwac, ze moge byc taka wlasnie. Mysle ze nie znalam siebie wczesniej i to bylo niczym odkrywanie siebie samej. To byla tylko jedna noc. Jedna noc pelna ekscytacji a pozniej pieklo mysli, samosadu, samobiczowania, glebokiej depresji i poczucia winy. Tego tez nie przewidzialam. Myslalam ze z tym wszystkim jakos sie z czasem rozprawie. Ale nie sadzilam ze bedzie to az tak trudne. Teraz to ja jestem ta ktora zostala zdradzona i opuszczona. I choc to doswiadczenie jest bardzo trudne jednoczesnie pozwolilo mi wybaczyc sobie samej. I nawet o dziwo jestem wdzieczna losowi za to przez co przechodze bo dzieki temu czuje sie jakby bogatsza w pewna wiedze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudny temat,ale pięknie go opisałaś! W Twoim przypadku "zimny"związek był przyczyną a zdrada już tylko skutkiem,następstwem .Nie promuję zdrad,ale chyba przesadzasz z tym biczowaniem siebie. Tak,masz doswiadczenie.Wiesz jaka jesteś,co czujesz,czego pragniesz. Zobacz,gość zdradza kolejna (ciebie)partnerke i odchodzi wcale nie dlatego,że Ty go zdradziłaś tylko jest takim typem. Więc dziekuj losowi,że jest jak jest.NIe czekaj na niego tylko zmierz si e ze soba.Ze soba się poukładaj,idz na terapię i zapewne przyciagniesz kogos właściwego lub zostaniesz singlem i będziesz miec siłę w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wlasciwie pokazuje ze w kosmosie panuje rownowaga. Zyjemy bowiem w swiecie przeciwienstw. Kazda przyjemnosc za ktora slepo gonimy zawiera w sobie ladunek ujemny - czyli swoje przeciwienstwo. Calonocne alkoholowe szalenstwo konczy sie paskudnym kacem, obzarstwo bolem brzucha i uczuciem ciezkosci, stan zakochania - plus towarzyszace temu stanowi oczekiwania i projekcje czesto wiaza sie z pozniejszym uczuciem rozczarowania i frustracji i nawet nienawisci do partnera. Pytanie tylko czy jestesmy w stanie tych negatywnych odczuc uniknac? Mysle ze po prostu musimy zyc i doswiadczac bo poprzez doswiadczenia rozwija sie nasza swiadomosc. Nie da sie uniknac bledow i zyc w sterylny sposob. Dzis cos mocno negujesz i pietnujesz - mozliwe ze za jakis tego doswiadczysz, choc nie ma reguly. Nie ma stalych regul na nic. To my nauczylismy sie myslec ze wszystko musi sie odbywac wedle scisle okreslonego porzadku. Wiec jesli tak ma byc to dlaczego ten porzadek tak czesto wymyka sie spod kontroli? Moze po to tu jestesmy zeby doswiadczac nie tylko zycia ale przede wszystkich nas samych w najbardziej ludzkich i duchowych aspektach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ups a gzie ta pani od olśnienia? poszla na kijki zeby d**a za duza nie urosła. -ta pani w przeciwieństwie do ciebie pracuje , a nie po całych dniach rozprawia na forach o czyiś d..... . Ta pani nigdzie nie napisała , ze chodzi z kimkolwiek do łożka . Tej pani mąż , podaje płaszczyk i torebkę i pyta czy obrać ziemniaki i wychodzi z siebie by zmazać winę .Wykopać chłopa , nie jest łatwo jeśli mieszkanie jest tak samo jego jak twoje ,niektórzy mieszkają ze sobą nawet po rozwodach . A ja mam wielką przyjemność , gdy widzę jak się płaszczy , a gdy wychodzi z domu, nawet do pracy , z troską w głosie przypominam , by się zabezpieczył jak coś i nie nabawił się nie daj Boże jakiegoś choróbska . A takie tam tobie podobne , gościu 11:03 najlepiej żeby pilnowały(li) swojego dupska , a nie czyjego , doprawdy wyszło by im to na zdrowie . Prawdą jest, niestety , że czyjąś d....ę zawsze lepiej widać , bo z zobaczeniem swojej zapewne masz problem, tylko żebyś opamiętało się w porę. I nie chodzi mi tu tylko o rozmiary .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli emocje,czulosc,bliskosc w zwiazku wygasaja ,To czy mozna od kogos zadac zeby zyl bez tych emocji cale zycie? Czy trzeba sie poswiecac z racji podpisania umowy,mozna z kims byc ale przysiega milosci na cale zycie to dla mnie dziwna sprawa ,bo milosc jest czyms czego nie da sie zaplanowac na cale zycie. Ludzie zakochani sa szczesliwi ,a kazdy chce byc szczesliwy nawet kosztem zranienia innej osoby,bo jestesmy slabi ,nie potrafimy myslec racjonalnie bo milosc uzaleznia ,i nikt na ten narkotyk nie wymyslil antidotum.to tak jakbys powiedzial narkomanowi -ze to go zniszczy,on i tak strzeli sobie nastepna dawke,bo jego organizm sie tego domaga.j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety nigdy nic nie osiagna ,bo nienawidza sie nawzajem,zamiast sie wspierac jak mezczyzni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×